ariaprimo Napisano 19 lutego Autor Udostępnij #802 Napisano 19 lutego 44 minuty temu, aru napisał: ale kupując przyjdzie za to zapłacić, nie ma nic za darmo ale przeciez powiedziales: 1 godzinę temu, aru napisał: z takim ogrodzeniem? za darmo bym nie wziął Wiec uwazam, ze za darmo to powinienes brac. Ogrodzenie zmieniasz, jak radzi Retro, utwardzasz nim droge - albo sprzedajesz na OLX. I masz dzialke,, ktora sobie grodzisz, jak chcesz. Same korzysci . Nie rozumiem, czemu nie chcesz za darmo . Link do komentarza
aru Napisano 19 lutego Udostępnij #803 Napisano 19 lutego a sądzisz, że nie mam atrakcyjniejszych działek? własnych i ewentualnie do nabycia? nie ma się co licytować, tylko zdecydować co chcesz, z poszanowaniem przepisów, przyrody i zdrowego rozsądku Link do komentarza
ariaprimo Napisano 19 lutego Autor Udostępnij #804 Napisano 19 lutego Ja nic nie sadze i nic mi sie nie chce. Ja sie wykanczam... 1 Link do komentarza
aru Napisano 19 lutego Udostępnij #805 Napisano 19 lutego a co mają powiedzieć ludzie budujący dom? rezygnuą? z powodu szaleciiku odpuszczają swoje marzenia? ogarnij się :)! Link do komentarza
ariaprimo Napisano 22 lutego Autor Udostępnij #806 Napisano 22 lutego Dnia 19.02.2024 o 22:17, aru napisał: a co mają powiedzieć ludzie budujący dom? A niech se mowia co chca . Dnia 19.02.2024 o 22:13, ariaprimo napisał: Ja sie wykanczam... Tu troche zle sie wyrazilam - my sie wykanczamy. Tzn. moja chatka i ja. Poranna kawka wypita, jade na dzialke kontynuowac wykanczanie. Ja chce slonca, ja zadam slonca ! (chociaz troche...) Link do komentarza
retrofood Napisano 22 lutego Udostępnij #807 Napisano 22 lutego 3 godziny temu, ariaprimo napisał: Ja chce slonca, ja zadam slonca ! (chociaz troche...) Tam jest Przy okazji możesz pooglądać maupy, słoninki i resztę menażerii. Są też krokojoby i jebobaby. 1 Link do komentarza
retrofood Napisano 22 lutego Udostępnij #808 Napisano 22 lutego Tu masz o takiej jednej, co się ucieszyła ze słoneczka. Link do komentarza
animus Napisano 22 lutego Udostępnij #809 Napisano 22 lutego Dnia 19.02.2024 o 19:55, ariaprimo napisał: Niekoniecznie. Moze byc normalna, dzialajaca oczyszczalnia sciekow, ale jej wlasciciel moze chodzic za przyslowiowa stodole . Czy sa jakies sluzby, ktore to nadzoruja ? Sprawdzaja, gdzie kto sika ? A jak na jakiejs dzialce ogrodzenie jest nadwerezone i przejdzie tam horda dzikow zostawiajac slady swego pobytu, to co wtedy ? Chyba sprzedam te dzialke... Jak zrobisz działającą oczyszczalnię ścieków, to przestaniesz się kręcić w kółko jak to ominąć i podniesiesz wartość tej działeczki. Link do komentarza
retrofood Napisano 22 lutego Udostępnij #810 Napisano 22 lutego 18 minut temu, animus napisał: przestaniesz się kręcić w kółko to przy zaparciu. Link do komentarza
ariaprimo Napisano 22 lutego Autor Udostępnij #811 Napisano 22 lutego 5 godzin temu, retrofood napisał: Tam jest Ale tam nie ma mojej chatki . Wielkie dzieki za filmik, linka dodalam do ulubionych. 1 godzinę temu, animus napisał: Jak zrobisz działającą oczyszczalnię ścieków, to przestaniesz się kręcić w kółko jak to ominąć i podniesiesz wartość tej działeczki. To program na nastepny sezon. W tym roku zostanie, jak jest. Juz nie mam energii na jakiekolwiek prace, o mamonie nie mowiac. Zreszta w czerwcu musze wyjechac, i nie wiem, kiedy znow przyjade. Najprawdopodobniej w lipcu, ale tak do konca to nie wiem. 1 Link do komentarza
retrofood Napisano 27 lutego Udostępnij #813 Napisano 27 lutego 1 godzinę temu, animus napisał: Przecież widzisz, że to nie ja. Ja spałem. Link do komentarza
ariaprimo Napisano 27 lutego Autor Udostępnij #814 Napisano 27 lutego Chcialam od razu rozwiac ewentualne watpliwosci - to nie moj las i nie moj samochod . Link do komentarza
ariaprimo Napisano 19 marca Autor Udostępnij #815 Napisano 19 marca 18-tego marca 2023 r. wytyczona zostala chatka. Minal wiec rok, i chatka jest. @Buster napisal (#530): "I jakoś wspólnie wybudujemy ten domek. Damy radę" I wybudowalismy . Zostalo jeszcze co nieco do zrobienia, takie tam drobiazgi, ale to nic pilnego. Pradu i tak jeszcze nie ma. @retrofood spytal: "Parapetówka była?" Byla. Teraz zdjecia juz sa wgrane i moge pochwalic sie prezentem, jaki dostalam od moich chlopakow-budowlancow. To byla bardzo mila niespodzianka Bardzo sie ciesze z prowadzenia tego dziennika, dzieki temu wiem co, kiedy i jak bylo robione. O cennych radach, ktore tu otrzymalam, juz nawet nie mowiac. Czasami sprawdzam cos i czytam przy okazji o moich planach, zalozeniach i pomyslach roznych. I ide posmiac sie na stronie. Ich konfrontacja z realiami i twarda rzeczywistoscia wypada 1:0 dla rzeczywistosci. Czasami sama sie zastanawiam, jak cos moglo mi w ogole przychodzic do glowy (ale przychodzilo ). I ostateczny wniosek jest taki, ze wiele rzeczy naprawde nie ma znaczenia. Motto PeZetowe : "jakkolwiek zrobisz, bedzie dobrze" (czy jakos tak), jest wielce sluszne. Nie chcialabym byc posadzona o ekshibicjonizm, ale w definicji "Blogi - dzienniki/kroniki budow", nic nie pisze, ze mozna je prowadzic tylko w celu proszenia o jakos porade czy pomoc. Kronika, to kronika . Wiec pociagne watek do calkowitego wykonczenia domku (o ile sama sie nie wykoncze wczesniej). Moze nawet zahacze o ogarnianie pobudowlanych przyleglosci chatkowych - albo i calej dzialki ? W tym roku minelo piec lat od mojego pierwszego postu na tym Forum - 10 stycznia, dokladniej mowiac. Pomyslalam, ze dla uczczenia tej rocznicy moglabym strzelic sobie jakis awatarek (nawet wiem jaki). Ale, czy to warto ? Tyle lat wytrzymalam bez... 1 Link do komentarza
ariaprimo Napisano 7 kwietnia Autor Udostępnij #816 Napisano 7 kwietnia Piekny dzis dzien byl i, oczywiscie, nie moglam nie pojechac na dzialke. Tak sie zlozylo, ze tylko na krociutko,, ale jednak. Nie da sie ukryc, ze wiosna w pelni, o czym swiadcza wspaniale dziury, ktore znajduje tu i owdzie w skrzyniach uprawowych. Nie wiem, do czyich domow to wejscia, i zaczyna mi to byc obojetne. Wyrastaja mi rozne roznosci, z ciekawszych: Wg PlantNet to jest rozchodnik. Skad sie u mnie wzial? Jak chce, niech sie rozchodzi, ale chyba deptanie nie bardzo mu odpowiada, a ja nie wyobrazam sobie nie moc chodzic po dzialce wszedzie. Ale nie to jest glownym powodem tego postu . Sprawa jest taka : zbieram opakowania od jajek i potem dorzucam je do kompostownika. Otoz dzisiaj pakowalam zapas i okazalo sie, ze w jednym pudelku jest 20 jajek. Biednych i zapomnianych od bardzo dawna. Wyrzucic szkoda, wiec pomyslalam, ze je rozbeltam, wymieszam z ziemia i podrzuce pod jakies krzaczki. Nie lubie, jak sie cos marnuje . W gre wchodza czarne porzeczki, maliny, jagody, tudziez wisienki czy tez swidosliwa. Albo rokitniki. Czy tak wzbogacona ziemia nadaje sie do tych roslinek ? Skorupkami sie nie przejmuje, na maczke rozdrabniac ich nie bede. Mam nadzieje, ze taki nawoz im nie zaszkodzi. Ani nie przyciagnie jakichs tam szczurow czy innych. Czy to jest bardzo glupi pomysl ? (Bo zdarzaja mi sie takie...) Link do komentarza
animus Napisano 7 kwietnia Udostępnij #817 Napisano 7 kwietnia Zakop całe jaja przy roślinach, to najlepsze wyjście. 1 Link do komentarza
ariaprimo Napisano 7 kwietnia Autor Udostępnij #818 Napisano 7 kwietnia (edytowany) Moze i tak, najmniej subiekcji . Ale chyba lepiej sciac chociaz gorna czesc skorupki, bo roslina moglaby oplesc korzeniami jajeczko. I potem ktos by odkopal taka nienaruszona skamieline. Edytowano 7 kwietnia przez ariaprimo ta skamienialina zaczela jakos tak mi dziwnie wygladac... (zobacz historię edycji) Link do komentarza
animus Napisano 7 kwietnia Udostępnij #819 Napisano 7 kwietnia Chodzi o ciągłe dawkowanie przez większy przedział czasowy, a jak otworzysz to zmarnuje się większa część odrzywki. Link do komentarza
ariaprimo Napisano 7 kwietnia Autor Udostępnij #820 Napisano 7 kwietnia Ale jak nie bedzie otwarte, to dawkowania w ogole nie bedzie ? Link do komentarza
retrofood Napisano 7 kwietnia Udostępnij #821 Napisano 7 kwietnia 3 godziny temu, ariaprimo napisał: Sprawa jest taka : zbieram opakowania od jajek i potem dorzucam je do kompostownika. Nie polecam. Z tego względu, że mają nadruk. Dżdżownice do rozmnażania owszem, potrzebują celulozy, ale do tego celu stosuje się np. papier lub tekturę szarą bez nadruku. Szarą, nie chlorowaną. 2 godziny temu, ariaprimo napisał: Ale jak nie bedzie otwarte, to dawkowania w ogole nie bedzie ? Nie doceniasz Natury. Poradzi sobie. 1 Link do komentarza
animus Napisano 8 kwietnia Udostępnij #822 Napisano 8 kwietnia 12 godzin temu, ariaprimo napisał: Ale jak nie bedzie otwarte, to dawkowania w ogole nie bedzie ? Link do komentarza
ariaprimo Napisano 8 kwietnia Autor Udostępnij #823 Napisano 8 kwietnia @retrofood Uzywam tylko dolnej czesci opakowan, tam nie ma zadnych napisow. Nic nie ma. Natomiast ogladalam kiedys dokladnie tekture, i to wszystko trzyma sie kupy tylko dzieki duzej ilosci kleju. Wlasciwie to jest klej wymieszany z papierem, co jest chyba gorsze, niz troche nadruku, jesli juz. Kartony i tektury faliste koncza u mnie jako rozpalka. Jesli natura ma sobie poradzic z przerobka calego jajka, to zastosuje te metode . W dodatku jest najmniej upierdliwa, wystarczy delikatnie (zeby nie uszkodzic korzeni) zrobic dolek, i niech roslinka dalej dziala sama. @animus Nie ma co konac ze smiechu, ja natychmiast oczyma wyobrazni widzialam skamieniale jaja dinozaurow . Link do komentarza
retrofood Napisano 8 kwietnia Udostępnij #824 Napisano 8 kwietnia 2 godziny temu, ariaprimo napisał: Uzywam tylko dolnej czesci opakowan, tam nie ma zadnych napisow. Nic nie ma. Natomiast ogladalam kiedys dokladnie tekture, i to wszystko trzyma sie kupy tylko dzieki duzej ilosci kleju. Wlasciwie to jest klej wymieszany z papierem, co jest chyba gorsze, niz troche nadruku, Nie jest gorsze. To prawdopodobnie kleje na bazie organicznej, Nie robiłaś nigdy klajstru z mąki? papier skleja idealnie. https://pl.wikipedia.org/wiki/Klajster Czy też klej kazeinowy. Więc tak jak robisz, czyli dolne części bez nadruku, jest OK. 2 godziny temu, ariaprimo napisał: Jesli natura ma sobie poradzic z przerobka calego jajka, to zastosuje te metode . W dodatku jest najmniej upierdliwa, wystarczy delikatnie (zeby nie uszkodzic korzeni) zrobic dolek, i niech roslinka dalej dziala sama. Przy okazji zaoszczędzisz sobie bukietu wrażeń zapachowych... Link do komentarza
ariaprimo Napisano 14 kwietnia Autor Udostępnij #825 Napisano 14 kwietnia Dnia 8.04.2024 o 14:18, retrofood napisał: To prawdopodobnie kleje na bazie organicznej, Nie robiłaś nigdy klajstru z mąki? Kto nie robil kleju z maki ? Ale te organiczne kleje przemyslowe zawsze maja jakies dodatki calkiem nieorganiczne. Dnia 8.04.2024 o 14:18, retrofood napisał: Przy okazji zaoszczędzisz sobie bukietu wrażeń zapachowych... I to jest ogromny plus dodatni, ale jest pewien problem. Poszlam zakopywac jajka i zobaczylam, ze po tych krzaczkach lazi mnostwo mrowek. W ogole, kazdy krzak czy drzewko ma swoje mrowisko. Jezeli wkopie tam jajka, to wyjdzie na to, ze zaopatrze im spizarnie do konca sezonu. Podobniez mrowki bardzo nie lubia duzych ilosci wody (jak wiesc niesie). Jezeli ich mrowiska sa czesto zalewane, to je przenosza gdzies indziej. Przed opadami zabezpieczaja sie wczesniej, uprzedzone przez zmiane wilgotnosci powietrza. Natomiast, jak przy pieknej, slonecznej pogodzie nagle leje sie woda, na ktora nie sa przygotowane, to robi ona duze szkody. Wiec od kilku dni podlewam mrowiska. I troche je rozkopuje. Mysle, ze jak beda zajete odbudowa domow, to nie beda wlazic na moje roslinki. Zauwazylam pewna zmiane: na krzakach juz nie ma poprzednich mrowek, ale, w poblizu zamieszkaly inne. Przedtem byly czarne, srednie, teraz sa male, brazowe. Tych na krzakach na razie nie widzialam. Tak, czy owak, kontynuuje akcje, moze wszystkie sie wyniosa - w koncu, miejsca na dzialce nie brakuje. Link do komentarza
retrofood Napisano 14 kwietnia Udostępnij #826 Napisano 14 kwietnia (edytowany) 34 minuty temu, ariaprimo napisał: . Poszlam zakopywac jajka i zobaczylam, ze po tych krzaczkach lazi mnostwo mrowek. W ogole, kazdy krzak czy drzewko ma swoje mrowisko Zgadza się. Ja na mrówki kupuję lep na drzewa. Owija się drzewom pień (trzeba wyrównać wcześniej, by szpar pod spodem nie było) i tej bariery one nie przejdą. Wtedy nie mają jak pilnować mszyc i te giną, zjadane przez inne stworzenia. Ekologiczna ochrona roślin. Edytowano 14 kwietnia przez retrofood (zobacz historię edycji) 1 Link do komentarza
ariaprimo Napisano 15 kwietnia Autor Udostępnij #827 Napisano 15 kwietnia To jest bardzo dobry pomysl, ale poszukam raczej jakiegos mazidla. Moje krzaczki i drzewka sa bardzo mlodziutkie, i te pnie sa troche za watle, zeby ten lep mogl dobrze przylegac. Zupelnie inna historia - przyszedl mi do glowy pewien pomysl. Dopoki ta strona sie nie skonczy, wchodzac na swoj watek zawsze na poczatku czytam, jak bardzo aru nie lubi mojego ogrodzenia. Pomyslalam, ze moze (a raczej na pewno) nie tylko on. Prawdopodobnie jest wiele innych osob, ktorym to ogrodzenie sie nie podoba, tylko sie nie wypowiadaja na ten temat. W zwiazku z tym mam pomysl: oglosze zbiorke na sfinansowanie innego - zbiorke, zrzutke, sciepke . Datki moge przyjmowac w kazdej formie: gotowka, czeki, przelewy. Kontakt na priv. Mysle, ze honor inauguracji tej zbiorki powinien przypasc aru. Jest tylko pewien problem - jakie ogrodzenie postawic ? Siatki, tudziez panele metalowe odpadaja. Po pierwsze - kradna, a po drugie, takie ogrodzenie nie wytrzyma upadku duzego drzewa. Murowane tez nie - byloby z pewnoscia ladniejsze niz betonowe, ale tez by byl problem z zapewnieniem mozkiwosci migracji roznych zwierzat. No, i ta cena... Pozostaje chyba kute, oczywiscie bez podmurowki. Kute, ale bardzo solidne, zadne tam markietowe badziewie. A cena takiego, to chyba ponad 300 PLN za mb. Obawiam sie, ze zbiorka moglaby trwac bardzo dlugo, bo troche metrow tego jest... 1 Link do komentarza
retrofood Napisano 15 kwietnia Udostępnij #828 Napisano 15 kwietnia 1. Mazidła odpuść, niczego skutecznego taniej nie znajdziesz. 2. Ogrodzenie mnie się nie podoba, jest paskudne (beton), ale nie aż tak się nie podoba, bym płacił na nowe. Nie przesadzajmy! Cytat Jest tylko pewien problem - jakie ogrodzenie postawic ? 3. Takie jak na białoruskiej granicy. Czyli concertina. Przy okazji zawsze jakiś zwierzak sobie żyły na drucie poderżnie i będziesz miała świeże mięsko. No, czasem podśmierdłe, jak długo odpuścisz przyjazd, ale za to darmowe. 2 Link do komentarza
animus Napisano 15 kwietnia Udostępnij #829 Napisano 15 kwietnia Dnia 8.04.2024 o 11:26, ariaprimo napisał: @animus Nie ma co konac ze smiechu, ja natychmiast oczyma wyobrazni widzialam skamieniale jaja dinozaurow . To masz wybujałą, no tę wyobraźnię. Dnia 14.04.2024 o 14:08, ariaprimo napisał: Poszlam zakopywac jajka i zobaczylam, ze po tych krzaczkach lazi mnostwo mrowek. W ogole, kazdy krzak czy drzewko ma swoje mrowisko. Jezeli wkopie tam jajka, to wyjdzie na to, ze zaopatrze im spizarnie do konca sezonu. Kup to: https://allegro.pl/listing?string=żelowa trutka pułapka na mrówki bros Pułapkę stawiasz na kawałku deseczki i drugim kawałkiem przykrywasz przed deszczem, jedna taka na jedno gniazdo. Przed ustawieniem trzeba wyłamać te cypki, zobaczysz już po 2-3 dniach jaka skuteczna jest. 1 Link do komentarza
ariaprimo Napisano 20 kwietnia Autor Udostępnij #830 Napisano 20 kwietnia Dnia 15.04.2024 o 20:57, retrofood napisał: Mazidła odpuść, niczego skutecznego taniej nie znajdziesz. Chyba jednak zamowie jakies mazidla. Bo, jesli, ostatecznie, moge sie pobawic w owijanie tasma czegos takiego: to owijanie krzaczkow przekracza moje mozliwosci, glownie psychiczne Zwlaszcza, ze te owijania nie bylyby jednorazowe... Tu mi sie przypomina niejaki Syzyf . I nie nalezy ominac zadnej galazki... Dnia 15.04.2024 o 21:24, animus napisał: Kup to: https://allegro.pl/listing?string=żelowa trutka pułapka na mrówki bros Chyba rowniez nie kupie tej pulapki. Mrowki zanosza ten zatruty zel do mrowiska, posilaja sie nim, i gina. A mrowiska sa w korzeniach roslin. Ktore tez nim sie pozywiaja (jak i matrwymi mrowkami) bo nie maja wyboru. Nie bede przeciez zatruwac swoich tak bardzo skromnych upraw. Dopoki jest zimno, nie widzialam mrowek na drzewkach i krzakach. Pewnie nie maja co hodowac, bo mszyc nie ma. Zdaze wiec zamowic i wyprobowac jakies mazidla. Moze rowniez te permetryne ? Link do komentarza
ariaprimo Napisano 4 sierpnia Autor Udostępnij #831 Napisano 4 sierpnia Jak milo byc znow na dzialce ! Dzialeczka moja kochana... W tym roku niczego nie sialam ani nie sadzilam, bo i tak nikt by nie dogladal. Lato, rodzina i znajomi sie porozjezdzali. Ale, wlasciwie, to nie bylo czego sie obawiac, bo roslinnosc wspaniale zniosla moja nieobecnosc i zaskoczyla wyjatkowa bujnoscia Zreszta, zawsze, ze wszystkich moich truskawek najlepiej rosla pokrzywa . Chyba jeszcze nie pokazywalam stolu, jaki zrobil mi majster Jest po prostu swietny i bardzo sie z niego ciesze. Zostalo jeszcze mnostwo rzeczy do zrobienia, ale powoli, powoli, bede to ogarniac... Link do komentarza
podczytywacz Napisano 4 sierpnia Udostępnij #832 Napisano 4 sierpnia 30 minut temu, ariaprimo napisał: zaskoczyla wyjatkowa bujnoscia Ooooo, roślinność potrafi Aby tylko miała wodę... A ten piękny stół nie urośnie z czasem? Link do komentarza
retrofood Napisano 4 sierpnia Udostępnij #833 Napisano 4 sierpnia 6 minut temu, podczytywacz napisał: Ooooo, roślinność potrafi Aby tylko miała wodę... Tyle że na fotkach są wyłącznie roślinki, które przeżyją nawet szczury po katastrofie nuklearnej i każdej innej. Innych nie ma, bo tam sam piaseczek i susza. Wody nie ma i nie będzie. 1 Link do komentarza
ariaprimo Napisano 4 sierpnia Autor Udostępnij #834 Napisano 4 sierpnia 12 minut temu, retrofood napisał: Wody nie ma i nie będzie. Nie badz takim pesymista, zdarza sie, ze woda jest . Dzis na przyklad, jak wyjezdzalam z dzialki, to padalo... Z roslinkami bardzo czesto tak jest, ze najlepiej rosna te, krorych sie nie chce. Niby wszedzie piasek, a deby rosna jak glupie. Gdybym kupila sadzonki, to pewnie by padly w takich warunkach. Nie wiem, gdzie wiewiorki albo ptaki znajduja te zoledzie, bo nie widzialam w poblizu zadnego duzego debu. A mam juz ponad 40 debikow, dla ktorych naprawde nie ma juz miejsca na dzialce. 48 minut temu, retrofood napisał: Tyle że na fotkach są wyłącznie roślinki, które przeżyją nawet szczury po katastrofie nuklearnej Ale sa i z daleka ta bujnosc wyglada bardzo obiecujaco . W skrzyniach uprawowych (i nie tylko) zycie kwitnie, chociaz to nie jest to, o ktore mi chodzi. Niech se kwitnie, w przyszlym roku bedzie inaczej. Widzialam juz piatego rozchodnika, ktory sam znalazl moja dzialke, i jestem przekonana, ze gdybym go kupila i posadzila, to pewnie by sie nie przyjal. Tak bylo z macierzanka, karmnikiem oscistym. Z mikrokoniczyna ponowie probe, bo chyba nie przetrwala upalow i suszy. 50 minut temu, podczytywacz napisał: A ten piękny stół nie urośnie z czasem? Nie, pnie po drzewach iglastych nie rosna. Jest ich sporo na dzialce, niektore juz sie rozpadaja, a po wielu juz nie ma sladu. Link do komentarza
retrofood Napisano 4 sierpnia Udostępnij #835 Napisano 4 sierpnia 30 minut temu, ariaprimo napisał: Nie badz takim pesymista, zdarza sie, ze woda jest Słusznie. Zdarza się. U mnie też w tym roku raz się zdarzyło, że padało. I też tak żółto jak u Ciebie, też takie same chwasty rosną. Stąd jestem taki mądry. Znam to z autopsji, od wielu lat. i co roku jest gorzej. Link do komentarza
podczytywacz Napisano 5 sierpnia Udostępnij #836 Napisano 5 sierpnia 6 godzin temu, retrofood napisał: same chwasty rosną Nie chwasty, tylko zioła Link do komentarza
retrofood Napisano 5 sierpnia Udostępnij #837 Napisano 5 sierpnia 46 minut temu, podczytywacz napisał: Nie chwasty, tylko zioła chwasty ziołowe; 1 Link do komentarza
ariaprimo Napisano 9 września Autor Udostępnij #838 Napisano 9 września Dnia 5.08.2024 o 07:14, retrofood napisał: chwasty ziołowe; Oczywiscie, ze ziolowe . Czasami robie niektorym fotki i sprawdzam, co to jest i, kazde z nich jest dobre na cos tam, albo przeciwko czemus tam. Jak mi starczy energii, to bede je kompostowac. Moja osobista definicja chwastu: jest to roslina, ktora rosnie tam, gdzie jej nie chcemy. Na przyklad taka roza w lanie zboza jest chwastem... Dnia 4.08.2024 o 23:51, ariaprimo napisał: A mam juz ponad 40 debikow Tu ma;a poprawka, mialo byc140 a nie 40. A po przeprowadzeniu dokladniejszego spisu powszechego moich debow, okazalo sie, ze jest icj ponad 160. Mali spryciarze, ukrywali sie w wysokich trawach. Martwia mnie troche moje sosny. Bardzo zolkna im igly, Mam nadzieje, ze to z powodu suszy, a nie jakiejs choroby. I ze jednak odzyja po paru solidniejszych opadach. Oby tylko nie nadeszly jakies wichury. bo sa tak wysuszone i oslabione, ze moglyby sie lamac jak zapalki. Link do komentarza
ariaprimo Napisano 10 września Autor Udostępnij #839 Napisano 10 września Wracajac do niechcianych roslin. Strasznie mi sie rozpanoszyla na dzialce kostrzewa sina, prawie calkiem wyparla moja sliczna trawe i mchy. Jej zywotnosc jest nieprawdopodobna. Z jednej strony domku jest kupa piachu, ktory zostal po wykopie pod fundamenty. Wiatr zawial na jej czubek mala kostrzewke, i ona sie zakorzenila i rosnie. W tym piachu, jej korzenie nie maja zadnej szansy dotarcia do gruntu, ale ma sie dobrze i rosnie. Teraz juz wiem na pewno, ze mam nornice. Zeby nie podlewac roslin zimna, chlorowana woda, napelniam 6-ciolitrowe butle i woda nabiera mocy urzedowej tudziez temperatury otoczenia. Kilka dni temu znalazlam w jednej butli nornice - a moze to zwykla, polna mysz ? Widok ten zasmucil mnie bardzo. Chcialabym, oczywiscie, zeby nornic nie bylo, ale wolalabym, zeby po prostu sie wyniosly, a nie w taki sposob... I kolejna smierc na dzialce - sliczna sojka. Nie wiem dlaczego, zadnej rany nie bylo widac Reszta zwierzatek chyba ma sie dobrze. Niedawno widzialam jeza i kilka nietoperzy. Tych malych nie biore pod uwage, i nie licze (np. mrowek ) Link do komentarza
Swierol Napisano 11 września Udostępnij #840 Napisano 11 września Nie wiem, w którym miejscu ją znalazłaś ale u mnie kilka ptaszków padło po uderzeniu w okno tarasowe lub duże okno w kuchni. Ciesz się z tej kostrzewy, bardzo ładna trawa. Link do komentarza
ariaprimo Napisano Środa o 14:34 Autor Udostępnij #841 Napisano Środa o 14:34 (edytowany) U mnie nie ma takich duzych okien, wiec mala szansa, by w jakies trafila. Jesli juz, to chyba bylo to jakies drzewo, bo znalazlam ja w zadrzewionej czesci dzialki. 9 godzin temu, Swierol napisał: Ciesz się z tej kostrzewy, bardzo ładna trawa. Wcale sie nie ciesze, i w ogole mi sie ona nie podoba. Bylo tak, i tak mialo zostac: intruz Mialo byc igliwie i ladna, zielona trawa, tymczasem ta kostrzewa opanowala prawie cala dzialke. Nie cierpie tych kepek. Kiedys na targu ktos ja sprzedwal, po 6 zl z groszami sadzonka. Zaproponowalam, zeby przyjechal do mnie i sobie ukopal, za darmo, ile tylko chce. Czysty zysk... To mi powiedzial: pani, ja swoich nie moge sie pozbyc . Nic to, na wiosne bede je systematycznie wyrywac i sadzic na drodze dojazdowej. Moze chociaz tam sie przyda. Edytowano Środa o 14:37 przez ariaprimo (zobacz historię edycji) Link do komentarza
aru Napisano Środa o 17:49 Udostępnij #842 Napisano Środa o 17:49 przejmujesz się? dokładnie z pewną doktryną - czyń sobie ziemię poddaną nie, że ona tobie coś narzuci Link do komentarza
ariaprimo Napisano Czwartek o 12:06 Autor Udostępnij #843 Napisano Czwartek o 12:06 18 godzin temu, aru napisał: przejmujesz się? Nie - szlag mnie trafia! Kostrzewa - trawa ozdobna. Nie chce zadnych traw ozdobnych w moich nedznych resztkach lasu. Ani tych 160 debow (tu musze powaznie porozmawiac z wiewiorkami ). Ani tej czeremchy amerykanskiej, ktora do spolki z kostrzewa opanowuje dzialke .. To sa obce, inwazyjne rosliny, ktorych dawniej tu nie bylo. W lasach panstwowych po drugiej stronie drogi jest ich pelno, i mam tylko nadzieje, ze nikt tam sie nie zdenerwuje, nie wytnie wszystkiego i nie posadzi jakiegos mlodnika. Link do komentarza
aru Napisano Czwartek o 12:11 Udostępnij #844 Napisano Czwartek o 12:11 a nie sądzisz, że Ty, z tym swoim klocem betonowym, nie jesteś też gatunkiem inwazyjnym? Link do komentarza
ariaprimo Napisano Czwartek o 12:23 Autor Udostępnij #845 Napisano Czwartek o 12:23 Nawet gdybym mieszkala w jakiejs grocie, tez bym byla gatunkiem inwazyjnym. Jak wszyscy homos sapiens sapiens. Moj kloc betonowy ma tylko 6x6 m, bywaja gorsze. Twoj ma ile m² ? Link do komentarza
retrofood Napisano Czwartek o 13:11 Udostępnij #846 Napisano Czwartek o 13:11 58 minut temu, aru napisał: a nie sądzisz, że Ty, z tym swoim klocem betonowym, nie jesteś też gatunkiem inwazyjnym? Z drugiej strony... A nie wystarczyłby jeden gatunek inwazyjny (homo)? Po co je mnożyć? Link do komentarza
ariaprimo Napisano Czwartek o 13:39 Autor Udostępnij #847 Napisano Czwartek o 13:39 Podobniez wg fizyki kwantowej, istnieje nieskonczona ilosc wszrchswiatow i kazdy gdzies tam ma swojego sobowtora. Albo i kilku. Ciekawa jestem, jak moje sobie radza. Ale nie chce mi sie juz ciagnac tematu, chyba powinnam zjesc jakis obiad Link do komentarza
retrofood Napisano Czwartek o 15:28 Udostępnij #848 Napisano Czwartek o 15:28 1 godzinę temu, ariaprimo napisał: chyba powinnam zjesc jakis obiad Ja uważam, ż lepiej się napić. Link do komentarza
ariaprimo Napisano Czwartek o 20:41 Autor Udostępnij #849 Napisano Czwartek o 20:41 Jedno nie wyklucza drugiego... Link do komentarza
aru Napisano Piątek o 09:00 Udostępnij #850 Napisano Piątek o 09:00 20 godzin temu, ariaprimo napisał: Nawet gdybym mieszkala w jakiejs grocie, tez bym byla gatunkiem inwazyjnym. Jak wszyscy homos sapiens sapiens. Moj kloc betonowy ma tylko 6x6 m, bywaja gorsze. Twoj ma ile m² ? "mój" w "mieście"? beton 120 "mój" na ranczo? drewno 70 mam się wstydzić? Link do komentarza
Recommended Posts
Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować
Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz
Utwórz konto
Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!
Zarejestruj nowe kontoZaloguj się
Masz już konto? Zaloguj się.
Zaloguj się