Skocz do zawartości

Elfir

Uczestnik
  • Posty

    2 509
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    81

Wszystko napisane przez Elfir

  1. Pompa ciepła (zakładam, ze autor pisał o powietrze-woda) sama w sobie produkuje ciepło stosunkowo tanio z prądu, a jest drogim urządzeniem. Pytanie brzmiało: Po prostu czy to się opłaca? No to starczy sobie policzyć koszty inwestycyjne - PC ok. 20 tyś, FV ok. 20 tyś (można taniej, ale to podobno najbardziej popularna opcja) Koszty ogrzewania domu energooszczędnego (czyli takiego jaki za rok będzie obowiązek budować, a mądrzy budują już teraz) wynoszą ok. 800-1500 zł/rok i koszt wyprodukowanego prądu - ok 2000 zł. Czyli dopiero po 10 latach można mówić o jakimś zwrocie inwestycji . O ile nie zepsuje się konwerter, nie spadnie wydajność, wliczając przeglądy, ubezpieczenie, koszty kredytu (jeśli nie jest za gotówkę). A dopiero po 10 latach o oszczędnościach na kosztach ogrzewania.
  2. Nie. FV ma sens z grzaniem kablami (oszczędzasz na jednym, wydajesz na drugie). A tak montujesz dwa bardzo drogie systemy. Chyba, ze masz nadmiar gotówki i marzysz o niezalezności energetycznej.
  3. tak: https://www.infor.pl/prawo/spadki/zasady-dziedziczenia/2764464,Spadek-po-mezu-i-zonie-kto-i-jak-dziedziczy-po-malzonku.html
  4. Nie, nie masz prawa do domu w przypadku rozwodu. Masz prawo do wartości połowy inwestycji w dom (czyli spłaconej twojej połowy kredytu), bez działki. Dzieci mają prawo dopiero po śmierci właściciela - dziedziczenie. W przypadku śmierci małżonka żona dostaje po równo z dziećmi, czyli każdy po 1/3 Dopisanie współwłaściciela to taksa notarialna zależna od wartości nieruchomości. Dużo taniej można to załatwić poprzez rozszerzenie wspólnoty majątkowej o wartość majątku przedślubnego. Myśmy z mężem tak zrobili, bo tez on był właścicielem gruntu. Inaczej nie inwestowałabym w budowę.
  5. roczne koszty zależą od zapotrzebowania domu na ciepło. Czyli jak sobie ocieplisz, tyle zapłacisz.
  6. Ale co zapisze notariusz twoim zdaniem? Wspólnotę? Kiedy wszystko jest wspólne i nie ma odrębnych lokali? Najpierw trzeba wyodrębnić fizycznie lokale a potem do notariusza. Notariusz jest ostatnią osobą w długim łańcuchu kosztów i zadań prowadzących do powstania w domu wspólnoty. Ręce opadają. Zakładasz, że drugi ze współwłaścicieli ma środki finansowe na pokrycie kosztów wyodrębnienia lokali. Może nie ma? Sam hunterr pisał, że nie ma środków na remont mieszkania (więc jak zrobić to rozdzielenie instalacji?). Z mojej strony EOT, bo dalsza dyskusja nie ma sensu. Powtarzam w kółko to samo i jak grochem o ścianę.
  7. ja nigdy nie twierdziłam, że nie da się z tego zrobić wspólnoty. Wręcz przeciwnie - właśnie pisałam, że tylko wspólnota jest możliwa, gdy nie chce się współwłasności. Ja napisałam o kosztach, koniecznych kompromisach i koniecznej dobrej woli drugiego współwłaściciela. Natomiast nigdy nie stwierdzę, że wystarczy spacer do notariusza by zrobić z tego wspólnotę. Do tego jest długa i kosztowna droga. I może okazać się, że hunterra na nią nie stać. Bo to nie tylko osobne schody. To również: - osobna instalacja elektryczna i licznik wody (bo nie sadzę, by ktoś się chciał rozliczać na podstawie podlicznika) - osobne ogrzewanie
  8. zenek - zamiast teoretyzować, po prostu czytaj co jest napisane "Niestety wejście na I piętro znjaduje się w glębi mieszkania.". Kto kupi lokal na piętrze bez klatki schodowej, tylko z rysunkiem na papierze? Drabinę będzie przystawiał chętnym na obejrzenie lokalu? Koszty podziału (czyli m.in. budowa osobnego wejścia) niestety mogą być spore i jednym naprawdę zyskującym na podziale byłby hunterr (bo sprzeda i zapomni). A właściciel parteru zostaje z rachunkami do zapłaty za podział i nowym właścicielem piętra, który nie wiadomo jaki będzie. Zacznie robić na piętrze remont albo wprowadzi się z dzieciakami i tyle ze spokoju we własnym domu. Dlatego ja osobiście bym się zabezpieczyła, by przynajmniej za rujnowanie spokoju i ciszy nie płacić.
  9. zenek - w blokach klatka schodowa przechodzi ci bezpośrednio przez mieszkanie? Z tego co pisze autor, klatka schodowa znajduje się w mieszkaniu na parterze. Wewnątrz tego mieszkania, bo to kiedyś był po prostu jednorodzinny dom piętrowy. To jak chcesz wydzielać mieszkanie na piętrze? Ze służebnością przejścia przez cudze mieszkanie? Być może dałoby się jakoś te klatkę wydzielić z mieszkania na parterze, ale powiedz mi - jaki w tym ma interes mieszkaniec parteru? Żaden. Bałagan remontowy, zmniejszenie powierzchni mieszkania. Dlatego autor rozważa dobudowanie osobnej klatki schodowej i odcięcia się od lokalu na parterze. Pozostaje jednak problem strychu. Albo wchodzi w skład mieszkania na piętrze (czyli trzeba połowę udziału w tym strychu odkupić od drugiego współwłaściciela), albo trzeba kombinować z nowym wejściem na strych, albo podzielić się tak, że piwnica (o ile jest) przynależny do mieszkania na parterze a strych do mieszkania na pietrze. Tutaj trzeba się dogadać, rozważyć możliwości techniczne. Tak czy inaczej powstaną nowe udziały w nieruchomości i za duża dozą prawdopodobieństwa ktoś będzie musiał drugą osobę spłacić, bo nie sądzę, że po tych zmianach metraże lokali będą równe by zrównoważyć równe udziały. I czasem może być tak, że spłacać będzie musiał niezainteresowany współwłaściciel korzystający z parteru - przez co może nie wyrazić zgody na remonty, dobudowania i podziały. I cały plan legnie w gruzach. Dlatego hunter musi zdecydować czy bierze na siebie ryzyko wykonania dokumentacji, oszacowania kosztów - bo wcale nie znaczy, że drugi współwłaściciel w wszystkim będzie chciał uczestniczyć i nie zablokuje inwestycji. ] ] Gdybym była tym drugim współwłaścicielem, pierwsze, czego bym zażądała, to notarialnego poświadczenia, że hunter zapłaci wszystkie koszty zniesienia współwłasności i zrzeka się roszczeń finansowych z tym związanych, łącznie ze spłatą zmienionych udziałów o ile wystapią.
  10. zasadniczo dałoby sie oddać na podstawie rękojmi - garnek nie spełnia deklarowanych parametrów.
  11. Agata meble to sklep meblowy a nie producent. Ma towar z rozmaitych poziomów cenowych. Od najtańszego paździerza po meble z litego drewna.
  12. hunterr - oczywiście, że znajdzie się kupiec, jeśli to dobra okolica. Ale za ułamek wartości tego, co mógłbyś mieć, jakby były odrębne lokale. Do sprzedaży samego udziału w nieruchomości szkic klatki czy inwentaryzacja nie jest potrzebna. Ale pewnie kupujący chciałby widzieć co konkretnie kupuje, więc jakieś plany budynku z wymiarami by się przydały. Żaden rzetelny notariusz nie wydzieli ci mieszkania, jeśli do niego nie będzie prowadziło odrębne wejście. Pytanie, jak wygląda obecny układ klatki schodowej? Jest przy wejściu do domu i dałoby się ją wydzielić czy w środku domu? Z drugiej strony użytkownik parteru nie ma żadnego interesu w wydzielaniu klatki schodowej. Czy ktoś teraz korzysta ze strychu? To, co proponuje zenek to chyba po prostu umowa korzystania z nieruchomości, gdzie dwóch współwłaścicieli dogaduje się kto za co konkretnie odpowiada w budynku. Może się sprawdzać w rodzinie. Ale nie przy obcych ludziach. Kiedyś zajmowałam się nieruchomościami, w tym znoszeniem współwłasności i przekształcaniem we wspólnoty.
  13. zenek - I co da szkic nowej klatki u notariusza? Akt własności klatki schodowej, która istnieje na papierze? Zenek, nie radź jeśli nie masz pojęcia. Pula chętnych klientów na udział we współwłasności będzie o wiele mniejsza niż na własność lokalu we wspólnocie. Chociaż wspólnota dwulokalowa to też żaden rarytas a dużo potencjalnych problemów.
  14. Fantastyczne. Łaskawa ta firma, tak pozwolić wybrać cokolwiek inwestorowi...
  15. zenek - nie ty masz problem, wiec dlaczego tobie mam tłumaczyć? Ale przeanalizuj: Nie stać Mnie na remont całego piętra i zamieszkanie tam. A budowa osobnej klatki schodowej to za darmo będzie? A kombinowanie ze strychem i dojściem do niego? Do tego koszt inwentaryzacji, koszt projektu, notariusz.
  16. hunter - strych może być wspólny, pod warunkiem, że będzie miał niezależne wejście. Inaczej trzeba go przypisać do mieszkania na piętrze. Po podziale zmienią się udziały w nieruchomości, zależne od powierzchni wyodrębnionych lokali z przynależnymi im pomieszczeniami (strychy, piwnice, odrębne klatki schodowe itd.). Po powstaniu wspólnoty może się okazać, że któryś z właścicieli będzie miał większy udział. A różnicę trzeba będzie spłacić. Z tego co piszesz, chyba nie masz środków finansowych aby znieść współwłasność. Wrzuć chociażby odręczny szkic obecnego układu piwnicy, parteru i pietra. Bo może nie trzeba dobudowywać osobnej klatki schodowej?
  17. zenek piszesz o czymś zupełnie innym. Co z tego, że podzielą niezabudowaną działkę na prywatne działeczki? Pytanie dotyczy mieszkania. Nie da się z niego zrobić zupełnie odrębnej nieruchomości, odciętej od sąsiadów prawnie. Zawsze powstaje wspólnota, w której takie elementy, jak grunt pod budynkiem, ściany, dach, kominy będą wspólne. Ocieplenie budynku, wymiana pokrycia dachowego, malowanie elewacji będzie wymagało zgody obydwóch właścicieli. To co opisujesz, to jakiś prywatny podział, bo na pewno nie prawny. Nie da się klatki schodowej, z której korzystają dwa lokale podzielić na dwie odrębne nieruchomości "wzdłuż".
  18. Jak sobie poziomy podział domu wyobrażasz z odrębną nieruchomością gruntową? Gmina nie decyduje o podziale i przebudowie. Od przebudowy jest Starostwo a podziału Sąd. To będzie zawsze dom dwulokalowy a nie dwa odrębne domy.
  19. Nie ma takiej możliwości, aby to była odrębna nieruchomość. To będzie zawsze wspólnota - mieszkanie odrębną własnością, ale cały budynek (jako konstrukcja i część instalacji), ziemia to będą części wspólne. Potrzebujesz architekta, by ci opracował system wejścia na piętro. Trzeba to wybudować (jest to teoretycznie wspólna inwestycja, więc może być potrzebna zgoda współwłaściciela). Dobrze też maksymalnie rozdzielić systemy grzewcze, wodne (osobne główne liczniki wody, prądu). Potem wniosek do Sądu o zniesienie współwłasności i stworzenie wspólnoty mieszkaniowej z dwóch odrębnych mieszkań.
  20. Przepisy nie określają stron świata przy montażu pieca. Natomiast instalacja gazowa powinna być robiona wg. projektu. Czy jest jakiś istotny powód zmiany? Co na to kierownik budowy?
  21. skuć i zrobić portfenetr. Na słupach ewentualnie oprzeć drewniana pergolę
  22. wszytsko zalezy jak wysoko sa wody gruntowe.
  23. 2m na 2000m2? No to przecież łatwo policzyć. Potrzebujesz 4000 m3 ziemi. Na jednego "kamaza-wannę" wchodzi gdzieś z 10m3 ziemi (gliny mniej, piasku więcej - zależy od tego na ile jest mokre). Czyli potrzebujesz 400 takich wanien. Ziemia ogrodowa to ok. 600 zł na "kamaza" wg. tej strony http://www.szmaragdoweogrody.pl/ziemia_ogrodowa.php?pro_id=149 + koszt dojazdu. Czyli sama ziemia kosztowałaby ok. 240 tyś zł + koszt 400 kursów ciężarówki. Może być mniej, jak trafisz na dewelopera, który musi pozbyć się ziemi z miejsca budowy bloku lub szeregowców albo na wykonawcę dróg (oni też muszą się pozbywać wierzchniej warstwy ziemi) - wówczas zapłacisz jedynie za rozładunek i transport. W miejscu przyszłego domu bez sensu jest nawozić żyzną ziemię. Lepiej piasek i zagęszczać warstwami lub zrobić piwnicę.
  24. pisałam na podstawie: http://wentylacja.org.pl/pages-72.html http://www.wentylacja.org.pl/pages-68.html
×
×
  • Utwórz nowe...