A tu tekścik podrzucam: Panicz i Kwiaciareczka W zimowej szacie kurort nurza się bogaty, na szyby kwiaty rzucił pan scenograf mróz, trzaskają baty i parskają pstre bachmaty, i biedny Cygan koncert swój rozpoczął już. Panicz bogaty, co ma w kluczu trzy powiaty, dumny, rozparty, miotający z oczu skry i kwiaciareczka co dla nędznej swej zapłaty sprzedawać chce, w środku zimy, białe bzy! Ej dziś nie przejdzie taki romans, taki kulig, po pierwsze panicz taki mandat, że ho, ho! za zakłócenie ciszy nocnej wnet zabuli, funkcjonariuszom służby drogowej MO! Po drugie dziewczę wystraszone, zapłakane, raczej nie będzie kupczyć nocą kwieciem swym, jej kiosk zamknięty od dwudziestej zgodnie z planem, a ona sobie na utargu smacznie śpi! Czas zmienił role i rachunki krzywd pospłacał dziś za kwiatami też w kolejce trzeba stać, a kwiaciareczce się po prostu nie opłaca żebrać u sanek, by ją zechciał panicz brać. Nie czas na litość i na inne tanie gesty, dziś właścicielka wiadra brukwi, kosza bzu, już paniczowi nie oddaje się bez reszty, lecz raczej reszty nie oddaje dzisiaj mu. Ej gdzie te sanie te bachmaty, strojne szaty, gdzie kwiaciareczka, gdzie ten Cygan dzisiaj gra? Gdzie jest ten panicz obrzydliwie wręcz bogaty, gdzie się podziała menażeria cała ta? Cygan pod folią ma gerbery i sałatę, panicz rozwozi, co urośnie "nyską" w mig, a kwiaciareczka na tym wszystkim trzyma łapę, tylko z romansem to wspólnego nie ma nic!