na swoim przykładzie powiem. My mamy płacone od zrobionej roboty. Tak więc upały które były, nic nie znaczyły. Było ostre dymanie w samym słońcu na 9 piętrze wieżowca. Człowiek jak schodził z budowy, to miał dreszcze z gorąca. Na tej samej budowie, murarze mają płacone "dniówką" a nie za wykonaną pracę. Ich praca wygląda tak że jak jest pogoda do dupy to się opi... jak mogą. I ja się im nie dziwie. Wszystko to kwestia motywacji. Gdyby im zmienić umowę to też by zapieprzali. Jak się ma to do tematu? ANo tak, że jak ekipa miała by płacone za wykonaną pracę (po jej wykonaniu) to by zapieprzali ile wlezie. A tak, mogą jechać na zaliczkach, a między czasie robić inne rzeczy i dymać inwestorów ile wlezie. I poważnie mówię, że jak czytam że takie ekipy mają robotę i jeszcze znajdują chętnych na dawanie takich olbrzymich zaliczek, to chyba spokojnie mogę myśleć o własnej firmie. Byłbym jakieś 46 razy solidniejszy, a to byłby chyba duży atut