Skocz do zawartości

retrofood

Uczestnik
  • Posty

    24 977
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    454

Wszystko napisane przez retrofood

  1. Drzewa rosły takie same, tylko stolarze (cieśle) umieli wybierać. Drzewo skrajne lub przydrożne nie daje drewna budulcowego. Tyle, że w tartakach nie wszyscy chcą to wiedzieć. Też, ale główną przyczyną jest wciskanie klientom towaru "jak leci". Jest popyt to się klienta nie szanuje. Mam we wsi trzy tartaki, znam poglądy ich właścicieli. Chociaż np. adwokatom sprzedają tylko sort wybierany.
  2. Też. Tylko z zielonego, nie tego zwykłego.
  3. Bo w budownictwie bywają niuanse. W moim dawnym mieszkaniu była ścianka działowa pomiędzy kuchnią i pokojem, i kilka osób w klatce ją rozebrało. No i była awantura i kontrola, bo na końcu tej ściany był słupek, którego nie wolno było ruszać. Na słupku były oparte płyty stropowe. A oni go też rozebrali.
  4. Nie rozumiesz istoty funkcjonowania nadzoru budowlanego. On nie jest od utraty zdrowia, majątku i dobytku. Nadzór interesuje się bezpieczeństwem konstrukcji budowlanych, a nie kolorem tapet w mieszkaniach.
  5. Spoko, każde drewno ma sęki, a domy wciąż stoją. Niektóre powyżej stulecia.
  6. Sam piszesz, że to cegła na sztorc. To co ona niby ma utrzymywać? Jak siebie utrzyma, to i tak nieźle, bo u Ciebie - jak wspomniałeś - "wygła się i zwichrowała" Jeśli wyraźnie widać, że to ścianka działowa, to żadnego stropu ona nie trzyma. PS. Ja bym ją zrobił z gipsokartonu.
  7. Różnie bywa. Mam mieszkanie w bloku z lat 50-tych, gdzie ściany wewnętrzne są ścianami nośnymi, wylewanymi z żelbetonu, a "skorupa" budynku, czyli ściany zewnętrzne, są wykonane z jakichś pustaczków piankowych, Jak się mocniej naciśnie palcem, to włazi do środka. Przy remoncie byliśmy bardzo zdziwieni.
  8. Ściany działowe niczego nie podtrzymują, więc podpieranie sufitu nie ma sensu. Chyba, że to nie jest ściana działowa, wtedy dążysz do przestępstwa, bo rozbieranie ściany nośnej grozi katastrofą budowlaną. I tego bez projektu robić nie wolno.
  9. Możesz Ale jak wtedy zapewnisz wymagany poziom bezpieczeństwa, tego już nie wiem. Rozdzielnice, podobnie jak wszystkie urządzenia czy sprzęt elektryczny, konstruowane są tak, aby nie narażać użytkownika na zagrożenia. A co będzie u Ciebie, jeśli np. przewód pod napięciem dotknie szyny DIN, skoro będzie na uchwytach metalowych i dokręcana do cegły? Przecież w realu stosuje się rozdzielnice wnękowe, ale wtedy aparaturę we wnęce umieszcza się na płycie izolacyjnej, a obudowa metalowych drzwiczek i same ruchome drzwiczki muszą być podłączone do przewodu ochronnego w sposób pewny. To znacznie wyższy koszt niż zakup plastikowej skrzynki.
  10. Napisz jaki efekt końcowy chcesz osiągnąć, bo nie bardzo rozumiem te plany.
  11. Jakby coś, to lina wytrzyma.
  12. 1. Tylko w przypadku bardzo słabego tynku w okolicach narożnika. A przy takim przeciętnym to nie ma sensu. 2. Też jedynie w sytuacjach nadzwyczajnych. Normalnie nie ma potrzeby.
  13. Ten podejrzany to nie jest "prawdziwy" szatan, chociaż popularnie szatanem jest nazywany. Ale to goryczak żółciowy, niejadalny. Z różowawymi rurkami pod kapeluszem. Natomiast właściwy borowik szatański ma charakterystyczny fioletowo - czerwonawy kolor trzonu pod kapeluszem. Na przykład
  14. Nie. Listwy mocuje się tak, aby grubość tynku minimalizować. Jeśli już teraz w jakimś miejscu warstwa tynku ma grubość docelową, to na listwę wykuwa się rowek i jej powierzchnię licuje z tynkiem. Zresztą, skoro gość mówi, że wie, to jego pytaj.
  15. Można, ale po co? Niech robi na listwach. Na grubość to wpływa niewiele bo listwy się przecież wyjmuje przed stwardnieniem tynku. . Po co Ci inspektor? Sam bierzesz łatę 2-metrową i przykładasz do ściany, po czym spoglądasz na prześwity. I oceniasz, wystarczająco mało widać światła, czy trzeba poprawić. To Twój wymogi, Ty określasz poziom gładkości. A pion chyba też potrafisz określić.
  16. 1. Można. Nie spęka, bo to nie gips a tynk gipsowy. Tak się nazywa, nazwa handlowa, umieszczona na workach. Droższa wersja to goldband, ale on jest twardszy. Przykładowy - Ja robiłem innym, najtańszym w sklepie i wcale nie żałuję. W ściany wpychałem też resztki płyt g/k, chodzi przecież o to by było jak najmniej odpadów, a pustki trzeba wypełnić. I wszystko trzyma się doskonale. 2. Prawda, poczytaj cały cykl, do którego linka Ci dałem.
  17. Czyli nie zrozumiałem, sorry.
  18. Węgiel na zimę przywieli.
  19. Nie każdy agregat i nie każda lodówka.
  20. Tak, wydaje się. Nie zapomnij tylko, ze każdy piec to określona całość. I spełnia swoje funkcje tylko wtedy, jeśli jego cech się nie narusza. A Ty chcesz mocno zaingerować w wymiary, zmniejszając komorę spalania. Nie dziw się zatem, jeśli na przykład palić się nie będzie chciało. Poza tym, nie piszesz czym w tym piecu chcesz palić, więc nie wiadomo ile miesięcy te rurki miedziane wytrzymają. Bo ludzie kiedyś wstawiali w piece podkowy stalowe do grzania c.w.u. I ta stal (chłodzona przecież wodą) potrafiła się z czasem przepalić Popytaj starych hydraulików wokół siebie, podkowy wcale kiedyś nie były rzadkie. Ale na pewno powodowały duże zwiększenie zuzycia opału i spalania miało gorsze parametry, bo "ciąg" był znacznie zmniejszony.
  21. 1. Oczywiście, że wydzielanie się żywicy pod wpływem ciepła jest rzeczą normalną, znaną od zarania dziejów. Dlatego w bardziej dawnych czasach dreno na domy było dobierane i od strony południowej starano się unikać sęków i drewna zażywiczonego czyli "smolnego". Tak samo na ławki nie daje się desek z sękami. Nie dlatego, że sęk z czasem stworzy dziurę, ale na pewno zażywiczy spodnie czy kieckę. 2. Specyfikacja nie zawiera informacji, bo to jest zjawisko oczywiste, powszechnie znane (a przynajmniej pewnie z takiego założenia wyszli). 3. Inne deski mogą nie mieć śladu żywicy, bo może nie mają sęków, a może to są deski z drzewa liściastego. Ono w ogóle nie żywiczy. 4. To nauczka, aby w sprawach bytowych pytać ludzi bardziej doświadczonych, bo się okazuje, że to co dla mojego pokolenia jest oczywiste, obecna młodzież nie kuma zupełnie. Desek z tak wielkimi sękami nie daje się na elewację, a już szczególnie od strony południowej gdzie słońce ich przygrzeje. Jedyna ich zaleta, że robaki żywicy nie cierpią i deski w tych miejscach na pewni nie spróchnieją. PS. Jak bedzie zimno i żywica stwardnieje to ją zeskrob i powoli spalaj w domu. Zapach kadzidła obłędny.
  22. A ja uważam, że wtedy da się przeżyć, ale o komforcie nie mówmy. Podobnie jak za bajki z mchu i paproci uważam opowieści pani minister A. Moskwy o tym, że obniżyła w domu temperaturę do 17 stopni. Tak można żyć w warunkach wojennych, a nie tworzyć rzeczywistość. Albo mieszka się wtedy w lokalu służbowym, a obniżona temperatura w domu robi za propagandę. Albo ktoś ma ruski termometr. Nasza służba zdrowia po miesiącu takich temperatur w domach może paść ostatecznie.
×
×
  • Utwórz nowe...