Jak mawiał pewien mądry człowiek człowiek zajmujący się prowadzeniem psów, nie mylić z tresurą, w większości przypadków szkolenia zwierzaka powinno się zaczynać od szkolenia właściciela. Jakieś linki, druty, wybiegi udające namiastkę wolności. Ludzie, pies w swojej "głupiej" łepetynie ma zakodowane służyć człowiekowi, i żyje po to żeby jago pan czuł się zadowolony. Taka jego psia natura. Czego oczekuje w zamian? Miłości i Miski - obie pospołu ważne. Godzina zabawy z jego ukochanym panem jest dla niego cenniejsza niż hektarowy wybieg. Ta zabawa może mieć znamiona szkolenia, ale najważniejsze jest żeby cały czas była utrzymana więź. Sam spacer, czy to samopas po polach, lesie, czy na smyczy to za mało. Argument, że nie mam dziennie czasu, bo są inne obowiązki to nie argument. Pies to właśnie obowiązek. Bardzo ważny obowiązek. Nie masz na niego czasu? Nie bierz psa. Masz psa. Masz kolejnego członka rodziny, który ma swoje prawa, a o których to ty musisz pamiętać, bo On sie o nie nie upomni, choć czasami próbuje podgryzając buty, czy wykopując dziury w ziemi.
Wsadź sobie te petardy w buty, a jedną nawet w d... to tez będziesz na czas do domu wracać