Skocz do zawartości

Baszka

Uczestnik
  • Posty

    1 908
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    36

Wszystko napisane przez Baszka

  1. Widziałam po sąsiedzku kamienie z mchem, nie z trawką. A sama trawa? Bez kamieni? Na budowie wszystko się zmienia. Godzinę temu miałam telefon od wykonawcy, że przyspieszą termin ociepleń. Mają być w przyszłym tygodniu. Zatem muszę się sprężyć ze styropianem i tynkiem. Kolor tynku wybrany dawno: biały. Za to rodzaj-hmmm. Ze styro wykonawca poleca termoorganikę. Słusznie?
  2. Przełykam ślinkę i podaję swój patent na pomidory. Ściągam skórę, kroję w drobne kawałki , do gara i odparowuję na wolnym ogniu .r Gdy zgęstnieją, lekko solę. To wszystko. Oczywiście można je dowolnie dosmaczyć. Proces nie jest uciążliwy, bo się nie przypalają, ale jest długotrwały. Z jednego kg pomidorów wychodzi jeden słoiczek 0,25. .Lubię je dać na chleb z masłem, o sosach nie wspomnę. Oczywiście słoiki pasteryzuję w wodzie.
  3. Ty mi się Heniu nie narażaj , . Myślisz, że czemu tak rzadko teraz bywam? Bo nie ogarniam rzeczywistości realnej, a co dopiero wirtualną. Mam świadomość, że w necie można znaleźć wszystko, tylko...Jak się poogarniam, to spróbuję z tymi fotkami. A numer postu jakoś mi umknął, sorki. A o tarasie dalej nikt nic. Dumnych posiadaczy tarasów proszę uprzejmie o złote rady, luźne uwagi i tym podobne mieszające bądź rozjaśniające mętlik inwestorski zdania. I błagam, napiszcie, dlaczego tzw.taras nie może być po prostu na trawie? Tanio, ekologicznie, chłodno w upalne dni. Mylę się?
  4. Heniu, u mnie jest 105 strona mojego dziennika. "Załóż album" brzmi prosto, ale ja tuman jestem ( wyszła prawda na światło dzienne) i nie do końca wiem jak. No dobrze, zupełnie nie wiem jak . https://forum.budujemydom.pl/moj-wymarzony-...html&st=760 - u mnie na tej stronie pierwsze zdjęcie od góry.
  5. Może jutro tam będę. Wczoraj się napracowałam sprzątając cuda jeszcze po tynkarzach, więc dziś omijam to miejsce wielkim łukiem. W każdym razie tak na szybko, jak chcesz zerknąć to na 77 stronie u mnie Ewa wkleiła widok od strony ogrodu na przyszły taras. Widać też to okno od południa. Zatem taras musi być w kształcie litery L, albo jakoś kombinowany, żeby wiosną lub jesienią i od południa zażyć nieco przyjemności na tarasie. Na tym zdjęciu widać tylko potencjalny jeden schodek do ogrodu. Teraz po zrobionych wylewkach jest zdecydowanie wyżej. Jak mi się uda ( kiedyś wyczerpałam limit), to wpakuję zdjęcie z kolorem podłogi.Może mi ktoś podpowie, jak się nazywa taki kolor i kto to produkuje. Właśnie się dowiedziałam, że nie mam uprawnień do wysyłania plików o takim rozszerzeniu (cokolwiek to oznacza). Zatem pewnie dalej nie mogę wklejać zdjęć. http://www.virgo2.mojabudowa.pl/?menu=doda...p;id_kom=405160 Sposobem go. Drugie zdjęcie schodów przedstawia kolor podłogi, jaki by mnie urządzał.Jasna i pasująca do złotego dębu okien.
  6. Heniu nie napisał o panelach, nikt nic nie napisał o tarasie , a dylematy zostają. Ba , nawet dochodzą nowe. 1.Muszę wybrać płytki na podłogę w wiatrołapie i holu. Chcę drewnopodobne, raczej jasne, ale pasujące do koloru złoty dąb, bo w takim kolorze (pod kolor okien) planuję też schody. Wybór płytek nie jest łatwy, bo chcę też kolor zgrać z kolorem deski w salonie (ewentualnie paneli). Jest taki dąb , do którego są niemalże idealne płytki, ale odcień drewna wydaje mi się stosunkowo zimny, niezbyt dobrze wyglądający przy złotym dębie okien. Teraz mam na podłodze sosnę , jest i jasna, i ciepła, ale nie widziałam ani płytek w takim kolorze, ani deski trójwarstwowej w markecie. Przy tej okazji zastanawiam się, czy w kuchni, do której się wchodzi z holu nie dać takich samych płytek, choć wstępnie przymierzałam się do jasnych, oktagonalnych (wówczas podłoga kuchni wyraźnie się oddziela od holu). 2. Górna łazienka się robi (coś jak porządek w "Znaczy Kapitanie" (kto czytał, ten wie).Jest prawie kwadratowa, na wprost drzwi okno dachowe i tam poziom płytek 1,20. Po lewej stronie wnęka na wannę i tam jeden rząd wyżej, czyli 1,80. Dylemat dotyczy ściany vis a vis wanny. Wstępnie zostawiłam tam dwa rzędy na 1,20, żeby nad nimi lustro powiesić, ale nie wiem, czy w tak małej łazience nie będzie głupio wyglądać taka asymetria. 3.taras to jakaś katastrofa. Nie umiem znaleźć takiego, o którym pisałam, czyli najpierw poziom salonu na jakieś 0,6 m szerokości, potem schodek i taras na gruncie.
  7. Ja też, ja też. Zrobiłam tak, ale to też kosztuje, niestety.
  8. Masz szczęście. I kanalizę Ci uskuteczniają w gratisie, i jeszcze na ziemię się załapiesz.
  9. Już po gruntowaniu. Odkurzacz został wypożyczony. Kiedyś, jak radzicie, pomyślę o kupnie. Najwięcej zabawy było przy odkurzaniu okien, ileż one zakamarków przy okuciach mają. A niby były zabezpieczone. Zaczęłam się rozglądać za styropianem na ocieplenie. Mam cenę jednej firmy i nie zachwyca. Oczywiście wszyscy z firm innych niż markety budowlane odradzają zakup w tychże. Głupio, że nie kupiłam styro wcześniej. Pan powiedział, że teraz drożeje na potęgę, bo wszyscy chcą zdążyć przed zimą. Oglądałam dziś po sąsiedzku dwa tarasy, które mi się podobają. Dość naturalne, jeden z małej kosteczki granitowej , drugi z nieregularnych, płaskich kamieni. W obydwu i między tą kostką , i między kamieniami porasta zielenina. Jeszcze nie sprawdzałam cen. Natomiast obawiam się, że mogą być dla mnie zaporowe. Inny dylemat tarasowy wiąże się z poziomem. W zdecydowanej większości przypadków taras jest wyżej, potem ze dwa schodki i poziom ogrodu. Poradzono mi, żeby ze względów praktycznych (szeroko rozumianych) odwrócić proporcje. To znaczy zrobić jakby podest podniesiony na jakieś 60 cm,na który się wychodzi bezpośrednio z salonu, a potem schodki, czy schodek jak wyjdzie i taras właściwy na trawie. Widzę poważne plusy takiego rozwiązania: 1. koszt 2. zważywszy strony świata (zachód i południe) nie będzie mi się bardzo ten trawnikowy taras nagrzewać i promieniować ciepłem na szyby Nie jestem świadoma minusów takiego rozwiązania, a pewnie jakieś są. Ziemskich posiadaczy tarasów proszę o uświadomienie . Zajrzałam też do tego wątku poleconego przez Pe Zeta ( dzięki ). Jednak nie ma tam odpowiedzi na moje dylematy. Akcja drzwi dalej w lesie. A, chyba nie pisałam. Mam komplet papierów do zgłoszenia w gazowni. Tylko tak sobie myślę, że może nie będę się spieszyć, żeby niepotrzebnie nie wzbogacać firmy wpływem z abonamentu. Protokół szczelności jest ważny pół roku, to mam jeszcze czas. Heniu, napisz proszę coś więcej o panelach. Czy jest prawdą, że na podłogówkę mają być jak najgrubsze, czy to opowieść z cyklu o mchu i paproci ?
  10. Nie napisałam wczoraj, co muszę w najbliższym czasie chociaż przemyśleć: 1. drzwi zewnętrze, mam ciągle techniczne, ale w końcu muszą być jakieś docelowe. Waham się między drewnianymi (piękne , drogie) a metalowymi ( tańsze , mniej urodne, za to nie trzeba konserwować). Z wewnętrznymi sprawa prosta. Jak dostałam od stolarza wycenę, to najpierw prawie umarłam, a potem kupiłam w markecie piękne sosnowe i albo je zabejcuję, albo zrobię na biało, a zostanie mi tylko dorobienie ościeżnic. 2.taras-koncepcji zero, ma być na gruncie. Najchętniej jakiś naturalny. Widziałam u sąsiadów zrobiony z wielkich płaszczyzn kamiennych, między nimi trawa. Widziałam też w jakimś sklepie takie jakby płytki drewniane , pod spodem tworzywo. Jakoś się to do kupy łączyło. Raczej nie chcę płytek i betonowych kostek. Może to błąd? 3.podłogi- chciałam do salonu drewno. Z uwagi na podłogówkę wymyśliłam żeby wokół pokoju dać płytki ( w kolorze tego drewna). Wtedy przy oknach byłaby ciut wyższa temperatura. Pozostaje kwestia estetycznego połączenia jednego z drugim, a to może być problematyczne. Do tego samo drewno. Oglądałam deski warstwowe w markecie i zwykłym sklepie. W tym drugim oczywiście 3 razy droższe najmniej. Do tego pani powiedziała, że nie powinny być układane nie na tzw. klik, tylko klejone. I oczywiście odradziła te z marketu. Stwierdziła, że tylko przy klejeniu jak zwykły parkiet ta podłogówka może dobrze pracować. Prawda to? Może jakieś panele? Płytki chcę w kuchni, wiatrołapie, holu i łazienkach. 4.woda z dachu- co z nią zrobić?
  11. Ewuś, źle zrozumiałaś. Twoje mi się baaardzo podobają. Moje nie bardzo. Drugi rok wypowiadam im walkę, ale jakoś one, te cholery mnie polubiły. Nie mam konceptu. Sąsiad zrobił tak, że zdjął górną warstwę ziemi, wywiózł. Nawiózł niewielką w zasadzie kupkę nowej, rozgrabił, zasiał trawę i jakoś jest. Trawnikiem bym tego nie nazwała, ale tego bogactwa flory, które u mnie straszy, u niego nie ma.
  12. Żyję , żyję i aczkolwiek jakość tego procesu ostatnio mnie nie satysfakcjonuje w pełni, wracam do pisania. Pokrótce przedstawiam, co się u mnie działo i dziać będzie. Nie pamiętam, czy już dziękowałam, więc na wszelki wypadek najpierw serdecznie dziękuję wszystkim, którzy mi zohydzali szprosy. Domek wygląda bez nich bardzo dobrze, istnieje więc podejrzenie, że z nimi wyglądałby gorzej . Nie zmienia to jednak moich poglądów w sprawie szprosów. Dalej mi się podobają, ale konstrukcyjne, zwłaszcza w przedwojennych budowlach. Teraz po kolei, co się działo : wylewka -zrobiłam jednak tradycyjną ocieplenie poddasza- również poszłam w tradycję. Jest 15 cm wełny między i 10 na krokwiach. O ekipie ( nawiasem górali -uśmiech do Janiego) złego słowa nie mogę powiedzieć. Jesteśmy umówieni na dalszą współpracę w październiku na ocieplanie elewacji. Dlaczego odpuściłam pianę? Uznałam, że to przerost formy nad treścią. Dokumenty, przez które dzielnie przebrnęłam nie przekonały mnie do końca, a aspekt finansowy zniechęcał zdecydowanie. Istotnym argumentem za byłby fakt, że za pianą nie przepadają rozmaite gatunki fauny. Pozostaje mi tylko liczyć na to, że przy pełnym deskowaniu, fauna i tak znajdzie sobie lepsze miejsce . Obym się nie przeliczyła. poddasze-zostało zabudowane na podwójnych rusztach. gładzie -ostatecznie zdecydowałam się zrobić. Początkowo nie chciałam , bo lubię szorstkość tynku, przekonał mnie argument, ze łatwiej będzie malować. Teraz jestem na etapie zamiatania tego pogładziowego pyłu. Żeby było jasne ekipa po sobie zamiotła, ja poprawiam. Jakby mi kto kiedy powiedział, że przez półtorej godziny będę zamiatała jeden niewielki pokój, to bym go śmiechem zabiła. Jednakowoż zamiatam i mam już dość. Rozważam pożyczenie odkurzacza przemysłowego, znajomi radzili kupno, ale uważam, że to zbędna fanaberia. Co innego wypożyczenie. Zagruntowałam też osobiście jeden pokój. Kto mi zabroni? instalacje- w zasadzie zrobione. W przyszłym tygodniu załatwiam gaz. Czeka mnie jeszcze wykopanie szamba, ale to planuję przy okazji równania terenu, za jednym pobytem koparki. Muszę to zgrać, gdyż miejsce przejazdu koparki będzie właśnie nad szambem, zatem nie chciałabym, żeby się zapadło. ogród- to jak niekończąca się historia. Badyle wszelkiej maści wyrosły na potęgę jak u Soli. Z tą różnicą, że nie mam pokrzyw, które można spożytkować na herbatę, tylko osty, które się do niczego raczej nie nadają. Przynajmniej ja nie znam zastosowania. Perzu może mniej niż w ubiegłym roku, ale skłamałabym mówiąc, że go nie ma zupełnie. Nie wiem, jak się tego świństwa pozbyć nie lejąc żadnej chemii. Na wyrywanie szkoda mi zdrowia i życia, bo i tak już sporo poświęciłam, a efekt nie do końca zadowalający. Wczoraj były montowane rolety. Zważywszy tegoroczne upały nie żałuję ani złotówki wydanej na ten cel. Są w białym kolorze pod kolor elewacji i liczę na to, że spełnią pokładane w nich nadzieje .
  13. Daga dyplomatycznie milczy. A ja ciekawa jestem, co pupile na remont . U mnie kudłacze wyżywają się na komplecie wypoczynkowym. Łapiąc ich na gorącym uczynku gonię towarzystwo intensywnie. Ten komplet ma wartość historyczną, ale chodzi o zasadę. Kiedyś , kiedy był tylko jeden kot, wchodził dyskretnie za kanapę i tam z tyłu dawał upust swej energii. Nie przeszkadzało mi to zbytnio w myśl zasady, czego oczy nie widzą. Niestety z biegiem czasu zaczął piłować pazury z przodu też i to mi się nie podoba. Gonię i straszę, że pójdzie na skórkę na kręgosłup, ale oduczyć nie potrafię. Masz jakiś patent może?
  14. Pięknie u Ciebie Przemku, widać wyraźny postęp. Dom rośnie wyraźnie. Rodzinnie wyglądacie cudnie i to jest najważniejsze. Kosiarki eko też mnie urzekły. Zazdraszczam. Może bym wypożyczyła okresowo? Kwestie techniczne ( logistyka i opłaty manipulacyjne) do uzgodnienia .
  15. Pe Zecie Drogi , zajrzałam do Ciebie na chwilę w drodze do swojego dziennika i siedzę do teraz.Ty to kokiet jesteś nadzwyczajny po prostu. Proszę mnie również dopisać do grona wielbicieli Twojego talentu literackiego . A co sprawia, że się Ciebie tak dobrze czyta? Inteligencja, wdzięk,poczucie humoru i lekkie pióro, czyli w sumie nic takiego nadzwyczajnego zebranego do kupy Mam takie samo zdanie na temat PC jak Ty. Nie dla każdego to opłacalna inwestycja. Dzięki, że wyliczasz pewne rzeczy.Są dla mnie potwierdzeniem moich intuicyjnych wyborów. Jeszcze jedno, stan, kiedy nic nie muszę to coś pięknego. Najbardziej liczy się ten długi , wakacyjny. Niestety w tym roku wakacji zero. Trudno, świetnie, odbiję sobie kiedy indziej.
  16. Też wspieram Cię mentalnie z sił swych wszelakich .
  17. Z tego wszystkiego nie napisałam, co się dzieje na budowie. Domek domkiem, a ogród ogrodem. Na razie o ogrodzie nie ma mowy. Co innego przygotowania. Z powodu niegdysiejszej kontuzji prawej ręki zaprosiłam do współpracy pana z minikoparką. Pan skutecznie przygotował mi pole do działań. W sprytny sposób zebrał górną warstwę darni oszczędzając rosnące drzewka. I teraz sobie mogę dłubać. Z przygotowanych kopczyków ziemi wybieram całe kłęby, otrzepuję z humusu, przebieram kamienie. Te drzewka, o których wspomniałam to brzózki, wielkości nie nachalnej, jakieś 40 cm. Są też i dwie takie z 1.40. Zostawiłam na razie krzewy czeremchy. Szkoda mi się ich pozbywać, bo w krzaczorach, wiadomo, ptaki chętnie rezydują. Z drugiej strony gatunek to inwazyjny i może lepiej pozbyć się tych roślin teraz, kiedy jeszcze nie ma ogrodu. Na razie mam czas. Kolejne ogrodowe działania koparki będą wtedy, gdy zyskam przestrzeń do działań. Muszę coś zrobić z paletami i deskami. Zajmują sporo miejsca.
  18. Na razie intensywnie myślę o poddaszu. Miałam spotkanie z dwiema firmami , liczą. Z trzecią spotkam się w poniedziałek. Przedwczoraj spotkałam się też z panami od piany. Pomna tego, co Jani napisał: zapytałam, skąd te wyliczenia. Facet palnął, "że z życia". Zaczęłam się tak śmiać, że do dziś jest mi wesoło . Poprosiłam o dokumenty. Pan nie zdołał wydrukować, bo coś tam. Ma przesłać mailem. Przesyła od wczoraj. Może zadawałam za trudne pytania. Pytałam miedzy innymi o jej łatwopalność. Usłyszałam marketingowy bełkot, że zabudowana ma klasę, nieważne. Wczytałam się w tę pianę nieszczęsną. I u sąsiada wspomnianego powyżej wczoraj doprowadziłam do doświadczenia. Zapaliliśmy kawałek tej piany. Pali się cudownie. Nie wiem, czy to ma większe znaczenie w przypadku ewentualnego pożaru, bo w końcu spalić może się wszystko. Sąsiad zabudował poddasze płytami w kolorze różowym, niby ognioodpornymi. Ma to znaczenie faktycznie? Pytam, bo ta piana mimo wszystko mi się podoba. Nie chodzi mi nawet o szczelność, bo w przypadku mojego domku nie jest to aż tak istotne, ale chodzi mi o czas. Zapianować mogłabym teraz , podczas gdy ocieplać wełną mogę dopiero po wylewkach. Zależy mi na czasie. I jeszcze jeden argument. Jak ktoś dosadnie napisał. Piana jest idiotoodporna. Z wełną tak nie jest. Nie mam pewności, że zostanie położona dobrze. Dlaczego utrudniam? Jaśniej proszę. A decyzji jeszcze nie podjęłam. Znając siebie to pytałam, ale nie zapisałam i umknęło. W końcu sama ich i tak nie zrobię. Pełen obraz będzie po spotkaniu z drugą firmą od posadzek.
  19. To cena materiału z robocizną. Facet jakoś liczył na tony i podał cenę całości. Ale, że znam metraż podłogi, to już policzyłam. Wychodzi 42 zł za metr anhydrytu i 28 za zwykłą.
  20. Obawiam się, że masz rację. Gdzieś nawet wyczytałam w tym słynnym okiennym wątku, że ludzie się zachowują tak, jakby dom składał się z samych okien . W każdym razie to trudna decyzja dla wielu inwestorów. Niemal padłam, jak przeczytałam, że ktoś zmagał się z oknami trzy lata. Tyle że rzecz tyczyła jakiegoś dworku. A co do ginięcia szprosów. Od środka je zawsze widać, od zewnątrz te konstrukcyjne.
  21. Przeczytałam zapodaną dyskusję. I jeszcze inną u konkurencji. Oprócz wszystkich oczywistych za i przeciw zwrócił moją uwagę wpis Rysia, że w razie awarii łatwiej dłubać w anhydrycie. Można sobie zadać pytanie, dlaczego myślę o awarii przed zrobieniem podłogówki. Absolutnie bez konkretnego powodu, tak mi się prawo Murphiego przypomniało . Mam takie wyliczenie. Zrobione przez tę samą firmę, która specjalizuje się w wylewkach i robią obydwa rodzaje. W moim domku jest to różnica 2440 zł. Będę jeszcze rozmawiać z inną firmą, ale to w przyszłym tygodniu. Oczywista, patrz wpis wyżej. Co do garażu, wezmę sobie do serca. Co do plusów nieprzydatnych, to sama nie wiem. Mój organizm bardzo reaguje na zmiany temperatur. I obecnie mam tak, że często "mieszam" w ogrzewaniu. A mam kaloryfery. Cenię sobie szybkość sterowania, a anhydryt może to ułatwić. Na razie temat odkładam na chwilę, by ogarnąć poddasze. Też bym wpadła w takich okolicznościach . Widzisz, co narobiłeś? Koleżanki chcesz mnie pozbawić?
  22. W piątek też nie, o szewskim poniedziałku nie wspominając. Zostaje zatem wtorek, środa i sobota, trochę mało .
  23. . Niebawem pędzę z mamą do lekarza, ale wieczorem będę zgłębiać. No z miejscem u mnie nie za grubo. Na dole mam na wszystko 18 cm, z podłogą. A co będziesz robić u siebie?
  24. To dobrze, bo jeszcze nie wiem, na co się ostatecznie zdecyduję. Mam już jakieś wstępne niezobowiązujące wyceny. Z lambdy to już mnie szkoliliście, bodaj Jani na początku, więc zachowuję czujność. Facet od piany stwierdził, że 20 cm piany odpowiada 35 wełny. To jest interesujące. Te 200 zł różnicy to fachman od wylewek wyliczył tylko w garażu. Jego pieśń reklamowa brzmiała: "pod podłogówkę to tylko anhydryt". I dobitne wsparcie słowem inercja. Już wiem, że jemu się nie opłaca robić w domu wylewki anhydrytowej, a w garażu zwykłej, dlatego mnie przekonywał, że 200 zł to nie kwota i nie warto oszczędzać. Jednak wielkie oczy Henia mówią mi, że wylewka anhydrytowa w garażu to nieporozumienie. Idę poczytać o wylewkach, może się dowiem, dlaczego. Skoro mnie nie uczulacie, to wnioskuję, że zwykła wylewka też może być. A ta anhydrytowa to rzeczywiście dużo lepsza?
  25. Uśmiechnięte te Twoje dziewczyny i jeszcze tęcza.Ech, szczęściarz z Ciebie, mimo że lubisz ekstremalne działania .
×
×
  • Utwórz nowe...