Skocz do zawartości

Chata wujka Tomka ;)


Recommended Posts

Napisano (edytowany)
Dzwoni do mnie dziś p. Kierownik mojej budowy i pyta:
- Panie Piotrku, czy są jakieś inne wjazdy na osiedle gdzie jest Pańska działka?
Zbaraniałem w pierwszej chwili, ale po chwili wiedziałem w czym rzecz. Zderzyłem się z tematem jak chodził mi po głowie dom z prefabrykatów keramzytowych.
Dzielnica Wałbrzycha - Konradów położona jest u podnóża Chełmca i oddzielona od sąsiedniej dzielnicy nasypem kolejowym.
Jest na nim stare, nieczynne torowisko.
Na drugą stronę można przejechać dwoma tunelami

Pierwszy to ten którym wjeżdżam "na dzielnię" icon_smile.gif



I drugim którym wjeżdża się do centralnej bardziej cywilizowanej części dzielnicy.



Nie są daleko od siebie i są dobrze skomunikowane, jednakże nawet ten drugi, większy nie gwarantował przejechania z prefabrykatami ścian bez przeładunku.

No i w tym drugim, większym utknęła betoniarka z "chudziakiem" do mojego wykopu.
Ostatecznie chudziak poszedł na jakieś chodnik, a do mnie dwie mniejsze gruszki zamówiono.

Jak wpadłem na budowę to Panowie Robotnicy kończyli głaskać chudziaka.
Węgiel (czynnik organiczny) został wybrany i w dziurę poszedł beton.













Zanosiło się, ale w końcu nie padało więc pewnie spokojnie zdążył stężeć icon_biggrin.gif Edytowano przez Szwajcar (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
W sobotę przeszła przez Wałbrzych burza. Pioruny, grzmoty, ulewa - majowy full wypas.
Zawsze lubiłem burze i teraz je też lubię. Ale teraz "się buduję" i zmienił się trochę system wartości icon_wink.gif

W każdym bądź razie ulało aż miło i oczywiście zalało wykopy fundamentowe.
Odwodnienie zadziałało częściowo - jakieś 3% icon_smile.gif

Smutno się to przedstawiało:








ale otrzymałem zapewnienie kierownika, że od środy do soboty to chudziak związał należycie i podłożu nic nie grozi.

W niedzielę doświadczyliśmy niesamowitego zdarzenia.
Poszliśmy się przejść po okolicy z psami. Dwie sztuki, suki: beagle - Tequila i mieszaniec labradora z husky - Saba.
Plus jeszcze Żona, Syn i jego dziewczyna. Rodzinny spacer. icon_smile.gif

Na polnej drodze przy lesie leżała sobie sarna. Często można je tu spotkać.
Zerwała się do ucieczki a psy ruszyły za nią. Z tym, że Saba bezpośrednio za sarną, a Teka obwąchiwała trop.
Często śmiałem się z jej myślistwa. Że trop jest dla niej bardziej atrakcyjny niż żywe zwierzę.
Ale nie tym razem. Obwąchiwała jedno miejsce zerkając na nas i nie wiedząc co ma zrobić.
A w trawie na drodze leżało małe, dopiero co narodzone jagniątko sarny. Taki mały Bambi.
Odwołałem psy, a zaniepokojona matka "szczekała" na nas starając się nas odciągnąć do maleństwa:

Szybko cyknąłem dwa zdjęcia. Nie wyszły najlepiej, ale nie chciałem bardziej niepokoić matki:





Odeszliśmy, a maluch zaczął żałośnie beczeć za matką. Ta zrobiła półkole przez pola odciągając nas od dziecka.
Z daleka patrzeliśmy jak wraca w miejsce porodu.
Cały dzień byliśmy pod wrażeniem tego cudu mając nadzieję, że matka z maleństwem bezpiecznie schroniła się w lesie.

Dziś odwodnienie poprawione i wykop bez wody wygląda znacznie lepiej:





A na budowie pojawiło się zbrojenie:






Link do komentarza
Napisano (edytowany)
Cytat

na dewiację zawodową niewiele chyba poradzę
rozumiem że zanim na chudziaku znajdzie się zbrojenie to zniknie z niego błoto i znów będzie widać czysty chudziak ?


Chciałbym powiedzieć Ci że TAK, ale ... no właśnie.
Dziś znowu była burza i chudziaka nie widać. Nie mniej - jako że to prace znikające - muszę je odebrać i dopilnuję tego by tak było.
Jeszcze nie umieszczałem zdjęć z dzisiaj - jest już zbrojenie w rowach, ale znowu je zalało :(

No jak mnie wywołało to od razu umieszczę:

Nawałnica była taka, że w pracy pukali się w głowę jak mówiłem, że zajrzę na budowę.
Ale nie ma przeproś. W bagażniku wożę gumiaki i parasol.
Zresztą trochę akurat przeszło więc podjechałem.
Deszcz popadywał z przerwami, ale niebo szczerzyło się co chwila rozdarciami błyskawic.
I mruczało jak przebudzony niedźwiedź.

Na miejscu zastałem obraz nędzy i rozpaczy zalamka.jpg sad.gif

O ile w wyższej części tylko naniosło błota



O tyle niżej zbrojenie "pływało" w wodzie.







Jako, że dopiero co przestało padać odwodnienie robiło co mogło i mam teraz mały staw w rogu działki.



Edytowano przez Szwajcar (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
Wiadomość dnia w piątek - 3 czerwca:

Mam fundament !!!
:4_16_1:

Było pompowanie wody, czyszczenie chudziaka, kręcenie zbrojenia.





I w piątek na 15 - jak poinformował mnie Pan Kierownik - zamówione gruszki z betonem - B25, W8
Ale wcześniej odbiór zbrojenia, jako robót znikających. Oczywiście oprócz mnie był też inspektor nadzoru.





Jeszcze dokręcali wąsy dla słupów.

Pompa i gruchy były punktualnie.



I zaczęło się lanie







Jako, że miałem określone plany popołudniowe, wytrzymałem dwie gruchy i pojechałem zostawiając ekipę na placu boju.

Około godz. 19:07 Pan Kierownik zadzwonił i poinformował mnie, że skończyli ławę!

Akurat byłem w trakcie mocno zakrapianej imprezy zakładowej.
Jak tylko podzieliłem się wieścią to gremialnie i kolektywnie fundament został oblany tak żarliwie, że na pewno będzie to monolit nie do ruszenia niczym mniejszym od atomówki icon_wink.gif

Dziś dopiero byłem w stanie dojechać na działkę i w końcu zobaczyć to moje betonowe cudo.



Swoją drogą - zostało Panom wykonawcom powyższe zbrojenie. Ciekawe co to i na co to?
Muszę się dopytać. Na pewno nie jest to zbrojenie wyjęte z ławy, bo leżało już jak odbierałem pracę i nigdzie zbrojenia nie brakowało.





Sprawdziłem też doświadczalnie czy ława ma dostateczną wytrzymałość.



Swoją drogą, z innej beczki, już przy wykopach chałupa wyglądała na malusieńką.
Wylanie fundamentów nie poprawiło tego wrażenia.

Koleżanka małżonka jak zobaczyła wykopy i pokazałem jej gdzie będzie kuchnia to zwymyślała mnie.
Powiedziała, że teraz ma 3 x większą kuchnię (5,5 m2) i w tej klitce (prawie 12 m2) to sam będę sobie gotował.

Mimo, że wszyscy znajomi którzy już się pobudowali uprzedzali, że wrażenie ciasnoty pomieszczeń jest porażające na etapie wykopów i fundamentów.

Jutro (a właściwie to dziś) w poniedziałek mają już przyjechać bloczki na ścianę fundamentową.
Niech się mury pną do góry.
Bo u góry to ma być prawie metr wyżej, a tam gdzie ława jest niżej to 1,5 m musi urosnąć.
I będziemy przysypywać to co zbudowaliśmy.

Zniknie pod ziemią na zawsze.
Link do komentarza
Witam ponownie. Niestety tempo budowy nie powala mnie na kolana.
Minęły 3 dni jak najbardziej robocze, a na fundamencie powstał zaledwie zalążek ścian fundamentowych.

Powinno mi to koło ... no powiedzmy uda latać, jak sobie wykonawca robotę organizuje. Byle budżetu nie przekroczył, a budynek powstał zgodnie z terminem umowy.
Ale jakoś nie lata, bo przez skórę czuję, że efektywność szwankuje. icon_smile.gif

A oto owoc trzydniowych robót:

Wczoraj
Fundamenty pokryte izolacją



Po lewej od fundamentów wykopy pod słupy.






I dziś.

Murowanie z bloczków czas zacząć (choć moim zdaniem winni być w połowie)






Mam jeszcze pytanie co z izolacją tego odcinka fundamentu.
To żebro wzmacniające ścianę w miejscach większych obciążeń.
Wykonawca twierdzi, że nie trzeba żadnej izolacji w tym miejscu. Ma rację?

Link do komentarza
Cytat

(...)
Mam jeszcze pytanie co z izolacją tego odcinka fundamentu.
To żebro wzmacniające ścianę w miejscach większych obciążeń.
Wykonawca twierdzi, że nie trzeba żadnej izolacji w tym miejscu. Ma rację?



"A beczka, jak usunąć jedno klepkie, czy utrzyma wodę?" (E. Redliński, Konopielka)
Link do komentarza
Cytat

Mam jeszcze pytanie co z izolacją tego odcinka fundamentu.
To żebro wzmacniające ścianę w miejscach większych obciążeń.
Wykonawca twierdzi, że nie trzeba żadnej izolacji w tym miejscu. Ma rację?


Nie widzę aby u Ciebie wystawała bednarka z fundamentów.
Podobny opis i rozwiązanie takiego problemu jak u Ciebie opisywał kiedyś Irbis Strzecharstwo (ale z braku czasu nie ma czasu tego tematu poszukać) i była dyskusja burzliwa na ten temat icon_smile.gif

Te słupy żelbetonowe to zgodnie z projektem? Bo dziwne jest dla mnie aby w domku parterowym dawać słupy wzmacniające. A musisz pamiętać, że problem jak dobrze zaizolować będziesz miał jeszcze na etapie stawiania ścian zewnętrznych.
Link do komentarza
Cytat

a beton dałeś W???
to można było w ogóle ten element pominąć



B25 W8

Cytat

Nie widzę aby u Ciebie wystawała bednarka z fundamentów.
Podobny opis i rozwiązanie takiego problemu jak u Ciebie opisywał kiedyś Irbis Strzecharstwo (ale z braku czasu nie ma czasu tego tematu poszukać) i była dyskusja burzliwa na ten temat icon_smile.gif

Te słupy żelbetonowe to zgodnie z projektem? Bo dziwne jest dla mnie aby w domku parterowym dawać słupy wzmacniające. A musisz pamiętać, że problem jak dobrze zaizolować będziesz miał jeszcze na etapie stawiania ścian zewnętrznych.


No słupy są w projekcie.
Są w miejscach podparcia nadproży nad przeszkleniami w salonie, podciągów i belek stropowych - stalowych w dwóch miejscach.
I jeszcze w paru kuriozalnych miejscach - podparcia słupów więźby.
Kierownik też cmokał nad projektem.
Chociaż te słowa nie padły to "Panie kto to Panu tak spie&%$&lił" wisiało w powietrzu. icon_biggrin.gif
Link do komentarza
Cytat

Te słupy żelbetonowe to zgodnie z projektem? Bo dziwne jest dla mnie aby w domku parterowym dawać słupy wzmacniające. A musisz pamiętać, że problem jak dobrze zaizolować będziesz miał jeszcze na etapie stawiania ścian zewnętrznych.



Może to mają być słupy pod podciągiem i w tym miejscu będzie duże okno tarasowe,może nawet narożne.Albo szerokie przejście z pomieszczenia np do salonu co sugerowało by przygotowane podobne zbrojenie w środku budynku do drugiego słupa
Ja na budowie u córki nie robiłem słupów tylko wymurowałem je z mocnych pustaków a podciąg był nad szerokim wejściem do salonu (czyli w ścianie wewnętrznej).Tym samym nie było problemu z izolacją poziomą.

Spóźniłem się kilka minut z "diagnozą" ale w sumie to co napisałem zgadza się z Twoim pisaniem icon_smile.gif Edytowano przez Buster (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
Powoli ale do góry. Ściany fundamentowe rosną.

W czwartek wyglądały tak:



W piątek niewiele urosło, ale zawsze...





Panowie budowlańcy chyba wyczuli, że murarka nie najszybciej im idzie i ukręcili z prętów zbrojeniowych grilla.
Mam nadzieję, że posiłek przyrządzony na stali za którą płacę icon_wink.gif doda im sił.



Gdy dziś (poniedziałek) wjechałem na budowę to obrys budynku nabrał kształtów.
Z tej strony osiągnął już docelową wysokość





Z tej strony brakuje jeszcze bloczka.



I pomyśleć, że to wszystko zniknie pod ziemią...
Strach się bać ile jeszcze w to trzeba będzie wsypać żwiru i piachu zanim się to wyrówna.

Obsypywane będzie jednocześnie z obu stron, od środka i na zewnątrz.
Wsypanie piachu tylko do środka do tej wielkiej piaskownicy rozwaliło by dopiero co zbudowany murek.

Ale wcześniej szalowanie i wlanie betonu w żebra/słupy. Dowiedziałem się, będzie lany też W8.

Link do komentarza
Cytat

Ale wcześniej szalowanie i wlanie betonu w żebra/słupy. Dowiedziałem się, będzie lany też W8.



to jak będą lali słupy to z tego W na czysto oczywiście fasetę przy ścianach i zaś potem zabezpieczyć izolacją bo bloczki z W nie są
a izolacją poziomą martwić się nad gruntem
chyba że wieniec z W i się nie martwić Edytowano przez MTW Orle - osuszanie budynków (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
Jedziemy dalej.
Codziennie po pracy wjeżdżam na budowę.
Może zbyt często, stąd prędkość robót mnie nie zadowala.

Jakbym tak raz na tydzień budowę zobaczył to może byłoby "Łaaaał!!!"

Ale powolność prac to jedno, jest inny zgryz.

To jakość projektu dostarczonego przez "ES Polska" na podstawie mojej koncepcji, która jest moim zdaniem koszmarna.
Zrobiony tak by zdobyć pozwolenie na budowę.

Mimo, że znane były warunki geologiczne (robione były badania gruntu).
Była mapa, znane warstwice i położenie budynku w pionie i poziomie to projekt został zrobiony tak jakby miał stanąć na płaskim gruncie.
Na mojej działce mam metrową strefa przemarzania oraz 70 cm spadku na długości budynku.
Co owocuje odpowiednim zagłębieniem fundamentu poniżej poziomu gruntu.
Projekt przewidywał zagłębienie fundamentu, ale nie przewidział robót ziemnych innych niż pionowy wykop na 1 m w dół.

Teraz nie wiem, czy kierownik budowy przesadził ze zdejmowaniem gruntu (zwłaszcza tego wewnątrz budynku) czy projekt był nierealistyczny. (Pewnie oba, ale ze wskazaniem na projekt tak 80 - 20).

W każdym bądź razie powstał fundament schodkowy - i wydaje mi się, że dobrze bo inaczej wykopy byłyby jeszcze głębsze.
Ale przy okazji powstała ogromna wanna, którą teraz trzeba zmienić w olbrzymią piaskownicę. Ilość piasku jaką należy tam wrzucić i zagęścić jest ogromna ~ 250 m3
W projekcie założono podsypkę z piasku grubości 30 cm, a w rzeczywistości jest to piaskownica o przekroju trapezu o wysokościach 1 - 1,7 m icon_eek.gif

Do tego doszły odpowiednio wyższe ściany fundamentowe - wszystko co ma wyżej niż 1m
Dodatkowe prace ziemne.
Również rzeczy, których w pełni nie dało się przewidzieć - jak żyła węgla.

Ogólnie wartość robót dodatkowych wyliczona wg cen Intercenbud została wyceniona na 20 tyś icon_evil.gif icon_eek.gif
Trochę ratuję się tym, że wyrzuciłem z projektu parę rzeczy, które są mi zbędne. Jak ogromny betonowy fundament pod taras. Targuję się, ale pewnie na parę kPLN będę musiał popłynąć. icon_cry.gif

Pocieszam się, że dalej będzie już mniej niewiadomych, choć naiwnym jest sądzić, że nic mnie już nie zaskoczy.

W każdym bądź razie mur fundamentowy - mimo że powoli rośnie.











oraz "ubiera się" w wyszczuplającą czerń:







Obszedłem dom wokół wczoraj znalazłem szereg miejsc w którym dysperbit nie pokrył w pełni betonu czy zaprawy:
Kilka przykładów:











Czy powinienem zaopatrzyć się w żółte i samoprzylepne karteczki i wszystkie te miejsca poobklejać by wykonawca je poprawił?

Na ściany ma jeszcze przyjść folia guziczkowa i styropian wodoodporny. Edytowano przez Szwajcar (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
Cytat

(...) znalazłem szereg miejsc w którym dysperbit nie pokrył w pełni betonu czy zaprawy:
(...)


Twoje ściany wydaje mi się, że są pomalowane tylko raz. a chyba nie ma projektu, w którym projektant pozwoliłby na malowanie dysperbitem zaledwie raz. Wykonałem pracę i zajrzałem do mojego projektu. Stoi jak byk: Dysperbit 3x po obu stronach. Pierwsza warstwa jako gruntująca, może być wykonana tym szuwaksem w formie rozcieńczonej.

edit: dopiska kursywą Edytowano przez PeZet (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
Cytat

Jedziemy dalej.

W każdym bądź razie mur fundamentowy - mimo że powoli rośnie.


oraz "ubiera się" w wyszczuplającą czerń:


Wydaje mi się, że fachowcy popełnili błąd, bo te przewiązania gdzie będzie zalewany beton nie maluje się dysperbitem bo beton się z bloczkami nie połączy.
Powinno być najpierw zaszalowane, zalane a potem w całości malowane.

Cytat

Obszedłem dom wokół wczoraj znalazłem szereg miejsc w którym dysperbit nie pokrył w pełni betonu czy zaprawy:
Kilka przykładów:







Czy powinienem zaopatrzyć się w żółte i samoprzylepne karteczki i wszystkie te miejsca poobklejać by wykonawca je poprawił?

Na ściany ma jeszcze przyjść folia guziczkowa i styropian wodoodporny.


Tak jak napisał Piotr, powinno pierwsza warstwę malować rozcieńczonym pół/pół z wodą tzw gruntowanie a potem jeszcze jedną lub w razie potrzeby dwie warstwy.
Dziwię się, że fachowcy nie rzucili szprycu i zatarli aby ściana była równa, co ma wpływ na lepsze, dokładniejsze i szybsze malowanie.
Folia kubełkowa chyba a nie guziczkowa icon_biggrin.gif I raczej w odwrotnej kolejności jak napisałeś, najpierw styropian a potem folia.
Link do komentarza
Zwracam honor wykonawcy, a sobie daję karnego k... za pośpiech.
To co wrzuciłem to dopiero grunt, a miejsca które fotografowałem zostały już dziś zaszpachlowane.

Cytat

Twoje ściany wydaje mi się, że są pomalowane tylko raz. a chyba nie ma projektu, w którym projektant pozwoliłby na malowanie dysperbitem zaledwie raz. Wykonałem pracę i zajrzałem do mojego projektu. Stoi jak byk: Dysperbit 3x po obu stronach. Pierwsza warstwa jako gruntująca, może być wykonana tym szuwaksem w formie rozcieńczonej.

edit: dopiska kursywą



U mnie mam 2 x grunt przy rozcieńczeniu 1:1
I 2 x pełny dysperbit

Cytat

Wydaje mi się, że fachowcy popełnili błąd, bo te przewiązania gdzie będzie zalewany beton nie maluje się dysperbitem bo beton się z bloczkami nie połączy.
Powinno być najpierw zaszalowane, zalane a potem w całości malowane.


Tak jak napisał Piotr, powinno pierwsza warstwę malować rozcieńczonym pół/pół z wodą tzw gruntowanie a potem jeszcze jedną lub w razie potrzeby dwie warstwy.
Dziwię się, że fachowcy nie rzucili szprycu i zatarli aby ściana była równa, co ma wpływ na lepsze, dokładniejsze i szybsze malowanie.
Folia kubełkowa chyba a nie guziczkowa icon_biggrin.gif I raczej w odwrotnej kolejności jak napisałeś, najpierw styropian a potem folia.



Folia guziczkowa to określenie kierownika budowy. Ale to, to samo co folia kubełkowa icon_smile.gif
I otoczy styropian z obu stron. Tak przynajmniej wynika z rysunku, który mi przedstawił.

Natomiast zafrasowałeś mnie betonowymi żebrami. Dopytam się.

Link do komentarza
Cytat

Tym się nie turbuj. Beton to nie klej, a z dysperbitem się łapie. icon_smile.gif sprawdzałem. Najwyżej po zalaniu słupów dopomalują i szlus.


Jeżeli to był tylko grunt z tym dysperbitem to złapie, ale gdyby było pomalowane tak ja należy to nooooooo nie wiem czy by tak złapało. Przecież dysberbit tworzy warstwę ochronną wodoodporną więc jakim cudem miało by związać? To tak jakby położyć cienką folię między wiązania, złapać niby złapie ale nie zwiąże całości.
Link do komentarza
Cytat

Jeżeli to był tylko grunt z tym dysperbitem to złapie, ale gdyby było pomalowane tak ja należy to nooooooo nie wiem czy by tak złapało. Przecież dysberbit tworzy warstwę ochronną wodoodporną więc jakim cudem miało by związać? To tak jakby położyć cienką folię między wiązania, złapać niby złapie ale nie zwiąże całości.


Heniu, takie małe pytanko: A po co ma "złapać"? Czy na górę tych ścianek fundamentowych nie przyjdzie jeszcze papa, co odetnie podciąganie wilgoci na mury domu?
Link do komentarza
Mi nie chodzi o izolację, że będzie czy nie będzie tylko o to że nie będzie "całości", między wylewanymi słupami a ściana fundamentową jest izolacja i nie wiem jakim cudem miałby beton połączyć się/skleić z bloczkami betonowymi.
Na pewno zalane słupy żelbetonowe połączą się z bloczkami betonowymi lepiej bez izolacji niż z nią.
A propo słupów żelbetonowych to nie zauważyłem na fotkach aby one miały przęsła, czyli zalewają cztery gołe pręty?
Link do komentarza
Krótko nt izolacji w miejscu występowania rdzeni żelbetowych.

Nie wykonuje się izolacji z papy przerw technologicznych w betonowaniu. Czasami uszczelnia się przerwy technologiczne ale od wody migrujacej poziomo i trochę inaczej.
Beton każdy sam w sobie jest szczelny.

Cytat

Panowie budowlańcy chyba wyczuli, że murarka nie najszybciej im idzie i ukręcili z prętów zbrojeniowych grilla.
Mam nadzieję, że posiłek przyrządzony na stali za którą płacę icon_wink.gif doda im sił.



Spoko, stal nie wbudowana jest własnością wykonawcy. icon_biggrin.gif

Cytat

Natomiast zafrasowałeś mnie betonowymi żebrami. Dopytam się.


Przed betonowanie na pewno zgłoszą rdzenie i słupy do odbioru. Wtedy w szalunkach powinno znaleźć się zbrojenie rdzeni i słupów.
Pręty główne i strzemiona powinny być na miejscu. To co widzimy to wytyki, niektórzy mówią również pręty startowe.
Długość takiego wytyku to przeważnie 45 średnic, dla srednicy 12mm to 54 cm. Edytowano przez Ini (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
Cytat

i masz rację
z drugiej jednak strony
beton ułoży się w "zębach" i będzie trzymał kształtem
pomimo braku wiązania


Zwłaszcza jak popatrzymy jaki jest cel tego wzmocnienia. Musi przekazywać naprężenia pionowe, ściskające (i tylko takie) na fundament jednocześnie zapewniając, że budynek nie będzie osiadał nierównomiernie.
Tylko do tego są te przewiązania i myślę, że się z tego wywiążą.
Szalunki były tylko przymiarką i teraz prawie wszystkie słupy są już ze strzemionami icon_smile.gif
Link do komentarza
Powoli, powoli ale roboty postępują.
Robota się dłuży nawet kierownictwu Generalnego Wykonawcy bo z zeszły wtorek chciał mi powinszować zakończenia kolejnego etapu i wylania płyty pod posadzkę w środę. icon_eek.gif icon_biggrin.gif
Zeszłą środę icon_razz.gif icon_lol.gif

No cóż, może to moja wina, może informacje o postępie robót czerpie z tego forum.
Mojego "dziennika budowy", który jest raczej tygodnikiem icon_wink.gif .
Nie obiecuje poprawy - choć bardzo bym chciał. icon_smile.gif

W każdym bądź razie strzemiona zostały już pozakładane:



i szalunki zostały dokręcone śrubami.



Dziś początek obsypywania ścian fundamentowych.



Nie wiem czemu, małżonka teraz też chce się włączyć w doglądanie budowy... icon_cool.gif

Betonowane będą też stopy pod wewnętrzne żebra.



Na budowę zaczął zjeżdżać piasek...



I przyszedł dzień betonowania słupów...



Niestety - chłopakom zepsuła się pompa i zaiwaniali w ukropie z wiaderkami.





Przymiarki do obłożenia fundamentu styropianem i opaski drenażowej.





A piachu jest już docelowa ilość czyli 300T icon_eek.gif



Dziś zaczyna się obsypywanie piaskiem ścian fundamentowych. Edytowano przez Szwajcar (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
Zakopanie kamienia węgielnego - kapsuły czasu.
Czyli spóźniona ale szczera. icon_wink.gif

Wiem, że robi się to wcześniej i miałem taki zamiar, ale natłok zajęć mnie przyhamował.

Ale po kolei...
Najpierw zdjęcia z soboty, gdy zaczęło się zasypywanie.
Byłem na budowie o 14 i już było po robocie bo wszyscy śpieszyli się na mecz.
Zasypano i przyklepano ubijaczką (wiem, wiem zagęszczarką) jakieś 1/4 budynku od strony kuchni.





Jest wyprowadzenie drenażu...





Wracając jednak do tytułu dzisiejszego posta.
Swego czasu jak przebudowywali u nas plac Magistracki wrzucili do dołu tzw. "kapsułę czasu".
Dawniej była też instytucja kamienia węgielnego (od węgła czyli narożnika, pod którym go umieszczali, a nie od węgla, który występuje u mnie na działce icon_wink.gif ) lub tego no aktu tfu, tfu erekcyjnego icon_biggrin.gif

Jako, że w tym roku dane było mi przekroczyć półwiecze dostałem od przyjaciół skrzynkę ulubionego trunku.
Jacka Danielsa.
Jacek reprezentowany był w 3 butelkach, które dwie zdążyły się już osuszyć, ale tą najbardziej szlachetną zachowałem sobie na okoliczność Wiechy. Innej, znanej tradycji budowlanej icon_smile.gif

Widząc jednak zgrabną skrzyneczkę z szybką umyśliłem sobie, że wykorzystam ją jako kapsułę czasu.
No i w ten weekend te plany skrystalizowały.
Przedyskutowaliśmy rodzinnie, że umieścimy tam nasze zdjęcia, informację o nas oraz gazetę codzienną.
Doszedłem do wniosku, że dobrze byłoby napisać coś o genezie budowy, ale tak naprawdę nie miałem sił by to pisać.
Kurdę - myślę - zaniedbuję bloga na forum, a mam tu pisać to co już raz pisałem.

FORUM !!! - durna pało.
Przebłyskiem geniuszu, po prostu wydrukowałem te dwie, do teraz napisane strony forum (w sumie było tego ponad 70 stron A4) i wpiąłem w skoroszyt.

Pozostały więc już drobiazgi czyli zrobić zdjęciową kronikę z następujących krokach:
  1. Przedstawić rodzinę (4 zdjęcia);
  2. Trochę historii rodziny (8 zdjęć);
  3. 8 zdjęć o psie;
  4. 12 o dzieciach;
  5. oraz jakieś 44 dodatkowych zdjęć będących miksem ostaniach 10 lat.

Łącznie wyszło jakieś 10 stron.

Jako gazetę padło na Wyborczą.
Historyczno - Histeryczną bo pierwsza strona traktowała o ćwierćfinale Polaków i o Brexicie.
Całość wyglądała tak:



Zamknąłem to...



I zawiozłem na budowę



Tam uczynny Pan pomógł mi to zakopać u progu domu





Z kronikarskiego obowiązku melduję, że zasypywanie ma się ku końcowi.







Jeszcze wprowadzenie instalacji wod-kan (a może wyprowadzenie?).
Ocieplenie - na -70 cm od poziomu gruntu i zalewamy płytę.
Wtedy będzie stan 0. Czyli stan, który usprawiedliwia inny stan - stan nietrzeźwości icon_wink.gif


Link do komentarza
Cytat

skrzyneczka do D
bo ze szkłem
znaczy nie wytrzyma
a i miejsce na zewnątrz niespecjalne

znaczy pierwszy szpadel i czas sie wykapsuli icon_smile.gif



Orle, wbijasz mi nóż prosto w serce swoim sceptycyzmem oraz brakiem wiary w choć namiastkę mojego zdrowego rozsądku.

Skrzynka nie tak licha jak wyglada i to chyba nie szyba, a pleksa.
Co do miejsca, to nie będzie tu wbijania szpadla, łopaty, grabi czy innej motyki.
Będzie tu wylany beton ganku wejścia do domu.
icon_smile.gif
Link do komentarza
Do stanu zero coraz bliżej

Chłopaki poubijali ziemię, zagęścili naprawdę solidnie i teraz klną bo muszą w tym zrobić kanały na kanalizację



Kanalizację, która czeka już na rozłożenie icon_smile.gif







A teraz o widokach.
Niby nic nowego, ale poczułem się jakbym zobaczył to po raz pierwszy.
Widok ten sam, ale teraz z perspektywy podłogi (no niemal podłogi)

Taki widok na ogród



Tu będzie właśnie taras i jeszcze chcę zrobić niwelację terenu.
Oczami wyobraźni widzę już trawnik, sad, kszaczory pod lasem, altanę i miejsce na ognisko

A taki widok będę miał z sypialni oraz przylegającego do niej tarasu kawowego.



Dziwicie się, że nie mogę się doczekać?
icon_wink.gif
Link do komentarza
Cytat

Jak mogę to z mojej strony mała uwaga.
Rozchodzi mi się o odwodnienie. Czy aby te rury nie idą zbyt wysoko od ław i zbyt blisko ścian fundamentowych?


Wg mnie to nie ma znaczenia. Teren opada więc sama wymiana gruntu na piasek w poziomie fundamentów załatwia temat.
Woda będzie migrować po stoku.
O wiele ważniejsze w gruntach spoistych (gliny, iły) to nie wlewać wody sobie pod budynek.
Odpowiednie wyprofilowanie terenu, sporą ilość humusu, odpływy liniowe i sprowadzenie deszczówki poza teren budynku, nie łączenie deszczówki z drenażem to najważniejsze moim zdaniem zasady odwodnienia terenu.
Wykonanie drenażu w przypadku gdy nie ma się co z tym zrobić (wokoło glina) nic nie pomoże.

W tym przypadku, przy wykonywaniu fundamentów w gruncie musieli by Panowie budowlańcy sztucznie kopać rowek w glinie.
Wodzie jest wszystko jedno gdzie jest niżej, byle było gdzieś niżej.
Na tej działce woda ma gdzie płynąć .

Dobre i ważne jest zastosowanie folii kubełkowej.
Ona po pierwsze odsuwa kontakt gruntu ze ścianą a ponadto sprawia że ściana ma gdzie odparować nadmiar wilgoci.

Ważne jest też to, by ścianę murawać na zaprawie cementowej. Bez dodatku wapna. W miejsce wapna używa się plastyfikatorów poprawiających urabialność zaprawy. Myślę, że taką właśnie zaprawę użyli Panowie budowlańcy.

Link do komentarza
Cytat

Wg mnie to nie ma znaczenia. Teren opada więc sama wymiana gruntu na piasek w poziomie fundamentów załatwia temat.
Woda będzie migrować po stoku.


A jednak chyba ma bo w innym razie po co robić drenaż opaskowy.



Link do komentarza
Cytat

Ważne jest też to, by ścianę murawać na zaprawie cementowej. Bez dodatku wapna. W miejsce wapna używa się plastyfikatorów poprawiających urabialność zaprawy. Myślę, że taką właśnie zaprawę użyli Panowie budowlańcy.


Tak było.

Cytat

A jednak chyba ma bo w innym razie po co robić drenaż opaskowy.


Wydaje mi się, że taki reżym drenażu byłby wymagany gdybyśmy mieli do czynienia z wodą podskórną, zaskórną, terenem podmokłym lub przesączającą się od spodu.
Ten ma odprowadzać tylko wodę opadową czyli przesączającą się z góry.
W każdym bądź razie mój inspektor nadzoru nie zgłaszał zastrzeżeń.
Link do komentarza
A czy woda opadowa nie przesiąknie niżej poza drenaż?
Nie znam Twojego Inspektora, ale niejeden tu na forum był opisywany co się znał ale inaczej.
Być może jest i dobrze, a może i nie ale to już i tak musztarda po obiedzie.
Link do komentarza
Cytat

Wtedy by znaczyło, że drenaż nie spełnił swojej roli i nie ma znaczenia czy jest prawidłowy czy go nie ma w ogóle.
Tylko pytanie. Czym to grozi?

A że musztarda po obiedzie to prawda icon_confused.gif



zalaniem piwnicy :P
co do wymiany gruntu to fakt zrobili Ci idealną miskę - do gromadzenia wody
mając chudziak nad gruntem masz zbiornik pod budą - nieruszany nie bywa groźny
Link do komentarza
Cytat

zalaniem piwnicy :P
co do wymiany gruntu to fakt zrobili Ci idealną miskę - do gromadzenia wody
mając chudziak nad gruntem masz zbiornik pod budą - nieruszany nie bywa groźny



Drodzy czytelnicy. Działka opada w kierunku północnym. Działka jest na stoku. O jakim zbiorniku jest mowa.
Nie straszmy inwestora.
Link do komentarza
Cytat

A jednak chyba ma bo w innym razie po co robić drenaż opaskowy.



Drogi kolego, pooglądanie stawu kolanowego nie zrobi z nikogo ortopedy. icon_smile.gif

Na rysunku jaki Pan przedstawił mamy połączony drenaż francuski z drenażem opartym na rurze drenarskiej.

Pamiętajcie drodzy Państwo, że drenaż również układa się w gruntach rolnych. Nie obsypuje się ich żwirem.
Po to wymyślono rury drenarskie by oszczędniej budować.

Ponadto, umieszczenie drenażu w poziomie fundamentów jest niedopuszczalne w piaskach nawodnionych.
Przepływ wody przez grunty powoduje wypłukiwanie drobnych frakcji i osłabianie podłoża gruntowego.

Na budowie spotykam samych fachowców którzy swoją wiedzę opierają na doświadczeniu szwagra, taty, lub kolegi.
Z kim takimś nawet trudno rozmawiać o fizyce. On po prostu w to wierzy i koniec. Edytowano przez Ini (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
Gość mhtyl
Nie wiem czy to drenaż francuski czy szwedzki icon_cool.gif , jest to drenaż opaskowy jaki pokazałem i jeżeli chodzi o drenaż to na jakiej jeszcze innej rurze może być oparty jak nie drenarskiej.

I nie musisz mnie tytułować przez "Pan", mówimy tu sobie po imieniu lub na "ty" icon_biggrin.gif jakby co to jestem Henryk icon_biggrin.gif

Link do komentarza
Cytat

Nie wiem czy to drenaż francuski czy szwedzki icon_cool.gif , jest to drenaż opaskowy jaki pokazałem i jeżeli chodzi o drenaż to na jakiej jeszcze innej rurze może być oparty jak nie drenarskiej.


Właśnie o to chodzi, że drenaż francuski oparty jest na żwirze. Nie musi być w środku żadnej rury. icon_smile.gif.
Link do komentarza
Jakoś tak w moje imieniny okazało się znienacka, że mam wylany beton pod posadzkę. icon_eek.gif



Wiem, że taka była kolejność, ale myślałem, że będzie jakiś odbiór.
Zresztą czy nie powinno być jakiejś próby szczelności rur kanalizacyjnych przed zalaniem płyty?

Wyjście kanalizacyjne jest:



Wejście wodne też jest



Dodatkowo okazało się, że nie ma dolotu powietrza do kominka.
Kierownik tłumaczył, że był zbyt nisko zaprojektowany i mogło by być zalewane i zasypywane śniegiem.
Ale uspokaja, że będzie dolot - trzymam za słowo.

Przynajmniej beton był pielęgnowany bo było ciepło:

I po założeniu izolacji...



I po przykryciu jej folią



Przez parę dni niewiele się działo. Ot wyrysowali papą na betonie kształt ścianek działowych.



I przymierzają się do wylania stóp pod pergolę. (i tak nie widać ale z tej strony będą)



Aż wpadło mi do głowy, że zrobię przyłącze wodno - kanalizacyjne.
Wiem, że sąsiad miał jakiegoś solidnego majstra więc poprosiłem o namiary.
Zadzwoniłem wczoraj, a gość mi jutro albo za 2 tygodnie bo wyjeżdża.

Co robi kot jak ucieka mu mysz? Goni, choć właściwie jest najedzony.
No to jutro odpowiedziałem, ale upewniłem się, że zaopatrzy się w materiały.
Tylko by była koparka.
Eeeee - ok załatwię. Telefon do przyszłego sąsiada - jest, na 10 może być.
Oddzwaniam - będzie koparka. Pada odpowiedź - Dobra będę na 9

Wjechałem po pracy na budowę i wykonawcy mówię, będzie robione przyłącze.
Olaboga - a gdzie będą robić? - bo jutro pustaki mają przyjechać i nie wjadą.
Kur$%% - od trzech dni nie mogły dojechać, ale jutro będą icon_evil.gif
O której będą? Rano. No to spokojnie - mówię - koparka jest na 10

Zachodzę jeszcze do sąsiada i dziękuję za namiar. I mówię, że gość jutro ma zrobić.
No, byle tylko piasek był dobry bo my same kamienie mieliśmy i trzeba było wyciągać.

KUR$#@ - JAKI PIASEK ??!! icon_eek.gif icon_eek.gif icon_eek.gif

Telefon do "insztalatora". Nooo, piesek musi być, bo przecież trzeba na czymś ułożyć rury...
No bo przecież tylko ja w okolicy o tym nie wiem, że piasek do tego jest potrzebny i to nie byle jaki.

Pikuś bo mam telefon do piaskowni. Cena dość dobra 450 za 20t Będzie o 8:00.
No dobra... zrywam się rano z pracy.

Jeszcze tylko drugiego sąsiada budowa. Słuchajcie betoniarka i piach macie na moim wjeździe, a tu jutro będzie koparka bo będzie przyłącze robione.

Ale jak?? icon_eek.gif icon_eek.gif ohmy.gif ohmy.gif Przecież my jutro beton lejemy. Grucha, pompa, nie dojadą.

- Kiedy lejecie?
- Jutro rano.
- Koparka jest na 10
- A to chwała Panu. Zdążymy.

Następnego dnia jestem 8:03 na budowie. Są pracownicy "od domu". Dłubią w ziemi, przy stopach pod pergolę.
2 dłubie. Reszta coś tam docina, trochę się szwenda. Ciężko mieć pretensję akurat do nich,

Piach przyjechał 20 minut później.

9:30 - "Insztalatora" niet. Dzwonie. Utknął w hurtowni. Nie mają 3 metrowych karbowanych rur, więc szuka...
Pustaków, ani widu ani słychu...

Cholera, przysypiam nad już opustoszałą szklanicą piwa.
Jutro dokończę.
Link do komentarza
Gość mhtyl
Cytat

Wyjście kanalizacyjne jest:


Nie chcę Cię straszyć ale jak na moje oko to za nisko wypuścili ci rurę od kanalizacji. Jak będziesz kopal dziurę pod szambo to zrobisz kopalnie odkrywkową icon_biggrin.gif U mnie rura wychodzi z domu od kanalizacji około 30 cm poniżej gruntu i jest to wyjście od północy i jeszcze nie zdarzyło mi się aby mi kanalizacja zamarzła. A dziurę pod szambo kopałem prawie trzy metrową w odległości trzech metrów od domu. Patrząc na wyjście rury u Ciebie aż strach pomyśleć na jaka głębokość trzeba będzie kopać u Ciebie.

I jeszcze jedno. Mówił Ci ktoś, że fajne "sprawozdania" z budowy piszesz? Jak nie to ja Ci mówię, że czyta się je (bynajmniej to ostatnie) lepiej niż byle jaki kryminał icon_biggrin.gif
Nie wiem czy masz taki dar czy to zasługa napoju bogów icon_lol.gif trzymaj tak dalej, znaczy się opisuj tak dalej icon_biggrin.gif
Link do komentarza
Cytat

Mówił Ci ktoś, że fajne "sprawozdania" z budowy piszesz? Jak nie to ja Ci mówię, że czyta się je (bynajmniej to ostatnie) lepiej niż byle jaki kryminał :icon_biggrin:
Nie wiem czy masz taki dar czy to zasługa napoju bogów :icon_lol: trzymaj tak dalej, znaczy się opisuj tak dalej :icon_biggrin:

 


Jezuuu! Jeszcze nikt mnie tak ładnie nie podsumował wub.gif Wielkie dzięki Henryku :icon_biggrin:
No i motywacja na poziomie takim, jaki otrzymałem od Córki z (prawie, że) Zięciem. :icon_smile:
Wczoraj - messengerem :icon_lol:

motywacja.png

Mając takich fanów pozostaje mi tylko przeprosić, że nie dałem rady wywiązać się z obietnicy i dalsze moje heroiczne boje opisuję dzisiaj.
I jeszcze, w nawiązaniu do wypowiedzi mhtyl'a będzie to kryminał z elementami horroru :icon_biggrin:

 

 

 

 

Cytat

Nie chcę Cię straszyć ale jak na moje oko to za nisko wypuścili ci rurę od kanalizacji.

 



Nie wystraszyłeś mnie ani nie zmartwiłeś, bo studzienka kanalizacyjna, do której się wpinam w drodze, jest jeszcze niżej.
Mam dom "na górce" :icon_wink:

ale po kolei :icon_smile:

Skończyłem jak była 9:30 bez Pana "Insztalatora", bez pustaków, bez koparki. Za to z piaskiem.
I powoli kończył mi się czas.
Dobrze chociaż, że do sąsiada pompa i gruchy były punktualnie i od 9 betonowali.

Zdzierżyłem jeszcze parę minut, zjadłem kanapki, zostawiłem projekt chłopakom.
Obiecali, że przekażą Panu "Insztalatorowi".
Zbierałem się do pracy gdy dostałem telefon, że koparka jedzie, ale powoli.
Ale jest już w granicach miasta. :icon_eek:

W sumie dobrze, bo przecież i tak nie ma pustaków, materiałów i siły roboczej.

W pracy miałem co nadrabiać od rana, więc rzuciłem się w wir obowiązków.
Aż do telefonu z budowy.
Pustaków nadal nie ma :icon_evil: ale jest inny problem. Z pozoru niewinne pytanie Pana "Insztalatora"...

"To wodę i kanalizację ciągniemy trochę inaczej?. Przez działkę Pana Ryśka? (sąsiada)"

- K&^%..., ŻE CO?! Jak to przez działkę p. Ryszarda? Jest projekt, jest studnia zaraz za wjazdem. - osłupiałem.
- No, ale przyłącza są wyprowadzone zupełnie inaczej?
- Jak to inaczej? - odliczam w myślach od 10.
- No wchodzą Panu Ryszardowi na działkę.
- W szkodę?
- W szkodę.
- Zaraz podeślę inspektora.

Telefon do mojego inspektora
"Piotr, nie moja branża. Podjadę, ale od instalacji to musisz mieć osobnego kierownika".

Eeeeee. No tak, jeszcze jedna rzecz, która jest przecież oczywista. Dla wszystkich tylko nie dla mnie.

Za pół godziny telefon - inspektor
- Piotr. Tu jest naknocone wykonawczo.
Instalacja wchodzi do p. Ryśka a nie do Ciebie. Już wezwaliśmy kierownika tamtych robót.

Chwilę później
- Kierownik był. Powiedział, że natrafili na przewody elektryczne i je ominęli.
- Ale przecież tam gdzie omijali też były przewody.
- No tak.
- I co? ....
- I pojechał...
- ... ... ... .... (to oznacza że mnie zatkało). K^%$!!! Dobra załatwiam to.

Kilka oddechów by uspokoić mordercze instynkty.

Następny telefon
Do Adama - przyszły sąsiad. Nadzorował instalację wod-kan całego osiedla.
Od słowa do słowa - wysyła mi mailem dokumentację powykonawczą.

Otóż oryginalny projekt wyglądał tak:

projekt_instalacji.png

Widać na niebiesko instalację wodną i na czarno kanalizacyjną.
Ze studzienką, jedną w drodze (istniejąca) i drugą. Zaraz po lewej, lekko w górę od skrzynki elektrycznej.

Natomiast dokumentacja powykonawcza przedstawia się tak:
Mam nadzieję, że nie przeszkadza, że rysunek jest trochę przekrzywiony.

wykonanie.png

Instalacje wchodzą na prawo od skrzynki. Tym samym sąsiad - Pan Ryszard - ma dwa przyłącza wodne i kanalizacyjne.
Ja nie mam żadnego.
KUR^%$
Dostaję jeszcze numer telefonu do kierownika osiedlowych robót wod-kan.

W międzyczasie dobija się do mnie Pan "Insztalator"
- Już są pustaki (ALLELUJA!!! :icon_smile: ) więc byśmy zaczynali, więc jak robimy?
- Zgodnie z projektem!!!
- Super!

Wybieram następny numer,
- Tomek? (to już trzeci Tomek obecny w dziejach mojego domu :icon_smile: ) Nie jesteś na wakacjach, lub czymś podobnym?
- Nie.
- Świetnie bo mam ogromną prośbę, a ogromnie mi głupio że tak nagłą. Masz chwilę?

Tomek jest inżynierem od wszelkich "insztalacji" i moim kolegą z podwórka i podstawówki.
Umawiamy się na budowie. Ogląda projekt. Rozmowa z Panem "Insztalatorem".
Poziom "żargon master".
Ale zrozumiałem, że studzienki są OK, nie za duże nie za małe.
Że woda jest teraz za krótka, ale dosztukują. I złącze sztukujące ma być takie "@#@#" (ta część była zrozumiała, ale jej nie zapamiętałem).
I wykonujemy instalację do ostatniej studzienki na mojej działce, a wykonawca robót w drodze ma się do niej wpiąć.
Poza tym wszystko ok.
OK!
Słyszycie to słowo? Ja trzy razy pytałem, bo to była pierwsza pozytywna odpowiedź tego dnia. :icon_smile:.

Ustaliłem z Tomkiem sprawy formalne i wróciłem do pracy.

Jak już wróciłem zadzwoniłem sobie do p. Kierownika drogowych robót wod - kan.
Oznajmiłem, że żądam przyłączenia instalacji zgodnie z projektem.
Powiedział, że się postarają.
K&^%... co znaczy POSTARAJĄ? Na razie nie wnikałem.
Ale jestem gotów wystawić dukaty przeciwko czapce śliwek, że liczył na to, że nie będę się zbyt szybko budował.
I będzie po zapłacie i po herbacie.
Niestety dla niego się przeliczył i dzięki Adamowi, że trzyma ostatnią płatność do momentu zrobienia wszystkich odbiorów.

Na budowę pojechałem późnym popołudniem. Razem z żoną.

Pan "Insztalator" dzielnie walczył z kanalizacją przy pomocy syna i koparki.
Miał opóźnienie, a jutro rano miał wyjeżdżać w Tatry :icon_smile:

IMG_0017.JPG

Stwierdziłem, że udało mu się dostać te 3 metrowe rury.

- Nie. Wziąłem je sposobem - Uśmiech od ucha do ucha :icon_biggrin:
- ???
- Kupiłem 6 metrową i przeciąłem na pół.
Spryciarz :icon_wink:

Pustaki rzeczywiście dojechały i prezentowały się świetnie w zafoliowanych paletach.
IMG_0021.JPG

Chłopaki rozkładali isomurowe bloczki. Isomur powinien dofinansować to forum, bo tutaj o nich usłyszałem :icon_wink:.

IMG_0023.JPG

Ogólnie sielanka.

IMG_0030.JPG

Wieczorem jeszcze raz wpadłem na budowę.
Otworzyć skrzynkę elektryczną by mogli sobie doświetlić budowę i rozliczyć się z Panem "Insztalatorem"
Kasa się przyda na Krupówkach :icon_wink:

PS. Nawiązując się do często pojawiającego się znacznika "K&^%..a" Ja NAPRAWDĘ mało przeklinam tak na co dzień. (Córciu, uwierz :icon_smile: )

 

Link do komentarza
Gość mhtyl


Cytat

Jezuuu! Jeszcze nikt mnie tak ładnie nie podsumował wub.gif Wielkie dzięki Henryku icon_biggrin.gif
No i motywacja na poziomie takim, jaki otrzymałem od Córki z (prawie, że) Zięciem. icon_smile.gif
Wczoraj - messengerem icon_lol.gif



Mając takich fanów pozostaje mi tylko przeprosić, że nie dałem rady wywiązać się z obietnicy i dalsze moje heroiczne boje opisuję dzisiaj.
I jeszcze, w nawiązaniu do wypowiedzi mhtyl'a będzie to kryminał z elementami horroru icon_biggrin.gif


No widzisz już taki jestem, szczery do bólu icon_biggrin.gif ale widzę, że nie jestem odosobniony w swoich poglądach icon_biggrin.gif
Cytat

Nie wystraszyłeś mnie ani nie zmartwiłeś, bo studzienka kanalizacyjna, do której się wpinam w drodze, jest jeszcze niżej.
Mam dom "na górce" icon_wink.gif


Ale nie zaszkodzi uwagę zwrócić, prawda icon_biggrin.gif
Takie niby szczegóły ale potem ile potrafią sprawić problemu, dobrze że jest tak jak piszesz.

Natomiast co do przeklinania to dopiero początek budowy, na końcu budowy będziesz klął jak szewc icon_biggrin.gif powoli robi się z Ciebie rasowy inwestor icon_cool.gif
Link do komentarza
A mury rosną, rosną, rosną...

Po jakże emocjonującym czwartku miałem w pracy czarny piątek.
Znaczy czas w pracy wessała mi jakaś czarna dziura i zaprzęgnięty w kierat obowiązków ani się obejrzałem już był weekend.
Inna sprawa, że w piątki pracuję krócej do 14:30.

Jedyny sygnał z budowy miałem od wykonawcy, ale raczej ogólna rozmowa.
Ale jak zawsze w ciągu tygodnia wjechałem na budowę. No i nareszcie budowa wyglądała tak jak powinna.
Zgiełk, harmider, cała chmara krzątających się ludzi.

Po pierwsze zobaczyłem, że nadal mam na działce wykop.



Gapię się zdziwiony i o mało nie wpadam pod koparkę.



Jeden z budowlańców rzuca deski przez wykop by przejechać z zaprawą.
Za chwilę człowiek z wykopu zwala te deski na bok, bo ciągnie niebieski przewód wodny.

I co widzę z wykopu wygląda znajoma głowa...



Tak! To mój Pan "Insztalator" icon_eek.gif

- Dzień dobry. Cholera, to ja nie wiedziałem, że w Tatry to tak blisko...
- Ech, Panie Piotrku. Grzebiemy wczoraj w ziemi koło skrzynki by wodę położyć i jak wykopaliśmy te kable elektryczne, to stwierdziłem "Dość!, Marcin za bardzo zmęczony jesteś, by się teraz w to bawić.". Trudno, darmo. Trzeba było dzisiaj przyjść i robotę kończyć. Jeszcze pomocnika wziąłem.
- Ma Pan bardzo wyrozumiałą żonę.
- Co tam, jedno podbite oko. Od tego jeszcze nikt nie umarł.

Wykop wykonany już na całej długości. Tylko kładą teraz rurę wodną, obsypując ją piaskiem.





Na budynku też się front robót otworzył.
Obszedłem budynek od strony gdzie na powyższym zdjęciu stał człowiek z niwelatorem.

Patrzę a na murze człowiek z łatą.



Mierzą. Mierzą. I człowiek od niwelacji krzyczy:
- Dobij 3 milimetry!
I ten z młotkiem dobija.
Drugi pustak podobnie.

Spojrzałem na chłopaka od niwelatora.

- E, no. Przyznajcie się. Zobaczyliście, że przyszedłem na działkę i robicie pokazówkę.
- Ależ skąd. Musimy wyprowadzić poziom.

Ale żyłkę też widziałem. Nie ciągną tak pewnie wszystkich pustaków, tylko skrajne.

Isomur jest już na całym obrysie, oprócz otworów drzwiowych.



I w wielu miejscach muru położone pierwsze warstwy pustaka, a gdzieniegdzie dwie.



Musze przyznać, że dostałem zastrzyk adrenaliny i pozytywnych emocji.
Podobnie jak na początku robót, przy zdejmowaniu humusu.

W sobotę dodatkowe obowiązki trzymały mnie daleko od placów budowy, więc tradycyjnie w niedzielne przedpołudnie zabraliśmy z żona psy na Konradów.
Jakże kontrastowała ta moja budowa spokojem w porównaniu z piątkową "zadymą".
Upał, statycznie powietrze i nawet ptaki dość leniwie ćwierkały. Mury troszkę urosły i cieszyły oczy pomarańczowym kolorem ceramiki.







Nie odmówiłem sobie wypicia kawy w kuchni.



Zakopana jest kanalizacja



Choć przed wejściem do domu to rura wystaje z ziemi chyba odrobinę za mocno icon_eek.gif



Wejście rur kanalizacyjnych do domu jest już zasypane icon_smile.gif



I wprowadzona do budynku woda.

Link do komentarza
Cytat

Piach przyjechał 20 minut później.

9:30 - "Insztalatora" niet. Dzwonie. Utknął w hurtowni. Nie mają 3 metrowych karbowanych rur, więc szuka...
Pustaków, ani widu ani słychu...

Cholera, przysypiam nad już opustoszałą szklanicą piwa.
Jutro dokończę.



Się przyzwyczajaj - mnie po 3 latach budowy przestało to ruszać.. - aczkolwiek siwy włos pozostał..

Apogeum to było jak miał mi koleś przywieźć 1 wywrotkę gliny by piach z czymś zmieszać, a przywiózł ich z 14..
w dodatku skasował ogrodzenie, magnolie, tulipany itp. ale sosenkę samosiejkę ominął...
Po tym przestało mnie cokolwiek ruszać z "terminowością" dostaw.
A ile urlopu zmarnowałem w pracy bo mieli w ten dzień dojechać a się nie pojawili.. icon_cool.gif
Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Witam serdecznie pierwszy raz na forum i proszę o poradę.   Chciałbym przeprowadzić kompleksową termo-modernizację sporego domu z lat 80-tych, tj. w pierwszym etapie wymienić okna i docieplić ściany. Dom wybudowany jest w powszechnej wówczas technice ściany 3-warstwowej, patrząc od wewnątrz: warstwa nośna pustak "Max" - pustka powietrzna ~5cm - warstwa osłonowa cegła kratówka Dom wybudowany jest bardzo solidnie bo budował go architekt dla siebie.    I tu pojawia się podstawowy problem na który nigdzie nie znalazłem żadnego fachowego opisu, stąd niniejsze pytanie na tym forum. Chciałbym wymienić okna skrzynkowe na nowoczesne drewniane oraz ocieplić ściany styropianem lub płytami PIR ale nie wiem w którym miejscu ściany zamontować okna. Teoretycznie okna powinny zostać zamontowane w warstwie nośnej, tylko że wtedy bo dodaniu docieplenia płaszczyzna okna będzie oddalona od lica ściany o ponad 30 cm, co będzie wyglądać komicznie. Czy da się zamontować okna w warstwie osłonowej z cegieł żeby uniknąć tego problemu?   Z w/w wiąże się drugie pytanie: czy do warstwy osłonowej z cegły można przymocować ocieplenie?   Z góry dziękuję za wszelkie podpowiedzi.  
    • Takie spalanie ma plusy i minusy, na plus to bezpieczniejsze spalanie drewna, na minus niestety z dużą stratą kominową, powietrze niebiorące udziału w procesie spalania wychładza kominek.     Szyber na kominie trzeba usunąć dla własnego bezpieczeństwa.   Procesy spalania paliwa reguluje się doprowadzaniem powietrza do komory spalania, a nie zmniejszaniem przekroju kanału odprowadzającym spaliny.    Powietrze pierwotne w palenisku powinno być podawane  u dołu z „pleców”  kominka.(Powietrze doprowadzone z zewnątrz budynku).    Powietrze wtórne powinno być podawane od wnętrza paleniska  na szybę wkładu.(Powietrze doprowadzone z zewnątrz budynku, czasami z pomieszczenia, w którym znajduje się kominek, zależne od budowy kominka).   Powietrze do paleniska nie powinno być podawane z wnętrza pomieszczenia to spora strata na ogrzewaniu.   Dno kominka powinno być pełne wyłożone szamotem, ściany boczne również, u góry  nad paleniskiem powinien wisieć  deflektor. Proszę sobie kupić i postawić.   Czujnik tlenku węgla (czadu) Kidde K10LLDCO LCD (10 lat bateria)    https://allegro.pl/oferta/czujnik-czadu-kidde-k10lldco-z-wyswietlaczem-lcd-12171431511?bi_s=ads&bi_m=productlisting:desktop:query&bi_c=YzQxNjE1ZmItNGYxNS00Njk4LWE0MzUtYjYwNzA0YzNkMTExAA&bi_t=ape&referrer=proxy&emission_unit_id=bf605530-0a24-4b81-946b-75cf2d5cd1b8    
    • Napotkałem artykuł https://freelancehunt.com/pl/blog/jak-wystawic-fakture-vat-bez-wlasnej-firmy/. To pierwszy raz, kiedy dowiedziałem się, że nie jest obowiązkowe posiadanie JDG, aby wystawiać fakturę. Czy ktoś już korzysta z takiego rozwiązania? Mój budowlaniec zaproponował i nie wiem jak na to reagować
    • To dokładanie powinno wyglądać inaczej, żar przesuwasz na bok i układasz drewno, następnie masz dwa wyjścia, albo szufelką wsypujesz żar na górę wsadu bardziej od tylnej ścianki, drugi sposób to przysuwasz żar z boku drewna i spalasz go sposobem kroczącym.  Jak położysz polano na żar, to gaz drzewny się nie spali, tylko ucieknie kominem, a to spora strata w opale.  Ruszt jest zbędny, powoduje stratę w trakcie spalania drewna.
    • Ja mam piec kaflowy, ale zasady palenia są takie same. Tylko szybra nie ruszam, a reguluję jedynie dopływ powietrza. I zauważyłem, ze wyznacznikiem dobrego palenia są dwie rzeczy. Brak sadzy, o czym wspominaliśmy, oraz obecność popiołu na drugi dzień. Przy czym tu jest dokładnie odwrotnie niż z sadzą. Im więcej popiołu (czystego popiołu) w popielniku, tym lepsze było spalanie. Ekonomiczniejsze. Bo ciąg powietrza ani nie wywiewał ciepła, ani popiołu. Bo nie czarujmy się, duży ciąg oznacza wywiewanie popiołu przez komin. A wraz z nim ucieka i ciepło.    A szybra nie ruszam, bo go zwyczajnie nie mam.  Kanał z pieca do komina jest wykonany na stałe. Z tego też powodu nie kupuję czujnika czadu, bo nie ma racji bytu. Jeśli rozpalam i nie ma ciągu (bardzo rzadko, ale to się zdarza), to po prostu nie palę, bo się nie da. A jak już rozpalę i ciąg kominowy jest, to nie ma siły, wszystkie produkty spalania pójdą w komin, bo nie ma jak tej drogi zamknąć. Chyba, że ktoś zatkałby wylot komina na dachu.   Kiedyś tak bywało, w wieczór wigilijny złym sąsiadom kładziono na kominie szybę. Żeby światło prześwitywało, gdy będą szukać przyczyny.
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...