W zasadzie jest to standardowy sposób postępowania cyfry swego czasu połknęli wizję i wycieli ten sam numer , znaczy musiało się opłacać . Było to w czasach kiedy o ADSL-u mogli pomarzyć tylko nieliczni , łącza stałe kosztowały krocie , i większość siedziała na pakietach modemowych . jak się to odbywało ? pisemko listem zwykłym o zmianie wysokości abonamentu oraz o akceptację umowy przez zaniechanie (już samo to jest niezgodne z prawem ) . co prawda skok cenowy był nieznaczny - ale oferta gorsza - napisałem że się nie zgadzam się na nowe warunki i albo świadczą usługę na podstawie wcześniej podpisanej umowy albo ją zrywają z własnej winy . Wymieniliśmy kilka pism zawsze za potwierdzeniem odbioru tzn. ja pisałem do nich oni potwierdzali odbiór po czym twierdzili że nic nie dotarło i nadal wysuwali swoje roszczenia I wtedy zaczęła się jazda jako pierwsza była firma windykacyjna Inkaso Valenzia (piszę z pamięci czyli nie wykluczam błędu ). po przesłaniu do firmy kopi dokumentów za potwierdzeniem odbioru oczywiście temat ucichł ,a firma chyba wietrząc lekki smród wycofała się ze współpracy z cyfrą . Potem był kruk i wezwania przed sądowe do zapłaty żeby było ciekawiej nie do Sądu w miejscu prowadzonej działalności ale do sądu na najbardziej wysuniętym południowym cyplu Polski - przypuszczam że Ci abonenci terytorialnie z południa dostawali z przekierowaniem na Hel . z krukiem wymieniłem również kilka pism oczywiście za potwierdzeniem zwrotnym , potem ich korespondencję zacząłem kolekcjonować , z tego co mi się obiło o uszy dostali potem po łapach za takie działania , bynajmniej od kilku już lat mam spokój , co nie zmieniło mojego odczucia jeśli chodzi o cyfrę iż jest to złodziejska firma i tyle. tym którzy zaczynają tą wyboistą i dość nerwową drogę życzę dobrego prawnika , cierpliwości i powodzenia . choć teraz internet jest już siłą i mało kto nie ma do niego dostępu czyli scenariusz może być inny od tego który zastosowali w przeszłości .