-
Posty
1 492 -
Dołączył
-
Ostatnio
-
Dni najlepszy
50
Wszystko napisane przez Leszek4
-
Nie wierz mu! Retro kłamie! Przeprowadziłem dowód tezy powyższej. Znaczy się, przeczytałem książkę. Nie byle co. Książkę akcji! Adrenalina krąży w mych żyłach niczym trunek mocniejszy. I... nic! Dalej chce mi się czytać, nie pisać! Prozy zero. Poezji też próbowałem i... nawet częstochowski rym sie mie nie ima. Za to głupoty sie mie czymajom, że hej! Żeby nie było, że nie trzymam się tematu tego wątku, to oznajmiam, że wolę kociaki.
-
Yhym. Cały czas mi o tym glendzi jakiś facio w białym kitlu... Masz niebywale przenikliwy umysł. To zapewne od namiętnego czytania... Nie bój się, już zapodaję motyw o kotkach i admin będzie mógł nam nagwizdać... A więc na pytanie "Pies czy kot" odpowiadam, że ja tam wole kiciusie:
-
Hmmm... wiesz co, Ty to jakiś książkowy mol jesteś, brachu! Rozsmakowanie się w księgach jest groźne... Dyć to półtora krzynki! Zaproś, wydukamy co do literki.
-
Normalnie to Ty bratnia dusza jesteś! Brachu! Ja też tak mam! Zawsze w piątek! Po robocie idę i zaliczam kilka książek, i też maraton, do nocy! Tak sie wtedy naczytam, że potem też caaały łikend leże! Zaraz, zaraz.. jaki my to jutro mamy dzień? I jestem szczęśliwy!
-
Myślę, że albo niedługo będziemy robić ściepę na wieniec, albo ja pojadę na olimpiadę letnią. No bo albo Cię Piratu oskalpuje i ze dwa razy przeciągnie pod kilem, albo ja jestem Usain Bolt.
-
Taka analiza byłaby o kant d*** roztrzaść i z tego powodu nikt się jej nie podejmie. Paragonem można jedynie zidentyfikować sprzedawcę i nabyty towar/usługę, a nie nabywcę. Możesz tłuc taborety (i wykazywać niewielki dochód) i jednocześnie wysłać do US paragonów na milion złotych, a skarbówka będzie mogła Cię co najwyżej pocałować w taborecik. PS. Szara strefa dotyczy głównie sektora usług, handlu w minimalnym stopniu (sklepiki osiedlowe-rodzinne itp.). Edit: Ricardo, masz słusznego...
-
No i to jest właśnie ta mentalność... Nie "wydrzeć", lecz aby tych podatków NAM nie kradli już na poziomie sprzedawcy. Nie "donosili", lecz nie pozwolili się okradać. Skoro facet nie chce Ci wydać paragonu, to niech Twoją zapłatę obniży o podatek, który w tej cenie zawarł. Poprosisz go o to? Że skoro na Twoich oczach kradnie, to niech Ci chociaż połowę VAT-u zaraz odda. Nie musisz na nikogo donosić. Wystarczy, że będziesz od każdego żądała paragon (i zabierała go ze sobą!), tudzież fakturę. Bez urazy, ale już w tej polemice widać, że mamy poważny problem ze świadomością obywatelską w naszym kraju. To nie tylko przejawia się w tolerowaniu okradania państwa (czyli nas samych), ale także nepotyzmu i rozrostu administracji w naszym bezpośrednim otoczeniu (w naszych gminach). Uffff, jak ja lubie se pomentorzyć!!!! No nie, Dagula?! Faktycznie trza bedzie kiedy jaki pif zaliczyć...
-
No i...? W związku z tym nie należy chcieć paragonów od sprzedawców/usługodawców? Akcja paragonowa jest do bani? No bo, pomijając słuszność wytknięcia przerostu administracji, co ma piernik do wiatraka?
-
Z pewnością nie "w większości", ale ta przypowieść doskonale obrazuje nasz przerost administracji - zarówno rządowej, jak i samorządowej.
-
Troche se tak mentorsko szarpne... Wszyscy mamy do utrzymania wojsko, policję, służbę zdrowia, szkolnictwo, etc. Zrzucamy się na to w postaci podatków. W dużej części te podatki od nas pobierają sprzedawcy wyrobów i usług. Mamy je w cenach ich wyrobów. Ale część sprzedawców jest nieuczciwa wobec nas i pobrane w cenie usługi/towaru podatki nie trafiają do budżetu, a do ich kieszeni. Im tego więcej, tym więcej brakuje na armię, policję itd. No to co robimy panie ministrze finansów? Podniesiemy podatki! - tak mówi "państwo". I tak to działa (oględnie mówiąc). Ktoś wspomniał o lekarzach i prawnikach. Mentalność dużej części Polaków jest skrzywiona. Od przedstawicieli tych zawodów wręcz nie wypada nam pytać o paragon! Mamy powszechne przyzwolenie na omijanie przez nich fiskusa. Możemy się z takimi akcjami nie zgadzać, ale przynajmniej miejmy świadomość, że przymykając oko na nieuczciwość ostatecznie wydutkani będziemy my-konsumenci-podatnicy, a nie jakieś tam "państwo". A paragony, choćby ktoś ich uzbierał na miliardy złotych, a żył z zasiłku, to nigdy nie mogą być podstawą obliczenia jego podatku dochodowego.
-
Akcja z pewnością ma uderzyć w nieuczciwych sprzedawców. Chodzi o to, żebyś nie tylko żądał paragonu (ważne!), ale także zabierał go ze sobą lub przynajmniej potargał. Im większa bowiem kwota na paragonie, tym większa pokusa zrobienia korekty (do tego trzeba mieć właśnie ten paragon) -> pomniejszenie sprzedaży -> podatki (dochodowy i VAT) zostają w kieszeni sprzedawcy. Ta akcja - w moim przekonaniu - jest de facto w interesie konsumentów i ma nieco bardziej uszczelnić system podatkowy.
-
? ? ? ? ? A co ma piernik do wiatraka? Zostaw w spokoju biedaka. To chyba jakieś pozlotowe otumanienie, czterywóde...
-
Przecież on jest fajny!!! Taki śmieszny, że aż fajny! Słodziak!
-
No, zauważyłem. Jeśli chodzi o "paśnik", to na tych fotach od Dagi widać, że było wyjątkowo wypaśnie. Pomiędzy wszelakiej maści butelczynami wypatrzyłem jedną (jedyną!) paczkę chipsów... I jednego Supermena...
-
Jestem na wózku i muszę zbudować sobie dom
temat odpisał na pytanie Leszek4 w kategorii BLOGI - dzienniki/kroniki budów
Nad ocieplonym stropem nie będzie żadnych instalacji. Kanały WM będą w strefie ciepłej, pod stropem, a centrala w kotłowni. Dlatego nie będzie u mnie ocieplenia międzykrokwiowego. -
Jestem na wózku i muszę zbudować sobie dom
temat odpisał na pytanie Leszek4 w kategorii BLOGI - dzienniki/kroniki budów
Nie mam dzisiaj kontaktu z kierownikiem b. Na przekroju AA widać styropian dojechany do samego dachu. W opisie technicznym też nie widzę żadnej wzmianki. Edit: jestem po rozmowie z kierownikiem. Mam zrobić tylko kratki wentylacyjne w ścianach szczytowych, nieco powyżej ocieplenia stropu. Po jednej na każdym szczycie. -
Naszej sikawce to nawet pociąg wody nie odetnie...
-
Jestem na wózku i muszę zbudować sobie dom
temat odpisał na pytanie Leszek4 w kategorii BLOGI - dzienniki/kroniki budów
Strawmanie, właśnie po to tę fotkę wrzuciłem, aby upewnić się, czy aby nie powinno być szczeliny pomiędzy styropianem a deskowaniem. Z tym, że sam dach nie będzie ocieplany, bo poddasze jest nieużytkowe (zakończę na ociepleniu stropu) i myślałem, że ta okoliczność pozwala na szczelne dobicie izolacją termiczną do desek. Skoro jest to jednak błąd, to na reszcie domu zostawimy ze 3 centymetrowe szczeliny, a tam, gdzie już styropian teraz jest, szczeliny wytniemy. No i nasuwa się kolejne pytanko: czy potem w podbitce mam robić jakieś szczeliny, tudzież kratki wentylacyjne, czy jej nieszczelności wystarczą do wentylowania dachu? -
Jestem na wózku i muszę zbudować sobie dom
temat odpisał na pytanie Leszek4 w kategorii BLOGI - dzienniki/kroniki budów
Trzymajcie kciuki i wypijcie kielonka za mnie w ten łikendzior. Zlicowane z murem. Taśmy rozprężne, paroszczelne i paroprzepuszczalne. A zakończenia przemazane jeszcze jakimś srebrzystym mazidłem uszczelniającym. Fotka: -
Jestem na wózku i muszę zbudować sobie dom
temat odpisał na pytanie Leszek4 w kategorii BLOGI - dzienniki/kroniki budów
Dzięki Ricardo. Ocieplamy dalej. Okno zamontowane na styrodurowej kształtce/parapecie. Na to przyjdzie jeszcze cienki, 2-centymetrowy parapet wierzchni z granitu. Połączenie styropianu z roletą i dachem. A po tym zasuwa się bolidami Formuły 1 i penetruje surową chałupe. -
Jestem na wózku i muszę zbudować sobie dom
temat odpisał na pytanie Leszek4 w kategorii BLOGI - dzienniki/kroniki budów
Ocieplamy. A w środku instalacje wszelakie. Te co to się robi przed tynkami. Noc nam nie straszna. Znaczy się, ja w ciepłym mieszkanku, a młody na budowie. Zrobię kiedyś fotki, jak się zasuwa w budynku i do niego wjeżdża na bolidzie, przelatując nad ściankami fundamentowymi w locie. A mam dziurę w podłodze na ponad 40 cm! (to na fotce poniżej - od chudziaka do górnej części bloczka heluz w pierwszej warstwie ścian nośnych). Może kiedyś ktoś na wózku będzie budował, albo będzie chciał babci pochwalić się. No to wkula ją na wózku wszędzie. Tylko raz przebiłem oponę, więc uznaję, że jestem dobry w te klocki... A, i zasznurkowaliśmy belki stropowe. PS. Mam mieć wentylację mechaniczną, kotłownię gazową z zamkniętą komorą spalania. No i Piczman powiedział mi, że tam muszę mieć w. grawitacyjną. Trochę zbaraniałem. O co kaman? -
Dobra, chwal się. Ja tam lubię i taki, i taki. Byle cudzy.
-
Uduszę!!!
-
No to niech Ci wycenią ci z Twojej okolicy. Płyta to przecież żadna wielka filozofia, ale jak ktoś dla tych warunków wycenia ją ponad 2 razy drożej, to już na starcie uciekłabym od niego, gdzie pieprz rośnie. Masz rysunek obu (fundamentów i płyty)?
-
Aby ją rzetelnie podjąć udaj się do wykonawców, którzy kilka takich płyt zrobili. Mam nieodparte wrażenie, że wyceny dokonał Ci chłop, który nigdy wcześniej płyty fundamentowej nie robił. Nawet więc gdybyś się zdecydował na tę płytę, to nic Ci po takiej ekipie. Być może będziesz musiał się nieco szerzej rozejrzeć, bo u Was widać, że robi się tylko szersze ławy. Zapytaj też tego Twojego architekta/konstruktora o doświadczone ekipy w tym zakresie.