
el-instalator
Uczestnik-
Posty
745 -
Dołączył
-
Ostatnio
-
Dni najlepszy
6
Wszystko napisane przez el-instalator
-
Trochę kolego nie tak jak piszesz. Bo jeżeli we wniosku zaznaczy moc docelowa 5 kW to takie jej zrobią przyłącze wraz z odpowiednimi przekrojami kabla, fakt, że zapłaci mniej ale po zakończonej budowie aby podnieść moc będzie musiała powtórzyć procedurę nowego przyłącza a koszty wyjdą większe. Z tymi przydziałami mocy to najkrócej mówiąc, co ZE to inny obyczaj. Kilkakrotnie robiłem właśnie tak jak opisałem. Najważniejsze, żeby nie robić przyłącza dwa razy, np. prowizorki jako napowietrznego a potem docelowego kablowego. W takiej sytuacji jak tu, gdy trzeba przejść przez teren sąsiada, liczy sie też to, że robimy to raz i tylko raz uzyskujemy jego zgodę. Inaczej nim skończymy budowę sąsiad może zmienić zdanie, albo i kto inny przejmie sąsiednią działkę. I wtedy mamy problem. PS. W praktyce zaletą zlecenia całej sprawy budowy przyłącza i załatwienia formalności lokalnemu elektrykowi, jest to że zna ludzi w miejscowym ZE i tamtejsze uwarunkowania. A jak sie znają, to nie robią sobie nawzajem problemów.
-
Przede wszystkim wybierz się do miejscowego zakładu energetycznego (operatora sieci) tam poinstruują Cię odnośnioe procedury. Generalnie taryfa budowlana to C11, wysokość poszczególnych opłat zawarta jest w taryfie zakładu eenergetycznego. Znajdziesz tam też informacje o wysokosci opłat za przyłączenie (znaczenie ma moc przyłączeniowa, długość przyłącza i jego rodzaj - napowietrzne lub kablowe). Jeśli jednak masz mozliwość korzystania z prądu od sąsiada, to kosztowo będzie to najtaniej. W taryfie budowlanej płacisz przede wszystkim za moc przyłaczeniową, czyli masz wysokie opłaty stałe, nawet gdy prądu prawie nie wykorzystujesz. Zimą masz przestuj w pracach - płacisz dalej. Robiąc przyłącze najlepiej zlecic jego wykonanie tak aby technicznie nie trzeba było już go zmieniać z prowizorycznego budowlanego na docelowe. Czyli odpowiednio duży przekrój przewodów, skrzynka w przyszłej lini ogrodzenia. Moc zza to możliwie małaa np. 5 kW (od niej płaci się opłaty stałe). Po zakończeniu budowy występujemy tylko o zwiększenie mocy i zmianę taryfy. Dodatkowych prac nie trzeba. Co do zgody sąsiaadów, to jeśli przyłącze ma przebiegać przez cudzą działkę, zgoda będzie niezbędna.
-
Instalacja fotowoltaiczna + plus ogrzewanie elektryczne
el-instalator odpisał TomWer w kategorii Instalacje
W ostatnim, majowym, numerze "Budujemy Dom" jest artykuł o wyborze ogniw fotowoltaicznych lub kolektorów słonecznych. Generalnie ogniwa PV do ogrzewania budynku to pomysł chybiony pod względem kosztów i opłacalności. Podstawowego uwarunkowania nie przeskoczysz - najwięcej ciepła potrzebujemy zimą, kiedy właśnie energii słonecznej dociera do nas najmniej. Ewentualnie można myśleć o wykorzystaniu nadmiaru energii elektrycznej, którego ne zużyją nasze domowe urządzenia elektryczne do podgrzewania ciepłej wody. Gdy wejdą w życie (w 2016 r.) taryfy gwarantowane dla mikroinstalacji, najbardziej opłaci się sprzedawać wytworzoną w nich energie do sieci. Jednak ja nie wziąłbym kredytu na budowę instalacji PV, licząc na zysk ze sprzedaży wg taryfy gwarantowanej przez 15 lat. Od czasu nacjonalizacji pieniędzy zgromadzonych w OFE jakoś nie chce mi się wierzyć, że kolejne rządy nie będą tych taryf zmieniać przez 15 lat. -
30 mA to wartość graniczną prądu niefibrylacyjnego. Po jej przekroczeniu mamy już ryzyko zatrzymania akcji serca. Wartość graniczną prądu samouwolnienia to zaś 10 mA. Oczywiście to pewa wartość uśredniona i przy określonych warunkach np. częstotliwości 50 Hz i przepływie prądu na drodze ręce-stopy. Tak się nieszcześliwie składa że 50 Hz to częstotliwośc szczególnie niebezpieczna, bo zbliżona do częstotliwości skurczów serca. W warunkach rzeczywistych mamy jeszcze mnóstwo innych czynników, np. stan i wilgotność naskórka. Nie wiem skąd pomysł, że granicą samouwolnienia jest 30 mA. Powszechnie w literaturze przedmiotu przyjmuje sie właśnie 10 mA.
-
Kilka uwag, na pierwszy rzut oka: - daj z rozdzielnicy głównej przewód o większym przekroju. W typowe zaciski w rozdzielnicy ("szyny " N oraz PE) zmieścisz maksymalnie 10 mm2. Nie wiadomo jakie będzie całkowite obciążenie, a za kilka lat może się zmienić. Teraz czy zostanie położone 5×4, czy 5×10 to praktycznie jeden koszt; - nie wiem czemu niektóre przewody w rozdzielnicy mają teraz większy przekrój niż, główny przewód zasilający. Powinno być odwrotnie; - daj na początku czterobiegunowy rozłącznik izolacyjny, ew. wyłącznik nadmiarowoprądowy o charakterystyce C i dużym prądzie (np. 40 A). Będzie możliwość szybkiego odcięcia zasilania, np. w razie porażenia lub pożaru; - dodaj ogranicznik przepięć. Jego dobraanie to już zadanie dla elektryka; - daj więcej wyłączników różnicowoprądowych. Teraz masz niezabezpieczone obwody oświetleniowe, a awaria w jednym obwodzie gniazd (albo awaria samego włącznika) pozbawia zasilania wszystkie. To wyjątkowo niewygodne; - pralka, lodówka, zmywarka, generalnie urządzenia montowane na stałe powinny być zasilane każde z osobnego obwodu; - zatrudnij elektryka. Zrobienie instalacji w istniejącym domu zwykle jest dużo trudniejsze niż w nowym. Tu dodatkowo masz poddasze, czyli palną drewnianą więźbę. No i oświadczenie elektryka, że wykonał instalację zgodnie z przepisami będzie potrzebne, jako część dokumentacji wymaganej przy przebudowie (ew. może uda się to przepchnąć przez wydział budownictwa jako zmianę sposobu użytkowania pomieszczeń).
-
Czy solary ogrzeją c.w.u. przez cały rok?
el-instalator odpisał Pomocnik w kategorii Budujemy Dom - komentarze
To ciekawe, gdzie przez cały luty było ciągle -8 i -12°C? Przy bardzo intensywnym nasłonecznieniu i umiarkowanym mrozie, płyn w kolektorze nagrzeje się do rozsądnej temperatury. Przy mniej intensywnym słońcu niestety nie da rady. Nie ma cudów. W grudniu i styczniu, szczególnie przy pochmurnym niebie i mrozie (ewentualnie jeszcze wietrze) kolektor płaski będzie miał duże straty ciepła do otoczenia. I w takich warunkach co najwyżej lekko podgrzeje wstępnie wodę. Na całoroczne ogrzewanie c.w.u. wyłącznie kolektorami nie ma co liczyć. -
Dane grubości izolacji, przytoczone w odpowiedzi, są nie w pełni aktualne w zwiazku ze zmiana Warunków Technicznych od 2014 r. Poza tym mam poważna wątpliwość, jakich sytuacji dotyczy ograniczenie grubości izolacji do 6 mm, dla rur ułożonych w podłodze. Przede wszystkim nie widzę nigdzie zapisu, że wymogi z tabeli dotyczą tylko pomieszczeń nieogrzewanych. Ten punkt w tabeli (lp. 7) "Przewody wg lp. 6 ułożone w podłodze" odwołuje się do poprzedniego (lp. 6), który brzmi "Przewody ogrzewań centralnych, przewody wody ciepłej i cyrkulacji instalacji ciepłej wody użytkowej wg lp. 1–4, ułożone w komponentach budowlanych między ogrzewanymi pomieszczeniam różnych użytkowników". A w domu jednorodzinnym nie mamy przecież ogrzewanych pomieszczeń różnych użytkowników. Ten punkt nie ma więc zastosowania. Trzeba zatem stosować ogólne wymagania z punktów poprzednich. PS. Powoływanie się na łagodniejsze w niektórych przypadkach zapisy norm jest nieuzasadnione. Rozporządzenie jest wobec nich aktem nadrzędnym.
-
Ja bym odradził. Spoiny epoksydowe są odporne na wodę i zanieczyszczenia. Za to zwykle maja bardzo małą elastyczność (gorszą niż fugi cementowe). Nie są też paroprzepuszczalne. Ta niska elastyczność to potencjalnie problem przy ogrzewaniu podłogowym, choć niezbyt wielki z racji niewielkich różnic temperatury pomiędzy podłoą z włączonym i wyłączonym ogrzewaniem. Spoina epoksydowa ma zasadniczą wadę w postaci wysokiej ceny oraz trudniejszego nanoszenia i konieczności dokładnego wyczyszczenia przed zaschnięciem. Polecałbym raczej dobrej jakości fugę cementową. I zasadnicza sprawa – na ogrzewanie podłogowe można zastosować tylko spoinę, dla której takie zastosowanie dopuszcza jej producent.
-
A dlaczego bzdurę? Dopuszczalna temperatura wody na zasilaniu w ogrzewaniu podłogowym wynosi 55°C. Zdarza się, że ktoś ustawi i więcej. Do takiej temperatury może rozgrzać się podłoga w bezpośrednim sąsiedztwie rurek. W przypadku elektrycznej "podłogówki" temperatura może osiągnąć jeszcze wyższąą wartość, gdy odbiór ciepła jest utrudniony, np. w tym miejscu stoi mebel bez nóżek. O tym jest przecież w tekście: "Latem rzeczywiście wierzch posadzki może mieć ok. 30°C, ale autor tej wypowiedzi najwyraźniej nie wie, że gdy ogrzewanie podłogowe pracuje, to temperatura posadzki od spodu, od strony podkładu może sięgać nawet 55–60°C, i to we właściwie pracującej instalacji. Im posadzka gorzej przewodzi ciepło, tym głębsze warstwy podłogi będą mieć wyższą temperaturę. W przypadku ogrzewania wodnego maksymalna temperatura, do jakiej nagrzeje się podłoga, to temperatura wody zasilającej, po jej osiągnięciu wymiana ciepła po prostu ustanie. Natomiast ogrzewanie elektryczne wymaga zabezpieczenia przed przegrzaniem, które odcina zasilanie w razie przekroczenia przez przewody i wylewkę określonej temperatury (może to być np. czujnik zatopiony w warstwie wylewki)." A ludzie mają różne pomysły, w rodzaju przykrywania ogrzewanej podłogi dywanem albo zrobienia na niej parkietu. A gdy jest za zimno to podkkręcają temperaturę. Przy utrudnionym odbiorze ciepła skutek dla wylewki jest chyba oczywisty.
-
W kuchni najważniejsze żeby było porządne oświetlenie wszystkich blatów, zlewu i kuchenki. Polecamświetlówki rurowe w niskich oprawach mocowane do szafek wiszących, Są bez porównania lepsze od halogenóww i ledów. Dodatkowo oczywiście lampa nad stołem. W pobliżu kuchenki doprowadzona instalacja tórjfazowa, wydzielone obwody gniazd dla lodówki, zmywarki, mikrofalówki. Do tego jak najwięcej gniazd nad blatami. Jeszcze nie spotkałem kogoś kto miałby ich zbyt wiele.
-
Pewnie się da ale opór urzędników może być spory. W większości przypadków jako jeden z załączników do projektu wymaga oświadczenie o zapewnieniu dostawy energii elektrycznej i warunków przyłączenia do sieci, które trzeba uzyskać w Zakładzie energetycznym. A jak zakład stwierdzi, że przyłączenie do sieci jest niemożliwe, to pozwolenia na budowe nie dostaniemy. Z kolei, gdy możliwośc przyłączenia jest, ale nie zrobimy, to będzie kłopot z zakończeniem budowy i uzyskaniem pozwolenia na zasiedlenie.
-
Ne demonizuję paneli Po prostu ich zastosowanie wymusi podniesienie temperatury wody zasilającej (o 3-5 K), żeby uzyskać taką samą temperaturę podłogi i moc cieplną. Niby nie jest to dużo – w przypadku kotła różnica właściwie pomijalna, ale dla pompy ciepła już nie. A przede wszystkim to w tym przypadku mamy dom, w którym na razie trzeba sie postarać o obniżenie strat ciepła, żeby podłoga miała akceptowalną temperaturę. Dopuszczalne normowo 29°C w pokojach to temperatura, która z założenia ma występować krótkotrwale, tylko w największe mrozy. Większość ludzi odbiera negatywnie długotrwałe utrzymywanie temperatury podłogi powyżej 26°C. Tylko co jest niby Polonezem i Mercedesem? Na razie to istniejącą "podłogówka" przypomina co najwyżej Syrenkę
-
Moim zdaniem niech inwestor zleci audyt energetyczny. Nie jest wcale łatwo określić co najlepiej i w sposób najbardziej opłacalny poprawić w ramach termomodernizacji. A ten dom to może być trudny przypadek. Skoro na powierzchni podłogi temperatura sięgała 29°C, to przy przyjętym w moich przykładach rozstawie rurek 20 cm, oznacza temperaturę zasilania/powrotu 50/40°C. Dla pompy ciepła to już dużo. W efekcie koszty eksploatacji mogą rozczarować. Szczerze mówiąc przy planowanej wymianie kotła na pompę ciepła zdecydowanie odradzałbym zmianę posadzki z płytek ceramicznych na panele.
-
A teraz konkretnie o wariancie zmiany posadzki z płytek ceramicznych na panele, parkiet lub mozaikę. Bez zmiany rozstawu rurek itp., o budynek już istnieje. Nie wiem jakie są parametry ogrzewania w tym konkretnym domu więc przyjmę w miarę typowe. Podstawowe pytanie: o ile mniejsza będzie moc cieplna podłogi przy zmianie rodzaju posadzki? Najprościej posłużyć się tabelami mocy cieplnej ogrzewania podłogowego, np. z poradnika technicznego Purmo (od s. 76): http://www.purmo.com/docs/Purmo-poradnik-t...-05_2012_PL.pdf Przy parametrach 40/30/20°C (zasilanie/powrót/temp. powietrza w pomieszczeniu), rozstawie rurek co 20 cm i oporze cieplnym płytek ceramicznych 0,05 m2?K/W otrzymujemy: - średnia temp. podłogi 25,8°C; - moc cieplna podłogi 56 W/m2. A teraz po zmianie na panele o oporze cieplnym 0,10 m2?K/W, czyli panele cienkie i klejone do podłoża, ewentualnie klejona do podłoża mozaika z cienkich deszczułek: - średnia temp. podłogi 24,9°C; - moc cieplna podłogi 46 W/m2. Gdyby okładzina miała być grubsza albo tak jak się pojawiło w którymś poście, ułożona na tekturze falistej, trzeba przyjąć wyższy opór cieplny, np. z tej samej tabeli 0,15 m2?K/W. Wówczas: - średnia temp. podłogi 24,2°C; - moc cieplna podłogi 39 W/m2. Przy tym spadek mocy grzewczej trudno zrekompensować samym zwiększeniem przepływu. Daje on przecież tylko zmniejszenie różnicy temperatury pomiędzy zasilaniem i powrotem a wiec nieco zwiększa średnią temperaturę wody. Przy 40/30°C średnia to 35°C. Zwiększając przepływ osiągniemy powiedzmy 40/35 czyli średnią 37,5°C. Dlatego o ile nie można zwiększyć temp. zasilania, a przy pompie ciepła jest to niewskazane, to trzeba zmniejszać straty ciepła budynku. Wówczas słabsze ogrzewanie będzie wystarczające. To, co najbardziej opłaci się poprawiać w domu (wentylacja, ściany, okna itd.), jest już osobną sprawą.
-
Na etapie projektu można zmieniać mnóstwo parametrów domu, w tym jak najbardziej izolacje cieplną przegród w zależności od tego jaki ma być system grzewczy. O tym pisał Jani 63 i do tego sie odnosiłem w poprzednim wpisie. Ja sam zastosowałem z resztą pogrubienie izolacji podłogi z powodu ogrzewania podłogowego. Jednak widzę, że moja główna myśl gdzieś umknęła w dyskusji. Napisałem: "pogrubiając izolacje cieplną podłogi wprowadzamy nowy element odmienności pomiędzy pomieszczeniami z ogrzewanniem podłogowym i grzejnikowym. A to powoduje, że trudniej ocenić z czego wzięły się różnice w zużyciu energii." Chodziło mi o to, że temat zaczął sie od pytania przy którym sposobie ogrzewania zużyjemy mniej energii. A po takich rozmaitych - często całkiem uzasadnionych modyfikacjach - mamy dwa budynki różniące sie wieloma cechami, w tym sposobem ogrzewania. A wtedy jak udzielać odpowiedzi na pytanie, który system jest oszczędniejszy?
-
Jani 63 wiem, że zwiększoną ucieczkę ciepła do gruntu można powstrzymać, stosując odpowiednią izolację. Chodziło mi o zwrócenie uwagi na fakt, że jastrych ma w tym przypadku wyższą temperaturę i trzeba to uwzględnić. Przy ogrzewaniu grzejnikami ściennymi i temperaturze powietrza w pomieszczeniu 20°C, jastrych na styku z izolacją ma 16?18°C, zaś przy ogrzewaniu podłogowym ok. 10 K wiecej. Zauważ tylko, że pogrubiając izolacje cieplną podłogi wprowadzamy nowy element odmienności pomiędzy pomieszczeniami z ogrzewanniem podłogowym i grzejnikowym. A to powoduje, że trudniej ocenić z czego wzięły się różnice w zużyciu energii. Przecież równie dobrze ktoś może stwierdzić, że skoro w pomieszczeniu z "podłogówką" pogrubiamy izolacje podłogi, to w pokoju z grzejnikami może lepiej wykorzystajmy tę sama ilośc styropianu na pogrubienie izolacji ścian. No i jak wtedy wypadnie porównanie zapotrzebowania na ciepło?
-
Spory na temat wyższości jednego ze sposobów ogrzewania, pod wzgledem zużycia anergii, przypominają dyskusję o wyższości świąt bożego narodzenia nad świętami wielkanocnymi. W znakomitej większości przypadków zużycie energii będzie praktycznie takie samo. Różnice wynikające z nawyków i upodobań poszczególnych osób, lepszego lub gorszego wykonania instalacji oraz mniej lub bardziej udanego sterowania będą większe. Podstawowa różnica pomiedzy ogrzewaniem podłogowym sprowadza się do: - grzejniki mogą szybko przerwać dopływ ciepła do pomieszczenia lub dla odmiany szybko je dostarczyć. Typowy grzejnik płytowy na rozgrzanie się potrzebuje kilkunastu minut; - podłoga z ogrzewaniem zależnie od swojej budowy potrzebuje na to nawet kilku godzin; - przy ogrzewaniu podłogowym temperatura powietrza w pomieszczeniu może być o ok. 2°C niższa. Z racji innego rozkładu temperatury i tak odbieramy ją jako komfortową. Jaki stąd wniosek? Grzejnikami łatwiej jest sterować (mniejsza bezwładność). Można okresowo obniżać temperaturę, gdy nie ma nas w domu albo pojawią się choćby krótkotrwałe zyski ciepła, np. od słońca. Jednak wykorzystanie tego w celu oszczędzania ciepła: - wymaga bardzo dobrego sterowania; - domu, w którym da sie okresowo obniżać temperaturę. Ten drugi warunek tym trudniej spełnić im dom ma mniejsze straty ciepła (dobrze izolowane przegrody i wentylacja z odzyskiem ciepła). Po prostu efekt wyłączenia grzejników i tak odczujemy z dużym opóźnieniem. Z kolei przy "podłogówce" mamy oszczędność z racji niższej temp. w pomieszczeniu ale często też większe straty, bo: - ogrzewaniem trudniej sterować; - straty ciepła do gruntu są większe, bo temperatura jastrychu podłogowego na styku z izolacja jest wyższa niż w przypadku ogrzewania grzejnikowego.
-
Zmiana przyłącza budowlanego na docelowe
el-instalator odpisał ELRAD-INSTAL w kategorii Instalacje elektryczne
W praktyce przepiąć możesz, bo przecież plomby ZE są przy liczniku (w złączu). A czy zasilasz z tego rozdzielnice w domu czy przed domem, to co za różnica? Zrób tylko wszystko tak, aby w razie konieczności dało się zastąpić ten wprowadzony do domu kabel innym. A zabezpieczenie przedlicznikowe w złączu budowlanym jest zwykle na mniejszy prąd właśnie dlatego, że i zadeklarowana moc przyłaczeniowa jest zwykle mniejsza. Inna sprawa, że ZE traktują to zabezpieczenie głównie jako ogranicznik mocy, co w gruncie rzeczy jest głupotą i barbarzyństwem. -
Zmiana przyłącza budowlanego na docelowe
el-instalator odpisał ELRAD-INSTAL w kategorii Instalacje elektryczne
Dokładnie tak, jak napisał mhtyl. Zmiana przyłącza na docelowe wymaga zgłoszenia do ZE. Czy fizycznie da się wykorzystać istniejący kabel, tego nie wiem. ZE może wymyślić, że złacze docelowe (skrzynka z licznikiem) ma byc w innym miejscu niż tymczasowe. Najczęściej docelowe jest w linii ogrodzenia. No i kwestia mocy przyłaczeniowej jaką klient będzie chciał miec jako docelową. Może być zbyt duża dla tego kabla. A tak na marginesie, co ZE to inne wymagania, więc trzeba dowiadywać się u nich. -
Jak zmierzyć wilgotność drewna bez miernika?
el-instalator odpisał Pomocnik w kategorii Budujemy Dom - komentarze
Myślę, że na elektronicznej kuchennej - bo tak jest w tekście W praktyce daje to dokładność do kilku gramów. Pewnie amator to przeboleje zamiast wydawać te 2000 zł. -
Jak zmierzyć wilgotność drewna bez miernika?
el-instalator odpisał Pomocnik w kategorii Budujemy Dom - komentarze
Zgadza się - tanie mierniki elektrooporowe wystarczą dla użytkownika kominka. Nadają się aby odróżnić drewno świeżo ścięte (około 100% wilgotności) od wysuszonego opałowego (ok. 20%). Ale ten tekst nie dotyczy drewna kominkowego, tylko konstrukcyjnego i stosowanego na elementy wystroju wnętrza (parkiet, boazeria): "Drewno jest więc z całą pewnością zawilgocone. W konstrukcjach budowlanych (np. więźba) nie powinno mieć więcej niż 20%, zaś parkiet czy boazeria powinny mieć do 13% wilgotności." Dla ustalenia choćby przyczyn zagrzybienia, kilkuprocentowa różnica wilgotności drewna, a tym bardziej muru to bardzo dużo. A takiej dokładności tanie mierniki elektrooporowe nie dają. PS. Kominki to Twoja branża, pewnie stąd od razu skojarzenie z drewnem opałowym? -
Bo to właściwie tyle roboty, jakby zrobić nową kotłownię. Właściwie nawet więcej, bo istniejącą instalację trzeba przerabiać. Technicznie kominek z płaszczem jest jak jak kocioł. Trzeba go połączyć z istniejącą instalacją, a musi mieć jeszcze własne zabezpieczenia, ew. wymiennik, bufor, mieszacz. Całość trzeba jeszcze estetycznie ukryć. Dochodzi do tego jeszcze wykonanie obudowy wkładu. Nie zdziwię się wcale, jeśli wyjdzie jeszcze więcej.
-
Zawsze trzeba przede wszystkim dojść jakie jest ródło zawilgocenia (skąd napływa woda, czy jest pod ciśnieniem, czy tylko podciągana kapilarnie itd.). Na odległość zrobić się tego nie da. Czyli bez specjalisty na miejscu nie ma nawet co próbować - nawet najlepsze środki nie pomogą, jeśli będą źle zastosowane. Co do drenażu, to dlaczego jego obecność miałaby powodować osunięcie gruntu pod fundamentem? Sens robienia drenażu jest taki, aby odprowadzał on nadmiar wody, żeby nie sięgała ona wyżej niż poziom ułożenia drenażu. Jeśli zrobić go wyżej, to co wówczas da? Krytyczne dla szczelności miejsce to przecież styk ławy ze ściana fundamentową.
-
Izolowanie od środka to niezbyt szczęśliwy pomysł. Da się zrobić ale mnożymy trudności - kłopotiwe miejsca to nie tylko stropy ale i ściany wewnętrzne konstrukcyjne. Moim zdaniem to rozwiązanie do zastosowania z konieczności, a nie z wyboru (np. nie można zmieniać elewacji w obiekcie zabytkowym). Z punktu widzenia fizyki budowli ocieplenie zewnętrzne jest po prostu korzystniejsze, choćby dlatego, że warstwa konstrukcyjna nie jest narażona na działanie mrozu. A tak na marginesie, to w większości domów izolacja cieplna jest układana po prostu byle jak. Opór wykonawców przed porządną pracą jest ogromny.