A ja bardzo poważnie myśle nad kastracją mojego pekińczyka,widziałam na wiosnę jak bardzo sie męczył,nie chciał ani jeść,ani pić .... tylko stał pod drzwiami lub na polu węsząc "pod wiatr" i biednie popiskując. Naprawdę było mi go szkoda było,a psina jeszcze młoda ,dopiero pierwszy roczek będzie kończył