Skocz do zawartości

Baszka

Uczestnik
  • Posty

    1 908
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    36

Wszystko napisane przez Baszka

  1. Co wiem? Ano to, że wylewka anhydrytowa w połączeniu z H2O to kiepski mariaż. Ale czy planuję basen w domu? O jakich ilościach mówimy? Po wtóre czytałam, słyszałam, że takie są najlepsze pod podłogówkę, do której zostałam przez Was namówiona "po całości". I czytałam , i wykonawca mówił. To jak to jest? Co do samych cen, to u bardzo konkretnego wykonawcy, z którym rozmawiałam różnice są minimalne. Nie pamiętam teraz kwotowo, ale jak policzył mi cenę za sam garaż, to wyszło 200 zł różnicy. Jeśli chodzi o ocieplenie, to bardzo , a nawet bardziej zależy mi na tym, by była jak najskuteczniejsza izolacja. Nie cierpię upałów. Cenowo nie jeszcze nie wiem, czekam na wycenę z wełną w roli głównej. Sąsiad jak porównał, to wyszło mu podobnie i...wybrał piankę. A jeśli wełna to cuś końkretnego polecacie? Pytanie może głupie, ale jak się mają obydwie technologie do wentylacji?
  2. Nie wiem, co się we mnie obudzi. Uszyłam sobie kiedyś ręcznie cholewki butów zimowych ze skórzanego płaszcza taty. Ludzie kiedy to było. Naszyłam na zakupiony chłam i zadawałam szyku. Piękne czasy. Lubię prace ręczne. Z ostatnich działań, jeszcze przedbudowlanych nauczyłam się filcować wełnę i robić różne fidrygały. Zrobiłam sobie szalik, którym żeńska część koleżeństwa z pracy była żywo zainteresowana. Stolarstwo. Może, może, kto wie? Po nocy decyzja odnośnie okien pozostała niezmieniona. Jest więc szansa, że w końcu będą. Teraz muszę pomyśleć o: 1. instalacjach 2.ociepleniu poddasza ( sąsiad z ościennej wsi zrobił je jakąś pianą. Szczegółów nie pamiętam, ale jest po pierwszej zimie bardzo zadowolony). 3. Wylewkach.Ten sam sąsiad zrobił anhydrytowe.
  3. Ufff, decyzja podjęta. Aż sama nie mogę uwierzyć, że już (sarkazm jakby co ). Jutro dostanę aneks do umowy, więc jeszcze przez noc mogę zmienić zdanie. Chociaż nie planuję póki co. Zatem proszę już nie mieszać. By zamknąć temat szprosów słówko wyjaśnienia. Lubię szprosy. I tak jak Orzeł napisał jest to lubienie kwestią gustu, rzecz nader indywidualna. Mieszkam już kupę lat ze szprosami, więc też jestem przyzwyczajona. Tyle tylko, że te, z którymi mieszkam to zupełnie inne szprosy. Zatem inaczej wyglądają. Są naturalne, drewniane. Mają ponad sto lat i tę jakąś wspomnianą przez Pe Zeta elegancję. Niczego nie udają. Są sobą. Na dodatek są na zupełnie innej wysokości niż te, które bym mogła mieć obecnie. A to mogłoby mi się nie podobać. Zdecydowałam się na gładkie okna z dwoma skrzydłami. Mam nadzieję, że ta prostota się obroni. Nie doczekałam się jakiejś podobnej bryły z takimi oknami. Sama firanka w oknie to dla mojej wyobraźni zbyt mało, gdyby była elewacja, albo cały pokój, to co innego. Poza tym firanki nie do końca do mnie przemawiają. Nawet teraz używam rzadko i to tylko zimą w salonie i sypialni. Co innego zasłony, te lubię. Z aktualności. Sprzątałam dziś po panach tynkarzach. Mają fantazję chłopaki. Dom wkoło obsypany gruzem, na ziemię z wykopu, z której od ubiegłego sezonu wybieram śmieci budowlane sąsiadów też wylali jakąś sporą część. Wyglądało to jak jeziorko o skromnej powierzchni ośmiu metrów kwadratowych. Dlaczego nie wylewali tego w jedno miejsce na zgromadzoną kupę tych śmieci nie wie nikt. Muszę pomyśleć o wywiezieniu tego badziewia. Mam też sporo palet i desek różnistych. Taki Pe Zet to by zrobił z tego jaki mebel, a u mnie się marnują .
  4. Kłamstwo ciemną nocą. Witkacy. Nic tylko zmęczenie, amnezja, sks. Po prostu.
  5. Pe Zecie , Ty nie bądź taki kokiet, no. Takie cuda wystrugałeś (vide własny dziennik ), a z gankiem nie masz pojęcia? Nie uwierzę . A co do prędkości dostawy. No czepiasz się nadzwyczajnie. Doszła? Doszła. To o co chodzi? Ciesz się wiosną, rzodkiewką i dostawą też . Poszerzam u Ciebie zasób słownictwa. Sturbać nie znałam .
  6. Szybko działacie, nie powiem, dziękuję . Dla pełnego obrazu przed walką ostateczną proszę jeszcze o jakiś domek podobny do mojego z oknami w złotym dębie tylko dwuskrzydłowymi, bez szprosów. Wersja pełna czerwony dach, kolumny na ganku , jasna elewacja.Bo ja grzebię, grzebię niczym patykiem wiecie w czym i nie trafiam na to, czego szukam.
  7. Kasparow kontra cały świat. Tak mniej więcej wygląda moje zmaganie ze szprosami . Dziękuję Wam za wszelkie uwagi. Pozwolę sobie na kilka własnych. Szprosy konstrukcyjne odpadły z kilku powodów. Mam takie w domu i mycie ich jest upiorne. Poza tym , jak zauważył Irbis zabierają dużo światła i są drogim rozwiązaniem. Jedyne o jakich myślałam to międzyszybowe w kolorze stolarki, czyli złoty dąb, szerokość 26 mm, bo je już widać i nie wyglądają jak przypadkowe niteczki, które zaplątały się w pakiet szybowy nie wiadomo dlaczego. Niestety nic nie jest doskonałe, zatem i one mają minusy. Po pierwsze też kosztują, co przy powierzchni moich okien robi konkretną kwotę, po drugie znacząco pogarszają słynny,magiczny współczynnik U. No i jeszcze jedno. Przy silnych wiatrach mogą dzwonić, co niewątpliwie uatrakcyjnia monotonię życia , doprowadzając jednocześnie inwestora, czyli mnie ( precz z gender) do przysłowiowego szału . Niezależnie od powyższego chętnie bym zobaczyła takie szprosy w złotym dębie, bo niestety na własne oczy nigdzie mi się nie udało. W domu mam białe, a to inna bajka. Budowanie jest ciekawym procesem. Jedno, czego byłam pewna w stu procentach poza ceglastym, czerwonym dachem, to okien ze szprosami w zaproponowanej przez siebie aranżacji. A teraz? Całkiem poważnie myślę o rezygnacji z nich. Wątpliwości, które mam są związane z wyglądem bryły z zewnątrz. Te kolumienki, czerwony dach i wielkie połacie okien tarasowych bez podziałów, nie wiem, czy to nie będzie "wyć" stanowiąc rozpaczliwy dysonans. Ratunku !!!
  8. Myślę, że przeszła kawa, deser, a może i kolacja . W każdym razie wysłałam.
  9. Heniu o co Ty mnie posądzasz? O złote listeweczki ? Mają być ( albo nie, się zobaczy) szprosy w kolorze okien, szerokość 26 mm. Pertraktuję z Ewą , żeby wstawiła zdjęcia, ale gdziesik zniknęła.
  10. U mnie każdy domek z innej bajki. Są tradycyjne, są i nowoczesne. Zawsze podobały mi się stare, urokliwe domy. Szprosy jako takie też lubię, być może z powodu upodobań do staroci, a może też dlatego, że mieszkam na co dzień "ze szprosami". Muszę jednak przyznać, że nie wszystkie budynki ze szprosami mi się podobają. Bywają takie , jakby je tu określić , żeby nikogo nie urazić, rokokowocygańskie. I w nich szprosy do mnie nie przemawiają, podobnie jak i inne elementy tego typu architektury. Nie zgodzę się z tym, co pisze Pe Zet, że są widoczne tylko z zewnątrz. Widzę je od środka i to nie tylko wtedy, gdy myję okna . Tak czy siak, nie chcę spaskudzić tradycyjnego wyglądu bryły.
  11. To się nazywa argument przemawiający do wyobraźni , szczyty otynkowane też. Tynkowanie, tynkowanie i po tynkowaniu. Miałam poleconą ekipę. Górali, żeby nie było. Zaczęli w poniedziałek, skończyli w piątek. Tynk schnie. Okna. Dostaję gęsiej skóry ze wstrętu i obrzydzenia na samą myśl o nich. Kiedyś na początku dziennika napisałam o rozwiązaniach mongolskich. Chyba w złą porę to napisałam . Zamawiam je jutro ostatecznie. Najwyżej będą ohydne. Teraz myślę już tylko o estetyce. W projekcie były dzielone na szprosy. Okna małe ( kuchnia i gabinet ) na 6 pól, z kolei tarasowe na 10 każde skrzydło. Nie do końca przemawiało do mnie takie ich nabzdyczenie, zwłaszcza w złotym dębie, który wybrałam . Wymyśliłam więc opcję pośrednią, to znaczy szprosy tylko w górnej części okien. I zajęłam się parametrami. Minęło trochę czasu. No i się zaczęły wątpliwości. Rozrysowałam też inne warianty podziałów. Skonsultowałam się z autorami projektu. Dla nich do przyjęcia jest (oprócz wersji projektowej, najdoskonalszej naturalnie ) ta wersja pierwsza z podziałami w górnej części na prostokąty albo całkiem bez szprosów, każde okno na dwa skrzydła. Za tą wersją przemawia ekonomia, ale nie wiem, czy tak klasyczny domek z tymi dwiema kolumnami na froncie nie straci na urodzie z tak nowoczesnym oknem. Co myślicie???
  12. I bardzo dobrze , nie z dołu go , to z góry, byle do przodu . W końcu wrzesień nadchodzi... Nie rozwiązałam zagadki, ale stwierdzam, że Twój dach wygląda jakby był ozdobiony światełkami bożonarodzeniowymi. I w ogóle to klimatycznie u Ciebie. Piękna ta ściana z cegły .
  13. I cóż tak oczki wytrzeszczasz, jakbyś był na tej swojej ulubionej stronie? . U mnie okna też nie tanio i to bez rolet. Lepiej podpowiedz te kolejne etapy z orientacyjnymi cenami. Chyba nie koniec. A hydraulika? To też spora kwota. Przynajmniej w moich wycenach. U Ciebie z WM będzie jeszcze większa. Z drobniejszych potem tynki, wylewki, ocieplenie wewnętrzne. Aż strach myśleć.
  14. E tam, od razu nie spodoba. Każdy powinien mieć tak, jak lubi , czy mu wygodnie. Gorzej, jeśli nie wie. I to właśnie ten casus . Tak czy siak w kuchni za bardzo nie ma miejsca na wydziwianie. A widziałam już różności typu zlewozmywak na wyspie. Pozostając przy temacie kuchennym oznajmiam, że okienko dodatkowe w kuchni zostanie. Za to dla równowagi (finansowej) chcę zamurować okno w garażu. Dlaczego? Ano dlatego, że mi się widzi ono średnio potrzebne. Będzie jedno w kotłowni (przedłużenie garażu) i tak sobie myślę, że dla wietrzenia wystarczy. No i cóż można robić w garażu, by było potrzebne do tego światło dzienne. W moim przypadku nic. Za to zyskam miejsce na najdłuższej ścianie na powieszenie rowerów na przykład. Może się ktoś dziwić, że piszę o oknach. To dlatego, że termin zamówienia przesunął się na ten tydzień. O oknach właściwych napiszę później albo jutro. Tak mnie osłabiają . Z aktualności. Mam wodę i robią się tynki. Jakby ktoś poszukiwał taniej pompy głębinowej niemieckiego pochodzenia, to wiem, gdzie można takową nabyć i służę informacją. Pytanie na dziś: jest sens tynkować ściany szczytowe w części nieużytkowej poddasza? I jeszcze te miejsca, na które przyjdą ościeża drzwi? Skoro o tynkowaniu to mi się przypomniała rzecz następująca. U kogoś wyczytałam, że nie dał na strop taki jak mój siatki i zrobiły się pęknięcia. Strop teriva keramzytowy. O coś chodziło z wilgotnością i różnicą temperatur. Panowie tynkarze mówią, że siatka nie ma sensu, że pierwszy szpryc dają mocny cementowy ( czy jakoś tak ) i nie ma mowy, by pękało. Nie żebym nie wierzyła, ale wolę się upewnić .
  15. I to Wielki na dodatek . Kuchnia przepiękna . Podziały okien inne niż klasyczne nie wchodzą w rachubę. Zlew ma być symetrycznie i dlatego też okno jest dzielone na dwa skrzydła, by je wygodnie otwierać. Inaczej mój zmysł estetyczny będzie cierpiał, a to nie wchodzi w rachubę. Te wylewki kładzione to sprytny pomysł. Założyłam, że u mnie zmieści się zwykła. Jeśli nie, będzie taka. Rozmawiałam ze specem od gazu. Nie czepiają się niczego. Pan użył określenia "wąż elastyczny" , który umożliwia ustawienie tej ewentualnej kuchenki w dowolnym miejscu. Z oknami mam czas do piątku, ale jeśli się uda, to jutro bym chciała je " klepnąć". Pewnie trudno w to uwierzyć, ,ale podobają mi się obydwie kuchnie wyprodukowane przez Janiego ( z dwoma oknami i z jednym ). I pomyśleć, że je stworzył, by mi pomóc . Mam takie samo zdanie i ten sam typ wyobraźni , no przynajmniej w tym zakresie . Może się przydać. Do nadania fantazyjnego kształtu makaronowi na ten przykład .
  16. Zadzwonię do gazownika. Projekt gazowy kwitnie już ponad miesiąc w starostwie. I cisza. Tak na wszelki wypadek wolę się nie wychylać, by nie zwracać na siebie niepotrzebnej uwagi. Rozmawiałam z kumplem. I powiedział mi, że się niepotrzebnie przejmuję i by to brać na zdrowy rozsądek, że przy odbiorze domu jeszcze nie będę mieć urządzeń. Może ma rację. Nie wiem, jak to jest z tymi odbiorami.
  17. Niezupełnie, bo to elewacja frontowa i jakieś ustrojstwo będzie mi tam sterczeć i straszyć. Poza tym tam nie ma odpowiedniej głębokości. Kuchenka by "wchodziła" w światło okna. Chyba, że mówimy tylko o opcji do odbioru. To może nawet stać na środku .
  18. Z kolei Jani napisał wcześniej , że można. Tylko nie pamiętam czy chodziło tylko o wizualny efekt otworu strzelniczego, czy też o aspekt kuchenki. Jani, gdzie jesteś??? . Widzę, że się rozproszyłeś nieco . Pisałam. Na tej ścianie wylot okapu na zewnątrz. I szerokość do zabudowy. Oczywiście mogę wymyślić do odbioru, że tam stanie kuchenka elektryczna i kto mi zabroni. Ale nigdy nie przerabiałam odbioru domu, więc nie wiem, co uchodzi, a co nie.
  19. No bo co mi pozostało? W tak zwanym międzyczasie dowiedziałam się o niekonwencjonalnym użyciu indukcji wzbogacaniu życia erotycznego lokówką, a temat okna, które muszę jutro zamówić w lesie, więc kombinuję .
  20. No dobrze, a teraz odkładamy erotyczne gadżety na półkę i pomagamy koleżance budować . Indukcję też odkładamy, wypowiem się po spróbowaniu. Pani od okien nie zadzwoniła, ja na wszelki wypadek też nie , ale jutro już się nie wywinę. Ponieważ nie wiem, na czym będę gotować i zdaniem Rysia robić inne rzeczy, muszę wiedzieć, jak to jest w praktyce z gazem i oknem. Mr Tomo też o to wcześniej zapytał. Czy jeśli zrobię stałe szklenie, to nie będzie problemu, gdyby jednak gaz zwyciężył z odbiorem budynku? A może to nigdy nie jest problem, nawet z otwieranym oknem, bo nie trzeba do odbioru mieć kuchenki?
  21. Taaaak, chodzi Ci pewnie o to, że się na plecach palniki nie odcisną uwierając wprzódy niemiłosiernie . A swoją drogą rozumiem, że podpis w Twoim awatarku zobowiązuje, ale bez przesady .
  22. Tak, tak, tak. Pięknie to nazwałeś, po imieniu.
  23. Ja również, dla Rysia, czym to On chce wyobraźnę pobudzać . No to teraz przesadziłeś. To ma być zaleta? Na pewno nie dla mnie . Dla mnie atrakcyjne są urządzenia działające na przysłowiową wajchę . Być może wynika to z jakiejś ułomności, ale nie wszystkie typy inteligencji człowiek musi posiadać. W garach???? Chyba Cię wyobraźnia poniosła . A ja jestem praktykiem. Muszę pogotować na tym ustrojstwie i to parę różności. Wtedy będę wiedziała. Czy czuję to urządzenie czy też nie.
  24. Koło mnie i rowy i strumyki. To niby w wiaderkach nosić ? Tak po drodze wracając ze spaceru? Hmm. Ilu ja rzeczy jeszcze nie wiem.
×
×
  • Utwórz nowe...