Skocz do zawartości

Co z tym kretami?


Gość

Recommended Posts

Idzie wiosna i znów, jak co roku, cały trawnik zryją mi krety. Jak z nimi walczyć?
Mam działkę o powierzchni około hektara, więc nie mogę zastosować urządzenia elektrycznego, które przepędzi kreta z jednego kopca. Czy są jakieś inne sposoby?
Link do komentarza
  • 2 tygodnie temu...
Ludzie wkładają butelki szyjką do góry. Wiatr zaczyna świstać i krety szukają bardziej spokojnych miejsc.
Nie wiem tylko czy to ładnie wygląda (jakby brygada pijaków rozpiła całą skrzynkę na trawniku).
Link do komentarza
  • 3 lata temu...
  • 2 lata temu...
  • 2 tygodnie temu...
Polubić krety.


[i] Po koniec minionego roku wiele osób posiadających ogrody w naszym województwie śląskim żaliło mi się na krety. Trawniki w ogrodach, grządki na działce, ogródki skalne, zaczęły przypominać wulkany czy kratery meteorytowe na Księżycu. Nadzwyczaj wielkie kretowiska, kretowiny, czyli krecie kopczyki zdominowały sielankowy krajobraz uprawianych działek. Podobnie stało się na pastwiskach. Tysiące ciemnych krecich kopców obserwowałem podróżując pociągiem w listopadzie i grudniu do Warszawy. Zastanawiałem się nad przyczynami tych zjawisk i wydaje mi się , że przyczyną są zmiany klimatyczne a praktycznie długa ciepła jesień.. Krety podobnie jak inne zwierzęta pogubiły się w odwiecznych instynktach związanych ze zmianami pór roku. Najprawdopodobniej duża obfitość pokarmu, brak przymrozków i pokrywy śnieżnej o zwykłej porze, spowodował nadzwyczaj aktywną pracę w pogłębianiu korytarzy, spiżarni i krecich komnat. Dlatego należy im wybaczyć a nie pomstować na krety.

Kret jest ssakiem owadożęrnym, któremu już dawno niesłusznie przypięto etykietkę szkodnika i sprawcy – kreciej roboty. Nie wiele wiemy o jego zwyczajach i biologii. Więcej pamiętamy go z dawnej dobranocki o kreciku niż z lekcji przyrody ze szkoły. Poznajmy go bliżej. Powszechnie wiadomo, że jest to mały gryzoń, prowadzący podziemny tryb życia. Kret kojarzy się przeważnie z kopczykami ziemi, tzw. "kretowiskami" na grządkach czy trawnikach. Ogrodnicy i działkowcy zarzucają mu, że podczas kopania tuneli kret niszczy uprawy, a ponadto zjada tak pożyteczne dżdżownice. Ale nie należy zapomnieć, że do jego jadłospisu należą również wszelkiego rodzaju pędraki, wiele gąsienic szkodliwych owadów, no i jeden z najgroźniejszych szkodników ogrodów - Turkuć Podjadek. Kreta cechuje bardzo szybka przemiana materii i stąd jego wielkie zapotrzebowanie na pokarm. Kret zjada dziennie tyle, ile wynosi waga jego ciała. Bez pokarmu przeżyć może tylko 12 do 15 godzin.

A więc wróg, czy raczej sprzymierzeniec ?

Jeśli spojrzeć na jego dietę, to należałoby go uznać raczej za pożyteczne zwierzę. Jego jadłospis zawiera olbrzymią liczbę owadów, pędraków i larw żerujących na uprawach. . Nie jest wybredny - zjada dżdżownice, owady, ślimaki, a nawet młode norniki i myszy. Ma kilku wrogów: są to bociany, sowy, lisy, borsuki i kuny. W swoich spiżarniach przechowuje przede wszystkim swoje smakołyki czyli dżdżownice. Nie zabija swoich ofiar, aby mieć świeży pokarm. Istnieje hipoteza, że krecia ślina działa na dżdżownice i larwy owadów paraliżująco. Poza tym kret okalecza ich przednie partie ciała w taki sposób, że żyją, lecz nie mogą już uciekać. To właśnie te dżdżownice, napotykane w labiryncie przez działkowców walczących z kretami, przyczyniają się do nazywania kreta szkodnika.

Kret jest większy od innych popularnych gryzoni działkowy – myszy, darniówki, nornicy. Od kreta jest większy tylko karczownik ziemnowodny , zdecydowanie większy szkodnik upraw działkowych. Krety dorastają od 21 cm i osiągają wadze od 130 gramów, przeciętnie na Śląsku ma około 15 cm. Samce są zawsze większe od samicy. Samica rodzi kilka młodych kreciątek, które są bardzo małe, ślepe i nagie. Futerko dorosłych osobników jego jest prawie czarne, choć trafiają się osobniki albinotyczne. Włoski są niesłychanie delikatne, sprawiają wrażenie materiału podobnego do aksamitu. Na 1 mm2 znajduje się ponad 200 włosków. Powonienie kreta jest bardzo słabe, zaś oczy są uwstecznione i mają wielkość ziarenka maku, często są zarośnięte. Kret nie reaguje na bodźce świetlne i nie prawdą jest , że ślepnie po wyjściu na powierzchnię. Jego oczy są bardzo małe, osłonięte sierścią i nie reagują nawet na jaskrawe światło. Ma wyjątkowo dobry słuch, mimo iż nie posiada małżowin usznych. Ciche dźwięki odbiera całym ciałem i kierują go one do zdobyczy. Na głośniejsze dźwięki reaguje ucieczką. Ofiary swoje wyszukuje za pomocą zmysłu słuchu, dotyku i smaku, a najważniejsza dla niego przy zdobywaniu pokarmu jest zdolność odbierania drgań ziemi. Ta umiejętność nie typowa dla innych ssaków wykorzystywana jest do wypłaszania kretów z ogrodów poprzez urządzenia wydające dziwne dźwięki i wibracje. Z wyglądu kret - ze swoją klinowatą głową i spłaszczonym ciałem opływowego kształtu - jest niepodobny do powszechnie znanych ssaków. Proporcje jego ciała wynikły z przystosowania do życia pod ziemią. Cechą najbardziej rzucającą się w oczy są potężne łopatowate przednie łapy. Dzięki nim kret jest wspaniałym kopaczem: podziemne korytarze drąży z prędkością 12-15 metrów na godzinę. Łapy te natomiast zupełnie nie zdają egzaminu przy chodzeniu. Dlatego na powierzchni ziemi zwierzę porusza się niezdarnie, jakby pełzając. Fazy spoczynku i aktywności zależne są od ilości pokarmu a nie pory dnia. Zimy kret nie przesypia, lecz przenosi się w głębsze, nie zamarznięte partie ziemi. Być może pod koniec roku instynktownie przewidziały bezśnieżna zimę i dlatego pogłębiły swoje nory nawet do 2 m głębokości. Tam znajduje znacznie mniej pożywienia, dlatego na ten ciężki dla niego okres przygotowuje sobie zapasy pokarmu. Całe swe życie kret spędza pod ziemią. Jest aktywny przez cały rok, zarówno w dzień, jak i w nocy .gdyż pod ziemią pora dnia nie ma przecież znaczenia. Czas pomiędzy łowami spędza, śpiąc w komorze gniazdowej. Pod aksamitnym futerkiem kreta skrywa się drobne ciało (o wadze około 100 g), w którym mieszka silny duch. Kret jest drapieżnikiem. Uzbrojony w czterdzieści cztery ostre zęby, nieustannie patroluje sieć swych podziemnych korytarzy, które są jakby rozgałęzioną pułapką na owady i inne bezkręgowce. Kret w ogrodzie szczególnie dokuczliwy jest podczas suszy, gdy przekopuje podlewane grządki z sadzonkami i rozsadami, czyli miejsca, gdzie w wilgotnej ziemi gromadzą się larwy i pędraki. Pewne działania zapobiegawcze możemy podjąć wcześniej, stosując różnego rodzaju odstraszacze. Można np. na granicy ogrodu posadzić rośliny, które skutecznie trzymają kreta z dala od cennych grządek: łobodę, aksamitki i bazylię. Jest również wiele domowych i fabrycznych odstraszaczy kretów. Do pierwszej grupy zalicza się proste urządzenia mechaniczne, które każdy może zrobić sam: drewniane lub blaszane kołatki połączone ze śmigłami poruszanymi przez wiatr, a także rozmaite dziecinne wiatraczki. Wbijamy je w kopce i ponad korytarzami kreta - zwierzę to nie lubi stukania i wibracji rozbrzmiewających w tunelach. Podobne zadanie spełniają butelki (szklane lub plastikowe) zakopane w ziemi po szyjkę - nawet przy delikatnych powiewach wiatru powstają wtedy niesłyszalne dla nas gwizdy, które niepokoją kreta. Od czasu do czasu , w prasie działkowej ukazują się informacja, iż mimo tego, że krety należą do gatunku zwierząt podlegających ochronie, na terenach ogrodów zamkniętych, ochrona ta ich nie obejmuje. Nie wiem czy wszyscy działkowcy wiedzą, że KRETÓW ZABIJAĆ NIE WOLNO. W Polsce obowiązują przepisy o gatunkowej ochronie kretów. Reguluje to - Rozporządzenie Ministra Ochrony Środowiska, Zasobów naturalnych i Leśnictwa z dnia 06.01.1995 r. w sprawie ochrony gatunkowej zwierząt. Pod pozycją nr 100 znajduje się kret (Talpa Europea) – będący pod ochroną w Polsce , z wyjątkiem występującego w zamkniętych ogrodach, szkółkach i na lotniskach. Ochrona gatunkowa zwierząt polega nie tylko na zakazie ich zabijania, ale również nie wolno zakłócać ich warunków bytowania i rozrodu. Wolno je tylko z ogrodów wypłaszać, czy usuwać i przenosić je w inne miejsce, co w stosunku do wszystkich innych zwierząt będących pod ochroną byłoby czynem niedozwolonym i karalnym. Zakaz zabijania kretów reguluje natomiast Ustawa z dnia 21.08.1997 r. O ochronie zwierząt. Kreta nawet w ogrodach zabijać nie wolno.

Często się jednak zdarza, że kret, nie przejmuje się odstraszaczami i wtedy dalej przekopuje grządki. Polowanie na kreta może być wyzwaniem na całe życie, gdyż przypomina walkę z wiatrakami. Pozbycie się bowiem jednego osobnika nie jest gwarancją, że do naszego ogrodu nie zawitają kolejne krety kuzyni poprzedniego. Na konto kreta nierzadko zapisuje się szkody czynione przez inne zwierzęta, np. karczowniki (usypują one kopce ziemi wyglądające identycznie jak kretowiska) i norniki. Śladom ich obecności towarzyszą pogryzione siewki i korzonki roślin, co nigdy nie jest skutkiem działalności kretów. Na karb kreta czasami składa się także żerowiska turkucia podjadka - olbrzymiego owada, który podgryza rośliny. Ich liście i kwiaty wkrótce usychają, a podziemne części zostają okaleczone.

Spójrzmy na nasze grządki jak na część większej przyrodniczej całości, w której pomiędzy zwierzętami roślinami i istnieją więzi współzależności. Nasze uprawy sprzyjają rozmnażaniu się wielu roślinożerców, m.in. owadzich szkodników. Z kolei zarośla i krzewy dają schronienie ptakom, które wraz z kretami ograniczają masowe pojawianie się tych owadów. Drzewa z dziuplami są schronieniem kun i puszczyków, które żywią się kretami i myszami. Dziwny i paradoksalny jest ten świat, puszczyki nie mogą żyć bez kretów i myszy, krety - bez pędraków i dżdżownic. Nie zabijajmy kretów , stajamy się z nimi współżyć, bo ogród bez kreta nie jest prawdziwym ogrodem.


Jan Rzymełka

ze strony

http://www.sejm.gov.pl/~pos3472/html/krety.html
Link do komentarza
No właśnie, ja po prostu kocham krety, mimo, że jak miałam działkę rekreacyjną zryły mi pół ogródka, to cierpliwie zakopywałam, rozgrabiałam, a nawet z jednego bardzo się ucieszyłam jak zrobił sobie krater zaraz pod karpą irysów, których próbowałam się pozbyć. Ja uważam, że jeden piękny czarniutki i tłuściutki kret jest ważniejszy niż trawa, bo przecież ona odrośnie. A jak komuś przeszkadzają to zawsze może je odstraszać.
Pozdrawiam
Link do komentarza
  • 6 miesiące temu...
NIe wiem,czy to moja zasługa,czy kretom już sie nie podobał mój trawniczek ....
ale powbijałam w miejsce gdzie były krecie kopce drut z budowy i nałożyłam na niego puszkę po piwie..
Zdaję sobie sprawę,że mało estetycznie to wygląda,ale najmniejszy podmuch wiatru powodował obijanie sie puszki o drut ...
i kretów nie było więcej icon_biggrin.gif
Link do komentarza
Cytat

NIe wiem,czy to moja zasługa,czy kretom już sie nie podobał mój trawniczek ....
ale powbijałam w miejsce gdzie były krecie kopce drut z budowy i nałożyłam na niego puszkę po piwie..
Zdaję sobie sprawę,że mało estetycznie to wygląda,ale najmniejszy podmuch wiatru powodował obijanie sie puszki o drut ...
i kretów nie było więcej icon_biggrin.gif


Dobre jest wszystko co jest skuteczne icon_smile.gif
Link do komentarza
  • 3 miesiące temu...
Cytat

No właśnie, ja po prostu kocham krety, mimo, że jak miałam działkę rekreacyjną zryły mi pół ogródka, to cierpliwie zakopywałam, rozgrabiałam, a nawet z jednego bardzo się ucieszyłam jak zrobił sobie krater zaraz pod karpą irysów, których próbowałam się pozbyć. Ja uważam, że jeden piękny czarniutki i tłuściutki kret jest ważniejszy niż trawa, bo przecież ona odrośnie. A jak komuś przeszkadzają to zawsze może je odstraszać.
Pozdrawiam



ja mam podobnie ..... choć najpierw się na nie wkurzałam .... jak stopniał śnieg po zimie to jeno włosy z głowy rwać ... kopiec na kopcu , sajgon .... ale rozgrabiliśmy ..... wiosną zaczął się ruch na działce ..... i się wyniosły same ..... pewnie na zimę znowu przyjdą .... ale przestałam się już dawno na nie złościć .....
niedawno Rudy przyniósł żywego .... wynieśliśmy kretka do lasu ..... niech sobie jeszcze poryje w ziemi .... icon_biggrin.gif
głaskał ktoś krecika ? ma czarne aksamitne futerko ..... baaaardzo miłe w dotyku ..... piękny jest po prostu .... icon_biggrin.gif
Link do komentarza
  • 2 tygodnie temu...
Jak ktos kocha zwierzątka bardziej niż kawał swojego trawnika to raczej pogoni niz skrzywdzi.

W jakimś poradniku to wygrzebalem -

A tu jak pogonić KOPACZA:)

"Zasadź w ogródku wilczomlecz, bazylię, aksamitki (najlepiej jesienią wokół młodych drzewek) - podobnie jak nafty krety nie znoszą ich zapachu. Możesz obsiać nimi granicę ogrodu i w ten sposób stworzyć roślinną zaporę przed kretem"

Były jeszcze bardziej drastyczne/radykalne metody ale nie cytowałem specjalnie bo wiadomo na jakiego desperata się trafi. jeden znajomy ze szpadlem nad kretowiskiem czatował ale to juz raczej na OJOM się kwalifikuję a nie ogrodek uprawiać. Edytowano przez gites (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
  • 6 miesiące temu...

Cytat

ja mam podobnie ..... choć najpierw się na nie wkurzałam .... jak stopniał śnieg po zimie to jeno włosy z głowy rwać ... kopiec na kopcu , sajgon .... ale rozgrabiliśmy ..... wiosną zaczął się ruch na działce ..... i się wyniosły same ..... pewnie na zimę znowu przyjdą .... ale przestałam się już dawno na nie złościć .....
niedawno Rudy przyniósł żywego .... wynieśliśmy kretka do lasu ..... niech sobie jeszcze poryje w ziemi .... icon_biggrin.gif
głaskał ktoś krecika ? ma czarne aksamitne futerko ..... baaaardzo miłe w dotyku ..... piękny jest po prostu .... icon_biggrin.gif


Najlepiej to je dokarmiaj i będzie jak na księżycu ! Pozdrawiam !
Link do komentarza
  • 2 tygodnie temu...
Cytat

ja mam podobnie ..... choć najpierw się na nie wkurzałam .... jak stopniał śnieg po zimie to jeno włosy z głowy rwać ... kopiec na kopcu , sajgon .... ale rozgrabiliśmy ..... wiosną zaczął się ruch na działce ..... i się wyniosły same ..... pewnie na zimę znowu przyjdą .... ale przestałam się już dawno na nie złościć .....
niedawno Rudy przyniósł żywego .... wynieśliśmy kretka do lasu ..... niech sobie jeszcze poryje w ziemi .... icon_biggrin.gif
głaskał ktoś krecika ? ma czarne aksamitne futerko ..... baaaardzo miłe w dotyku ..... piękny jest po prostu .... icon_biggrin.gif


a na futro się by nadawał ?
Link do komentarza
  • 2 miesiące temu...
Cytat

a dlaczego ??
myslalem ze skoro siatka bedzie odgradzac cały teren wokół działki to bedzie cos w stylu fundamentu



Hm, walcz z kretami jakieś 10 lat, chwilowo spuściłem. Wierzysz ze 1m głebokości ich odstraszy? No może jak to by było 5m to może ale tez ręki nie dam uciąć.

Tego typu myślenie bierze się z fałszywej oszczędności. Uwierz, tak samo myślałem 10 lat temu. A wydałem na wynalazki wiece z 2 razy niż na siatkę z profesjonalnym montażem.

Powiem jeszcze ze powinienem teraz dostać kupę plusików bo zaoszczędziłem Ci kupę czasu i pieniędzy.
Link do komentarza
Cytat

Hm, walcz z kretami jakieś 10 lat, chwilowo spuściłem. Wierzysz ze 1m głebokości ich odstraszy? No może jak to by było 5m to może ale tez ręki nie dam uciąć.

Tego typu myślenie bierze się z fałszywej oszczędności. Uwierz, tak samo myślałem 10 lat temu. A wydałem na wynalazki wiece z 2 razy niż na siatkę z profesjonalnym montażem.

Powiem jeszcze ze powinienem teraz dostać kupę plusików bo zaoszczędziłem Ci kupę czasu i pieniędzy.



icon_smile.gif jeśli tak gleboko żerują to na pewno masz rację , poprostu wszedzie gdzie czytalem o kretach bylo napisane że korytarze mają maksymalnie na 60cm głębokosci
Link do komentarza
hm, powiem ci jak ja sobie to wymyśliłem. Biorę firmę która mi to zrobi. Ludzie mają różne talenty, akurat do trawy nie mam, oprócz koszenia. Koszt założenia z siatka to ok 11-15zł/m2.

Ale jak będę miał już założone to oczywiście chętnie się podzielę, fotki wstawię icon_smile.gif

Ale jakbym miał tak zacząć za 5 min to najpierw bym zniwelował teren, potem założył i zaplanował nawodnienie, potem założył siatkę, przysypał ja zasadził trawę. I bardzo dobrze o nią dbał icon_smile.gif
Link do komentarza
Cytat

Tyle ze jak ci jeden zanurkuje i rodzinkę sprowadzi masz przechlapane i cała robota w gwizdek.



Wychowaliśmy się na tej ziemi wśród zwierząt, a teraz kupujemy kawałek tej samej ziemi i chcemy ją mieć na wyłączność .

Trzeba wszystkie dżdżownice, owady przebywające w glebie oraz larwy odsiać to pozdychają z głodu .
Link do komentarza
nie demonizujmy - mają chyba za płotem ponad 100 hektarów do egzystencji - na co im te moje pińcet metrów ogródka??????
Niech idą się wyszaleć na nieużytkach.......


Cytat

Wychowaliśmy się na tej ziemi wśród zwierząt, a teraz kupujemy kawałek tej samej ziemi i chcemy ją mieć na wyłączność .

Trzeba wszystkie dżdżownice, owady przebywające w glebie oraz larwy odsiać to pozdychają z głodu .



a Ty wiesz animus - kret i dżdżownica w parze nie idzie......
Pożera jedno drugie bez skrupułu.
Będzie kret - nie będzie dżdżownicy..............niestety
Link do komentarza
Cytat

nie demonizujmy - mają chyba za płotem ponad 100 hektarów do egzystencji - na co im te moje pińcet metrów ogródka??????
Niech idą się wyszaleć na nieużytkach.......

a Ty wiesz animus - kret i dżdżownica w parze nie idzie......
Pożera jedno drugie bez skrupułu.
Będzie kret - nie będzie dżdżownicy..............niestety




Typowe myślenie -te moje pińcet metrów

U mnie są kretowe i dżdżowe i nie tylko jaszczurki jeże żaby ślimaki pająki .

Jakoś sobie na razie radzą dżdżownice będę musiał je prądem chyba popieścić i zrobić inwentaryzację .
Link do komentarza
Cytat

Typowe myślenie -te moje pińcet metrów

U mnie są kretowe i dżdżowe i nie tylko jaszczurki jeże żaby ślimaki pająki .

Jakoś sobie na razie radzą dżdżownice będę musiał je prądem chyba popieścić i zrobić inwentaryzację .



no
typowe
oprócz wymienionych mam jeszcze dziką świnię od 3 tygodni z młodymi i zaskrońce - i co?
gupio Ci nie? -icon_smile.gif
acha i bażanty i nornice....
weź mnie teraz zaskocz -icon_smile.gif
Link do komentarza
Cytat

A po siedzeniu przy żubrze to te nornice nie gadają do Ciebie przypadkiem?



zjadają od dołu co smaczniejsze i słodsze
Młode drzewka owocowe po zimie (gruszka na ten przykład) poszły się jeeeeeeeeeee.......ć - no - Ty wiesz gdzie..........
I wcale do nich nie strzelałem - choć mam z czego................
Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Witam serdecznie pierwszy raz na forum i proszę o poradę.   Chciałbym przeprowadzić kompleksową termo-modernizację sporego domu z lat 80-tych, tj. w pierwszym etapie wymienić okna i docieplić ściany. Dom wybudowany jest w powszechnej wówczas technice ściany 3-warstwowej, patrząc od wewnątrz: warstwa nośna pustak "Max" - pustka powietrzna ~5cm - warstwa osłonowa cegła kratówka Dom wybudowany jest bardzo solidnie bo budował go architekt dla siebie.    I tu pojawia się podstawowy problem na który nigdzie nie znalazłem żadnego fachowego opisu, stąd niniejsze pytanie na tym forum. Chciałbym wymienić okna skrzynkowe na nowoczesne drewniane oraz ocieplić ściany styropianem lub płytami PIR ale nie wiem w którym miejscu ściany zamontować okna. Teoretycznie okna powinny zostać zamontowane w warstwie nośnej, tylko że wtedy bo dodaniu docieplenia płaszczyzna okna będzie oddalona od lica ściany o ponad 30 cm, co będzie wyglądać komicznie. Czy da się zamontować okna w warstwie osłonowej z cegieł żeby uniknąć tego problemu?   Z w/w wiąże się drugie pytanie: czy do warstwy osłonowej z cegły można przymocować ocieplenie?   Z góry dziękuję za wszelkie podpowiedzi.  
    • Takie spalanie ma plusy i minusy, na plus to bezpieczniejsze spalanie drewna, na minus niestety z dużą stratą kominową, powietrze niebiorące udziału w procesie spalania wychładza kominek.     Szyber na kominie trzeba usunąć dla własnego bezpieczeństwa.   Procesy spalania paliwa reguluje się doprowadzaniem powietrza do komory spalania, a nie zmniejszaniem przekroju kanału odprowadzającym spaliny.    Powietrze pierwotne w palenisku powinno być podawane  u dołu z „pleców”  kominka.(Powietrze doprowadzone z zewnątrz budynku).    Powietrze wtórne powinno być podawane od wnętrza paleniska  na szybę wkładu.(Powietrze doprowadzone z zewnątrz budynku, czasami z pomieszczenia, w którym znajduje się kominek, zależne od budowy kominka).   Powietrze do paleniska nie powinno być podawane z wnętrza pomieszczenia to spora strata na ogrzewaniu.   Dno kominka powinno być pełne wyłożone szamotem, ściany boczne również, u góry  nad paleniskiem powinien wisieć  deflektor. Proszę sobie kupić i postawić.   Czujnik tlenku węgla (czadu) Kidde K10LLDCO LCD (10 lat bateria)    https://allegro.pl/oferta/czujnik-czadu-kidde-k10lldco-z-wyswietlaczem-lcd-12171431511?bi_s=ads&bi_m=productlisting:desktop:query&bi_c=YzQxNjE1ZmItNGYxNS00Njk4LWE0MzUtYjYwNzA0YzNkMTExAA&bi_t=ape&referrer=proxy&emission_unit_id=bf605530-0a24-4b81-946b-75cf2d5cd1b8    
    • Napotkałem artykuł https://freelancehunt.com/pl/blog/jak-wystawic-fakture-vat-bez-wlasnej-firmy/. To pierwszy raz, kiedy dowiedziałem się, że nie jest obowiązkowe posiadanie JDG, aby wystawiać fakturę. Czy ktoś już korzysta z takiego rozwiązania? Mój budowlaniec zaproponował i nie wiem jak na to reagować
    • To dokładanie powinno wyglądać inaczej, żar przesuwasz na bok i układasz drewno, następnie masz dwa wyjścia, albo szufelką wsypujesz żar na górę wsadu bardziej od tylnej ścianki, drugi sposób to przysuwasz żar z boku drewna i spalasz go sposobem kroczącym.  Jak położysz polano na żar, to gaz drzewny się nie spali, tylko ucieknie kominem, a to spora strata w opale.  Ruszt jest zbędny, powoduje stratę w trakcie spalania drewna.
    • Ja mam piec kaflowy, ale zasady palenia są takie same. Tylko szybra nie ruszam, a reguluję jedynie dopływ powietrza. I zauważyłem, ze wyznacznikiem dobrego palenia są dwie rzeczy. Brak sadzy, o czym wspominaliśmy, oraz obecność popiołu na drugi dzień. Przy czym tu jest dokładnie odwrotnie niż z sadzą. Im więcej popiołu (czystego popiołu) w popielniku, tym lepsze było spalanie. Ekonomiczniejsze. Bo ciąg powietrza ani nie wywiewał ciepła, ani popiołu. Bo nie czarujmy się, duży ciąg oznacza wywiewanie popiołu przez komin. A wraz z nim ucieka i ciepło.    A szybra nie ruszam, bo go zwyczajnie nie mam.  Kanał z pieca do komina jest wykonany na stałe. Z tego też powodu nie kupuję czujnika czadu, bo nie ma racji bytu. Jeśli rozpalam i nie ma ciągu (bardzo rzadko, ale to się zdarza), to po prostu nie palę, bo się nie da. A jak już rozpalę i ciąg kominowy jest, to nie ma siły, wszystkie produkty spalania pójdą w komin, bo nie ma jak tej drogi zamknąć. Chyba, że ktoś zatkałby wylot komina na dachu.   Kiedyś tak bywało, w wieczór wigilijny złym sąsiadom kładziono na kominie szybę. Żeby światło prześwitywało, gdy będą szukać przyczyny.
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...