Skocz do zawartości

Elfir

Uczestnik
  • Posty

    2 509
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    81

Wszystko napisane przez Elfir

  1. możesz dać tę czepną (pnacą) na ścianie przy jakiejś podporze.
  2. To są średnie odmiany. Po 10 latach powinny mieć ok. 1,5 m wysokości i szerokości. Z tym, że jedna kwitnie na różowo a druga na czerwono - jeśli nie będzie ci przeszkadzać dysonans kolorystyczny, to ok. Dla uspokojenia można dodać białe azalie japońskie np. Kermesina Alba - to niska, poduchowata odmiana.
  3. To, że masz bogatą wyobraźnię, nie oznacza, że takie rzeczy dzieją się w rzeczywistości Czy ludy prymitywne żyją na kupie? Nie wszystkie. Ograniczeniem tam jest dostępność budulca do budowy schronienia, dostępność pożywienia (polowanie samotnie lub w grupie, gdzie trzeba się podzielić żywnością) oraz osiadły lub koczowniczy tryb życia. W wielu osiadłych plemionach afrykańskich młody chłopak po inicjacji na mężczyznę buduje własną chatę, by móc poślubić kobietę/y i wprowadzić do swojego domu. Wspólne życie prowadza koczownicze plemiona, gdzie głęboki socjalizm grupy, ścisły podział obowiązków jest niezbędny do przetrwania. Ale jaki jest sens porównywać pierwotne kultury z realiami współczesnej Polski?
  4. Dlatego cały czas piszę - wielopokoleniowe domy to nie świadomy wybór wybór, to konieczność finansowa - tych, którzy nie mają szans na własne mieszkanie/dom. Jesteś pewny, że babcia dobrze czuje się w tym domu? Starsi mają inne przyzwyczajenia, gust niż młodzi. Prowadzą inną kuchnię, są aktywni o innych porach dnia. Chyba, że to dom z senioratką (ale dla mnie to wówczas dom dwulokalowy a nie wielopokoleniowy), gdzie babcia mieszka sobie osobno, ale obok?
  5. Dlatego napisałam - mieszkanie razem to nie wynik potrzeby, ale ograniczeń finansowych. Bo w te 7 lat zarobili tylko na budowę domu. Na kupienie działki już ich stać nie było. Ciekawe czy razem by mieszkali, gdyby babcia miała normalne mieszkanie/dom (a nie ruderę) a ich byłoby stać na budowę drugiego domu? Chyba, że ze względu na dziecko, które bardziej znałoby babcię niż własnych rodziców. Gdyby dobrze sytuowani dziadkowie mieszkali z dobrze sytuowanymi dziećmi, ich małżonkami i wnukami to byłby sensowny przykład. Ale takich przykładów praktycznie nie ma (może jakieś wyjątki spowodowane nietypowymi sytuacjami) - bo jak kogoś stać to idzie na swoje.
  6. Czyli znów chodzi o kasę - skoro mieszkali w ruderze, zarobili tylko na jeden dom, to z musu wzięli babcię do siebie, bo w zasadzie nie miała gdzie mieszkać. Rodziców nie było w życiu dziecka przez 7 lat a nie jeden rok, z przerwami, jak u ciebie. Bo ważniejsza była kasa niż własna córka.
  7. Lawenda jest półkrzewem - jeśli nie będzie cięta z czasem jej pędy od dołu zdrewnieją i straci na nich liście. Dlatego się je regularnie tnie. Zaraz po kwitnieniu ścina się przekwitnięte kwiatostany formując krzew w spłaszczoną półkulę. Wiosną przycina się pędy tak o 1/3. Róża powinna była być już dawno przycięta. Suche badyle są tylko źródłem chorób. Tnij 0,5 cm nad zdrowym pąkiem. Róża powinna być posadzona raczej za lawendą
  8. Zasadniczo nie trzeba przycinać. Same z siebie rosną jako gęsta kula. Chyba, ze pojawią się błędy pielęgnacyjne i zrobi się ażurowy. Wówczas można zagęścić przycinając lub obłamując pączki szczytowe po kwitnieniu. Dużo też zależy od tego jaką odmianę kupiliście. Niektóre sa luźniejsze pokrojowo a inne bardziej poduchowate. Za to trzeba prawidłowo posadzić. Wymagają gleby kwaśnej i rozluźnienia bryły korzeniowej przed posadzeniem (to ważne!). I możesz te różaneczniki podsadzić karłowymi różanecznikami i azaliami japońskimi. Zwykle mieszańce katawbijskie rozpoczynają kwitnienie w drugiej połowie maja, a np. grupa Impeditum kwitnie pod koniec kwietnia - czyli można, odpowiednio dobierając odmiany, wydłużyć okres atrakcyjności takiej rabaty
  9. Elfir

    Aeracja trawnika

    Trawnik ci od tego nie umrze Tylko troszkę przepłaciliście.
  10. Irga jak zrzuca liście a jest niska, rozłożysta to prawdopodobnie irga pozioma. Jak nie zrzuca to prawdopodobnie irga Dammera lub szwedzka. Gatunków jest nieco więcej, ale te są w handlu najczęściej spotykane. Ale szczepiona forma to również mógł być jakiś bardziej egzotyczny gatunek, mniej wytrzymały na mrozy np. Cotoneaster cochleatus Mahonie spokojnie ciąć, ładniej wygląda. Ognik - nie jest w pełni mrozoodporny w naszym klimacie. Wymaga miejsc osłoniętych od wiatrów zimowych. Najlepiej gdzieś przy ścianie budynku, która się nagrzewa. Dobrze znosi cięcie. To na pniu to jakiś żywotnik. Możesz formować jak ci się żywnie podoba. Lawendę, jak zrobi się bardziej ciepło trzeba mocno przyciąć, nawet tuż przy ziemi, gdzie wybijają młode pędy.
  11. Jak mieszka singiel lub para to salon, jadalnia czy kuchnia spokojnie mogą być przechodnie. A nawet biuro. Np. przechodni układ salon-biuro-sypialnia-garderoba-łazienka prywatna
  12. Azalie nie są zimozielone, a przy wejściu ja bym dała coś, co jest atrakcyjne cały rok. W końcu u nas zima to prawie 5 miesięcy. Zamiast turzycy można dać runiankę, funkie, tawułkę Arendsa lub po prostu żurawki w rożnych kolorach i wiele innych gatunków, co kto lubi.
  13. Widzę cynizm i beztrostkę rodziców, którzy zrobili dzieciaka, ale nie mieli czasu nim się zajmować. 7 lat SIEROCTWA bez rodziców! Przecież to okrutne wobec dziecka! Dziecko pewnie bardziej jest związane z babcią i to babcia jest pewnie dla niego matką pod względem emocjonalnym a rodzice dalszymi krewnymi. To babcia widziała pierwszy krok, słyszała pierwsze słowo, była obecna podczas pierwszego dnia w szkole. Pewnie bez babci dziecko nie chciało mieszkać z rodzicami.
  14. ja bym tam poleciła różanecznik podsadzony turzycami i żurawkami. Ewentualnie zamiast różaneczniki ostrokrzew Meservy. Coś w tym kierunku: Osobiście moim zdaniem pigwowce wyglądają dość nieporządnie (pokrój), krótko kwitną. Bardziej nadają się na założenia naturalistyczne czy wiejskie.
  15. Dom do którego wprowadza się zniedołężniały rodzic, bo sam nie daje rady, moim zdaniem nie jest domem wielopokoleniowym. Sama mam dodatkowy pokój, na razie gościnny, ale budowany z myślą o mojej matce, jeśli okaże się, że nie jest w stanie sama mieszkać. Ale nie nazwałabym mojego domu wielopokoleniowym. Wśród argumentów, które przytoczyłeś, znów pojawiają się ukryte kwestie finansowe - dziadkowie pomogą matce w opiece nad dziećmi i stanięciu na nogi po rozwodzie "Wielopokoleniowe rodziny mają korzyści finansowe dla wszystkich zaangażowanych. J" - czyli chodzi o brak kasy "No to co powiesz o dziadkach zajmujących sie wnukami przez 16 godzin na dobę (rodzice tyrają albo robią karierę) - i na noc jadą na drugi koniec miasta. Poco? Spać. Bo o siódmej są u dzieci, bo wnuki trzeba opiekować! Normalne wg ciebie?" - Uważasz, że normalnie zarabiający człowiek ma prawo do traktowania starszych, szybko męczących się rodziców jako darmowe niańki? Moja teściowa po wizycie wnuczek jest psychicznie i fizycznie zmęczona. Nie wyobraża sobie zajmowania się nimi non stop. Oczywiście dziecku nie odmówi opieki nad wnukami, kiedy o to poprosi. Ale wcale nie znaczy, że o tym marzy. Co innego kilkugodzinna wizyta z wnuczkami w weekend, a co innego opieka non stop. To jest wykorzystywanie. I trzeba być cynicznym (lub skąpym), by uznać to za dobrodziejstwo wielopokoleniowego domu.
  16. w sensie cały rok - dom prawie pasywny ok. 150 m2
  17. Trzeba byłoby oznaczyć gatunek - czy to motyl-szkodnik czy nieszkodliwy zjadacz pokrzyw i innych chwastów Na gliny to jednak będą nadawać się inne gatunki. Na mokre gliny ilość sensownych gatunków drastycznie spada. Na glinach poradzą sobie świerki, żywotniki, kaliny, jaśminowce, krzewuszki, lilaki. Jak nie będzie za mokro. Na mokrym to najlepiej wierzby. Poza tym turzyce, kosaćce syberyjskie, krwawnica pospolita itp. Zaproponowałam sucholubne, bo to najkorzystniejsza opcja przy ścianie domu - sucha rabata, nie zwiększająca wilgoci w pobliżu fundamentów i tynków.
  18. Ja wiem, że bywa tworzony. Tylko ja uważam, że powody dla których tak się dzieje, nie wynikają z indywidualnych potrzeb ludzkich, ale z konieczności finansowej, społecznej lub pod wpływem władzy "głowy rodziny" (jako forma społecznej lub religijnej kontroli nad rodziną). Ewentualnie z powodu niedojrzałości psychicznej dzieci. Pierwszy link mi nie działa. Weszłam na drugi. Nie zamieszaj więc materiałów, które tematu nie dotyczą Wszyscy moi najbliżsi sąsiedzi (4 domy) mieszkają z dorosłymi dziećmi ich małżonkami i wnukami. I słyszę czasami tę "sielankę", kiedy zapomną zamknąć okna. Dwóch pobudowało osobne wejścia na poddasze, gdzie jest osobne mieszkanie. Trzeci jest w trakcie budowy osobnego wejścia, a czwarty usiłuje od kilku lat sprzedać wielką landare, by kupić dwa małe osobne mieszkania. Mieszkają razem, bo ich nie stać na własne a nie dlatego, że to takie cudowne.
  19. wierzysz w boga a przywiązujesz jakąś specjalną wiarę do do cegieł?
  20. Spielberg przyjechał z teściami i szwagrem oraz jego żoną? Czy z żoną i dziećmi (+ nianie+ochrona+nauczycielki+rzecznik prasowy rodziny+sekretarz rodziny)? Przeczytałeś jak rozumie dom "wielopokoleniowy" pośrednik z tego ogłoszenia? Dzieci wracające z collegu (czyli póki nie podejmą pracy i nie zaoszczędza na wynajem lub kredyt) oraz wizyty dziadków lub wnuków. Jakbym miała dom na Florydzie pewnie też miewałabym wiele odwiedzin rodziny z chłodniejszych stref klimatycznych, którzy wpadaliby na darmowe wakacje. Na to darmowe żerowanie dalszej rodziny z resztą skarżą się często ludzie, którzy mają domy w wypoczynkowych miejscowościach nadbałtyckich. **** Na dodatek w Stanach mamy niszowe sekty typu mormoni, gdzie facet ma kilka żon. Weź to pomieść w zwykłym domu... Trzeba szukać projektu wielkiej chaty, a żeby żony się nie pożarły między sobą, z kilkoma master bedroom. Anglia - musiałbyś sprawdzić czy te wielopokoleniowe domy wynajmują/budują rdzenni Anglicy czy świeżo napływowi muzułmanie lub Chińczycy, którzy sprowadzają, po uzyskaniu prawa pobytu, całą rodzinę w szerokim rozumieniu tego słowa.
  21. serio? Wikipedia przestała działać? kaktusowate - Cactaceae
  22. Z resztą w tekście jest taki fragment: "Jednak gospodarstwa domowe z „bumerangi” rosną - dorosłe dzieci, które z powodu bezrobocia, niepełnego zatrudnienia lub innej powody wrócić do swojego dzieciństwa gospodarstwa domowego." Inny powód to może być niedojrzałość społeczna - przedłużanie sobie dzieciństwa kosztem nadopiekuńczych rodziców. Tekst omawia zjawisko, ale wcale nie określa go jako pozytywne.
  23. No właśnie - na ile to potrzeba, a na ile bieda? Bo nie czarujmy się: w Ameryce Latynosi i Azjaci to, poza wyjątkami, najuboższa warstwa społeczna. Z resztą muzułmanie czy Hindusi w Europie również. Na dodatek kultura religijna muzułmanów wymaga kontrolowania członków rodziny, bo za ich "dusze" odpowiada głowa rodziny. Oni nie mogą pozwolić, by ich dzieci żyły jak chcą, samodzielnie. Bo wówczas szybko poddają się laicyzacji. Islam to religia wymagająca nieco sekciarskiego podejścia, wspierania się i pilnowania w tych nieżyciowych zasadach. Z resztą, jak dana mniejszość ma poczucie "oblężonej twierdzy" i trudno wtapia się w lokalną społeczność, to dąży do kumulowania członków swojej rodziny i dalszych krewnych w jednym miejscu, by podtrzymać własne tradycje. W ten sposób tworzą się getta. U nas przecież w takich wielopokoleniowych rodzinach żyją Romowie. Głownie z powodu chęci utrzymania swojej odrębności kulturowej. Trzymania kobiet z dala od gadźio. Ale czy to pozytywne zjawisko?
  24. Może popytaj na forum specjalizującym się w kaktusach http://www.kaktusy-sukulenty.pl/forum/
×
×
  • Utwórz nowe...