edwl Napisano 26 lutego 2010 Udostępnij #51 Napisano 26 lutego 2010 Cytat Racja! W nowym domu trzeba dobrze główkować. Myśleć trzeba. Po prostu myśleć Link do komentarza
Mathir Napisano 28 lutego 2010 Udostępnij #52 Napisano 28 lutego 2010 Trudno przewidzieć wszystkie niebezpieczeństwa. Dlatego zalecałbym nadgorliwą ostrożność! Link do komentarza
Konfi Napisano 3 marca 2010 Udostępnij #53 Napisano 3 marca 2010 Cytat Trudno przewidzieć wszystkie niebezpieczeństwa. Dlatego zalecałbym nadgorliwą ostrożność! Myślenie wystarczy Link do komentarza
acia Napisano 4 marca 2010 Udostępnij #54 Napisano 4 marca 2010 Ja miałam taką metodę, gdy moje dzieci zaczynały powoli zmieniać zwoje położenie czy to turlając się, czołgając, czy też raczkując, wtedy schodziłam na czworaka i w taki sposób obchodziłam całe mieszkanie sprawdzając co z perspektywy dziecka może okazać się tak fascynujące, aby zaczęło tam grzebać. Takim sposobem poznikały z ziemi wszystkie kable, gniazdka zostały zabezpieczone (zaklejone bądź zastawione meblami), ale nie kolorowymi czy świecącymi zaślepkami bo to jeszcze wzmaga zainteresowanie. Drzwi zabezpieczyłam stoperami szafki pozwiązywałam, szuflady zablokowałam, wszystkie detergenty poszły na górę itp, potem sukcesywnie w miarę wzrostu i zgodnie z wiedzą dziecka (co jest bezpieczne, a co nie) likwidowałam zbędne zabezpieczenia. Najlepsze było to, że każde z moich dzieci fascynowało co innego, więc standardowe środki nie zdawały egzaminu 1 Link do komentarza
kropeczka_ns Napisano 4 marca 2010 Udostępnij #55 Napisano 4 marca 2010 pamietajcie o chowaniu wysoko wszystkich leków- do najwyższej szafki. Tak samo nie trzymajcie kreta czy toksycznych detergentów typu domestos w zasięgu małych szkrabów. Link do komentarza
acia Napisano 4 marca 2010 Udostępnij #56 Napisano 4 marca 2010 U mnie lekarstwa zawsze stoją wysoko bez względu na wiek dzieci, a domestosy itp są dobrze schowane bo i tak tylko ja tego używam Link do komentarza
Mathir Napisano 5 marca 2010 Udostępnij #57 Napisano 5 marca 2010 Cytat Ja miałam taką metodę, gdy moje dzieci zaczynały powoli zmieniać zwoje położenie czy to turlając się, czołgając, czy też raczkując, wtedy schodziłam na czworaka i w taki sposób obchodziłam całe mieszkanie sprawdzając co z perspektywy dziecka może okazać się tak fascynujące, aby zaczęło tam grzebać. Takim sposobem poznikały z ziemi wszystkie kable, gniazdka zostały zabezpieczone (zaklejone bądź zastawione meblami), ale nie kolorowymi czy świecącymi zaślepkami bo to jeszcze wzmaga zainteresowanie. Drzwi zabezpieczyłam stoperami szafki pozwiązywałam, szuflady zablokowałam, wszystkie detergenty poszły na górę itp, potem sukcesywnie w miarę wzrostu i zgodnie z wiedzą dziecka (co jest bezpieczne, a co nie) likwidowałam zbędne zabezpieczenia. Najlepsze było to, że każde z moich dzieci fascynowało co innego, więc standardowe środki nie zdawały egzaminu Podziwu godne i co ważne skuteczne! Gratuluję inwencji Link do komentarza
vena Napisano 6 marca 2010 Udostępnij #58 Napisano 6 marca 2010 Temat przeczytałam uważnie od początku do końca. Tak się zastanawiam i... albo ja jestem nienormalna, albo moje dzieci są wybitnie bezproblemowe, albo wszyscy mieliśmy farta NIGDY nie chodziłam na czworaka w celach takich jak acia, NIGDY nie stosowałam zabezpieczeń na gniazdka, kanty, rogi itp, NIGDY nie mieliśmy bramki na schody, NIGDY nie blokowałam szafek i szuflad... Nasze dzieci mają teraz (już prawie ) 8 i 5 lat. Wychowali się w domach bez zabezpieczeń i mają się świetnie:) Raz kiedyś się ostro wystraszyliśmy jak nasz wtedy 3,5 letni synek zrobił nam śniadanie do łóżka gdy my jeszcze spaliśmy Przy pomocy stołka dostał się do lodówki po masło. Z chlebem i z nutellą (hihi) też dał sobie radę bez problemu. No ale... żeby zrobić kanapkę potrzebny jest też nóż. Cały arsenał noży leży w jednej szufladzie. Nie wiedziałam czy nakrzyczeć czy się cieszyć. Zapytałam jaki wziął nóż? Odpowiedź: " z suflady taki mały bo te duze są ostre". Na szczęście do zrobienia kanapek wybrał sobie nóż obiadowy Śniadanie było mało estetyczne ale oczywiście pychaaa:) a synek był z siebie baaardzo dumny i wszystkim potem o tym opowiadał Także uważam, że trzeba być ostrożnym, ale dziecko tak naprawdę prawie wszystkim może zrobić sobie krzywdę i wielu rzeczy nie da się zabezpieczyć. Najgorsze skaleczenie mojej córki było zrobione plastikowym klockiem- klocków dziecku nie damy? Synek w domu najbardziej ucierpiał jak nie wyhamował i przewrócił się na prostej drodze i walnął zębami w podłogę- biegać w domu zabronimy? Podsumowując OSTROŻNOŚĆ TAK, ale nie nadgorliwa. Oczywiście leki i wszelka chemia, gdy dzieci były mniejsze zawsze były schowane. Teraz od ok 1,5 roku domestos (i inne) stoi już sobie normalnie gdzieś tam w łazience i poza mną nikt go nie rusza. Pozdrawiam i życzę rozsądnych decyzji Link do komentarza
acia Napisano 7 marca 2010 Udostępnij #59 Napisano 7 marca 2010 Ciekawe czy byś też tak spokojnie podeszła widząc dziecko, które ma w ręku gwoździa i zbliża się do gniazdka, dodam że to nie było moje dziecko i nie mój gwóźdź, ale właśnie po takim widoku rodzajowym, gdy matka dosłownie 5cm od gniazdka dorwała dziecko (nie muszę mówić co by się mogło stać gdyby go nie złapała) przeszłam dom na czworakach, wszystko zależy od dzieci, ale zdrowo pojęta troska zawsze jest wskazana, oczywiście bez przesady. I nie wolno nam patrzeć to nas nie dotyczy nasze dzieci są inne bo starczy naprawdę nie wiele, a może być to już naszym problemem. Klockiem dziecko nie zrobi sobie takiej krzywdy jak nożem, lekarstwem czy domestosem. A dzieci mają różne pomysły wiadomo, że musi nabijać sobie guzy, zdzierać kolana, ale niekoniecznie być rażone prądem, spadać ze schodów, czy nabijać się na noże.Pozdrawiam Link do komentarza
Konfi Napisano 8 marca 2010 Udostępnij #60 Napisano 8 marca 2010 W przypadku dzieci, lepiej być nadmiernie ostrożnym, niż zbyt beztroskim! Link do komentarza
Mathir Napisano 9 marca 2010 Udostępnij #61 Napisano 9 marca 2010 Cytat W przypadku dzieci, lepiej być nadmiernie ostrożnym, niż zbyt beztroskim! Tak jest! Też tak uważam! Link do komentarza
edwl Napisano 10 marca 2010 Udostępnij #62 Napisano 10 marca 2010 Ja również. Beztroska kończy się często tragicznie! Link do komentarza
Jan_13 Napisano 11 marca 2010 Udostępnij #63 Napisano 11 marca 2010 I dlatego warto myśleć więcej niż mniej Link do komentarza
anhelika Napisano 31 sierpnia 2010 Udostępnij #64 Napisano 31 sierpnia 2010 Jeśli chodzi o schody i dziecko, to moja siostra rozwiazala ten problem w taki sposob, ze czesc schodow tzn ostatnie 3-4 schodki byly dosuwane, tak ze male dziecko nie moglo wejsc na gore, a gdy podrosnie to bedzie juz na tyle rozsadne i skoordynowane, ze bedzie uwazalo --Tanie ogrzewanie Link do komentarza
stokrotka.35 Napisano 31 sierpnia 2010 Udostępnij #65 Napisano 31 sierpnia 2010 Ja miałam zabezpieczony balkon barierką,powyrzucałam trujące rośliny z mieszkania ( bardzo dużo jest gatunków,które mogą dzieciaczkowi zaszkodzić ) i ...... usuwałam reklamówki z otoczenia córki - byłam bardzo na to wyczulona Link do komentarza
Supersaxo Napisano 31 sierpnia 2010 Udostępnij #66 Napisano 31 sierpnia 2010 Cytat Temat przeczytałam uważnie od początku do końca. Tak się zastanawiam i... albo ja jestem nienormalna, albo moje dzieci są wybitnie bezproblemowe, albo wszyscy mieliśmy farta NIGDY nie chodziłam na czworaka w celach takich jak acia, NIGDY nie stosowałam zabezpieczeń na gniazdka, kanty, rogi itp, NIGDY nie mieliśmy bramki na schody, NIGDY nie blokowałam szafek i szuflad... Nasze dzieci mają teraz (już prawie ) 8 i 5 lat. Wychowali się w domach bez zabezpieczeń ... u nas podobnie Na podlogach w domu nie walaja sie u nas zadne gwozdzie , igly i tego typu rzeczy...... jest czysto -wiec nie znajdzie sie nic ciekawego do zabawy czy polkniecia ... kwiatow nie mam w domu (nie lubie ), dywanow brak (tylko malutki w salonie) , gniazdka sa porobione wyzej (polecam-dobra sprawa ) ,kable pochowane (ze wzgledow estetycznych ) wiec moze dziecko latac ... albo sie przewracac... ...co innego na dworze :-/ps. najwiekszym "zagrozeniem" dla dziecka z moich obserwacji jest lazienka i kuchnia - wiec tam nie polecam zostawiac maluchow samych Link do komentarza
dodi Napisano 1 września 2010 Udostępnij #67 Napisano 1 września 2010 Cytat Temat przeczytałam uważnie od początku do końca. Tak się zastanawiam i... albo ja jestem nienormalna, albo moje dzieci są wybitnie bezproblemowe, albo wszyscy mieliśmy farta NIGDY nie chodziłam na czworaka w celach takich jak acia, NIGDY nie stosowałam zabezpieczeń na gniazdka, kanty, rogi itp, Tak jak ty tez nie stosowalam zadnych zabezpieczen, jedynym zabezpieczeniem jest wielka lyzka drewniana(ktora i tak juz nie jest przeszkoda radzej sygnalem i przypomnieniem ze nie wolno) na jednej w szafkach poniewaz moje dziecko gotuje zupki i karmi kazda lale akurat z mojej zabytkowo- sentymentalnrj zastawy stolowej. Moje dziecko samo sie nauczylo ostroznosci. wchodzila na po stolku na stol- mam jej do kuchni nie wpuszczac? raz ja podpatrzylam jak maluje dzielo na szybie paluchami w serku homo wlasnie ze stolu. prosilam chodzilam sciagalam ja a ona co i raz na gore. Schodzac juz na stolku gdzies jej sie cos bujnelo i wyrznela orla razem ze stolkiem. Placz ryk i karcenie bogu winnego stolka. Nigdy wiecej na stolek nie weszla w celu niemile widzianym przez nas. Zawsze mowilam ze przewroci sie raz drugi trzeci i zrozumie. Grunt to tresura;D Link do komentarza
daggulka Napisano 1 września 2010 Udostępnij #68 Napisano 1 września 2010 nie stosowałam żadnych specjalnych środków czy zabezpieczeń .... w pokoju miały dziewczyny bezpiecznie i tam mogły bawić się bez nadzoru .... na pozostałych "pokojach" i podwórku - zawsze były "na oku" ... Link do komentarza
adas Napisano 2 września 2010 Udostępnij #69 Napisano 2 września 2010 W sumie rzeczywiscie, to zalezy od dzieci, ale lepiej jest chuchac na zimne i wczuc sie w dziecko, zejsc do jego poziomy widcznosci i pomyslec samemu, co dziecko mobloby wziac, o co zahaczyc, gdzie sie uderzyc, wsadzic palce, na co wejsc, co kusi i co neci itd...Ciekawskie dziecko wszedzie wsadzi palce i zawsze znajdzie okazjie zeby nabic sobie guza, ale oczywiscie dzieci w ten sposob sie ucza co wolno a czego nie ;] Link do komentarza
mohito Napisano 26 listopada 2010 Udostępnij #70 Napisano 26 listopada 2010 Również nie przypuszczałam, że dom to dla dziecka taki tor przeszkód. Za każdym rogiem czyha niebezpieczeństwo. Dobrze mieć tego typu zabezpieczenia, wtedy można czuć się bezpieczniej o zdrowie naszego dziecka. Link do komentarza
ewiq0 Napisano 3 lipca 2011 Udostępnij #71 Napisano 3 lipca 2011 Cytat nie stosowałam żadnych specjalnych środków czy zabezpieczeń .... w pokoju miały dziewczyny bezpiecznie i tam mogły bawić się bez nadzoru .... na pozostałych "pokojach" i podwórku - zawsze były "na oku" ... ja z pierwszym dzieckiem też jakichś większych problemów nie miałam, ale nie wiem jakie będzie drugie....no i drugie już na domu, to też inaczej, znaczy gorzej....na pewno schody trzeba będzie zabezpieczyć, ale to zobaczymy za pół roku myślę Link do komentarza
Ninna Napisano 11 lipca 2011 Udostępnij #72 Napisano 11 lipca 2011 Mój młody - teraz ma 8 lat- wychował się w domu bez zabezpieczeń, ale pod czujnym okiem mamy , choć jeśli dane mi będzie wychowywać jeszcze jednego malucha, to na pewno założe zabezpieczenia na kanty mebli i gniazdka - tak dla pewności, schodów nie mamy w mieszkaniu, to przynajmniej odpada bramka. Ja mieszknałam w domu ze schodami i nigdy nie mieliśmy ich zabezpieczenia. a jako maluchy ( ja i moje rodzeństwo) po prostu zjeżdzaliśmy na nich na tyłkach - jak na zjeżdzalni i nikomu nic złego se nie stało Link do komentarza
prospektinwestycje Napisano 12 lipca 2011 Udostępnij #73 Napisano 12 lipca 2011 Dokładnie nie ma co się martwić na zapas z tymi schodami. Link do komentarza
Jani_63 Napisano 12 lipca 2011 Udostępnij #74 Napisano 12 lipca 2011 Cytat Również nie przypuszczałam, że dom to dla dziecka taki tor przeszkód. Za każdym rogiem czyha niebezpieczeństwo. Dobrze mieć tego typu zabezpieczenia: [url="http:[/url] wtedy można czuć się bezpieczniej o zdrowie naszego dziecka. Łoo matko jedyna... nie wiedziałem że teraz sie buduje domy z torami przeszkód.Za moich czasów to były normalne domy (mieszkania na piętrze)... wszyscy przeżyli, nikt się nie połamał.Rodzice oboje pracowali (państwo socjalistyczne nakazywało obowiązek pracy), dzieci same zostawały w domu.Ale to się pozmieniało... komu to przeszkadzało (po za obowiązkiem pracy w zakładzie) Link do komentarza
Ninna Napisano 19 lipca 2011 Udostępnij #75 Napisano 19 lipca 2011 No, niedługo będziemy wychowywac dzieciaki w białych pokojach z gąbki.... Link do komentarza
LozkaWodne Napisano 26 maja 2012 Udostępnij #76 Napisano 26 maja 2012 Cytat Tak sobie myślę, że nie brałem pod uwagę tego jak mój dom będzie wyglądał pod kontem poruszania się małego dziecka. Na szczęście mam możliwość wjechania do domu przez garaż do którego jest dostęp rzez łagodny podjazd. A co jeśli nie miałbym garażu? Jak sobie radzicie z takim problemami? A co z problemem dostępu dzieci na schody. Teraz chyba zbudowałbym dom parterowy, ech. Są specjalne bramki, które zabezpieczają przed wejściem w niedozwolone miesjca. Schody powinny mieć wysokie poręcze i wąsko rozstawione barierki. Ale i tak trzeba będzie mniejsze dzieci pilnować Link do komentarza
LozkaWodne Napisano 21 lipca 2012 Udostępnij #77 Napisano 21 lipca 2012 Problem schodów w domu pojawia się, gdy tylko dziecko zaczyna chodzić. Naturalnie maluch wszędzie wlezie. Radzę zamontować coś w rodzaju płotka, oczywiście pod wystrój mieszkania. Wykorzystałam ten pomysł przy kominku, gdyż maleństwo nad wyraz się nim interesowało. Link do komentarza
Recommended Posts
Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować
Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz
Utwórz konto
Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!
Zarejestruj nowe kontoZaloguj się
Masz już konto? Zaloguj się.
Zaloguj się