Skocz do zawartości

przerwanie drenów


Recommended Posts

Napisano
Witam. Kilka lat temu kupiliśmy działkę, na której stał odrenowany dom. Dreny szły do studzienki, a z niej były odprowadzone do rowu rurą, która jest poprowadzona pod sąsiednią działką. Moja działka i sąsiednia były kiedyś jedną działką. Gdy właściciel chciał sprzedać teren, podzielił go na dwie działki. Na tejże sąsiedniej działce wybudowł się niedawno ktoś inny. Postawił on swój dom w miejscu, w którym szła rura odprowadzająca wodę z naszego drenażu. Rura ta przeszkadzała mu, więc ją przerwał, wybudował dom, zrobił własny drenaż, podpioł sie pod "naszą" rurę, nie podłączył natomiast do swojego drenażu naszego drenażu, tak więc na jego działce urywa się nasza rura, która odprowadza wodę z naszego grenażu. Wydaje mi się, że powinien połącyć nasz dren ze swoim. Ma teraz do nas pretensje, że go zalewa. Nasz zresztą też zalewa, bo nie mamy gdzie odprowadzić drenów. Tymczasowo wylewamy wodę do warzywniaka, gdzie podczas ulewów stoi nam woda. Część wody spływa także naturalnym spadem na drogę, a z drogi na jego działkę - pod wjazd. Sąsiad straszy nas, ż pozwie nas o odszkodwanie. Jak mu to wyperswadować i udowodnić, ze to nie nasza wina. Czy są jakieś przepisy dotyczące przerywania cudzych drenaży. Proszę o pomoc.
Napisano
Odprowadzenie wody z systemu drenarskiego poza obszar własnej działki wymaga uzyskania pozwolenia wodno-prawnego, a przeprowadzenie rur przez obcy teren, zgody jego właściciela. Natomiast naturalny spływ wody po powierzchni nie jest uzasadnieniem pretensji o zalewanie sąsiedniej działki.
Napisano
Tu należy postawić zasadnicze pytanie.
Czy ta „rura odprowadzająca” była zaznaczona na mapie.
Jeśli była, to można pokusić się o „naprawienie szkody” i „przywrócenie stanu pierwotnego” związanego z odprowadzaniem wód opadowych z wyższych działek.
Jeśli nie, to dogadać się z sąsiadem i wykonać „nowe” połączenie drenażu – być może w całości na swój koszt.
  • 6 lata temu...
Napisano (edytowany)
Szkoda zaczynać nowy temat więc podepnę się do starego, bo problem jest podobny.

Gmina wykonała zadanie "Poprawa gospodarki wodno ściekowej"
Pobudowała w ulicy kanalizację odprowadzającą ścieki, nie robiła odwodnień, pozrywała stare kamionkowe drenaże.
Prace zakończono, od tego czasu pojawiły się problemy z wodą opadową, która zalewa ulicę, działki i resztę.
Zgłosiłem te niedociągnięcia w celu poprawienia istniejącego stanu.
Przyjechała komisja i stwierdziła że to leje się z działki sąsiada i przysłała pismo
W piśmie o nazwie "nieprawidłowy zrzut wód opadowych na nawierzchnię pasa drogowego" nakazuje podjęcie działań i wykonanie odwodnienia działki z włączeniem do kanalizacji deszczowej - powiadamiając jednocześnie PINB-ud.

No i mamy kłopot, bo zamiast doczekać się działań naprawczych, piłeczkę odbito i konsekwencje ponosić ma teraz sąsiad.

Pytania dotyczą cytowanych poniżej wpisow

Cytat

Postawił on swój dom w miejscu, w którym szła rura odprowadzająca wodę z naszego drenażu. Rura ta przeszkadzała mu, więc ją przerwał, wybudował dom
Ma teraz do nas pretensje, że go zalewa. Nasz zresztą też zalewa




Cytat

naturalny spływ wody po powierzchni nie jest uzasadnieniem pretensji o zalewanie sąsiedniej działki.



Dlaczego nie jest uzasadnieniem i co to oznacza w praktyce


Cytat

Tu należy postawić zasadnicze pytanie.
Czy ta „rura odprowadzająca” była zaznaczona na mapie.
Jeśli była, to można pokusić się o „naprawienie szkody” i „przywrócenie stanu pierwotnego” związanego z odprowadzaniem wód opadowych z wyższych działek.




Wystarczy zebrać podpisy mieszkańców stwierdzające że przed wykonaniem robót problem zalewania i wód opadowych nie istniał? Bo map z drenażami nie znajdę, za stare (próbowałem dosyć długo w innej sprawie) Edytowano przez bobiczek (zobacz historię edycji)
Napisano
W indywidualnym przypadku trzeba znać całościowo stan faktyczny, więc trudno coś konkretnego doradzić.

Co do ogólnych zasad - naturalne ukształtowanie terenu powodujące niekorzystny spływ wody nie jest przesłanką do żądania odwodnienia działki, jeśli nie dotyczy powierzchni utwardzonych, odprowadzenia wody z dachu lub powstałego w wyniku robót ziemnych naruszających rzeźbę terenu.
Napisano
Rozumiem że w odpowiedzi na otrzymane pismo, mogę odnieść się w ten sposób. Potrzebowałbym tylko odpowiednich zapisów.
Czy są gdzieś takie, które spowodują że będę mógł odpisać "naturalne ukształtowanie terenu powodujące niekorzystny spływ wody nie jest przesłanką do żądania odwodnienia działki, jeśli nie dotyczy powierzchni utwardzonych, odprowadzenia wody z dachu lub powstałego w wyniku robót ziemnych naruszających rzeźbę terenu" ?
Napisano
Powyższy cytat nie jest zapisem z aktu prawnego, a jedynie informacją ogólną dotyczącą poruszonego problemu. W przypadku pism urzędowych nakładających jakiś obowiązek na obywatela musi być podana przez urzędnika podstawa prawna takiego stanowiska (konkretna ustawa bądź rozporządzenie) i dopiero na tej podstawie można ustalić merytoryczną zasadność decyzji.

Od każdej decyzji można się odwołać, a organ odwoławczy i termin złożenia odwołania powinny być wskazane w wydanej decyzji.
Napisano
Na dzień dzisiejszy z pismem wystąpił Miejski Zarząd Dróg i Mostów pisząc że w trakcie przeprowadzonej kontroli w terenie, stwierdził że z działki spływa bezpośrednio na nawierzchnię jezdni woda opadowa i powierzchniowa.
Powołując się na ustawę o drogach publicznych rozdział 4 art.39.1 mówiący ze:
"Zabrania się dokonywania w pasie drogowym czynności które mogłyby powodować niszczenie lub uszkodzenie drogi i jej urządzeń albo zmniejszenie jej trwałości oraz zagrażać bezpieczeństwu ruchu drogowego.
W szczególności zabrania się:
- odprowadzania wody i ścieków z urządzeń melioracyjnych, gospodarskich, lub zakładowych do rowów przydrożnych lub na jezdnię drogi"

Do końca marca proszą o podjęcie działań celem odwodnienia działki i podpięciu jej do kanalizacji deszczowej.
Napisano
Redakcja nie może być arbitrem oceniającym zasadność takiego czy innego żądania MZDiM.

Łopatologicznie - zapis ustawy mówi o czynnościach skutkujących niekorzystnym oddziaływaniem na drogę, czyli działaniu osób "zamieszanych "w sprawę. Jeśli nie było żadnych działań na działce powodującej niekorzystny spływ wody to przesłane żądanie jest w sposób oczywisty bezzasadne. Z wcześniejszego opisu wynika, że miasto prowadziło jakieś roboty kanalizacyjne co skutkowało uszkodzeniem instalacji drenarskiej zatem jest zobowiązane do przywrócenia stanu poprzedniego lub podjęcia działań zastępczych (np. podłączenie do kanalizacji burzowej). Można przypuszczać, że melioracja nie dotyczy tylko jednej działki a woda musiała być gdzieś odprowadzana i brak dokumentacji nie może być powodem do przerzucenia odpowiedzialności na właściciela nieruchomości na terenie której wypływa woda z drenażu. Oczywiście istotne dla sprawy ma ustalenie kto, kiedy i na jakiej podstawie budował ciągi drenarskie i kto obecnie jest ich właścicielem (spółka wodna, miasto, skarb państwa?), choć na terenach pierwotnie rolniczych niekiedy może to być niemożliwe.

Powyższe dywagacje należy traktować jedynie informacyjnie, bo zasadnicze znaczenie dla sprawy ma stan faktyczny (skąd ta woda?) i historia zaszłości.

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Ostatnio wchodzę na poddaszę pod wieczór, a nagle się zachmurzyło, drzwi na przestrzał otwarte. Ubieram podkoszulek i nie wiem o co chodzi, bo podkoszulek mokry. Patrzę na higrometr, a tu 89%. Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka
    • Dobrze, ze się w końcu dowiedziałeś. Przecież mrówki mają "mszycowe" farmy (albo fermy) i nie dadzą ich tknąć, bo mają darmową spadź, żarelko do oporu. Ja od dawna kleję lepem pnie wszystkich drzew i co się tylko da. To taka taśma, dwustronnie klejona. Jedna strona klei do drzewa (korę pnia trzeba w tym miejscu delikatnie zrównać, żeby szparami nie przechodziły pod spodem) i dookoła pociągnąć pasek, taki na 5 centymetrów. A wtedy warstwy wierzchniej żadna mrówka nie przejdzie. I po zawodach. Na rok jest spokój.     Nie skłaniaj się. Mnie schły gałązki wiśnio-czereśni. Wyszukałem gdzieś, ze to szkodnik, którego larwy żyją pod warstwą kory i stamtąd szkodzą. I ze walka z nimi jest bardzo trudna. Wiec drzewka poszły pod siekierę i mam spokój. U Ciebie też może być coś, co mieszka w ukryciu.  
    • Są układy do sterowania żyrandolem na dwóch przewodach + PE oddzielny (nawet w sklepie AVT są), więc nie ma problemu. 
    • Zrobiłem dziś doświadczenie ekologiczne. Zabrałem z Katalpy dwie żywotne larwy biedronki i przeniosłem na słoneczniki zaatakowane mszycami. W momencie zaczęły mszyce pożerać. Dwie minuty. Mrówki które o mszyce dbają, w momencie je zaatakowały. Tak agresywnie, że larwy biedronki okaleczone odpadły z rośliny jedna po drugiej. Wniosek? Tępić mrówki! Tępić! Nie ma z nich w ogrodzie pożytku.
    • Jeżeli autora pytania to interesuje to można z tego zrobić układ w którym:  - lampy I i II będą zapalane i gaszone wspólnie (obie równocześnie) z każdego z trzech miejsc A, B, C; - lampa III będzie zapalana i gaszona niezależnie od lamp I oraz II z każdego z tych trzech miejsc.  To by wymagało zastosowania dwóch podwójnych łączników schodowych oraz podwójnego łącznika krzyżowego.  Jeżeli jest tym zainteresowanie to rozrysuję i opiszę układ połączeń.  Próbowałem jeszcze rozrysować układ z z potrójnymi łącznikami schodowymi i krzyżowymi, z lampami I i II zapalanymi i gaszonymi osobno, ale tu coś mi żył przewodów brakuje.  
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...