Skocz do zawartości

płyty azbestowe-co robić?


Recommended Posts

Napisano
Co zrobić? W moim bliskim sąsiedztwie stoi dom pokryty płytami azbestowymi - słyszałam, że są one niebezpieczne dla zdrowia. jakie zagrożenia niesie ze sobą azbest?
Napisano
Azbest może być przyczyną wielu chorób. Między innymi raka płuc, pylicy azbestowej.
Niestety eternit zawierający rakotwórczy azbest wciąż można spotkać na dachach. Płyty azbestowe tzw. twarde, mocno sprasowane są mniej groźne - gorsze są te porowate które silnie pylą. A to właśnie pył azbestowy unoszący się w powietrzu stanowi dla zdrowia ludzi największe niebezpieczeństwo. Dlatego płyty azbestowe powinny być usuwane z dachów przez specjalnie przygotowane do tego ekipy. Składować eternit można na specjalnie przystosowanych wysypiskach.
Możesz porozmiawiać z właścicielem tamtego dachu i zasugerować mu - jesli nie zmianę pokrycia dachu to przynajmniej pomalowanie go farbą do betonu - to ogranicza pylenie eternitu.
Napisano
Sąsiada należy przekonać do wymiany płyt. Jeśli będzie twierdził żeby się odczepić i nie gadać głupstw - złożyć skargę. (Zdaje się, że azbest jest zabroniony jako materiał budowlany- powinien być zmuszony go wymienić).
Napisano
Niestety nikt go nie może zmusic do tego aby wymienił pokrycie dachu.
Mozna się dowiedzieć w miejscowym urzędzie gminnym lub miejskim, czy miejscowy samorząd prowadzi program bezpłatnego odbioru odpadów azbestowych. Informacji na temat dofinansowania warto zasiegnąć też w miejscowych starostwach.
Jeśli jednak tamten właścieciel nie zdecyduje się na usunięcie eternitu, powinien zredukować szkodliwe działanie azbestu poprzez pomalowanie płyt farbą lub ułożenie nowego pokrycia (np. blachodachówki na juz istniejącym eternicie).
Napisano
Bardzo wątpię w powodzenie takich negocjacji. Czlowiek oszczędzi parę tysięcy na wymianie dachu ( no bo skąd ma wziąść) a potem będzie się supłał na lekarstwa od onkologa zachodząc w głowę dlaczego właśnie jego to spotkało.
Napisano
Najgorsze jest to, że ludzie mieszkający w pobliżu również mogą skończyć na onkologii - a oni nie są niczemu winni.
Myślę, że osoby mieszkające w pobliżu, które nie chcą sie w przyszłości borykać się z problemem nowotworu powinni złożyć się na farbę do betonu i pomalować ten dach dla własnego bezpieczeństwa. Gdy sąsiadów jest kilku, to niewiele będzie to kosztowało. Jakoś trzeba ten problem rozwiązać - to straszne mieć takiego sąsiada - z takim dachem.!!
Napisano
Dzięki za sugestie,spróbujemy porozmawiać jeszcze raz z tym człowiekiem. Dzięki tym informacjom, które napisaliście na forum, być może uda nam się coś załatwić naszej w gminie... albo sprawdzimy, ile będzie kosztować farba do betonu:-)
Napisano
Szkodliwość azbestu związana jest z jego pyleniem spowodowanym niszczeniem struktury materiału którego jest składnikiem. Zatem pokrycie płyt eternitowych - a o takie pewnie chodzi - eliminuje możliwość pylenia.

Inna sprawa to zapewnienie odpowiedniej przyczepności farby do podłoża co z reguły wymaga oczyszczenia powierzchni a to z kolei spowoduje uwolnienie włókien azbestowych.
Napisano
Nie wolno tych płyt azbestowych czyścić twardą szczotką gdyż wtedy unosi się ten trujący pył - który to wywołuje raka.
Gdy płyty sa pokryte np. mchem to należy go delikatnie usunąć - aby nie uszkodzić - i nie drapać powierzchni eternitu.
Napisano
Widziałem płyty faliste z azbestu w kamienicy przy Al jerozolimskich w centrum Warszawy, więc nie ma się co dziwić, że na wsiach też jest. Każdy chce zaoszczędzić i nie wydawać pieniędzy na remont. Zwłaszcza, że nie ma nacisku i pomocy ze strony prawa.
Napisano
płyty azbestowe na dachach nie są niestety rzadkością. myślę, że gdyby ludzie byli lepiej poinofmowani o śmiercionośnych właściwośćiach tego materiału - usunęli by to z dachu.
Przecież pamiętamy czasy kiedy Polacy wyjeżdżali do USA do pracy przy azbeście - zarabiali tam duuuże pieniądze jak na tamte realia, ale niestety po jakimś czasie umierali na raka. Amerykanie nie chcieli pracować przy azbeście.
Napisano
Cytat

Widziałem płyty faliste z azbestu w kamienicy przy Al jerozolimskich w centrum Warszawy,


Przecież to jest największe miasto w Polsce! Od dawna ktoś powinien coś z tym zrobić.
Napisano
A władze miasta/gminy to są tylko dla ozdoby? Nie da się ukryć że jeżeli cokolwiek zagraża zdrowiu lub życiu mieszkńców to ladze są odpowiadzialne za rozwiązanie problemu.
Napisano
Cytat

Co zrobić? W moim bliskim sąsiedztwie stoi dom pokryty płytami azbestowymi - słyszałam, że są one niebezpieczne dla zdrowia. jakie zagrożenia niesie ze sobą azbest?


Co zrobić?NIC.Absolutnie NIC.
Wybaczcie wszyscy panikujący,ale daliście się omotać panikarskim naukowcom.Taka,jak się ostatnio sugeruje,szkodliwość azbestu wcale nie jest w żaden sposób udokumentowana.
Pamięta ktoś,co pisali naukowcy o telefonach komórkowych,czy mikrofalówkach?
Nie zastanawia was FAKT braku zwiększonej zachorowalności na raka płuc wśród tysięcy robotników montujących kiedyś te płyty na dachach?Tak samo jest brak zwiększonej zachorowalności wśród emerytowanych górników,którzy na całym świecie w latach 50-90 mieli maski z filtrami azbestowymi.Sam takiej używałem.
Azbest leżący sobie na dachu nie jest w najmniejszym stopniu niebezpieczny.
Nie twierdzę,że w postaci pylistej jest obojętny dla płuc,ale tak samo niebezpieczny jest nadmiar każdego pyłu.Czy to będzie mąka,czy cement,czy gips.
Wkurza mnie to panikowanie w sprawie azbestu a olewanie gorszych zagrożeń.Ilu z bojących się azbestu pali papierosy?To gorsze świństwo,ale jakoś nie wzbudza tylu emocji.A wóda?A co ze wszystkimi świństwami,które całkiem legalnie pakuje się do naszej żywności?To gorsze zagrożenie,ale jakoś nikt nie robi szumu.
Wkurza mnie to,że gminy i ludzie wydają kupę szmalu na te panikarskie akcje ,na te firmy z pozwoleniami na utylizację,na te miejsca składowania azbestu.
A ludzie jak żyli zdrowo pod azbestowymi dachami,tak żyją.
Czytałem kiedyś raport amerykańskiej agencji zdrowia,gdzie na 60 rakotwórczych substancji,z którymi styka się na co dzień człowiek azbest był na chyba (nie pamiętam na 100%) na 58 miejscu.Za to piwo było na DRUGIM.Ciekawe,że azbestem się przejęto a piwem nie.
Wędliny zawierają ogromne ilości rakotwórczych(podobno) benzo'alfa'pirenów,i co,przestaniecie jeść kiełbasę i grillować?
Sporo czytałem na temat szkodliwości azbestu,ale równie sporo artykułów obalających naukowo te twierdzenia.
Napisano
A już szczytem niewiedzy jest panikowanie z powodu rur azbestowych dostarczających wodę pitną.Tu się dzieją w gminach na zebraniach dantejskie sceny.Tak ludzi omotano wizją raka z tego powodu,że robią awantury i domagają się wymiany tych rur.Całkiem niepotrzebnie.
Napisano
Na raka spowodowanego azbestem nie umiera się po dwóch,trzech latach od wdychania pyłu.Czasem rak rozwija się po 30-tu latach.
Jak ktokolwiek ma takie pylenie azbestu i czegokolwiek ,jak było na Manhattanie,to niech zmyka stamtąd.
Poza tym,co ma wspólnego pył na Manhattanie z azbestem na dachu sąsiada?Co do składu -wiele,co do szkodliwości-nic.
Tlenek miedzi jest jedną z silniejszych trucizn.Czy wywołam tym panikę choćby w połowie taką,jak w sprawie azbestu?
Napisano
A czy - gdyby ten azbestowy dach był w twoim sąsiedztwie, to nie panikowałbyś, gdyby plac zabaw, na którym bawią się twoje dzieci miał np. domek pokryty azbestowymi płytami? Nie wierzę w to.>>>
Niektórzy nie jedzą wędlin i unikają wszystkich świństw typu piwo, papierosy itp. dlatego azbestu też chciałoby się unikać...
Napisano
Cytat

Na raka spowodowanego azbestem nie umiera się po dwóch,trzech latach od wdychania pyłu.Czasem rak rozwija się po 30-tu latach.



Gratulacje adamisie. Miło słyszeć że nie mam się czego obawiać jeśli moje rury wodociągowe budowano z domieszką azbestu bo raka mogę dostać po 30 latach więc wszystko gra.
Napisano
też mi pociecha, że umrę na raka za 30 lat a nie za 10 !!!! Rak zabija bardzo szybko - i nie rozwija się 30 lat, ale kilka ... jeżeli istnieje chociaż cień podejrzenia, że to może powodować nowotwór, to lepiej tego unikać ....
Napisano
Cytat

A czy - gdyby ten azbestowy dach był w twoim sąsiedztwie, to nie panikowałbyś, gdyby plac zabaw, na którym bawią się twoje dzieci miał np. domek pokryty azbestowymi płytami? Nie wierzę w to.>>>
Niektórzy nie jedzą wędlin i unikają wszystkich świństw typu piwo, papierosy itp. dlatego azbestu też chciałoby się unikać...


A co tu panikować icon_eek.gif Całe dzieciństwo spędziłem na podwórkach,gdzie domy i zabudowania gospodarcze były (i są) pokryte eternitem.Sporośmy się musieli natrudzić z kolegami,by takie płyty eternitu sprytnie ściągać z dachów sąsiadów (no bo nie ze swojego przecież).Po włożeniu ich do ogniska był niezły huk,jak pękały.
Potem mieszkałem przez kilkanaście lat obok osiedla (pierwszy blok 30m) wyłożonego azbestem.moje dzieci się tam codziennie bawily i nawet mi do głowy nie przyszło,by panikować.
Ostatnio demontowali te płyty panowie ze specjalnej firmy.Owszem mieli śmieszne kombinezony i maski,ale zupełnie się tym nie przejmowali,by je zakładać.
Wogóle od dziecka miałem do czynienia z azbestem.A teraz, w swojej pracy przy CO,ile razy trafiają mi się rury izolowane sznurami azbestowymi.Oczywiście zakładam maskę,ale nie ze strachu przed rakiem,tylko tak samo,jak przy robocie w jakimkolwiek zapyleniu.A ileśmy się rtęcią i ołowiem w dzieciństwie nabawili!Mini-hutę miałem w domu.
I powtarzam jeszcze raz-nigdzie nie twierdzę,że są to materiały całkowicie bezpieczne i obojętne dla zdrowia.Chodzi mi tylko o rozsądne podejście do nich a nie panikarskie.Żaden pył w dużych ilościach nie jest obojętny dla płuc.
Cytat

Gratulacje adamisie. Miło słyszeć że nie mam się czego obawiać jeśli moje rury wodociągowe budowano z domieszką azbestu bo raka mogę dostać po 30 latach więc wszystko gra.


Cordoba,twój wpis jest klasycznym przykładem (przepraszam) panikarstwa,z czego wynika nieuważne czytanie i pomieszanie wniosków.Te 30 lat dotyczy płuc a nie żoładka.Azbest wchłaniany przez żołądek nie jest szkodliwy.Przynajmniej jeszcze tego nikt nie stwierdził.Tu chodzi o płuca.
Azbestoza nie jest rakiem,tak samo jak pylica u górników.To po prostu zawalenie płuc pyłami i tyle.To samo spotyka np. nieuważnych młynarzy.
A te 30 lat to nie mój wymysł,tylko naukowców (niektórych) badających ten temat.Czytałem o tym.Czytałem też o barwniku zwanym kurkumina,że jest rakotwórczy.I co?I nic.Nadal jest stosowany.
Napisano
Cytat

Niektórzy nie jedzą wędlin i unikają wszystkich świństw typu piwo, papierosy itp. dlatego azbestu też chciałoby się unikać..


Należę do nielicznej grupy ludzi,która ZAWSZE czyta listę składników jakie dodawane są do żywności.Nigdy nie kupuję napojów zawierających słodzące świństwa inne niż cukier.Konserwy, czy inne pokarmy zawierające kilka ''E'' omijam z daleka.Ale jak nie ma nic innego to,zjem i nie panikuję.
Robię to nie dlatego,że boję się raka.Bardziej zależy mi na uniknięciu alergii,bo to właśnie chemia w żywności i proszkach do prania i płynach do płukania jest przyczyną tak wielkiego wysypu alergii w naszych czasach.
Wszyscy naukowcy to wiedzą.
A od czasu,kiedy przestaliśmy słuchać lekarki faszerującej nasze dzieci antybiotykami ,one przestały w zasadzie chorować,a jeśli już,to trwa to max. 2 dni i przebiega łagodnie. icon_biggrin.gif
Papierosów nie palę,bo to absurdalne,by puszczać z dymem kilkaset zł. miesięcznie,no i szkodliwe.Piwa nie piję,bo mi nie smakuje.Wódka to już w ogóle- jeśli chodzi o smak - świństwo do potęgi.
A na tym,by walnęło o glebę i zakołowało we łbie wcale mi nie zależy.
icon_cool.gif
Napisano
Ja również bardzo zwracam uwagę na to co zawiera w składzie to co jemy... moje dzieci również po zmianie beznadziejnego lekarza, który faszerował ich antybiotykami - przestały chorować (zmieniliśmy zupełnie sposób odżywiania - co okazało się strzałem w dziesiątkę -NIE CHORUJEMY A JEżELI JUż TO BARDZO łAGODNIE I KRóTKO).
Nie pijemy napojów słodzonych , gazowanych itp. nie palimy papierosów itd itd ale niestety co do tego azbestu to nie mogę się z tobą zgodzić... uważam, że wdychanie pyłu azbestowego jest szkodliwe i należy tego unikać - nie jest to jakieś panikowanie.
A co byś powiedział na temat ptasiej grypy - w tamtym roku ludzie zabijali się o szczepionki przeciw grypie - każdy chciał się zaszczepić - ale wiadomo, że producenci leków na grypę zarobili na tym kokosy . Jeśli chodzi i azbest - to kto miałby na tym coś zyskać?
Napisano
Cytat

Jeśli chodzi i azbest - to kto miałby na tym coś zyskać?



ci, którym szkoda wydawać pieniądze na usunięcie tego świństwa. Łatwiej wmówić innym, że nie szkodzi niż sięgnąć do kieszeni.
Napisano
Cytat

A co byś powiedział na temat ptasiej grypy - w tamtym roku ludzie zabijali się o szczepionki przeciw grypie - każdy chciał się zaszczepić - ale wiadomo, że producenci leków na grypę zarobili na tym kokosy . Jeśli chodzi i azbest - to kto miałby na tym coś zyskać?


Cóż....., z tą ptasią grypą u ludzi to dopiero panikarstwo.Na zwykłą grypę się nie szczepię i tez nie choruję.No....,może ze 2 razy w życiu...
Co do azbestu,to sprawa wygląda tak samo jak z wrzodami żołądka.
Przez kilkanaście lat dwóch naukowców australijskich walczyło z całym światem medycznym i farmaceutycznym,by ci decydenci zrozumieli w końcu,że wrzody wywołuje bakteria,którą można zwalczyć tanim antybiotykiem.Byli wyśmiewani,tępieni,grożono im.Ogólny ostracyzm na całym świecie.
Dlaczego,skoro mogli to udowodnić w prosty sposób?Ano dlatego,że cały przemysł farmaceutyczny czerpał ogromne zyski z produkcji leków na wrzody,zresztą mało skutecznych.To były miliardy dolarów.
A tu przychodzi takich dwóch i mówi całemu światu,że te leki są nie potrzebne.Kiedy poinformowałem mojego przyjaciela chorego od lat na wrzody,że jest już w Polsce antybiotyk na jego dolegliwość od razu zapytał o niego lekarza,który leczył go od lat,ten wściekł się na niego i nagadał mu,że to on jest lekarzem i to on skończył medycynę,a nie dziennikarz z gazety,który o tym pisze.
Ale w końcu i tacy pewni swego lekarze musieli uznać nowe spojrzenie na problem wrzodów żołądka.
Dokładnie tak samo wygląda sprawa z azbestem.Swego czasu wszystko wskazywało na to,że azbest nawet w małych dawkach jest rakotwórczy.Zrobił się szum na całym świecie i tak poszła lawina.Już wtedy było nie mało naukowców,którzy podważali wyniki tych badań,ale ich nikt nie słuchał.
Ruszyła gigantyczna machina produkcji zabezpieczeń,środków ochrony i zamienników azbestu.Ruszyły ogromnie kosztowne programy utylizacji.
Niech teraz ktoś spróbuje to zatrzymać,mówiąc,że to niepotrzebne i przesadne działania.Na pewno będzie zakrzyczany.
To samo dzieje się wokół
-cholesterolu-okazuje się powoli,że to nie on jest największym wrogiem serca,ale nadmiar żelaza we krwi
-silników spalinowych-już dawno znane są o wiele bardziej sprawne konstrukcje,ale blokują je producenci samochodów i ropy
- i wielu dodatków do żywności-już wiadomo ,że szkodzą,ale nie wiadomo czym je zastąpić.
-i wiele innych....
Coraz częściej jest podważany powszechnie akceptowany punkt widzenia na te sprawy.Ważniejszy jest interes lobbystów,wielkich korporacji i interesy ogromnych firm niż zwykły człowiek.
To nie są wytwory zwolenników spiskowej teorii dziejów.O tym można poczytać w prasie zagranicznej i krajowej od lat.
Poza tym sprawa azbestu jest dla olewających jednostkę korporacji doskonałą okazją do demonstrowania troski o dobro społeczne i zdrowie obywateli.Nagłaśnia się te sprawy i finansuje te badania,za pomocą których można poprawić sobie wizerunek w mediach.
Skoro badania medyczne i studia finansowane są przez koncerny farmaceutyczne,to jak sadzicie?,jakie będą wyniki tych badań?Ano takie,które pozwolą zarobić jak najwięcej na lekach.
Niech więc jakiś tam naukowiec spróbuje tknąć cholesterol,azbest,barwniki,itd.Tzn.pisać sobie może,dopóki nie posłuchają go ludzie i nie zaczną zmieniać upodobań przy zakupach.
Cytat

ci, którym szkoda wydawać pieniądze na usunięcie tego świństwa. Łatwiej wmówić innym, że nie szkodzi niż sięgnąć do kieszeni.


Hehehe,tu się pan akurat nie wstrzelił,bo wciskane jest dokładnie co innego,czyli straszna szkodliwość azbestu.Jakoś nie czyta się apeli o spokojne i rzeczowe podejście do sprawy.Nie czyta się apeli o wyhamowanie tej paniki wokół azbestu.Same zastraszanie i sianie paniki.A jak skuteczne,to można poczyta na tym i na innych forach budowlanych.
Podkreślam jeszcze raz .Azbest może być rakotwórczy ale w szczególnych warunkach i w szczególnych ilościach.Na pewno nie jest rakotwórczy,kiedy leży sobie w formie sprasowanej cementowo-azbestowej płyty.O tym piszą nawet zwolennicy rakotwórczości azbestu.
Napisano
jeśli można się podłączyć pod tę dyskusję .. to tak: wiadomo że niewypały też sobie leżą spokojnie. (Jeden to się nawet przeleżal u premiera za ścianą. I po co było wpadać a panikę i go wywozić?)
Napisano
Czyli - dopóki ktoś nie postanowi tych płyt azbestowych leżących na dachu - szorować jakimiś szczotkami itp. to wszystko jest w porządku?
Ja jednak na wszelki wypadek wolałabym pozbyć się tego azbestu z mojego otoczenia - tak na wszelki wypadek.
Wiem, że ludzie często panikują bo coś gdzieś usłyszą (tak jest w przypadku ptasiej grypy), ale po co leczyć skoro można zapobiegać.
Chociaż Ja uważam że szczepienie przeciw grypie to głupota - szczepionki uodparniające dla dzieci - również - naciąganie ludzi... Znam pewną panią doktor (pediatrę) która leczy również homeopatycznie (prywatnie) i przychodzą do niej również lekarze ze swoi dziećmi - którzy tak uodparniali swoje dzieci wszelkimi szczepionkami, że teraz ciągle chorują ...
Ona właśnie poradziła nam jak się odżywiać żeby nie chorować... ale na pył azbestowy sposobu nie ma - trzeba sie go pozbyć lub pomalować farbą do betonu - to najlepszy sposób . icon_biggrin.gif
Napisano
Co ja poradzę na to,że azbest leżący na dachu nie pyli.To nie jest tak,że rak rozwinie się zaraz wokół jednej czy dziesięciu drobinek azbestu w naszym płucu.Takich drobinek to ja wchłonąłem miliony.
Trzeba by tymi drobinkami zawalić mocno płuca,by coś powstało.Ale i wtedy trudno udowodnić,że rak rozwinął się nie tyle z powodu zawalenia płuc pyłem w ogóle,co z powodu zawalenia płuc właśnie pyłem azbestowym.
Ogromna ilość pyłu na płucach zawsze jest groźna.
Tak jak pisałem wcześniej.Setki tysięcy górników na całym świecie oddychało przez dziesiątki lat parę godzin dziennie przez maski azbestowe.Pamiętam te filtry.To były wielowarstwowe płaty azbestu w formie bardzo pylącej.Wystarczyło dmuchnąć i się kurzyło.
Jakoś górnicy nie chorują na raka płuc częściej niż inni palacze.
A ci,którzy wtedy nie używali wtedy tych masek już dawno leżą w grobie z powodu pylicy,albo mają 1/4 płuc,jak mój teść.
Napisano
Problem polega na tym iż zazwyczaj nie przeprowadzamy żadnych badań i nie wiemy czy nie mamy już jakiegoś nowotworu ... czy ktoś przebadał się w kierunku sprawdzenia ryzyka zachorowania na nowotwór?
Dlaczego nie unikać azbestu skoro MOżE on być powodem nowotworu? Dlaczego nie unikać zwęglonych kiełbasek z grilla? Przecież można użyć aluminiowych tacek do grilowania aby kiełbaski nie zawierały rakotwórczej spalenizny...
chyba lepiej tego unikać niż później żałować....
Napisano
Nasi pradziadowie jedli przypiekane na ogniu mięso o wiele częściej niż my grilujemy. icon_smile.gif
Oczywiście,że trzeba uważać,ale też nie popadać w obsesję.A w sprawie azbestu to właśnie jest obsesja a nie uważanie.
Napisano
Cytat

A w sprawie azbestu to właśnie jest obsesja a nie uważanie.



Przykro mi ale nie mogę się z tym zgodzić. Tu po sąsiedzku mamy dyskusję o radiestezji i czytając pana opinię ma wrażenie że słyszę cos podobnego. Fakt ,że pana organizm żyje w symbiozie z azbestem nie oznacza, że inni też tak mają. Wręcz przeciwnie - większość ludzi jest po prostu nieodporna. I niestety chorują.
Napisano
icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif
Cytat

Fakt ,że pana organizm żyje w symbiozie z azbestem nie oznacza, że inni też tak mają. Wręcz przeciwnie - większość ludzi jest po prostu nieodporna. I niestety chorują.

Napisano
Cytat

Dlaczego nie unikać azbestu skoro MOżE on być powodem nowotworu?



W naszych czasach wszystko może być przyczyną groźnych chorób. Są zagrożenia realne i są mody. W przypadku azbestu jednak idę za modą nawet jeśli stu ludzi powie mi że panikuję. Wolę dmuchać "na zimne".
Napisano
Cytat

Wręcz przeciwnie - większość ludzi jest po prostu nieodporna. I niestety chorują.


Gdzie ta większość? Moi znajomi emeryci-górnicy jakoś nie chorują.A są właśnie tą większością,która nawdychała się pyłu azbestowego przez wiele lat.
Ja nie upieram, się przy tym,że azbest nie jest rakotwórczy.Chodzi mi tylko o to,by wnioski o jego ewentualnej rakotwórczości były konkretnie i rzetelnie udokumentowane,i by określono jasno stopień ryzyka,a jak do tej pory tak nie jest.Wszyscy mówią,że jest rakotwórczy i tyle.A stopień ryzyka określa sobie każdy sam.Tyle było gadania swego czasu,że szkodliwy może być tylko pył azbestowy wdychany w dużych ilościach i w długim czasie,ale już nie azbest w rurach,czy leżący sobie na dachu.O ile się orientuję nie zmieniło się w tej sprawie nic.Ale panika rozszerzyła się daleko poza naukowe zalecenia i żyje swoim życiem.
Pamiętam doskonale początki tej paniki w latach 80-tych.Dużo czytałem wtedy na ten temat.Moje wnioski były jednoznaczne.Nie ma konkretnych dowodów wskazujących na rakotwórczość azbestu,a te,na których się oparto są mocno naciągane.
Upłynęło sporo lat i jakoś nic nowego nie pojawiło się w tej dziedzinie.Nadal korzysta się z wyników badań z lat 80-tych.
Mało tego.Uznano te badania za zakończone i wystarczające w ogóle nie słuchając strony przeciwnej.
Nie wiele brakowało,by taka sama panika pojawiła się wokół linii wysokiego napięcia i nadajników radiowych i TV.
Też było wiele ''dowodów'',że są rakotwórcze ale jakoś przycichło.
A komórki?To samo.
Napisano
Cytat

Przykro mi ale nie mogę się z tym zgodzić. Tu po sąsiedzku mamy dyskusję o radiestezji i czytając pana opinię ma wrażenie że słyszę cos podobnego.


Bądźmy poważni,proszę.
Azbest i jego wpływ na organizm da się zbadać.Można te badania powtórzyć wielokrotnie.Radiestezja między innymi jest bzdurą właśnie dlatego,że nie daje powtarzalnych wyników a jedynie takie jakie mieszczę się w granicach błędu.
To dwie nieporównywalne dziedziny.Jedna to nauka,druga to wiara.
Napisano
Cytat

W naszych czasach wszystko może być przyczyną groźnych chorób. Są zagrożenia realne i są mody. W przypadku azbestu jednak idę za modą nawet jeśli stu ludzi powie mi że panikuję. Wolę dmuchać "na zimne".


Dokładnie tak uważam - lepiej nie ryzykować - rak to straszna choroba i niewielu z niej się wyleczy!...
Napisano
Cytat

Co zrobić? W moim bliskim sąsiedztwie stoi dom pokryty płytami azbestowymi - słyszałam, że są one niebezpieczne dla zdrowia. jakie zagrożenia niesie ze sobą azbest?



Cechą szczególną azbestu jest to, że włókna gromadzą się i pozostają w tkance płucnej w ciągu całego życia, powodując po wielu latach zmiany chorobowe.
Napisano
Cytat

Cechą szczególną azbestu jest to, że włókna gromadzą się i pozostają w tkance płucnej w ciągu całego życia, powodując po wielu latach zmiany chorobowe.


No i właśnie takie postawienie sprawy jest nie uczciwe.Przepraszam najmocniej,ale takie stwierdzenie mija się w znacznym stopniu z prawdą,bo sugeruje jednoznacznie,że każde włókno azbestowe powoduje po latach raka,a wcale tak nie jest.
Gdyby napisał pan,że w pewnych szczególnych i rzadko spotykanych przypadkach może to doprowadzić do raka,można by uznać taką wypowiedź za zgodną z prawdą i obecną wiedzą naukową na ten temat.Inaczej jest to tylko sianie paniki.
Setki milionów ludzi ma w płucach włókna azbestowe.Prawdopodobnie ogromna większość z nas tu dyskutujących.99% z tych ludzi nigdy nie zachoruje na raka płuc z tego powodu,a jeśli już to prędzej z powodu palenia.
Cóż...Poddaję się.Niech każdy pozostanie przy swoim.Zachęcam jednak do rozsądku.
Napisano
Cytat

No i właśnie takie postawienie sprawy jest nie uczciwe.Przepraszam najmocniej,ale takie stwierdzenie mija się w znacznym stopniu z prawdą,bo sugeruje jednoznacznie,że każde włókno azbestowe powoduje po latach raka,a wcale tak nie jest.
Gdyby napisał pan,że w pewnych szczególnych i rzadko spotykanych przypadkach może to doprowadzić do raka,można by uznać taką wypowiedź za zgodną z prawdą i obecną wiedzą naukową na ten temat.Inaczej jest to tylko sianie paniki.
Setki milionów ludzi ma w płucach włókna azbestowe.Prawdopodobnie ogromna większość z nas tu dyskutujących.99% z tych ludzi nigdy nie zachoruje na raka płuc z tego powodu,a jeśli już to prędzej z powodu palenia.
Cóż...Poddaję się.Niech każdy pozostanie przy swoim.Zachęcam jednak do rozsądku.



Nie twierdzę,że każde włókno azbestowe powoduje raka. Literatura mówi,że niebezpieczne dla zdrowia są włókna respirabilne czyli włókna o długości powyżej5 mikrometrów o maksymalnej średnicy 3 mikrometrów i o stosunku długości do średnicy powyżej 3 do 1. Takie włókna powodują trwałe zmiany w organizmie. Te włókna są niewidoczne gołym okiem i niestety i niewyczuwalne dotykiem.
Napisano
Oczywiście.Zgadzam się.Tylko gdzie jest pył azbestowy,kiedy płyty eternitu leżą sobie na dachu lub ścianie budynku?
A już o pył azbestowy w rurach wodociągowych nawet nie pytam. icon_wink.gif

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • 1.   Różnica temperatur (delta T) na poziomie 3°C na belkach rozdzielacza. W teorii, dla ogrzewania podłogowego za optymalną uznaje się deltę w przedziale 5-8°C. Pana wynik jest poniżej tego zakresu i wbrew pozorom, w tej konkretnej sytuacji, nie świadczy to dobrze o pracy instalacji.   Niska różnica temperatur między zasilaniem a powrotem oznacza, że woda przepływająca przez pętlę grzewczą nie zdążyła oddać wystarczająco dużo ciepła do podłogi. Woda wraca na rozdzielacz prawie tak samo ciepła, jak z niego wypłynęła. Może to wynikać z dwóch głównych przyczyn, zbyt szybkiego przepływu czynnika grzewczego oraz podłoga nie była w stanie "odebrać" więcej ciepła.   W Pana przypadku najprawdopodobniej mamy do czynienia z połączeniem obu tych czynników.   System grzewczy "próbuje" wtłoczyć więcej ciepła w podłogę (stąd wysoka temperatura zasilania), ale ta, z powodu dużych strat, nie jest w stanie go zakumulować. Woda krąży więc w obiegu, oddając tylko niewielką część swojej energii, a reszta wraca do kotła.   Proszę spróbować delikatnie zmniejszyć przepływ na rotametrze dla tej  pętli. Należy to robić stopniowo, np. o 0,2-0,4 l/min i odczekać kilka godzin na stabilizację systemu. Celem jest sprawdzenie, czy delta T wzrośnie (np. do 5-7°C). Jeśli tak, oznaczać to będzie, że woda ma więcej czasu na oddanie ciepła. Proszę jednak pamiętać, że w warunkach dużych strat ciepła efektem może być niewielki spadek temperatury.   1.5-metrowy odcinek do pokoju jest cieplejszy, to jest normalne. Na tak krótkim odcinku strata ciepła z  rury PEX jest minimalna. Dopiero na dużej powierzchni w pokoju następuje właściwa wymiana ciepła.   Zasadą, której należy się trzymać, jest utrzymywanie optymalnej różnicy temperatur (ΔT) w przedziale 5-8°C. Jeśli pomieszczenie wciąż pozostaje niedogrzane, jest to jednoznaczny sygnał, że wydajność systemu podłogowego jest zbyt niska, by pokryć straty ciepła generowane przez budynek. W tej sytuacji niezbędne jest przeprowadzenie termomodernizacji (izolacja ścian, wymiana okien), która ograniczy ucieczkę ciepła i sprawi, że istniejący system podłogowy bez problemu poradzi sobie z ogrzaniem budynku.       
    • Przepisy narzucają minimalny przekrój kanału (np. 196 cm², co odpowiada kanałowi 14x14 cm). Nie można więc po prostu zbudować węższego kanału, wentylacyjnego, równoważąc przepływ średnicą.    Poprzez częściowe przymknięcie (zastosowanie dławika) w kanale o zbyt silnym ciągu, zwiększylibyśmy opór w tym kanale. Skutkowałoby to zmniejszeniem ilości przepływającego powietrza i teoretycznie pozwoliłoby na zrównanie jego wydajności z kanałami słabszymi murowanymi.   Mimo że teoria brzmi sensownie, w praktyce stosowanie dławików do  regulacji wentylacji grawitacyjnej jest zdecydowanie odradzane i uznawane za błąd w sztuce budowlanej.   Kluczem jest projektowanie zrównoważonego systemu, a nie dokładanie jednego bardziej sprawnego przewodu wentylacyjnego.
    • Zgodnie z polskimi przepisami, zawartymi w rozporządzeniu Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie, minimalna długość kanału wentylacji grawitacyjnej, liczona od kratki wentylacyjnej do wylotu ponad dach, powinna wynosić od 2,5 do 3 metrów. Źródła podają również, że dla zapewnienia optymalnej wydajności, wysokość ta powinna wynosić co najmniej 4 metry.   Przepisy dotyczące minimalnej wysokości kominów wentylacyjnych  powstawały w czasach, gdy dominującą technologią były murowane, nieocieplone kominy. Inżynierowie i prawodawcy opierali się na dekadach obserwacji i obliczeń dla tych właśnie, "klasycznych" rozwiązań. Minimalna wysokość została ustalona jako bezpieczny margines, który gwarantował wytworzenie minimalnego, stabilnego ciągu w różnych, także niesprzyjających warunkach:   Należy pamiętać, że wszystkie kanały wentylacyjne w jednym systemie grawitacyjnym powinny mieć zbliżoną długość. Znaczne różnice mogą prowadzić do zakłóceń w działaniu, gdzie dłuższe kanały o silniejszym ciągu mogą "wysysać" powietrze z krótszych, powodując ciąg wsteczny.   Wentylacja grawitacyjna w domu to system naczyń połączonych, potrzebny jest też nawiew świeżego powietrza, żeby można było usunąć zużyte. Zasada równowagi: Aby system działał poprawnie, wszystkie kanały wywiewne powinny mieć zbliżoną siłę ciągu. Zastosowanie jednego, bardzo sprawnego (ocieplonego, z mniejszymi oporami przepływu) kanału w systemie z innymi, (murowanymi) mniej sprawnymi, może pogorszyć działanie w tej części  wentylacji! Przepisy nie nadążają za technologią: Prawo budowlane często jest aktualizowane wolniej, niż rozwija się technologia. Minimalna wysokość pozostaje w przepisach jako uniwersalna, bezpieczna wartość gwarantująca działanie systemu w każdych warunkach, niezależnie od użytej technologii.  Ocieplony kanał jest sprawniejszy, ale przepisy pozostają konserwatywne. Co więcej, jego wysoka sprawność, jeśli nie będzie  zrównoważona w całym systemie, może prowadzić do problemów z działaniem wentylacji.
    • Raz jeszcze dziękuję za wyczerpującą odpowiedź.    Chciałbym jeszcze poruszyć dwie kwestie związane z tym tematem:   1. Rozdzielacz mam na korytarzu, umiejscowiony w takim miejscu, że rura po podłodze od rozdzielacza do pokoju ma ok. 1.5m długości. Na tym odcinku także nie zauważyłem aby podłoga była dużo cieplejsza niż w pokoju, mimo że korytarz jest w centralnym punkcie domu. Jednakże w tym miejscu nie ma żadnego grzejnika i przechodzi tylko 2x1.5 metra rury (zasilenie i powrót). Mimo to mam jednak obawy, że nieocieplony dom to tylko 1 z kilku powodów dla których podłogówka słabo grzeje. No i ostatecznie, woda w rurze też drastycznie się nie wychładza. Nakleiłem taśmę malarską na belki rozdzielacza aby precyzyjniej zmierzyć ich temperature za pomocą pirometru i wyszło że różnica między nimi to ok 3*C. Delta T wydaje się być w normie, ale specjalistą nie jestem.  Tak jak pisałem, jest to pierwsze pomieszczenie z uruchomioną podłogówką. Niejako cieszę się że tak wyszło, bo w kolejnych pomieszczeniach jest jeszcze szansa na ew. poprawki aby grzało to lepiej.   2. Ostatnio usłyszałem że Sander Standard Alu to był kiepski pomysł i lepiej było wziąć styropian bez aluminium, i powkładać w rowki aluminiowe radiatory które lepiej odbierają ciepło z rury. Niestety nie wiem ile w tym prawdy, a płyty Sandera zostały juz zakupione na całe piętro (poza łazienką i korytarzem, gdzie pójdzie XPS pozwalający na zagęszczenie rur co 10cm). Chyba że jakiś radiator by pasował do nich, to mógłbym jeszcze dodatkowo dokupić o ile miałoby to pomóc. Nie wiem niestety na ile mogłoby to pomóc i czy ma to jakikolwiek sens?   Raz jeszcze dziękuję za odpowiedzi i cierpliwość do laika.
    • Duża różnica między temperaturą zasilania a temperaturą podłogi oraz niska temperatura w pokoju, mimo stosunkowo ciepłej posadzki, wynikają z kilku powiązanych ze sobą czynników. Kluczową rolę odgrywa tu brak ocieplenia budynku, co w połączeniu ze specyfiką ogrzewania podłogowego prowadzi do opisywanych przez Pana zjawisk.    Brak izolacji termicznej domu.   W takim budynku ciepło ucieka na zewnątrz w znacznie większym stopniu niż w budynkach ocieplonych. Straty ciepła mogą sięgać nawet 20-25% przez same ściany zewnętrzne oraz 10-15% przez podłogi i fundamenty.   W Pana przypadku oznacza to, że ciepło dostarczane przez wodę w rurach ogrzewania podłogowego, zamiast efektywnie ogrzewać jastrych (wylewkę), a następnie pomieszczenie, jest w pewnej mierze "tracone" i przenika przez niezaizolowane ściany zewnętrzne. System grzewczy musi więc pracować ze znacznie wyższą mocą (wyższa temperatura zasilania), aby skompensować te straty. To właśnie ta "walka" instalacji z ciągłą ucieczką ciepła jest głównym powodem, dla którego mimo wody o temperaturze 45°C, podłoga nagrzewa się tylko nieznacznie.     Fakt, że podłoga staje się zimniejsza w miarę zbliżania się do ściany zewnętrznej, mimo że tam również dociera woda z zasilania, wynika z dwóch powodów: Intensywne oddawanie ciepła: Nieocieplona ściana zewnętrzna działa jak duży "odbiornik" zimna, co powoduje bardzo szybkie wychładzanie się fragmentu podłogi znajdującego się w jej pobliżu.   Spadek temperatury wody: Woda w rurze, płynąc w kierunku ściany zewnętrznej, oddaje ciepło do jastrychu. Gdy zawraca i płynie z powrotem, jest już znacznie chłodniejsza, co dodatkowo potęguje efekt chłodniejszej podłogi w dalszej części pętli.   W pomieszczeniach ze strefami o zwiększonych stratach ciepła, jak przy ścianach zewnętrznych, często stosuje się układ ślimakowy lub zagęszcza się rury, aby zapewnić bardziej równomierny rozkład temperatury.   Ogrzewanie podłogowe charakteryzuje się dużą bezwładnością cieplną, co oznacza, że nagrzewa się i stygnie powoli. W dobrze zaizolowanym budynku wylewka po nagrzaniu długo utrzymuje ciepło. W Pana przypadku proces ten jest szybszy. Zanim wylewka zdąży się w pełni nagrzać i zakumulować wystarczającą ilość energii, znaczną jej część traci do otoczenia (przez ściany i grunt). Można to porównać do próby napełnienia dziurawego wiadra – mimo ciągłego dolewania wody, jej poziom nie podnosi się znacząco.   Podłoga nie nadąża się zagrzać, ponieważ ciepło, które otrzymuje od instalacji, jest niemal natychmiast "wysysane" przez nieocieplone przegrody budynku. Duża różnica między temperaturą wody a podłogi oraz niska temperatura w pokoju to bezpośredni skutek ogromnych strat ciepła, charakterystycznych dla starych, nieocieplonych domów.   Aby zapewnić samo odpowietrzenie się instalacji, przepływ powinien być większy niż 0,7 l/min. Maksymalny przepływ: Zazwyczaj nie zaleca się, aby przepływ w rurach (np. PEX 16, 17, 18 mm) był większy niż 2,5 l/min, aby nie przekroczyć dopuszczalnej straty ciśnienia (ok. 20 kPa) w pętli.     Dopiero po przeprowadzeniu termomodernizacji budynku (ocieplenie ścian, fundamentów, ewentualna wymiana okien) będzie Pan mógł w pełni docenić efektywność i komfort ogrzewania podłogowego, które będzie mogło pracować przy znacznie niższej temperaturze zasilania oraz będzie można zmniejszyć  przepływ czynnika grzejnego ustawiony teraz na 2.5l.
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...