-
Posty
6 399 -
Dołączył
-
Ostatnio
-
Dni najlepszy
87
Wszystko napisane przez PeZet
-
Jestem na wózku i muszę zbudować sobie dom
temat odpisał na pytanie PeZet w kategorii BLOGI - dzienniki/kroniki budów
Narysuj sobie to na kartce, wytnij z papieru i do woli możesz przesuwać długość okapu. Te dwie pomarańczowe kreski się przesuną - one są granicą cienia. Daj mi chwilę... -
Z albumu Dziennik PeZeta (foto-archiwum)
-
Jestem na wózku i muszę zbudować sobie dom
temat odpisał na pytanie PeZet w kategorii BLOGI - dzienniki/kroniki budów
-
Po raz pierwszy czytam tę kwotę. Well, zgadzam się, że to wysoka kwota za spktakularyzm. Gdyby było 700 za w sumie wszystkie otwierane, to nnnnnnnnnooo, można by się szarpnąć. Ale za jedno? To one chyba ze złota są.
-
Jestem na wózku i muszę zbudować sobie dom
temat odpisał na pytanie PeZet w kategorii BLOGI - dzienniki/kroniki budów
-
Jestem na wózku i muszę zbudować sobie dom
temat odpisał na pytanie PeZet w kategorii BLOGI - dzienniki/kroniki budów
Nie chciało się nosić teczki trzeba dźwigać dziś deseczki. edit: targać, dźwigać... ;) -
Jestem na wózku i muszę zbudować sobie dom
temat odpisał na pytanie PeZet w kategorii BLOGI - dzienniki/kroniki budów
W najmniej słonecznym okresie roku, czyli w dniach 22 i 23 grudnia słońce stojąc w zenicie jest najniżej, czyli pada pod kątem 14-15 stopni. Resztę wyliczysz z funkcji trygonometrycznych i z boków trójkąta: długość okapu, wysokość okapu nad ziemią. Może jakoś pomocny będzie Ci ten oto rysuneczek... ....który popełniłem roku pańskiego 2010 w celu określenia najlepszej dla mnie odległości ściany od okna, iżby łapać promienie Słońca. Wywnętrzyłem się na ten temat tutaj w moim dzienniku I powiem ja Tobie, Lechu, że w rzeczywistości jest tak, jak żem to wtedy rysował i liczył!!! Cud. BTW, powyższy rysunek to bełkot, ale obrazuje ideę. Jak obrócisz kompa do góry nogami to na rysunku będziesz miał z grubsza ideę Twojego okapu. -
wpokor80, przede wszystkim musisz coś poczytać. W sieci są artykuły, na forach budowlanych są dyskusje o kominkach. Sporo tego jest. Masz do wyboru dwie bramki: 1. Spędzasz miło czas czytając wszystko co znajdziesz. Obszar "coś" zacznie się powiększać, bo informacji jest sporo do ogarnięcia. Ale zaczniesz w końcu wiedzieć o co ci chodzi. Nauka tego wszystkiego jest bardzo męczącym procesem i bolesnym. 2. Odwiedzasz firmę kominkową, rozmawiasz, a potem wzywasz kominkarza. Dogadujecie się czego chcesz. On robi, ty płacisz. Nie masz co prawda pojęcia o tych wszystkich sprawach, za to jest łatwo, przyjemnie i bez wysiłku. Ja wybrałbym bramkę nr 1. Co do innych spraw - zależy jakie ma być przeznaczenie twojego kominka, poza spalaniem w nim drewna. - Kominek postaw przynajmniej 50cm nad podłogą, będzie wygodniej. - Doprowadź powietrze do spalania z zewnątrz. - Zamiast obudowy z wełny i gipskartonu, znajdź inne rozwiązanie. - Pal suchym drewnem, suszonym conajmniej dwa lata.
-
Masz przegwizdane. Karnisze to horror. Jak przykręcisz do sufitu, to łapska będą odpadać przy zdejmowaniu. Zresztą, i tak łapska będą odpadać - na 10 metrach?!! Samo podnoszenie tych zasłon... Przyszło mi do głowy, że może tropem jest kolejka linowa na Kasprowy, a raczej sposób zamocowania kolejki na linie. Tak się zastanawiam, i myślę sobie, że... tak, masz przegwizdane. ;) edit: literufka
-
Tak sobie myślę... że chyba bym poradził, iżbyś wszystkie drzwi miała otwierane normalnie. Po prostu. A kiedy drzwi tarasowe otwierasz jedne i drugie, to sytuacja robi się wypaśna, otwarta, spektakularna, atrakcyjna. Aaaa! Warto by drzwi miały blokadę, żeby otwarte skrzydło samo się nie zamykało pod wpływem przeciągu, tudzież nie otwierało. To się przydaje, ja tego nie mam, w efekcie przez rok cały pod nogami przewracają się klocki styroduru służące za blokadkę. Żenada.
-
Idę po łopatę.
-
A może zrezygnować z tych drzwi dokumentnie? Na co one komu?
-
Jestem na wózku i muszę zbudować sobie dom
temat odpisał na pytanie PeZet w kategorii BLOGI - dzienniki/kroniki budów
1. Na domu się nie zarabia. 2. Toż właśnie radzę Leszkowi4, by zaczął oszczędzać, a będzie bogatszy. Leszku, moim zdaniem im prościej, tym lepiej. Popieram zdanie Strawmana. -
Dziś w nocy spadł śnieg. A dlaczego? Dlatego, że wczoraj wyniosłem z pseudokotłowni do garażu szuflę do odśnieżania. Całą zimę szufla stała i śniegu nie było. Od dwóch tygodni nosiłem się z myślą, żeby tę szuflę wynieść, ale trzymałem pod ręką, myślałem - a niech straszy, niech pilnuje. Wczoraj też zawahałem się, ale wyniosłem. I stąd śnieg.
-
Jestem na wózku i muszę zbudować sobie dom
temat odpisał na pytanie PeZet w kategorii BLOGI - dzienniki/kroniki budów
Ale w perspektywie ilu lat te oszczędności są liczone? Ile kosztuje pozyskanie tych oszczędności. Są granice sensu ekonomicznego. Są granice trwałości innych materiałów. I budowli nie sposób postawić tak, by trwała na wieki wieków, bo tak to nie ma nawet Stonehenge. -
Mnie przekonuje podany przez ciebie trop o przewężeniu. Zanim kupisz nowy filtr, można by sprawdzić jak to wszystko działa całkiem BEZ filtra, na próbę. Jeśli będzie równie kiepsko, to można przypuszczać, że problem nie w tkwi w przekroju filtra. Drogą selekcji. Potem może by sprawdzić krótszy zasięg? Może pompa straciła wydolność i lekko słabsza jest? Może zapakowana rura? Mi w rurę (szlauch ogrodowy) wlazły kiedyś mrówki i zrobiły tam mrowisko. Zatkały, motyle nogi, szlauch dokumentnie.
-
Jestem na wózku i muszę zbudować sobie dom
temat odpisał na pytanie PeZet w kategorii BLOGI - dzienniki/kroniki budów
Leszek4, czy wiesz o jakiej skali oszczędności energii rozmawiacie? I jakie nakłady poniesiesz by te oszczędności osiągnąć? Po jakim czasie ta dodatkowo zainwestowana forsa zamortyzuje się? Pytam, bo nie wiem. Czytam co piszecie. Jeśli wrzucasz dodatkowe 5 tysi żeby oszczędzić 100zł rocznie na ogrzewaniu, to czas zwrotu wyniesie 50lat. Wtedy o kant są te heluzy potłuc. Ale jeśli dzięki nim oszczędzisz 500zł rocznie, to dla 10 lat warto już pochylić się nad tematem. Nikt, zdaje się, z amatorów nie potrafi wyliczyć strat przez ten mostek przy podłodze, bo w darmowych wersjach OZC jest jakiś babol i tego się nie da poprawnie policzyć. Stąd moje pytanie, czy ktokolwiek wie, o co tu toczy się bój, w którym heluzy i dwustronne styropiany mają być zbawienne. ---------------------------- po namyśle dopisałem: Bo też całkiem inaczej sprawa się ma cała, kiedy ZA TE SAME pieniądze, stosując INNE rozwiązania, osiągniemy oszczędność większą choćby o 10zł rocznie. Wtedy warto bić się o każdą kWh. Innymi słowy: przeznacz określony budżet na ocieplenie i w ramach budżetu znajdź najlepsze rozwiązanie. -
Dziękuję za przesyłkę. Wyposażyłem się już w całkiem niezły warsztat elektroniczny. Gdyby Redakcja rozszerzyła zakres, to tam powyżej limitu i poza listą też są niezwykle intrygujące urządzenia. Po cóż mają zalegać w magazynie, skoro można by je z pożytkiem wymieniać za punkty? Ba! Tam są skarby. Nie tylko dla hobbystów.
-
Retrofood, te puszki kiedyś były 20cm nad blatem... Dobrze, że przypomniałeś, faktycznie, oglądałem. Znajdę.
-
Jani_63, bladego pojęcia nie mam! Jakąś frezarkę kupię i to poskładam, ewentualnie. Fronty niezmiennie drzewienne, tylko o wypełnieniu pomyślałem, przy okazji.
-
Jestem na wózku i muszę zbudować sobie dom
temat odpisał na pytanie PeZet w kategorii BLOGI - dzienniki/kroniki budów
Na FM zdaje mi się Henok i J-J zastosowali izomur i o ile pamięć mnie nie myli gdzieś tam o tym pisali. -
Wiem już kiedy lidka tam wlazła. Sprzątałem poddasze, przygotowując się do układania podłogówki. Wcześniej mysza buszowała w zwałach pianki i styropianu. Sprzątałem, sprzątałem, a ona zwiała dziurą wentylacyjną z łazienki na poddaszu do pseudokotłowni na parterze. I po ścianie przez dziurę w ścianie za rozdzielnicą, wlazła do skrzynki. Najwięcej miejsca znalazła w skrzyneczce roletowej. Voila. Czyli od 2013 miałem tę elektryczną mumię.
-
A gdybym tak.... jednak... wbrew wszystkiemu o czym myślałem od lat, czyli wbrew temu ,że wymuruję ściany, położę blat i wstawię drzwi i półki i chwatit... gdybym wbrew temu postanowił zrobić wypełnienie z płyty meblowej po całości, tak jak Stach napisał, to... jaka to płyta meblowa ma być, motyla noga? 18mm czego? Pilśni? Hdf? Mdf? Wtf?
-
ALE W KABLACH? W KABLACH?! Drugi dzień grzebię w kablach, włączam oświetlenie na poddaszu. Robię ci ja dziś porządek w rezerwowej skrzynce, gdzie są kable pod przyszłościowe sterowanie i zasilanie rolet. Grzebałem w niej i wczoraj, ale teraz kończę, więc chcę spiąć wiązkę, iżby zgrabnie schować pod froncikiem, aż tu patrzę, patrzę i myślę - kurna ile kurzu!. Ale nie! Patrzę patrzę i widzę... normalnie, bladź jej parciana, Lidka! Myślę, że nie wiem jak się tam znalazła ani kiedy tam wlazła, ani którędy. I dziwić się później, że pożar w instalacji! Ja cię, motyla noga, kręcę! Lidka w kablach??!! Zasuszona. Zakonserwowana jak wprost z solarium jakiego. Mogła obeżreć się na poddaszu trutką, com ją jej-im rozkładał, tą kiełbasą na złapce i serem obsuszonym tamże rozkładanym, a jak już tak się spasła, to bekając zlazła na dół i poszła spać. Tylko czemu w kablach? Motyla noga mać!
-