-
Posty
21 949 -
Dołączył
-
Dni najlepszy
156
Wszystko napisane przez daggulka
-
tak mi sie ostatnio przełączyło w tv w przerwie meczu kiedy to mój szanowny odessał sie od tv na chwilke .... i podejrzałam dietetyczny obiadek ... może dziś zrobię .... ząbek czosnku (lub więcej) rozgniatamy , dajemy na patelnię na odrobinę oleju , podsmażamy ... dodajemy chudą wołowine w kawałki pokrojoną, solimy , pieprzymy, .... chwile podsmażamy az się białko zetnie .... do tego pokrojone pieczarki .... chwilę podsmażamy ..... zalewamy bulionem z kostki .... dusimy .... w międzyczasie gotujemy nieco fasolki szparagowej w osobnym garnku bez przykrycia coby nie straciła koloru .... po ugotowaniu dodajemy ta fasolke do mieska z pieczarkami , mieszamy i jeszcze chwile razem podsmażamy .... podajemy z kaszą .... jak zrobie to napisze jakie w smaku ... ogólnie dowiedziałam się , że pieczarki można w każdej ilości bo maja naprawdę niewiele kcal - w zasadzie sama woda - traktujemy jako zapychacz ...
-
własnie taki tradycyjny z kapustą robili zawsze u babci .... kiedy jeździłam na wakacje ... babcia moja która umarła kilka lat temu miała dom na wsi (teraz tam mieszka siostra mamy), za nim dużą łakę zakończoną rzeczką i potem był las .... na tej łące był zagajnik z okazałych kilkudziesięcioletnich brzózek - kilkanaście drzewek ... i w tych brzózkach własnie zawsze robiliśmy całą wsią pieszczonki na kilka kociołków boszsszszzzz.... co to były za beztroskie czasy .... sorki .... się rozmarzyłam - mam piękne wspomnienia z dzieciństwa... moje dzieci już takich niestety mieć nie będą .... też mają babcie (mioją mame) która ma ranczo letnie na tej samej wsi i tam spedzała czas letni starsza i spedza teraz młodsza córa - ale to już nie to samo .... teraz sa inni ludzie , nie ma takiego zżycia na wsi ... nie ma zanoszenia na rekach panien do rzeki w smingus dyngus .... nie ma pieczonek całowsiowych .... nie ma żniw z myszami pod snopkami ..... nie ma Mućki na łące.... teraz to już nie jest prawdziwa wieś..... szkoda ....
-
ziemniaki , cebulę, marchewkę , kiełbasę - wszystko pokrojone w talarki ... doprawiasz pieprzem, solą, majerankiem, liść laurowy .... tłuszcz..... można jak ktoś lubi buraczki jeszcze dorzucić..... kiedyś babcia dawała na spód i boki pod w/w wkład - liście kapusty białej ....
-
tutaj racer rozdaje karteczki ..... trza poczekać aże wróci na forum .... jeśli jest jak się chwali to może teraz biega?
-
Retro ... ja też nie jem kiedy piję .... nie warto - się zemści - uwierz mi ....
-
nie dojaśniłeś sytuacji .... ja na przykład jestem ciekawa - do czego teraz , już po fakcie otrzymania pozwolenia na budowę potrzebny jest Ci projekt zjazdu, kto się o niego upomniał i po co skoro do odbioru domu nie jest on potrzebny ... ? może Twoja sytuacja nie jest odosobniona i komuś sie te informacje na przyszłość przydadzą...
-
ja mam zaplanowane odwracanie uwagi ... znaczy na dziś wieczór się właśnie umówiłam z kumpelą na odstres ... jutro praca i ogródek , w niedzielę ogródek i impreza z okazji Dni Miasta .... nie będę miała czasu jeść ...
-
no dobra ... pomogłeś ... wymogłeś na mnie ruszenie doopy ... ale .... coś za coś .... ja się wezmę za siebie za Twoimi namowami , ale widzimy się na zlocie we wrześniu .... co Ty na to?
-
dobra ... niech tak będzie ... żebyście mogli mi nakopać jak się będe chciała poddać tudzież podnieść na duchu w chwili słabości ... dzisiejsze zakupy weekendowe będa wyglądały inaczej niż zwykle ... musze omijać biedronkę z drażami i czipsami
-
ja całe życie ważyłam 58 ... ale w tej chwili 60 by mnie zadowoliło ... hm ... no to dobra ... składam deklarację ..... do zlotu wrześniowego będę ważyć 60 kilo .... przy czym wbije sie w rozmiar 38 .... howkh .... rzetelnie bedę wpisywac tu każda zjedzona krówke i każdy nadprogramowy kieliszek wina ... założenia: 1000-1200 kcal w 4 posiłkach dziennie słodycze ograniczyć do max. dwóch czekoladek dziennie ruch - wieczorkiem steper , rowerek, spacery z psem ...
-
ona nie chce zrzucać , bo nie ma co ... ponaśmiewać sie przyszła na pewno ... a w temacie ... własnie zjadłam kromeczkę chlebka pełnoziarnistego z serkiem wiejskim ... to dziś już 500 kcal mam za sobą ...
-
może być goniec .... pod warunkiem, ze kase będe w tej pogoni od ludzi zbierała .... sama osobiście zobowiązuje się również do egzekwowania w/w płatności , a także wymierzania kar w zakresie nie dopełniania obowiązków finansowych , proponuję biczowanie na środku placu na gołe ciało - oczywiście po uprzednim przywiązaniu do pala ... jednakowoż z dobrego serca li tylko mogę karać winnych członków .... natomiast karanie winnych członkiń pozostawiam do podziału wśród aktywu ....