Na dyskotece to akurat tak bardzo ważna jest jakość dźwięku jak zeszłoroczny śnieg, tam Panie Retro liczą się decybele. A didźej ma po to winyle żeby nimi pochrobotać. A wyznawca nowej ideologii kupuje odtwarzacz płyt winylowych i podłącza go pod cyfrowy wzmacniacz i cieszy się analogowym dźwiękiem. To taka moda. Niektórzy nawet ich nie słuchają, bo albo robią to bo prestiżowe takie, albo kolekcjonują płyty. Trochę minie i przejdzie. Poza tym takie wmawianie ludziom, ze winyl jest git to szansa dla przemysłu fonograficznego, bo płyty nikt nie ściągnie nielegalnie:) Jest szansa na zarobek jak tylko się wmówi ludowi, ze posiadanie płyty winylowej to jak należeć do elitarnego grona posiadaczy płyt. Będzie tego mnóstwo to sie znudzi. Przeciez płyty winylowe są od wielu lat, a dopiero teraz nagle bum. Minie i to. Tak samo jak spodnie dzwony:) Ludzie to barany co podążają za tym co modne, prestiżowe, włączają TV aby posłuchać co maja ubrać, co mają czytać, co mają słuchać prowadzeni jak potulne owieczki, głupiutkie za przywódcami co mają jeszcze mniej we łbach niż oni.