A ja się zastanawiam czy jest o co kruszyć kopie? Szczególnie że mowa cały czas o "domowym" tapetowaniu. Ja na przykład używałem i rolki, i szczotki, i szmaty... równocześnie. Znaczy przy jednej robocie. Za rolkę robił nowy wałek malarski, za szmatę świeża pielucha (lepiej się ślizga niż wyprana), a za szczotkę... szczotka A, i jeszcze potrzebny był tapetotrzymacz w postaci pamiątki ślubnej... choć chcąc oddać cała dramaturgię zdarzenia, funkcja ta czasami wykonywana była zamiennie... ze mną