Skocz do zawartości

adam_mk

Uczestnik
  • Posty

    1 279
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    47

Wszystko napisane przez adam_mk

  1. Wpisz w google "aerozel". To pod panele - opcja 1. Jeżeli druga - to nie WATA!!! Beton lekki (wpisz w google) Perlitobeton, styrobeton.... Coś takiego. Adam M.
  2. Buda niemłoda... Opcje są dwie: Pierwsza - na to co jest nałożyć to co ma być. Zmniejszy się wysokość pomieszczeń i zrobi "próg" przy wejściu. Druga - zerwać to, co jest i na tym, co tworzy podporę/strop parteru zrobić to, co trzeba. Zwykle - są tam legary. Tylko czasem betonowy strop. Trudno tu opisywać podejście do obu opcji, bo książka wyjdzie. Przemyśl, wybierz coś i potem trzeba optymalizować ruchy. W opcji pierwszej termoizolacja musi być cienka a dobra = droga raczej. W opcji drugiej termoizolacja może być mniej wyrafinowana, ale jej założenie upierdliwe, bo połączone ze sporą dewastacją. Za to taniej i można solidniej. Adam M.
  3. Seksmisję sobie z sieci powtórzyłem! (mam oryginała, ale tak łatwiej) Właśnie się skończyła.... To były czasy.... Ech... Adam M.
  4. No i wszystko jasne! Szkieletor dobrze zrobiony!!! To - faktycznie! Akumulacja mizerna, ale nie konieczna. Miło czytać, że ktoś zrobił coś DOBRZE i ze ZROZUMIENIEM TEMATU! Do murowanego domku babci mało podobne ale wcale nie gorsze. Inne po prostu. Może być równie komfortowe. Adam M. Ale powiem - że poszedłeś na MAXA! Z opisu sądząc - zrobiłeś wszystko, aby działał jak powinien! Większość forumowiczów dyskutuje tu murowańce... (ja mam Malbork z murami z cegły pełnej i kamienia o grubości 50-60cm) A.M.
  5. Dopiszę jeszcze czemu akurat TAK! To relikt z przeszłości... Gdyby wybuchła wojna... Gdyby w czasie walk oddziały NASZE musiały bazować na własnych siłach (bo kuchnia nie dojedzie) to wtedy mogłyby sobie skorzystać z zasobów terenu, o ile byłyby zaznaczone na ich mapach sztabowych. Tak samo w czasie jakiej klęski żywiołowej czy diabli wiedzą jakiego dziwnego zdarzenia. MOSTY, UJĘCIA WODY, ŚCIEŻKI LEŚNE itp. elementy terenu powinny być na mapach. - To mamy obowiązek ich zgłoszenia, jak powstają. (tych studni) Adam M.
  6. Przejdź może na kWh - jak o energii i kW - jak o energii na sekundę - czyli MOCY. Łatwiej będzie się zrozumieć. Czyli wymiennik ciecz - powietrze! Sens ma! Techniczny. Bo co do uzasadnienia ekonomicznego to sam musisz zadecydować. Niektórzy mają wszystko, co potrzeba w warsztaciku i kurzy im się. Inni wszystko muszą zlecać i kupować przepłacając, bo na okazję czekać nie mogą. Wtedy koszt wychodzi od złotówki do dziesiątek tysięcy. Adam M. Chyba nie rozumiemy się z powodu pomieszania stosowanych jednostek. Mnie jakieś cuda wychodzą z tego, a wcale nie musi to być bezpodstawne. A.M.
  7. Tylko wymiennik bezprzeponowy, o wielkiej sprawności, akurat tu - to byłby zły pomysł... Adam M. Te 15000kJ to 4,2kWh I - jak piszesz - na dobę! To jaką mocą ciągłą dysponujesz? "Moja chata będzie zużywała ok.60000kJ/dobę." To na dobę (inaczej) zużyjesz 16,66kWh energii. Zakładając jej równomierny dopływ oznacza to, że planujesz ogrzewać ją mocą 1,92kW. = jeden czajnik elektryczny! Opisz nam ile aerożelu wepchasz w ściany, stropy i podłogi! Po ile Ci liczą? A.M.
  8. nydar1957 Albo posługujesz się jakimś dziwnym zestawem pojęć, albo my zatraciliśmy zdolność rozumienia tekstu, albo ty nie doczytałeś w tym swoim PENSJONACIE o czym tu rozważamy!!! Piszesz o MOCY 5-6kW. JEŻELI u Ciebie ścieki szare stale niosą taką moc - TO nic tylko robić odzysk! 20 godzin razy 5kW = 100kWh energii! To dokładnie tyle, ile w mrozy potrzebuje dom jednorodzinny! Adam M.
  9. Nie miałby po co. Założenia są takie, aby urzędy się nie dublowały w kompetencjach. Do pozwolenia wodno-prawnego pisze się operat. Broni się go i dostaje to pozwolenie (lub nie). W operacie jest projekt, wyliczenia , oddziaływanie na ... itp. INNY urząd wymaga wtedy tego, co potrzebne do PnB. Zgłaszasz i budujesz. Adam M.
  10. Znaczy, że masz tam miejsce święte gdzie cuda to normalność... Adam M.
  11. Pozostaje tu jeszcze tylko kilka pytań: KTO podał założenia do policzenia tego procesu oczyszczania? Kto dobierał urządzenia? Czy przypadkiem nie masz do tego urządzenia podpiętego jakiego sąsiada lub kilku? Może nawet obaj o tym nie wiecie? Dom młody nie jest! Jeżeli można wierzyć temu badaniu (co da się sprawdzić badaniem kontrolnym robionym u kogo innego) to nie masz się czego czepiać! Badanie pokazuje wyraźnie, że jesteś POZA zakresem wydolności TEJ instalacji! Zamówiłeś co innego niż potrzebowałeś i takie dostarczono. Adam M.
  12. A! To gratuluję zwięzłości opisu tego problemu! Szukamy dzięki temu nie tam, gdzie należy! Zrób sobie w jakim słoiku po ogórkach eksperyment... Zacierek z tego zbiornika zapraw odrobiną bakterii, postaw w jakiej piwnicy (te 10-12 stC) i poobserwuj. Jak "ruszy" poprawnie to oczyszczalnia jest do przebudowy. Wtedy leć po tę pompkę akwaryjną! BEZ żartów! Adam M. Zrozum. Żaden ze mnie ekspert w te klocki, ale... Lata pracy w gospodarce wodnej i wizyty w większości oczyszczalni miejskich na południu kraju. Naoglądałem się tych gówniatych procesów na wiele sposobów prowadzonych. Zwykle się boksowali czy to, co do rzeki spuszczają nadaje się dla raków czy z powrotem na wlot do oczyszczalni... Dlatego WIEM, że tam są znawcy tego problemu. Ja mam tylko blade pojęcie i rzucam luźne sugestie... Problem JEST. Trzeba znaleźć - co się dzieje. Opisałeś, że jest lepiej jak się w tym powiosłuje = natleni. Dlatego ta pompka zamiast drąga i ręcznej atrakcji cotygodniowej. A.M.
  13. Toż zrobili najlepiej jak umieli! Sprawdzili sto razy! I trzy lata się z gównem boksują! Adam M.
  14. Wyobraź sobie, ze dom jest budowany, a właściwie - sprzątany, malowany i przygotowywany do wprowadzenia się. Za oknem panowie właśnie wykopali dołek i zamontowali śliczny wynalazek - oczyszczalnię. Oczywiście - podpięli ją do kanalizy. Pomalowano, wysprzątano, pozmywano i popłuczyny do... kanalizy! No i wylądowały w zbiorniku. A było w nich (być może) i więcej niż napisałem. Minia to tlenki żelaza i ołowiu. Ocet od ogórków konserwowych + związki z popłuczyn minii to octan ołowiu - cukier ołowiany, który jest bardzo silną trucizną... To tylko przykład bo mogło być i ciekawiej! CZEGO nie rozumiesz? Reaktor chemiczny tam może miałeś. BADAŁ TO KTOŚ? Bo na razie to się przepychacie - czyja wina, ze gówno nie fermentuje! Wstaw se balon wina i zapraw dodatkiem sody oczyszczonej.... Za sto lat nie ruszy! Balon duży a sody pół łyżeczki starczy! Problem- podobny. I - wszystko z tej samej kuchni! Adam M. nanosrebro jest ostatnio bardzo modne... Może trochę popłuczyn z nim tam masz? Też by wystarczyło. Przyciśnij dziewuchy czym się zabawiają - jak się robią - piękne! Może potraktuj to raz jak zwykłe szambo i każ wywieźć. Jak Cię stać - to z płukaniem. POTEM zastartuj od początku. Gówno ruszy z kopyta jak u wszystkich... Adam M.
  15. Ale ten dom był przecież BUDOWANY! Masz pewność kto kiedy i z CZEGO popłukał wiadro i wylał do kibla? Tu może być źródło problemu. Odrobina metalu ciężkiego w szlamie i całość stoi! Kadm jest wredny, miedź (sole), a są dodatkami do bardzo wielu farb! Siarczan miedzi zabija wszelkie mikre życie z grzybkami na czele! Bo powinny być ścieki gospodarsko - bytowe. Czyli te "normalne"... Adam M.
  16. W zależności od tego JAKIE masz ścieki to TAKĄ oczyszczalnię i proces prowadzisz! Doczytaj dokładniej. Zwykle ... Etap I Rozmoczenie i sedymentacja części MINERALNYCH. Organiczne przechodzą do roztworu i tworzą w nim zawiesinę. ETAP II Napuszczasz na to bakterie (tlenowe zwykle). One wymagają przewietrzania osadnika/zbiornika/rozsączu. Brak tlenu to dla nich przejście w przetrwalnikowe formy. DLATEGO w niektórych przypadkach robi się natlenianie drobniutkimi pęcherzykami powietrza. Wtedy wytwarza się kożuch na powierzchni zawartości zbiornika. Czasem ETAP III Osady przerzuca się do zbiornika gnilnego (beztlenowa fermentacja). Tam wydziela się metan. Ten proces wymaga dość sporej temperatury... ETAP IV Osad po tej fermentacji się kompostuje - znowu procesy tlenowe... - otrzymujemy dobry nawóz do uzdatniania gleby. (gdzieś tam po drodze jest wyjaławianie/odkażanie/dezynfekcja z powodu istnienia mikrobów chorobotwórczych i pasożytów. ) Wodę się filtruje, doczyszcza i rozsącza... Adam M.
  17. To co? Kupujesz pompkę akwaryjną do natleniania rybek? Producent za usprawnienie urządzenia zwróci Ci koszt? Adam M.
  18. Czytam, że walczysz z tym gównem dość długo i słabo Ci idzie... Moje wiadomości na temat są dość ogólne, ale może i to coś da... Połaziłem trochę po sieci i znalazłem takie coś: http://www.fww.org.pl/polski/dokumenty/pos/pkon.pdf Proces oczyszczania u Ciebie prowadzony jest co najmniej źle! Powodów może być wiele... Zakażenie oczyszczalni jest jednym z nich, jak mi się wydaje - prawdopodobnym. Może zastopowanie jej, dezynfekcja i ponowne uruchomienie by pomogło? Dość skutecznym sposobem rozpoznania problemu jest z całą pewnością... zaproszenie GOŚCIA na oględziny tego problemu. Nie piszesz gdzie mieszkasz, ale... MASZ w okolicy jaką oczyszczalnię miejską! TAM pracuje TECHNOLOG ścieków, oczyszczania i uzdatniania. Tego człowieka trzeba zaprosić (za uzgodnioną gratyfikację) na rozmowę, wizję lokalną i z tego powinno coś wyniknąć. On widział już nie takie problemy ze ściekami! Dodatkowo - MUSIAŁ sobie z nimi radzić! Ma i wiedzę i doświadczenie i... laboratorium. W ostateczności zrobi się jakie badanko i rozwiązanie w postaci recepty na dalsze postępowanie się znajdzie. Ja wiem, że są pasożyty takich oczyszczalni, które potrafią wymordować nawet najdroższe bakterie, które tam zaszczepisz. Wtedy dezynfekcja i restart. (chlorowanie?). Dla mnie - sprawa jest dziwna... Dom normalny, bez galwanizerni, lakierni czy garkuchni dla całej okolicy... Ścieki "normalne" które "pracują" zawsze same z siebie! A tu - nie chcą! Proces masz tam chyba tlenowo-bakteryjny. (Są różne procesy) Brak tlenu też ostro przeszkadza w procesie. Może trzeba czasem to lekko natlenić i starczy? Ale to oznaczałoby modyfikację urządzenia źle dobranego do potrzeb. U mnie w mieście jest dość nowoczesna oczyszczalnia z bioreaktorem, kolumną metanową i zbiornikiem gazu wykorzystywanego do grzania zbiorników reaktora i ogrzewania budynków oczyszczalni. Jest też generator prądotwórczy... Jednym słowem - fabryka (dość nowoczesna) po której kiedyś trochę się popętałem (służbowo) i obejrzałem ją sobie. Chyba czas zakończyć tę nierówną walkę! Na razie przegrywasz, bo te mikroby są za małe, aby je solidnie spałować! ONE mają przewagę fizyczną nad Tobą! Wezwij sensowne i fachowe wsparcie i wygraj! Adam M. Konstruktor czy serwisant powinien znać w ogólnych zarysach procesy jakie tam POWINNY zachodzić. Nie zna tych, z którymi się nie styka - a tu właśnie się pojawiły. Zaproś tego technologa...
  19. Nastawiałem się na film z netu (kości) ,ale padło chyba bo się www buntuje... To chyba dziś... nie dotrwam... Adam M.
  20. Tylko z elektroakustyki... Były kiedyś głowice magnetofonowe ze szkieł metalicznych... Drogie jak z diamentów robione! Raz miałem okazję "takiej" posłuchać i nie chciało się wierzyć , że to magnetofon a nie CD. (Wtedy trochę o tym czytałem...) Adam M.
  21. demo Poszukaj i poczytaj o szkłach metalicznych. Adam M. Opisujesz obróbkę stali "podzerową"... Chodziło o twardość i starzenie... A.M.
  22. Pilnujcie go dobrze! Wpadną eko-oszołomy i cały R12 z niego wywloką! Adam M.
  23. Dążenie za wszelką (prawie) cenę do wyindywidualizowania się z rozentuzjazmowanego TŁUMU padło na żyzny grunt marketingu, komercji i konsumpcjonizmu. "Dziki Wschód", gdzie panował "planowany niedobór" zwykle robił raz - a DOBRZE! "Zachód" zaś poszedł w kierunku różnorodności, krótkich serii i w efekcie tandetności rozwiązań. Rwie oczy, cena "dobra" ale w rękach po trzecim użyciu się rozpada... Stale nowe i nowe trzeba sobie sprawiać! Pamiętam meblościanki "socjalistyczne"... Trzech bykowatych facetów ostro sapiąc te paczki do domu wnosiło... Bez młota się tego nie poskładało... CZTERY przeprowadzki spokojnie wytrzymywało! Tylko... KTO chce mieć meble "modne" z 20 lat temu? Toż to WIOCHA!!! (I tak jest ze wszystkim) Jest takie prawo: Wszystko co dobre - prędko z rynku znika bezpowrotnie! Spotykam czasem jeszcze stare "ruskie" lodówki, co mają 30 lat i więcej... Na złomach... Nie dla tego - że "padły" tylko dlatego, ze nie są dziś "ładne" i że obudowa lat nie wytrzymała - bo mrożą tak, jak w chwili wyprodukowania! A tu jest nie jeden wątek o pompach ciepła (lodówka normalna trochę inaczej) i ich trwałości, serwisie itp... Adam M.
  24. Sutka buflera o trzeciej? Może być! Adam M.
  25. Spróbuję we trzech słowach jakie wnioski, dotąd wywiedzione, zamknąć. Zmysł wzroku dany jest wielu żyjątkom, choć nie wszystkim. A skoro my (ludzie) go mamy - to czemuś służył. Stojąc na gruncie racjonalizmu - można założyć - że przetrwaniu. Posiedliśmy zdolność postrzegania świata w określonym przedziale widma świetlnego. Kadr oświetlony dowolną, nawet pofragmentowaną, kombinacją widma widocznego pozwala nam na orientowanie się w przestrzeni i... nie tylko! Nie wiem, czy inne żyjątka mają ZMYSŁ ESTETYKI. My (ludzie) go mamy. Tworzy się więc DLA PRZYJEMNOŚCI otoczenie barwne, w tym światłobarwne. I- tyle! Szkodliwe to dla oczu nie jest, jak natężenie światła nie przekracza pewnych wartości. Ale wątek jest nie o tym, choć były głosy w takim kierunku go spychającym. Najpełniej postrzegamy otoczenie w świetle dnia słonecznego. To bardzo dokładnie opisana kombinacja barw składowych widma! Jak czegoś w tej kombinacji "brakuje" to mózg sobie te braki "dorabia" (jako jedno ze złudzeń optycznych). Dla budującego dom a potem w nim mieszkającego - ideałem jest oświetlacz (na godziny nocne) taki, który do działania nie potrzebuje zbyt wielkiej energii, a dodatkowo taki, aby w procesie wytwarzania ŚWIATŁA możliwie dużo tej energii było zamieniane na nie WPROST. Im mniej energii wkładanej na "lumen" tym "żarówka" niej ciepła. Mniej energii (i kasy za nią) "idzie bokiem". Łuczywo, pochodnia - bardziej dymiły i śmierdziały jak świeciły. Kaganek oliwny mniej śmierdział i nieco lepiej świecił. Świece nawet PACHNIEĆ potrafiły a świeciły znacznie lepiej. - Tyle, że wszystkie były gorące i mało bezpieczne. Żarówka elektryczna była jeszcze sprawniejsza i bezpieczniejsza. Swoje 700stC miała schowane w szklanej bańce. Potem potoczyła się lawina... Neonówki, lampy wyładowcze, łuk elektryczny (i kino), chemiluminescencja i emisja światła wprost z materii pobudzonej prądem - czyli LED. Pozornie - najlepsze zamienienie energii elektrycznej na światło. Czy żarówki LED są już dziś bardzo sprawne i lepsze jak te "dawniejsze"? Twierdzę - że TAK, ALE... Ale takie, które NAPRAWDĘ są sprawne i energooszczędne na tę chwilę są jeszcze WŚCIEKLE drogie! KTO z Was chciałby zapłacić za DOBRĄ żarówkę (oświetlacz) LED tak z 500-600 złotych? Reklama dźwignią handlu... Można więc kupić TANIE i nawet jakoś tam świecące "żarówki LED" Tyle, że dziś i na skalę powszechną - to jeszcze nie jest "TO". Adam M.
×
×
  • Utwórz nowe...