Trzylwy

Da się z tego urwać prawie 100 km. Ale dla Ciebie najlepsze rozwiązanie to Łask, o ile mieszkaniec Łasku będzie się wybierał.

Z tukejszego przepisu:

Nas pisać. We dwa. Ode pionteku. I się modlić, żeby nam progenitura zdrową na ten czas była. Ale modlić się żarliwie i szczerze. I sumiennie i regularnie. W adwencie leżenie krzyżem mile widziane. Może być z przerwami.

Chrapanie.

Gdybyż jeszcze nie trzeba było przez Kraków .... no nie lubię i już .... Ale i tak lokalizację mam za wielce atrakcyjną. Ciekawe tylko jak oni tam na hałas reagują ... na duży hałas ...

Zara ... co "nie mieszajcie"? Przecież o to chodzi, że Ona ma być. A kto będzie wysłuchiwał moich "porannych-wynurzeń-na-kacu"? Oczywiście o ile ja pojadę. Bo jak nie pojadę, to możecie sobie wszyscy w domach zostać.

By pasowało bobiczka wpisać bez jego wiedzy, a potem go opieprzyć , że się nie stawił...

Łosiu ... ... słyszałaś?

Pkt 3 jest warunkowy ... JEŚLI będzie też jechała molytek ... Pkt 4 to imperatyw i jego niespełnienie grozi wysadzeniem w środku trasy.

JEŚLI Jeśli nam się uda pojechać, jeśli Łosiowi będzie pasowało do nas podjechać, a dalej z nami, jeśli mi się uda odpiąć fotelik na ISOFIXsie, jeśli Łoś obieca nie komentować mojej techniki jazdy, a w szczególności prędkości (małych) z jakimi zwykłem się poruszać, to możemy Łosia zabrać. Jest jeszcze parę warunków do spełnienia, ale to się doprecyzuje JEŚLI uda się spełnić powyższe.

He he .. a ja myślałem, że tylko ja drażniący ....

Noooo ... domowe ognisko .... Sliczne.

Dla Ciebie, to akurat tyle, co daggulka miała do Dierżąznej. Inna sprawa, że jak będziesz chciała "hydraulicznym ..." jechać, to ze dwa dni wcześniej trzeba by ....

Trzylwy i jego Lwica się podpisują ośmioma łapami pod Koniakowem.

Już jesienna słota nie straszna.

Yyyyyy .... znaczy ... powinni rozebrać i zrobić z tych tam ... co racer pisał ... i sami za to zapłacić? Mnie się taki pomysł podoba.

To go zostaw .. cholera wie, co tam z niego można wycisnąć ... może retro też na czymś takim pracuje ....

No nie wiem jak Ty, ale ja to bym zaczął do sprzedania miksera. Ale to ja, bo mi kasy ciągle brakuje.

No i już sobie niespodziankę sam znalazłeś.

My dopiero na etapie selekcjonowania znajomych pod kątem chwalby. No właśnie Racer. Dawaj foty.

Tak abstrahując może nieco ... tę piosenkę co w podkładzie, też miewam czasem w repertuarze, ale najczęściej jest to już taki moment, że słabo mi artykulacja idzie ... o graniu nie wspomnę ...

U nasz na wsi, to jeszcze daleeeeeko do takich technologii. I szczęście to bo porównując koszty wypadam akurat w połowie tego co Marcin RazDwaTrzy. Ma to też swoje wady ... jeśli oceniać po urodzie, to u mnie wieje taniochą a Marcinowy jest ładny.

Chwalcie mnie ... chwalcie mnie jeszcze .... bo wart jestem ... słowo ...

To nie ja, to Jurksztowicz.

Tak, słuszna to krytyka.... za bardzo chciałem pójść w reportaż ... w pierś się biję wątłą i umieszczam wersję alternatywną, dla malkontentów i dla tych co lubią, żeby było inaczej. Prosiaczek i przyjaciele.