Skocz do zawartości

Przyłaczenie sąsiada do mojego przyłącza wodnego


PeZet

Recommended Posts

Napisano (edytowany)

Sąsiad, co zaczyna budowę, nie ma możliwości podłączenia się do sieci wodociągowej w drodze. Jedyny sposób to podłączenie się do mojej nitki. Zapytał mnie o zgodę i poprosił bym przedstawił jakiś koszt w zamian za zgodę.

Dodam, że przyłączenie miałoby miejsce na odcinku leżącym w mojej drodze dojazdowej, przed moim licznikiem.

Więc pytanie mam, jak taką zgodę wycenić i co powinno znaleźć się w umowie. Czy to ma być umowa notarialna?

Edytowano przez PeZet (zobacz historię edycji)
Napisano
40 minut temu, PeZet napisał:

w mojej drodze dojazdowej, przed moim licznikiem.

Czy jesteście pewni - razem z sąsiadem - że właściciel wodociągów nie będzie rościć jakichkolwiek praw do tej Twojej (?) gałązki instalacji?

Napisano
1 godzinę temu, PeZet napisał:

 Więc pytanie mam, jak taką zgodę wycenić  

 

Przecież to zależy od urody sąsiadki. :icon_biggrin:  A poważnie ja bym dał połowę kosztów Twojego przyłącza - minus cena rur, bo on sam se musi je kupić. 

Ale mam inne pytanie. Jak wygląda kwestia średnicy tej rury w miejscu ewentualnego przyłączenia? Czy wystarczy na teraz i na przyszłość na obydwa gospodarstwa?

Napisano

Właścicielem wodociągu jest gmina i to gmina sama zaproponowała sąsiadowi, żeby się dogadał ze mną. Chodzi o to, że mamy nową drogę, a przyłącza są w samym środku pod asfaltem i gmina boi się, że pocięcie asfaltu spowoduje utratę gwarancji na drogę no i w miejscu cięcia już nigdy nie będzie ta droga taka jak teraz.

A tu u nas ciągle jeżdżą wywrotki z kopalni piachu

Kosztów mojego przyłącza nie znam, nie pamiętam i są nieważne bo to było 20 lat temu.

średnica mojej rury to ta niebieska 50mm albo 45mm. Gość by się wpinał pewnie taką samą.

 

Napisano
2 godziny temu, PeZet napisał:

Gość by się wpinał pewnie taką samą.

Nie pozwól na taką samą średnicę wcinki, to będzie gwarancja, że ciśnienie nie spadnie radykalnie teraz i w przyszłości.

 

Napisano
4 godziny temu, PeZet napisał:

Więc pytanie mam, jak taką zgodę wycenić i co powinno znaleźć się w umowie. Czy to ma być umowa notarialna?

Ja bym spisał umowę notarialną bez służebności gruntowej na konkretny okres, czyli na 10-30 lat.

W tym czasie sąsiad spokojnie będzie mógł zadbać, żeby przyłączyć się prawidłowo  poza granicą tej działki.

Co do kosztów ile go skroić to zależy od stosunków, jakie Was łączą, najmniej to tyle, co za przywrócenie Twojej działki do pierwotnego stanu.

 

Jeżeli planujesz tak to już pozostawić to dodatkowo za zbudowanie 1/2 odcinka od zaworoopaski do trójnika rozdzielczego tego dla sąsiada, trzeba to wycenić na realne pieniądze, materiał + robocizna.    

 

Czy Ty budowałeś przyłącze do wodomierza, czy gmina?

 

 

Napisano

Budowała gmina. ja zapłaciłem.

przyłączenie by nastąpiło w mojej drodze dojazdowej. I to mi się nie podoba, bo mi rozkopią i nie będę miał jak wyjeżdżać. I tak droga jest nieutwardzona i jest kiepsko.

I spadki ciśnienia latem mi się nie podobają.

Do sąsiada woda poszłaby rurą o mniejszej średnicy, ale i tak nie mam pewności, czy nie zacznie się latem frustracja, że ktoś komuś podbiera wodę.

Mam poczucie, że gmina spieprzyła sprawę wodociągu, bo położyli kiedyś rurę za blisko drogi, rok temu zaasfaltowali i teraz chcą zrzucić z siebie odpowiedzialność. Mam poczucie że to jest jakieś druciarstwo.

Około 10mb wynosi odległość od zaworu hydrantu mojego w drodze asfaltowej do miejsca potencjalnej wcinki.

Około 40mb wynosi odległość od potrencjalnej wcinki do mojego licznika w domu.

To dużo i mam obawę że jeśli się zgodzę, to zostanę z z suchymi kranami. Nawet gdyby facet poprowadził wodę rurką 25mm.

Ale jednoczesnie niefajnie z nowym sąsiadem być na "nie".

Chyba mu poradzę, niech się wetnie od sąsiada za siatką. Obaj sa w linii przy drodze, będą mieć po równo rozłożone ciśnienie. A u mnie? Ja mam 50mb rury, on mi sie wetnie na dziesiątym metrze i pociągnie 15m. Dwa razy krótszy odcinek...

Napisano
49 minut temu, PeZet napisał:

Mam poczucie, że gmina spieprzyła sprawę wodociągu, bo położyli kiedyś rurę za blisko drogi, rok temu zaasfaltowali i teraz chcą zrzucić z siebie odpowiedzialność. Mam poczucie że to jest jakieś druciarstwo.

 

To nie poczucie, to pewność. Inspektor nadzoru winien siedzieć za takie coś, wraz z wykonawcą i kierownikiem budowy.

51 minut temu, PeZet napisał:

 Około 10mb wynosi odległość od zaworu hydrantu mojego w drodze asfaltowej do miejsca potencjalnej wcinki.

Około 40mb wynosi odległość od potrencjalnej wcinki do mojego licznika w domu.

To dużo i mam obawę że jeśli się zgodzę, to zostanę z z suchymi kranami. Nawet gdyby facet poprowadził wodę rurką 25mm.

Ale jednoczesnie niefajnie z nowym sąsiadem być na "nie".

 

Dlatego trzeba użyć argumentów właśnie takich, żeby to nie było tylko "nie". Ale coś mi się wydaje, że gmina zbyt wcześnie umywa ręce, zdaje mi się, że oni łaski nie robią.

 

PS. Gdzie masz pieseła?

Napisano (edytowany)
16 godzin temu, PeZet napisał:

Sąsiad, co zaczyna budowę, nie ma możliwości podłączenia się do sieci wodociągowej w drodze. Jedyny sposób to podłączenie się do mojej nitki. Zapytał mnie o zgodę i poprosił bym przedstawił jakiś koszt w zamian za zgodę.

Dodam, że przyłączenie miałoby miejsce na odcinku leżącym w mojej drodze dojazdowej, przed moim licznikiem.

Więc pytanie mam, jak taką zgodę wycenić i co powinno znaleźć się w umowie. Czy to ma być umowa notarialna?

Ja miałem kilka lat temu bardzo podobna sytuację - i jestem trochę zaskoczony tym co piszesz. Jedyną dopuszczalną opcja przez PWiK u mnie była sprzedaż mojego odcinka prywatnego wodociągu do PWiK (wszystko odbyło się notarialnie), - gdybym nie wyraził zgody na sprzedaż swojego prywatnego wodociągu, to prawdopodobnie sasiad nie dostały pozytywnych WT na podłączenie wody (akurat studzienki kanalizacyjne są tak rozmieszczone, że problem dotyczy tylko woduy)

W moim przypadku mam rurę 40mm (okolo 100mb, sąsiad jest wpięty w okolicy 30-40mb). Ale dopiero jak sprzedałem swój prywatny wodociąg, to sąsiad dostał WT na przyłącze

 

U mnie była jeszcze inna kwestia drogi - była ona moją prywatną własnościa, gdybym nie wyraził zgody na słuzebność (odpłatnie) to sąsiad nie dostałby w ogóle zgody na budowę.

Inna sprawa, że z drugiej strony mógł się starać o dojazd przez działkę swojego wujka (gorsza wersja niż z mojej strony, no ale przecież wujek) ale nie dostał zgody :D

To tylko potwierdza fakt, że z rodziną to się najlepiej wychodzi na zdjęciu ;)

 

U mnie dodatkowo przyłącze nie idzie w drodze, ale obok drogi, co sprawia, że nie było najmniejszych problemów z wpięciem

Edytowano przez aaaa (zobacz historię edycji)
Napisano

Czy teraz są jakieś odczuwalne problemy ze spadkiem ciśnienia wody? Tak okresowo, gdy jej zużycie w sieci jest największe, czyli głównie w letnie wieczory? Jeżeli są to wiadomo, pobór wody przez sąsiada problem nasili. Jeżeli zaś ich nie ma to nie ma też specjalnie czego się obawiać. Przepustowość rury 40 lub 50 mm wystarczy zwykle i na dwa gospodarstwa - o ile z wodociągiem nie ma jakichś problemów i już jest niewydolny. 

Natomiast co do kosztów to przede wszystkim wpisałbym w umowę konieczność wykonania wszystkich prac na koszt sąsiada, z zastrzeżeniem, że wymagane jest przywrócenie terenu do stanu pierwotnego. Osobna kwestia to koszt zgody na służebność. Oraz to czy jest jakakolwiek inna sensowna możliwość wykonania przyłącza np. za 10 lat. Tylko wówczas można to rozwiązanie traktować jako tymczasowe. Najbezpieczniejszy wariant to jednorazowa opłata, żeby nie było nieporozumień na przyszłość. Finansowo korzystniejszy to roczna opłata, np. jako połowa najniższego miesięcznego wynagrodzenia na p. na styczeń w danym roku. Ale to zawsze potencjalnie źródło problemów. 

Natomiast sprawa własności przyłączy, gruntu i firmy, która dostarcza media to jest w naszych realiach zwykle totalny bałagan i obszar najdziwniejszych rozwiązań i nadużyć. Nie tylko praktyka ale i prawo jest tu mętne, więc na początek trzeba ustalić czego pod tym względem chce zakład wodociągowy w gminie. 

Napisano
16 godzin temu, PeZet napisał:

Chyba mu poradzę, niech się wetnie od sąsiada za siatką. Obaj sa w linii przy drodze, będą mieć po równo rozłożone ciśnienie. A u mnie? Ja mam 50mb rury, on mi sie wetnie na dziesiątym metrze i pociągnie 15m. Dwa razy krótszy odcinek...

To będzie najlepsze wyjście z tej sytuacji.

Musisz argumentować, że masz spadki ciśnienia nie tylko latem.

Napisano

Latem, wieczorami brakuje u mnie wody.

To jest jakieś kuriozum, ta woda.

Pan z Gminy od spisywania i wymiany licznika mówi mi, że ta rura leżąca pod moją drogą dojazdową jest moja. A jak go pytam, jak mam zakręcić tę MOJĄ rurę, gdyby coś się wydarzyło, to on mi mówi, że nie zakręcę, bo klucz do hydrantu ma On. :) Mówi mi to i się uśmiecha - czyli wie, że mi coś ściemnia. Więc nawet na poziomie użytkowania nie ma jasności co jest czyje.

Ale z tego wynika coś więcej. Mój sąsiad, chcąc się wciąć w moją rurę, tak naprawdę to chyba nie potrzebuje ode mnie zgody na wcinkę, ale potrzebuje zgody na poprowadzenie rury w mojej drodze i tyle. Co do samej rury, to najprawdopodobniej niewiele mam do gadania, bo chyba jednak jest to odcinek pod zarządem gminnym i mi nic do niego.

 

 

Chyba że jednak jest tak, że ten odcinek pod drogą jest mój, najmojszy.

Napisano
2 godziny temu, PeZet napisał:

Chyba że jednak jest tak, że ten odcinek pod drogą jest mój, najmojszy.

 

U mnie było tak, ponad 30 lat temu :( na gminną nitkę, rurociąg fi 110 założyłem zaworo-opaskę i cieńszą nitką, mam wodę doprowadzoną do budynku rurą fi 32.

Oczywiście przyłącze razem z zaworo-opaską robiła mi jakaś firma  i za to zapłaciłem.

 

Pokrętło od tej zaworo-opaski w takiej żeliwnej skrzynce  znajduje się w środku ulicy, którą z czasem wyasfaltowano.:icon_mrgreen:

Mogę zakręcać ten zawór, dwa razy korzystałem z tego, ramię do zakręcania pożyczałem  z „wodociągów”, moje gdzieś przepadło.:scratching:

 

Teraz będzie ciekawiej.

 

Zaworo-opaska i trochę tej rury jest na terenie gminy, a druga połowa nitki już na gruncie moim. 

 

Jak  wybudowałem to przyłącze, to podpisałem umowę z „wodociągami” i oddałem im całość nitki aż do wodomierza w budynku razem z tą zaworo-opaską.

Czyli jakby coś się stało, to oni mieli obowiązek remontować to przyłącze, :yahoo:aż do wodomierza włącznie, który też ja kupiłem.

 

Dwa lata temu tak jak inni mieszkańcy w całej gminie, dostałem nową umowę, w tej umowie „wodociągi” zrzekają się tej mojej nitki oraz  zaworo-opaski, znowu ona jest moja.:bezradny:

 

Czyli na wypadek awarii oczywiście przyjadą, pomogą, ale już odpłatnie, przeprowadzą naprawę.  O.o

 

Na dzień dzisiejszy tylko urządzenie opomiarowania jest ich i to nie jest wodomierz a elektroniczna przystawka z antenką, którą założono na moim wodomierzu, ona podaje zużycie radiowo do tych „wodociągów”.  :takaemotka:

 

Napisano
21 godzin temu, animus napisał:

Dwa lata temu tak jak inni mieszkańcy w całej gminie, dostałem nową umowę, w tej umowie „wodociągi” zrzekają się tej mojej nitki oraz  zaworo-opaski, znowu ona jest moja.:bezradny:

 

Czyli na wypadek awarii oczywiście przyjadą, pomogą, ale już odpłatnie, przeprowadzą naprawę.  O.o

 

Na dzień dzisiejszy tylko urządzenie opomiarowania jest ich i to nie jest wodomierz a elektroniczna przystawka z antenką, którą założono na moim wodomierzu, ona podaje zużycie radiowo do tych „wodociągów”.  :takaemotka:

 

U mnie wygląda to jak pisałem wcześniej - nie ma możliwości podłączenia nowego domu do czyjegoś prywatnego przyłącza. Musiałem swoje sprzedać wodociągom, co zrobiłem. Ale z tego co pamiętam, to ostatnie kilka mb jest moje :D

Ale licznik jest w gestii PWiK i oni skrupulatnie pamiętają, żeby co 5 lat wymienić go na nowy. Odczyt radiowy liczników wody w mojej okolicy to jest standard od 10-15 lat ;)

 

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Raz jeszcze dziękuję za wyczerpującą odpowiedź.    Chciałbym jeszcze poruszyć dwie kwestie związane z tym tematem:   1. Rozdzielacz mam na korytarzu, umiejscowiony w takim miejscu, że rura po podłodze od rozdzielacza do pokoju ma ok. 1.5m długości. Na tym odcinku także nie zauważyłem aby podłoga była dużo cieplejsza niż w pokoju, mimo że korytarz jest w centralnym punkcie domu. Jednakże w tym miejscu nie ma żadnego grzejnika i przechodzi tylko 2x1.5 metra rury (zasilenie i powrót). Mimo to mam jednak obawy, że nieocieplony dom to tylko 1 z kilku powodów dla których podłogówka słabo grzeje. No i ostatecznie, woda w rurze też drastycznie się nie wychładza. Nakleiłem taśmę malarską na belki rozdzielacza aby precyzyjniej zmierzyć ich temperature za pomocą pirometru i wyszło że różnica między nimi to ok 3*C. Delta T wydaje się być w normie, ale specjalistą nie jestem.  Tak jak pisałem, jest to pierwsze pomieszczenie z uruchomioną podłogówką. Niejako cieszę się że tak wyszło, bo w kolejnych pomieszczeniach jest jeszcze szansa na ew. poprawki aby grzało to lepiej.   2. Ostatnio usłyszałem że Sander Standard Alu to był kiepski pomysł i lepiej było wziąć styropian bez aluminium, i powkładać w rowki aluminiowe radiatory które lepiej odbierają ciepło z rury. Niestety nie wiem ile w tym prawdy, a płyty Sandera zostały juz zakupione na całe piętro (poza łazienką i korytarzem, gdzie pójdzie XPS pozwalający na zagęszczenie rur co 10cm). Chyba że jakiś radiator by pasował do nich, to mógłbym jeszcze dodatkowo dokupić o ile miałoby to pomóc. Nie wiem niestety na ile mogłoby to pomóc i czy ma to jakikolwiek sens?   Raz jeszcze dziękuję za odpowiedzi i cierpliwość do laika.
    • Duża różnica między temperaturą zasilania a temperaturą podłogi oraz niska temperatura w pokoju, mimo stosunkowo ciepłej posadzki, wynikają z kilku powiązanych ze sobą czynników. Kluczową rolę odgrywa tu brak ocieplenia budynku, co w połączeniu ze specyfiką ogrzewania podłogowego prowadzi do opisywanych przez Pana zjawisk.    Brak izolacji termicznej domu.   W takim budynku ciepło ucieka na zewnątrz w znacznie większym stopniu niż w budynkach ocieplonych. Straty ciepła mogą sięgać nawet 20-25% przez same ściany zewnętrzne oraz 10-15% przez podłogi i fundamenty.   W Pana przypadku oznacza to, że ciepło dostarczane przez wodę w rurach ogrzewania podłogowego, zamiast efektywnie ogrzewać jastrych (wylewkę), a następnie pomieszczenie, jest w pewnej mierze "tracone" i przenika przez niezaizolowane ściany zewnętrzne. System grzewczy musi więc pracować ze znacznie wyższą mocą (wyższa temperatura zasilania), aby skompensować te straty. To właśnie ta "walka" instalacji z ciągłą ucieczką ciepła jest głównym powodem, dla którego mimo wody o temperaturze 45°C, podłoga nagrzewa się tylko nieznacznie.     Fakt, że podłoga staje się zimniejsza w miarę zbliżania się do ściany zewnętrznej, mimo że tam również dociera woda z zasilania, wynika z dwóch powodów: Intensywne oddawanie ciepła: Nieocieplona ściana zewnętrzna działa jak duży "odbiornik" zimna, co powoduje bardzo szybkie wychładzanie się fragmentu podłogi znajdującego się w jej pobliżu.   Spadek temperatury wody: Woda w rurze, płynąc w kierunku ściany zewnętrznej, oddaje ciepło do jastrychu. Gdy zawraca i płynie z powrotem, jest już znacznie chłodniejsza, co dodatkowo potęguje efekt chłodniejszej podłogi w dalszej części pętli.   W pomieszczeniach ze strefami o zwiększonych stratach ciepła, jak przy ścianach zewnętrznych, często stosuje się układ ślimakowy lub zagęszcza się rury, aby zapewnić bardziej równomierny rozkład temperatury.   Ogrzewanie podłogowe charakteryzuje się dużą bezwładnością cieplną, co oznacza, że nagrzewa się i stygnie powoli. W dobrze zaizolowanym budynku wylewka po nagrzaniu długo utrzymuje ciepło. W Pana przypadku proces ten jest szybszy. Zanim wylewka zdąży się w pełni nagrzać i zakumulować wystarczającą ilość energii, znaczną jej część traci do otoczenia (przez ściany i grunt). Można to porównać do próby napełnienia dziurawego wiadra – mimo ciągłego dolewania wody, jej poziom nie podnosi się znacząco.   Podłoga nie nadąża się zagrzać, ponieważ ciepło, które otrzymuje od instalacji, jest niemal natychmiast "wysysane" przez nieocieplone przegrody budynku. Duża różnica między temperaturą wody a podłogi oraz niska temperatura w pokoju to bezpośredni skutek ogromnych strat ciepła, charakterystycznych dla starych, nieocieplonych domów.   Aby zapewnić samo odpowietrzenie się instalacji, przepływ powinien być większy niż 0,7 l/min. Maksymalny przepływ: Zazwyczaj nie zaleca się, aby przepływ w rurach (np. PEX 16, 17, 18 mm) był większy niż 2,5 l/min, aby nie przekroczyć dopuszczalnej straty ciśnienia (ok. 20 kPa) w pętli.     Dopiero po przeprowadzeniu termomodernizacji budynku (ocieplenie ścian, fundamentów, ewentualna wymiana okien) będzie Pan mógł w pełni docenić efektywność i komfort ogrzewania podłogowego, które będzie mogło pracować przy znacznie niższej temperaturze zasilania oraz będzie można zmniejszyć  przepływ czynnika grzejnego ustawiony teraz na 2.5l.
    • Dziękuję za obszerne wyjaśnienia, jednak nie to było moim pytaniem. Gdyby temperatura podłogi była wyższa, to zapewne przestawiłbym zawór VTA, tak aby bardziej mieszał wode z powrotu. Rozumiem także, że temperatura podłogi, to nie to samo co temperatura wody. Dziwi mnie natomiast aż tak duża różnica pomiędzy nimi oraz fakt, że temperatura w pokoju wynosi zaledwie 20*C przy temperaturze podłogi wynoszącej 28*C.   Jak wcześniej na zasileniu miałem 30*C, to powierzchnia podłogi wynosiła jakieś 24-25*C. Teraz spadł śnieg, pojawiły się temperatury w okolicach 0*C to i kocioł zaczął mocniej grzać. Na zasileniu jest wyższa temperatura, bo zawór VTA mam w pełni otwarty (ustawiony na 45*C), ale temperatura podłogi nie podniosła się jakoś znacząco w porównaniu do temperatury wody. Rurę mam poprowadzoną tak, że wchodzi od rozdzielacza z korytarza do pokoju, następnie wzdłuż przez cały pokój do ściany zewnętrznej i stamtąd wraca meandrem w stronę wejścia. Przy wejściu do pokoju i w miejscu w którym rura przechodzi przez ścianę mam najwyższą temperaturę podłogi. Im bliżej ściany zewnętrznej tym podłoga jest zimniejsza, mimo, że jest bliżej początku (zasilenia). Możliwe więc, że ta podłoga nie nadąża się zagrzać, bo to co uda jej się zakumulować, to musi oddać do otoczenia? Czy stąd może wynikać tak niska temperatura jastrychu mimo dużo wyższej temperatury zasilenia? Dom nie jest ocieplony (pochodzi z lat 70), jestem w trakcie remontu.   Generalnie wątpliwości mam sporo, ale nie chce poruszać wielu kwestii na raz.
    • Dla zapewnienia komfortu i zdrowia użytkowników temperatura powierzchni podłogi nie powinna być zbyt wysoka. Przegrzana podłoga może prowadzić do dyskomfortu, problemów z krążeniem, a także do uszkodzenia materiałów wykończeniowych.      Temperatura podłogi to nie to samo co temperatura wody zasilającej instalację. Aby uzyskać zalecaną temperaturę posadzki, woda w rurach musi mieć wyższą temperaturę. Zazwyczaj mieści się ona w przedziale 30°C–45°C. Maksymalna temperatura wody zasilającej nie powinna przekraczać 55°C.   Pokoje mieszkalne, sypialnie, kuchnie i korytarze: W tych pomieszczeniach maksymalna temperatura powierzchni podłogi nie powinna przekraczać 28°C. Za optymalną wartość, zapewniającą przyjemne odczucie ciepła, uznaje się temperaturę w przedziale 22-26°C.   Łazienki i pomieszczenia sanitarne: Ze względu na specyfikę tych pomieszczeń, gdzie często przebywamy boso, dopuszczalna jest wyższa temperatura podłogi, sięgająca maksymalnie 32-34°C. Pozwala to na uzyskanie wyższego komfortu cieplnego, który w łazienkach powinien oscylować wokół 24°C.   Strefy brzegowe: W miejscach o zwiększonych stratach ciepła, takich jak obszary przy oknach i ścianach zewnętrznych, dopuszcza się lokalne podniesienie temperatury podłogi do 34°C.
    • Witam Chcialbym zasięgnąć porady na temat ocieplenia podlogi w piwnicy. Piwnica jest sucha i nie ma w niej grzyba. Dlatego pytanie odnosi się jak to zrobić by nie zepsuć tego. Planuje ocieplić wełną mineralna lub drewnianą. Ale chodzi konkretnie co dać pod spód. Czy jeżeli dam folie nie będzie się pocić pomiędzy folia a betonem. Lub jeżeli nie dam foli będzie się pocić wełna.   
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...