Skocz do zawartości

Czapi

Uczestnik
  • Posty

    1 424
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    7

Wszystko napisane przez Czapi

  1. Z tego co wiem kolega szczupak nie ma jeszcze zakupionego tego projektu-jest na etapie "poznawczym "... ..a to forum to cenne źródło przed decyzją jego kupna
  2. Och!Przeoczyłam odpowiedzi!!! Owszem-fajnie odświeżają, ale nie wyrównują różnić w kolorze tych jasnych fragmentów...W najczęściej uczęszczanych miejscach jest poszarzały...Poza tym tak bardzo mocno się przykładam do prania,ze końcówki tych dywanowych "frędzli" już sie powoli rozkręcają.Niedługo zrobi się z tego dywanu "afro" a potem jeden wielki "dred"...
  3. Dla mnie wybór materiału na wypoczynek to na serio nie lada problem!!!!I to wszystko za sprawą kocich pazurków ??: W obecnym domu mamy wypoczynek w stylu lat 90-tych .....Nie będę się wypowiadać o jego walorach estetycznych...Kolor?Jakieś tam "maziaje" w ciemnej tonacji....Materiał?Taki gładki w dotyku jakby zamsz,welur(?).Ogólnie kicha,ale:nie do zdarcia!Wypoczynek wprowadził się razem jak zamieszkał ze mną mój obecny mąż.On sam miał go juz wiele lat.Kolor intensywny wszędzie tak samo, nigdzie nie wypłowiał.Plamy na nim po prostu nie powstają-wszystko łatwo zetrzeć wilgotną ściereczką.Piorę go regularnie tylko dla "świętego spokoju" i odświeżenia.Tego materiału nie da się zaciągnąć, czy przetrzeć-nic!!Kot jak był mały regularnie drapał boki-ale pazury nie zostawiały śladów-chyba słabo mu "haczyły" się -bo szybko zrezygnował z tego.Po prostu materiał ideał-gdyby nie jego wygląd-jest taki sztuczny,syntetyczny..bleee....ale niezawodny. Do naszego przyszłego domu-pewnie ze względów na koszta-najpierw pójdzie ten stary wypoczynek-ale powoli rozgladam się za materiałem odpowiadającym moim wymaganiom..i nic POwinien wyglądać naturalnie(podoba mi się struktura lnu), łatwo czyścić i aby trudno było kotu zahaczyć go pazurem...Ktoś widział takie cudo???
  4. Hmnn.no właśnie -w końcu ktoś poruszył ten problem...Myślałam,ze tylko mi dziwnym trafem nie odpowiada zupełnie konstrukcja powszechnie dostępnych bidetów. ??: To bardzo przydatne "urządzenie" ,ale jego budowa nie sprzyja podstawowym zasadom higieny...Woda powinna płynąć z przodu-jak dla mnie.....lub od dołu-a nie z tyłu A napełnianie wodą i użytkowanie nie jest zbyt higieniczne.Woda przy takich "zabiegach" powinna być bierząca....
  5. Zuch babka!!!Tak trzymać!!! Bardzo miło poczytać jak sobie pięknie radzcie!Powodzenia!
  6. Kosztela to faktycznie nie jest na 1000%.Trochę słabo widać same owoce.Może to Starking?A w środku miąższ jest biały czy żółty,twardy/miękki?Starking jest żółty w środku, ma dość grubą i mocną skórkę.Bo ta odmiana jest tez juz bardzo rzadka-a to były pyszne jabłka...jadłam je jakieś 10 lat temu...
  7. Dodi,rozumiem,ze mówisz o swoim domku?Dasz radę zamieszkać za około 200tys? Jeśli tak to super!!!
  8. No to juz wiem co będę robiła na wiosnę w przyszłym roku Z ciekawostek: mój sąsiad ma jabłonkę (przy samym ogrodzeniu z moją działką-tak więc z plonów korzystam i ja!).Zaszczepione są na niej dwie odmiany:papierówka i antonówka.Tak więc drzewo w połowie daje wiosenne papierówki a potem szarlotkowe antonówki .Niezły pomysł na 2 w 1! A widzieliście aronię zaszczepiona na śliwie????Bo ja tak ,ale nie wiem czy to możliwe(nie znam sie)?
  9. Ciekawy temat.Ja mam taki sam problem:na starej leśniczówce mojego dziadka rośnie stara jabłonka rodząca najlepsze jabłka jakie kiedykolwiek jadłam i właśnie jest to KOSZTELA-vega1-moze chodzi nam o tę samą odmianę!!! Mozna niby je kupic czasami ale niestety te kupowane na rynku smakują juz zupełnie inaczej.Chciałabym mieć taką samą na swojej działce.Stokrotka.35-piszesz że szczepienie pozwala uzyskać dokładnie takie drzewko jak będziemy chcieli.Widziałam pod jabłonką małe siewki tej odmiany.Czy będą dobre na "podstawę" do szczepienia czy nie ma to znaczenia jaką odmianę ? awaria-dlaczego twierdzisz,ze nie jest szczepiona?Czy kiedyś się nie szczepiło drzewek(bo ja nie mam pojęcia)? Ja tak jak i vega1 chcę uzyskać identyczne drzewko i tez szukam dobrej i skutecznej metody..
  10. czyli jestescie prawie na finiszu!Gratulacje!Jakie macie postępy w budowie i ile na tę chwilę wydaliście ?Czy macie przybliżone kalkulacje całkowitych kosztów na moment wprowadzenia sie?Chętnie poczytam!
  11. Bardzo fajną opcją jest wydzielenie z pokoju nr 5 małego przejścia do tego pomieszczenia nad garażem(poczytaj to forum-wielu z nas się na to decyduje;-)).W moich planach miałam z niego zrobić dodatkowy pokój(tam jest jedno okno-ale mozna zrobić je spore)-powstaje fajna przestrzeń.Jako ze z pokoju nr 5 robi się wtedy wąska "kiszka"-chciałam tam zrobić pralnie z suszarnią-powierzchnia powinna wystarczyć na to.Trzeba jednak pamiętać,ze strop nad garażem trzeba ocieplić od dołu-wiadomo,ze tam będzie chłodniej-niektórzy rezygnują nawet z małego kaloryfera w garażu. Ja jednak chcąc ograniczyć powierzchnię domu chyba zrezygnuje z dachu dwuspadowego nad garażem i zastąpię go jednospadowym-bez pokoju nad nim. Pozdrawiam
  12. Ojanna!Napisałam prywatną wiadomość z małą prośbą .Bardzo cieszą mnie zdjęcia wnętrz Agatki-to zawsze jakaś inspiracja;-)
  13. He,he ...Fajny temacik...Bardzo lubie wyprawy na grzyby;-). Po pierwszych wysypach wiosenno-letnich(masa kurek!!!)-mamy teraz drugi wysyp(i pewnie ostatni) letni...Potem jesienny.Tak bynajmniej układa się mniej-więcej "harmonogram grzyborań" na mazowszu.Ja starm się wpadac do lasu na swoje sprawdzone miejsca w tygodniu.Wtedy jest najmniej ludzi. Wczoraj byłam na wypadzie 3 godzinnym po pracy (z mężem) i nazbieralismy kopiastą łubiankę pięknych kurek, kilkanaście borowików i pięknych piaskowych, kilka kozaków siwych(czerwonych na razie brak!).Bardzo żałuję ,ze rydzy u nas jak na lekarstwo-sama nigdy nie znalazłam:-( Za to turków pełno w lesie,wiem,ze są jadalne ale jakoś mnie nie kręci ich zbieranie..Pozdrawiam wszystkich grzybiarzy z Forum i powodzenia w lesie!
  14. Witaj!Bardzo fajnie,że dołączasz do naszego grona Agatkowiczów!Nie martw się papierologią-jakoś musicie przez to przejść-ale faktycznie cała procedura może trochę pozmieniać Wasze plany budowy..Coś wiem na ten temat-ja mam problemy z działką i nic nie mogę na to poradzić-tez muszę czekać a wszytsko odwleka się niemiłosiernie w czasie Co do czasu oczekiwania na W.Z.Wszystko zalezy od tego: -gdzie się budujesz(miasto czy wieś?) , -jaki staus ma działka(rolna,budowlana?) -Czy dany obszar objęty jest Miejscowym Planem Zagospodarowania? W moim mieście i gminie oczywiście go nie ma: na W.Z na działkę rolną czekam(choś juz zrezygnowałam z jej kupna) ponad rok, w mieście-gdzie działka ma status rolnej,ale w związku z ustawą została automatycznie odrolniona-czekałam około 1,5 miesiaca do 2 miesięcy.Napisz coś więcej na temat Twojej sytuacji
  15. Wszędzie zakładaj konto-byle nie w Pekao S.A....Co jakiś czas "dokładaja" rózne śmieszne opłaty-nigdy nie wiesz jakie zmiany przygotują za rok(np. opłata za "zbyt rzadkie posługiwanie się kartą).. Niedługo będę tam płacić,za sprawdzenie stanu konta....Strona do obsługi konta przez internet Pekao24 jest ok.,można zakładać lokaty(ale oprocentowanie żenujace...) i itp.Ale generalnie odradzam!Nie mogę np. przenieśc konta zakładanego w Olsztynie bez osobistej wizyty w tamtym oddziale.(?) w innych bankach nie ma problemu-nikt nie każe pędzić 250 km.
  16. Goliaty-piękna Agatka-bardzo podoba mi się kolor dachu i wykończenie cegłami filaru pod podcieniem ...Mam w planach podobna kolorystykę,ale nie do końca wiem jaki kolor elewacji będzie pasował.Wy jaki wybieracie?
  17. Dzięki daggulka-nie ma to jak usłyszeć parę ciepłych słów...A ja juz mam nauczkę odpowiednią
  18. Dzięki ludziska,ze tak miło i fajnie mnie pocieszacie... bo tak naprawdę to już myślę,że ciąży na mnie fatum.....Też tak chciałam sobie tłumaczyć,że z jakiegoś powodu tak się nie udało,ze może to nie było moje miejsce na ziemi...ale obawiam się ,że jedyne to ...chyba w kosmosie znajdę ... vega1-no jakbym czytała swoją historię sprzed dwóch lat!!!Miałam to samo.Działka miała 15m-dla mnie za wąska....Ale jednej sąsiad miał 7m, z drugiej 13(coś w tym stylu).Jeden wziął rentę strukturalną i działki nie mógł sprzedać przez 5 następnych lat.No to uderzylismy do drugiego.Oj chetnie sprzedam!!!-tak mówił.No to super-myślę Na szczęście nic nie kupiłam wczesniej.Jak się okazało facet pomylił się i zapomniał,z już przepisał ją na syna....A syn mieszka w Warszawie...no i zechciał za nią trzy razy tyle niz ta "moja"bo jak stwierdził musi mieć co zrobić z tymi pieniędzmi a takie "grosze" to mu niepotrzebne...he,he....!!!! Załąmka-dobrze że tej działki nie kupiłam...
  19. Jasne,wiem....bez papieru to było ryzykowne...Po prostu dobrze przekalkulował drugi ze współwłaścicieli i stwierdził,ze ta działka za kilka lat będzie miała wartość minimum dwukrotną.... Dodam,ze tuż przed poprzednią finalizacją,zmarł brat tej kobiety,która miała sprzedawać działkę(byli współwłaścicielami).Obydwoje starsi i zgodni co do sprawy..Sprawa spadkowa ruszyła od nowa, zmienili się spadkobiercy(po zmarłym bracie spadek objeła córka....).Kilka miesięcy również była zgodna co do sumy i sprzedaży.Ale wywęszyła chyba interes. Oby im meteoryt spadł na tę piękna działeczkę i zostawił ogromny krater,oby wulkan wyrósł na jej środku albo ktoś obok wybudował chlewnię na 1000 świń....... Ups...ale chyba nieładnie złorzeczyć,prawda...hmnn ??:
  20. No kicha z tym zwrotem za papiery,bo nie miałam tej cholernej umowy przedwstępnej-a za wniosek dodatkowo w naszym urzędzie pobierają 107zł -niezgodnie z prawem .....
  21. WZ było na mnie...a sprzedającego..chyba nie chciałabym więcej widzieć.....brrrrrr
  22. Dzięki za słowa współczucia:wczoraj przeryczałam cały wieczór,bo ta działka była wynikiem długich i żmudnych poszukiwań.I wszystko muszę zaczynać od nowa.A działek w naszej okolicy coraz mniej...
  23. Dziękuję Wam bardzo za te rady-czyli jest faktycznie w miarę "zabezpieczająca".Słyszałam potem o tym zwrocie przedpłaty x2 ,ale jakoś sceptycznie podeszłam do tego...a szkoda...niestety...Myślałam,ze gdy nie dochodzi do tranzakcji -sprzedajacy po prostu zwraca tylko przedpłatę.Ale jak zwykle;Polak madry po szkodzie.
  24. Zostałam"wyrolowana" tuż przed kupnem działki...Dopełniłam juz wszystkich formalności,już prawie gotowe były warunki zabudowy(za 2tyg.odbiór), kredyt na zakup działki wzięty...W ostatniej chwili sprzedający się rozmyslił.Nie miałam wstepnej umowy, bo osoba była godna zaufania i gorąco przekonana co do sprzedaży.Zresztą wydawało mi się że taka umowa to raczej chroni sprzedającego niz kupujacego..Znajomy powiedział,ze można tak sformułować umowę-aby nie opłacało się jej zrywać sprzedającemu.Nie mam pojęcia nic o takiej umowie-czy ktoś może z Was słyszał ?Co zawiera taka umowa? Powiem tylko ,ze jest to ogromnie przykra sytuacja, dodatkowo juz raz sprzedaż przesunęła się o kilka miesięcy z innych przyczyn(niezaleznych ode mnie) i to również na tydzień przed terminem sprzedaży )...Ogólnie jestem koszmarnym pechowcem.Patrząc wstecz było juz kilka działek, których z jakiś dziwnych powodów nie mogłam kupić. Ale ta sytuacja dotknęła mnie bardzo.Wszystkie plany legły w gruzach,został mi tylko bezradny płacz... Czy faktycznie kupujacy jest zawsze na przegranej pozycji???Bo ja juz mam dość szukania działek,jak znajdę następną i znowu przytrafi mi się taka sytuacja-to chyba się przekręcę ??:
  25. Piękne roślinki tu przedstawiacie!!Mnie bardzo podoba się Bugenwilla,: Bugenwilla Szczególnie ta różowa pięknie wyglada-chciałam przywieźć ją sobie z Chorwacji,ale nie bardzo wtedy wiedziałam jaka jest jej dokładna nazwa.Miejscowi mówili na nią "Bogumiła".Ciekawa jestem czy dałoby radę ochronić ją przd mrozami w naszym klimacie
×
×
  • Utwórz nowe...