Skocz do zawartości

Czy mam płacić za źle przygotowany projekt i poprawki do niego?


Redakcja

Recommended Posts

Dziś na maila redakcyjnego otrzymaliśmy list o takiej treści:

 

Wszystko zaczęło się od projektu. W  2017 r   zakupiliśmy piękną działkę z widokiem na las. Działka jest ze spadkiem (spadek jest od strony drogi wjazdowej w kierunku lasu położonego z tyłu działki). We wrześniu 2017 r udaliśmy  się z mężem do biura projektowego. Zabraliśmy ze sobą warunki zabudowy i warunki na podłączenie poszczególnych przyłączy oraz wizje naszego domu. Nasz wymarzony dom miał być parterowy 200 m część mieszkalna + 60 garaż z kotłownią z płaskim dachem, częściowo podpiwniczony ok 70 m. 

 

Pani z biura oznajmiła, że jeszcze przed świtami Bożego narodzenia projekt będzie gotowy. W związku z tą informacja załatwiliśmy murarza na kwiecień 2018 r. Tak, aby zaraz po zimie ruszyć z budową. Niestety na koniec grudnia okazało się, że projekt nie jest nawet zaczęty. W marcu dostaliśmy jakieś " wypociny projektu" na maila. Następnie dostaliśmy informacje od Pani z biura, że w związku z tym iż chcemy oczyszczalnie a nie szambo jakie nam proponowała  musimy wykonać badanie gruntu. Badanie to zostało wykonane w kwietniu, zrobiono od razu odwierty pod dom. Pan wykonujący badanie powiedział, że działka jest równana nawiezioną ziemią. Nie wiedzieliśmy, że to zła informacja :( Zapytaliśmy tylko czy ziemia pod planowaną piwnicą będzie dobra, żeby nie stała w niej woda dostaliśmy pozytywną odpowiedź, że na tej głębokości nie ma gliny są grunty przepuszczalne a woda gruntowa nie pojawia się na 5 m w głąb.

 

Zezwolenie na budowę otrzymaliśmy dopiero 22 czerwca 2018 r. Przy pozwoleniu na budowę musielibyśmy czekać jeszcze kolejny miesiąc a tu czas nas gonił. No i zaczęło się.

 

Pan murarz miał wolne 3 tygodnie, które mógł nam poświęcić ponieważ później miał już inne zaplanowane roboty. Myśleliśmy ze zdążymy z fundamentami. Czar prysł gdy przyjechałam na budowę zobaczyć wykop pod fundament myślałam, że padnę.

 

Wykop po całości był głęboki na 2,50 m a w miejscu planowanej piwnicy na 3,5 m. Pan murarz stwierdził, że według niego poziom posadowienia budynku powinien być wyżej  niż w projekcie ponieważ działka jest ze spadkiem i cała woda z posesji na przeciwko będzie leciała nam centralnie do garażu i domu, którego podłoga była 1 m poniżej poziomu drogi. W projekcie wysokość fundamentów była na 80 cm co teraz widzimy, że jest fikcją względem po pierwsze spadku terenu który wynosi 1 m w dół na każde 10 m długości oraz nasypu, który wynosi 1,70 m głębokości. Projekt został wykonany jak na działkę płaską z idealnym gruntem.

 

Teraz, aby wynieść budynek chociaż na wysokość poziomu drogi ściany fundamentowe będą miały 3,5 m wysokości. Ilość bloczków to około 10000 szt. Jak usłyszeliśmy jaka cena będzie za wymurowanie samych fundamentów - 30- 40 tys mąż postanowił, że podejmie się tego sam, ze względu na nasz budżet. Zaczęliśmy się zastanawiać czy nie lepiej w tej sytuacji było by wykonać piwnicy pod całą częścią mieszkalną. 

 

Udaliśmy się do tego biura projektowego przedstawić nasze problemy. Powiedzieliśmy, że zastanawiamy się nad zwiększeniem metrażu podpiwniczenia ze względu na i tak wysokie ściany jakie powstaną oraz nad zmianą stropu ponieważ w projekcie mieliśmy gotowy strop kanałowy smart, ale po tym jak zobaczyliśmy jak tir który nam przywiózł pierwszą partie bloczków ( leciał na bok po gliniastej ziemi ze spadkiem czy gruchy z betonem, gdzie kierowcy sami mieli serce w gardle, żeby nie zsunąć się autem do wykopu. Strop smart wiąże się z dźwigiem i dobrym dostępem dookoła domu a u nas ziemia nasypowa to glina gdzie duże auta ciężarowe grzęzną.

 

Pomyśleliśmy, że lepszy w tej sytuacji będzie może strop monolityczny. Pani z biura wysłuchała nas odpowiedziała, że już nie współpracuje z tym architektem bo to partacz i bardzo niesłowny człowiek, i że wszyscy ją przed nim przestrzegali. Powiedzieliśmy, że mamy znajomego projektanta i konstruktora i, że w taki razie weźmiemy ich. Na co od razu zareagowała sprzeciwem , mówiąc że każde biuro ma swoją ekipę projektantów i że ona to doprowadzi do końca. Zleciła wykonanie zamiany stropu i doprojektowanie większego podpiwniczenia "swoim ludziom".

 

Pytaliśmy jakie będą wiązały się z tym koszty- dostaliśmy odpowiedz, że na pewno mniejsze niż całego projektu domu ( 6 tys zł). Doprojektowano część piwnicy zmieniono strop. Zobaczyłam naniesione poprawki mailowo i przeraziłam się. Nasz dom miał mieć 3 widoczne bryły (najniższy garaż, średnia część sypialniana, wysoki salon. Po zmianie stropu doszły bardzo wysokie podciągi przez co wysokości między poszczególnymi bryłami zredukowały się do niemal nie widocznych.

 

Teraz ten dom wygląda jak wielki kloc- blok z wieloma słupami. Jak zobaczyłam wysokość attyki nad balkonem 180 cm rozpłakałam się. Wizja mojego domu była zupełnie inna do tego co dostaliśmy. Zmianę stropu i doprojektowanie podpiwniczenia wyliczono nam na 7 tys zł co już przekroczyło cenę naszego pierwszego projektu a efekt nas nie zadowala. Dalsze poprawki powiedziano nam, że będą się wiązać z kolejnymi kosztami. Jak mamy zapłacić za coś co nam nie odpowiada ?? 

 

Wtedy projekt był skopany, pobrano od nas również 3,5 tys za adaptacje projektu do działki tylko, że to był projekt indywidualny a nie zakupiony gotowiec z internetu wiec zbytnio nie rozumiem na czym miła by polegać ta adaptacja- Pani z biura tez nie potrafiła nam tego wytłumaczyć. A teraz dobrała nam projektanta i konstruktora nie na naszą kieszeń. Podejrzewam, że nie chciała, żebyśmy brali swoich, żeby nie wyszło jakie spartolone projekty wychodzą od niej z biura i żeby nie rozeszło się to po mieście. 

 

Teraz po tych wszystkich problemach na budowie stwierdzam, że kolejność poszczególnych działań jaka powinna być zlecona przez Panią z biura projektowego to:

 

  1. badanie gruntu albo sprawdzić czy wymarzony przez nas dom będzie można postawić bez problemów po tych badaniach powinniśmy otrzymać informacje, że wybrany przez nas dom, będzie miał i tak fundament na wysokość piwnicy więc może lepiej zastanowić się nad domem piętrowym aby zredukować koszty budowy fundamentów.
  2. według mnie projektant powinien przyjechać na działkę, przedstawić nam jakieś uwagi np to, że garaż mamy na wprost wjazdu na sąsiednią posesje, która jest dużo wyżej, i z której woda będzie nam spływać centralnie do garażu, powinien dobrać wyższe posadowienie budynku względem drogi zobaczył by teren gdzie mógł by stwierdzić czy dźwig będzie w ogóle wstanie wjechać na działkę wraz z tak ciężkimi płytami stropowymi biorąc pod uwagę spadek terenu oraz gliniastą ziemie ( niestety nic takiego nie miało miejsca)
  3. dopiero teraz powinien być wykonany projekt domu

 

Teraz sama to wiem z własnego okropnego doświadczenia, dziwi mnie tylko, że biuro projektowe, które funkcjonuje najdłużej w naszym mieście tego nie stosuje. Zaufaliśmy nieodpowiednim ludziom, którzy władowali nas w poważne koszta i nie widzą w tym swojej winy. A jeszcze żądają pieniędzy za naniesione poprawki, które nas nie zadowalają.

 

Nie podpisywaliśmy, żadnej umowy z biurem, zastanawiam się czy w związku z tym możemy legalnie zrezygnować z ich usług i nie zapłacić za wykonane poprawki, które i tak nas nie satysfakcjonują, a pójść do ludzi którzy naniosą poprawki na naszą kieszeń.

 

Przyznam, się że nasza budowa doprowadziła mnie do załamania nerwowego co spowodowało, że jestem od jakiegoś czasu na lekach uspokajających. Pieniądze jakie mieliśmy przeznaczone na stan surowy pójdą na samo wykonanie piwnicy co mnie strasznie dołuje.

Link do komentarza
  Dnia 26.10.2018 o 13:07, Redakcja napisał:

Nie podpisywaliśmy, żadnej umowy z biurem, zastanawiam się czy w związku z tym możemy legalnie zrezygnować z ich usług i nie zapłacić za wykonane poprawki, które i tak nas nie satysfakcjonują, a pójść do ludzi którzy naniosą poprawki na naszą kieszeń.

Rozwiń  

Że nie było podpisanej umowy to może trochę komplikuje sytuację ale to nie powód aby oddać sprawę do sądu. Pod projektem przecież ktoś się podpisał, prawda? i ten ktoś  jest ubezpieczony od fuszery a jak nie to cóż jego problem, po drugie ten ktoś ma a raczej powinien mieć odpowiednie uprawnienia do wykonania projektów. Ciekawy jestem czy jakieś faktury czy paragony autorka tego listu ma od owego biura projektowego.

 Natomiast co do niewiedzy inwestorki, no cóż jak stare powiedzenie głosi "jak nie zapłacisz to sie nie nauczysz" jest to dość kosztowna nauka w tym przypadku.

Jedno co  i sie nasuwa to, to że za późno przyszła po pomoc na forum. Zamiast poświęcić trochę czasu przed budową i poszperać po necie  aby podnieść swoją wiedzę na temat budowy to zaufała i zawierzyła ludziom którzy ja wg mnie totalnie naciągnęli na koszta. Jak dla mnie to, to biuro jest partaczem budowlanym i naciągaczem. Nic więcej bym im nie zapłacił, a nawet zażądałbym zwrotu pieniędzy za towar niezgodny z oczekiwaniem inwestorów, nie po to był robiony projekt indywidualny aby teraz nie można było na niego patrzeć i poprawiać w nieskończoność.

Ja na miejscu inwestorów z posiadaną teraz wiedzą udał się do innego biura a najlepiej do indywidualnego projektanta i zrobił projekt od nowa, na pewno wyjdzie taniej.

 

Link do komentarza

Projekt budowlany formalnie jest objęty  prawem autorskim i na wszelkie zmiana należy uzyskać zgodę  architekta. Ewentualne roszczenia odnośnie problemów  z realizacją zależą od tego, czy powstały w wyniku błędów merytorycznych projektanta (co trzeba udowodnić) bądź są spowodowane  fanaberiami  inwestora.

Link do komentarza
  Dnia 26.10.2018 o 16:22, Budujemy Dom - budownictwo i instalacje napisał:

Ewentualne roszczenia odnośnie problemów  z realizacją zależą od tego, czy powstały w wyniku błędów merytorycznych projektanta (co trzeba udowodnić) bądź są spowodowane  fanaberiami  inwestora.

Rozwiń  

Zaintrygowało mnie to stwierdzenie że roszczenia  odnośnie problemów ze źle wykonanym projektem mogą być spowodowane fanaberiami inwestora. Nie wiem jak to tłumaczyć, czy znaczy że co? że inwestor sam sobie  nabazgrolił na projekcie?

przecież jest to projekt indywidualny i każde zachcianki czy fanaberie inwestora projektant ma spełnić, łaski nie robi, za to bierze pieniądze a inwestor płaci za to aby jego dom był niepowtarzalny, taki jak sobie wymarzył.

Link do komentarza
  Dnia 26.10.2018 o 16:22, Budujemy Dom - budownictwo i instalacje napisał:

Projekt budowlany formalnie jest objęty  prawem autorskim i na wszelkie zmiana należy uzyskać zgodę  architekta. Ewentualne roszczenia odnośnie problemów  z realizacją zależą od tego, czy powstały w wyniku błędów merytorycznych projektanta (co trzeba udowodnić) bądź są spowodowane  fanaberiami  inwestora.

Rozwiń  

Witam,

w załącznikach przesyłam widok projektu z boku oraz mapę zagospodarowania terenu, na której widoczne są m n.p.m.

Widać, że powinna być w tym wypadku zaprojektowana ława schodkowa bo teren spada a jakoś wszystkie ławy fundamentowe są na jednej wysokości. W ogóle nie jest uwzględniony spadek terenu, a tym bardziej nawieziona ziemia, która musieliśmy wydobyć.

 

9 - 297x520.pdf

IMG_20181026_203034.jpg

Czy po tych załącznikach dalej Pan twierdz, że to fanaberia inwestora ??

Link do komentarza
  Dnia 26.10.2018 o 13:07, Redakcja napisał:

Teraz po tych wszystkich problemach na budowie stwierdzam, że kolejność poszczególnych działań jaka powinna być zlecona przez Panią z biura projektowego to:

 

  1. badanie gruntu albo sprawdzić czy wymarzony przez nas dom będzie można postawić bez problemów po tych badaniach powinniśmy otrzymać informacje, że wybrany przez nas dom, będzie miał i tak fundament na wysokość piwnicy więc może lepiej zastanowić się nad domem piętrowym aby zredukować koszty budowy fundamentów.
  2. według mnie projektant powinien przyjechać na działkę, przedstawić nam jakieś uwagi np to, że garaż mamy na wprost wjazdu na sąsiednią posesje, która jest dużo wyżej, i z której woda będzie nam spływać centralnie do garażu, powinien dobrać wyższe posadowienie budynku względem drogi zobaczył by teren gdzie mógł by stwierdzić czy dźwig będzie w ogóle wstanie wjechać na działkę wraz z tak ciężkimi płytami stropowymi biorąc pod uwagę spadek terenu oraz gliniastą ziemie ( niestety nic takiego nie miało miejsca)
  3. dopiero teraz powinien być wykonany projekt domu
Rozwiń  

Pkt 1. OK

Pkt 2. OK. Ale nie do końca.

Bo projektowanie - to uzgadnianie z inwestorem - praktycznie od A do Z - chyba że jest to typówka. Tu chyba nie.

A jeśli tak - jeślu to projekt indywidualny - to projektant (architekt) powinien pokazać koncepcję (a po drodze kilka konsultacji) - i dopiero po akceptacji inwestora projekt się finalizuje również z branżami.

 

Projekt dostał drogę urzędową, zostało na jego podstawie wydane zezwolenie. Są prawa autorskie. 

Rozumiem, że za projekt zapłacono - za poprawki jeszcze nie. I ja bym nie płacił za poprawki, jeśli nie są satysfakcjonujące. 

Natomiast rzeczywiście trudno teraz zlecać popawki innemu projektantowi (prawa autorskie) - lepiej wyegzekwować je od autora albo pod groźbą sprawy sądowej i roszczeń wymóc pozwolenie od niego na zmiany w projekcie (zwykle od ręki dostaje się takie przy typówce).

 

Na koniec refleksja nieodkrywcza, ale prawdziwa - jeśli do dentysty, lekarza czy terapeuty idziesz "po znajomości", po rekomendacjach - dlaczego architekta traktujesz jak anonimowego sprzedawcę ulicznego, u którego ryzykujesz najwyżej ból brzucha, albo niesmaczny precelek.

 

Trzeba było poprosić o jego projekty, realizacje, opinie o nim. Przybliżyć temat  czasie konsultacji w trakcie projektowania. Już sam brak jego obecności na działce przed projektowaniem i jego propozycjami powinien go zdyskwaliikować w waszych oczach.

Potem te "wypociny" na maila. Skoro sie nie podobały, trzeba było interweniować - projektu nie konsultuje się mailowo - tylko spotykając się (poza jakimiś szczegółami) - dyskutuje się projekt. Dlatego jest on droższy, bo indywidualny. Dyskutowany, i dostosowany do potrzeb indywidualnych inwestora. To wymaga czasu.

Jeśli inwestor widzi - że projektant go "olewa" - to powinien takiego projektanta "olać". Tak jak "olewa" partaczy innych zawodów. 

 

Inną sprawą są błędy projektowe - tego już inwestor nie musi wiedzieć - i wina jest wyłącznie po stronie projektanta..  

 

Juz po zrobieniu projektu - przed wykopami, a nawet przed oddanim do urzędu po pozwolenie - należało go skonsultować z wykonawcą, majstrem, kierbudem, kimkolwiek znającym się na budownictwie. Na pewno znaleźliby jakieś błędy.

"Pan murarz" też stwierdził dopiero po zrobieniu wykopu, że chyba coś za głęboki. Po zrobieniu - a wcześniej z dokumentacji tego nie wyczytał? Też nie miał czasu? To uż mógł nic niemówić potem.

 

Reasumujac:

Projekt to preliminarz kosztów na kilkaset tysięcy. Chyba warto zamowić go u sprawdzonego wykonawcy i sprawdzić taki "kosztorys" w jeszcze  innym źródle.

 

 

 

Link do komentarza
  Dnia 26.10.2018 o 21:46, zenek napisał:

Pkt 2. OK. Ale nie do końca.

Rozwiń  

Przy wykonywaniu projektu indywidualnego  wizja  lokalna jest niezbędna przez projektanta, więc nie pisz że "nie do końca". I bardziej chodzi tu o zaadoptowanie projektu do kształtu i położenia działki niż o kształt domu.

  Dnia 26.10.2018 o 21:46, zenek napisał:

Bo projektowanie - to uzgadnianie z inwestorem - praktycznie od A do Z - chyba że jest to typówka. Tu chyba nie.

Rozwiń  
  Dnia 26.10.2018 o 21:46, zenek napisał:

lepiej wyegzekwować je od autora albo pod groźbą sprawy sądowej i roszczeń wymóc pozwolenie od niego na zmiany w projekcie (zwykle od ręki dostaje się takie przy typówce).

Rozwiń  

Znowu niepotrzebnie mieszasz.Nie wiesz o jakim projekcie tu jest mowa?!!!!!!!!!!!!!!!!! świadczy o tym niepewne zapytanie  "Tu chyba nie."

 Po pierwsze  jest to indywidualny a nie katalogowy ,po Twojemu "typowy", po drugie po co zezwolenie na jakiekolwiek zmiany przy indywidualnym? Jak sama nazwa mówi jest to projekt indywidualny, jedyny w swoim rodzaju stworzony pod kątem inwestora a przy projekcie katalogowy dostaje się zgodę na zmiany od ręki i to jest prawda ale na zmiany w ramach adaptacji projektu  a nie na zmiany konstrukcyjne.

  Dnia 26.10.2018 o 21:46, zenek napisał:

dlaczego architekta traktujesz jak anonimowego sprzedawcę ulicznego,

Rozwiń  

 

  Dnia 26.10.2018 o 13:07, Redakcja napisał:

dziwi mnie tylko, że biuro projektowe, które funkcjonuje najdłużej w naszym mieście tego nie stosuje.

Rozwiń  

Widziałeś co napisała wcześniej? Wątpię. To zadanie które zacytowałem jak dla mnie świadczy o tym, że owe biuro projektowe nie było pierwsze lepsze tylko wybrane  po przeglądnięciu być może  kilku ofert.

 

Link do komentarza
  Dnia 27.10.2018 o 09:10, mhtyl napisał:

Przy wykonywaniu projektu indywidualnego  wizja  lokalna jest niezbędna przez projektanta, więc nie pisz że "nie do końca". I bardziej chodzi tu o zaadoptowanie projektu do kształtu i położenia działki niż o kształt domu.

Rozwiń  

Przy każdym projekcie wiza lokalna projektanta jest niezbędna - przy indywidualnym przed projektowaniem (ale i w trakcie czasem też potrzeba) - i przy typowym też - do dokumentacji finalnej do pozwolenia (tu zazwyczaj projektantem finalnym nie jest autor projektu).

Kształt domu jest pochodną funkcji, i odwrotnie. A z drugiej strony jest pochodną gustu inwestora i projektanta, oraz dostosowania do otoczenia (jesli biorą to pod uwagę).

  Dnia 27.10.2018 o 09:10, mhtyl napisał:

po co zezwolenie na jakiekolwiek zmiany przy indywidualnym? Jak sama nazwa mówi jest to projekt indywidualny, jedyny w swoim rodzaju stworzony pod kątem inwestora a przy projekcie katalogowy dostaje się zgodę na zmiany od ręki i to jest prawda ale na zmiany w ramach adaptacji projektu  a nie na zmiany konstrukcyjne.

Rozwiń  

Zmiany w adaptacji projektu mogą pociągać za sobą konieczność zmian konstrukcji - a zakres tych zmian określa autor. Jeśli pozwoli na wszystko - wolno mu - to możesz zmienić, co chcesz (zmienia projektant oczywiście i zatwierdza z pozwoleniem).

I nie jest kwestią, ze od ręki dostaje się pozwolenie na zmiany -  tylko jakie zmiany są dopuszczone.

 

Przedmiotowy projekt indywidualny jest też objęty prawem autorskim, i jak inwestor chce żeby inny projektant go zmienił - to musi mieć pozwolenie autora.

 

  Dnia 27.10.2018 o 09:10, mhtyl napisał:

To zadanie które zacytowałem jak dla mnie świadczy o tym, że owe biuro projektowe nie było pierwsze lepsze tylko wybrane  po przeglądnięciu być może  kilku ofert.

Rozwiń  

Że działa najdłużej? Ale rekomendacja.

Pani napisała:

  Dnia 26.10.2018 o 13:07, Redakcja napisał:

Pani z biura wysłuchała nas odpowiedziała, że już nie współpracuje z tym architektem bo to partacz i bardzo niesłowny człowiek, i że wszyscy ją przed nim przestrzegali. Powiedzieliśmy, że mamy znajomego projektanta i konstruktora i, że w taki razie weźmiemy ich. Na co od razu zareagowała sprzeciwem , mówiąc że każde biuro ma swoją ekipę projektantów i że ona to doprowadzi do końca. Zleciła wykonanie zamiany stropu i doprojektowanie większego podpiwniczenia "swoim ludziom".

Rozwiń  

Oto reakcja wg ciebie "wybranego", czyli lepszego biura. Panią z biura (czyli zleceniodawcę szefową, haha) wszyscy przed nim przestrzegali. Pani nie sprawdziła, jakie robi projekty, jakie ma realizacje, choć rekomendacje miał złe. No to co to za biuro. 

To zwykłe biuro zleceń, nie projektowe - a ta pani zleca coś na czym się pewnie nie zna.

Na propozycje innego projektanta (wolę architekta) i konstruktora - pani z biura się wypięła. Jak straciła poprzedniego złego,to chyba powinno jej zależeć na nowych dobrych (przynajmniej do sprawdzenia) fachowcach.

Dalej mówi, że sprawę doprowadzi do końca. OK. A odpowiedzialnośc za poprzedniego projektanta, przed którym ją przestrzegali. Porządne biuro (nawet zleceń) mówi "Przepraszam" - i proponuje przynajmnie podział kosztów zawinionych przez projektanta (czyli biuro). A pani od zleceń każe płacić inwestorowi. 

Reasumując - wybrane może - ale źle.

 

I nadal pozostaje na końcu inwestorowi prawo odmowy przyjęcia projektu, a w razie jego wad, odebranie ewentualne j zaliczki.

 

I na koniec tak prawda - projekt to tylko znikomy procent kosztów budowy - ale może je skutecznie obniżyć lub podwyższyć, nie mówiąc o innych kosztach (przeróżnych) używania potem tego budynku. Dlatego projekt to podstawa, a nie niezbedny tylko papier do pozwolenia na budowę. 

Ale mało kto tak myśli chyba.

 

 

 

Link do komentarza
  Dnia 27.10.2018 o 15:03, zenek napisał:

Przy każdym projekcie wiza lokalna projektanta jest niezbędna - przy indywidualnym przed projektowaniem (ale i w trakcie czasem też potrzeba) - i przy typowym też - do dokumentacji finalnej do pozwolenia (tu zazwyczaj projektantem finalnym nie jest autor projektu).

 

Rozwiń  

Daj spokój z tym projektem katalogowym!!! Tu jest mowa o indywidualnym projekcie i o takim tu powinna toczyć się dyskusja. Rola projektanta czy architekta kończy się na wykonaniu projektu domu, o jakiej dokumentacji mówisz? 

na czerwono podkreśliłem nieprawdę napisaną przez Ciebie.

  Dnia 27.10.2018 o 15:03, zenek napisał:

Kształt domu jest pochodną funkcji, i odwrotnie. A z drugiej strony jest pochodną gustu inwestora i projektanta, oraz dostosowania do otoczenia (jesli biorą to pod uwagę).

Rozwiń  

A to  już całkiem pogmatwanie z poplątaniem. Jakiej pochodnej funkcji jest kształt domu?

  Dnia 27.10.2018 o 15:03, zenek napisał:

Zmiany w adaptacji projektu mogą pociągać za sobą konieczność zmian konstrukcji - a zakres tych zmian określa autor. Jeśli pozwoli na wszystko - wolno mu - to możesz zmienić, co chcesz (zmienia projektant oczywiście i zatwierdza z pozwoleniem).

I nie jest kwestią, ze od ręki dostaje się pozwolenie na zmiany -  tylko jakie zmiany są dopuszczone.

Rozwiń  

Zmiana konstrukcji domu nie jest adaptacją. Weź sobie usiądź i poczytaj na jakie zmiany wyrażana jest zgoda autora projektu przy projekcie katalogowym i co  to jest adaptacja budynku do działki.

  Dnia 27.10.2018 o 15:03, zenek napisał:

Przedmiotowy projekt indywidualny jest też objęty prawem autorskim, i jak inwestor chce żeby inny projektant go zmienił - to musi mieć pozwolenie autora.

Rozwiń  

Po co zmieniać projekt indywidualny? I druga rzecz, przy projekcie indywidualnym nie robi sie osobnej adaptacji.

  Dnia 27.10.2018 o 15:03, zenek napisał:

To zwykłe biuro zleceń, nie projektowe - a ta pani zleca coś na czym się pewnie nie zna.

Rozwiń  

 

  Dnia 26.10.2018 o 13:07, Redakcja napisał:

udaliśmy  się z mężem do biura projektowego

Rozwiń  

Umiesz czytać ze zrozumieniem? to czytaj anie pisz na pałę. To że właścicielka biura projektowego nie współpracuje z tym trefnym projektantem to świadczy, że go zwolniła albo rozwiązała z nim umowę. Przecież w takim biurze projektowym pracuje zazwyczaj kilku architektów i projektantów, są oni pracownikami biura.

 

Link do komentarza

Wybraliśmy to biuro, ponieważ w 2013 roku korzystaliśmy z usług tego biura. Kupiliśmy wtedy projekt gotowy z internetu do biuro poszliśmy w celu adaptacji projektu i pozwolenia na budowę. Wszystko poszło bardzo sprawnie za 3 miesiące mieliśmy wszystko załatwione. Jesteśmy chyba pechowymi ludźmi bo obok nas był dom na sprzedaż, który kupiła wariatka nie dająca nam żyć.  Myślałam, że takie rzeczy mają miejsce tylko u Jaworowicz- jednak teraz wiem , że mogą przytrafić się każdemu. Postanowiliśmy, sprzedać dom i zacząć wszystko od nowa. I trafiliśmy z deszczu pod rynnę. Od jednego kłopotu chcieliśmy uciec to drugi spadł na na łeb i dobił nas po całości.

Pierwsza inwestycja była łatwa w realizacji ponieważ działka była malutka 500 m2 domek z dwuspadowym daszkiem 120 m2. Działka płaska jak stół, asfalt, wszystkie media w drodze.  Uważaliśmy , że budowa to nic strasznego ponieważ wszystko poszło bez najmniejszych problemów. Wszystko zrealizowane według projektu.

Link do komentarza

Jak zamieszkaliśmy dopatrzyliśmy się, że garaż jednostanowiskowy to za mało, że salon mógłby być większy, że fajnie by było mieć osobistą łazienkę i garderobę bezpośrednio z sypialni. Stwierdziliśmy też, że dom parterowy chyba będzie jednak wygodniejszy.

Zdecydowaliśmy się na na dom parterowy z tymi wszystkimi przemyśleniami. Wyszło nam około 190 m2 + garaż z kotłownią 60 m2. Teraz jak te ściany fundamentowe są tak wysokie przeraża mnie myśl o wielkości tego domu z całkowitym podpiwniczeniem ale z drugiej strony żal mi to wszystko zasypać ( co też nie mało kosztuje). Teraz wybieramy między opcją złą a złą. Przynajmniej według mnie bo mąż woli mieć tą piwnice skoro już się tyle napracował.

Link do komentarza
  Dnia 27.10.2018 o 16:19, Malwina i Piotr napisał:

Jak zamieszkaliśmy dopatrzyliśmy się, że garaż jednostanowiskowy to za mało, że salon mógłby być większy, że fajnie by było mieć osobistą łazienkę i garderobę bezpośrednio z sypialni.

Rozwiń  

Jak zamieszkaliście w tamtym domu oczywiście bo obecnego jeszcze nie macie, prawda?

 

  Dnia 27.10.2018 o 16:19, Malwina i Piotr napisał:

Teraz jak te ściany fundamentowe są tak wysokie przeraża mnie myśl o wielkości tego domu z całkowitym podpiwniczeniem ale z drugiej strony żal mi to wszystko zasypać ( co też nie mało kosztuje). Teraz wybieramy między opcją złą a złą. Przynajmniej według mnie bo mąż woli mieć tą piwnice skoro już się tyle napracował.

Rozwiń  

Piwnica fajna rzecz, co prawda kosztuje ale nie jeden chciałby mieć. Nie będziesz żałować że masz piwnice.

Link do komentarza

Obecny jest w trakcie budowy tych wysokich fundamentów, niestety od października budowa się wstrzymała bo jeszcze jak by tego było mało mąż miał wypadek na motorze i obecnie jest w gipsie :(

 

  Dnia 27.10.2018 o 16:34, mhtyl napisał:

Jak zamieszkaliście w tamtym domu oczywiście bo obecnego jeszcze nie macie, prawda?

 

Piwnica fajna rzecz, co prawda kosztuje ale nie jeden chciałby mieć. Nie będziesz żałować że masz piwnice.

Rozwiń  

Mam nadzieję, że będzie sucha. zakupiliśmy już styrodur 12 cm i powoli gromadzimy hydroizolacje 2k

Mąż mimo tych wszystkich przeciwności losu, nadal wierzy, że nam się uda i że jak kiedyś stanie ten dom wtedy będziemy się nim razem cieszyć.

Edytowano przez Malwina i Piotr (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
  Dnia 27.10.2018 o 15:39, mhtyl napisał:

Rola projektanta czy architekta kończy się na wykonaniu projektu domu, o jakiej dokumentacji mówisz? 

na czerwono podkreśliłem nieprawdę napisaną przez Ciebie.

Rozwiń  

Rola projektanta kończy się na zatwierdzeniu pozwolenia na budowę - a to oznacza przy projekcie indywidualnym całościową dokumentację - czyli autor podpisuje się pod dokumentacją do pozwolenia na budowę. Przy typówce potrzebna jest adaptacja do dzialki - a więc końcowym projektantem jest ten adaptujący, a nie autor projektu.

 

  Dnia 27.10.2018 o 15:39, mhtyl napisał:

Jakiej pochodnej funkcji jest kształt domu?

Rozwiń  

Nie jakiej pochodnej jest kształt domu - tylko pochodną kształtu domu jest to co napisalem wcześniej. I oczywiście mogą być jeszcze inne czynniki.

  Dnia 27.10.2018 o 15:39, mhtyl napisał:

Zmiana konstrukcji domu nie jest adaptacją. Weź sobie usiądź i poczytaj na jakie zmiany wyrażana jest zgoda autora projektu przy projekcie katalogowym i co  to jest adaptacja budynku do działki.

Rozwiń  

Zmiana konstrukcji może być adaptacją. Np. zmiana rodzaju stropu.

 Ale głównie zmiany funkcji mogą powodować konieczność zmian konstrukcji. I wszystko to jest adaptacja.

  Dnia 27.10.2018 o 15:39, mhtyl napisał:

Po co zmieniać projekt indywidualny? I druga rzecz, przy projekcie indywidualnym nie robi sie osobnej adaptacji.

Rozwiń  

Gdzie sobie mam poczytać - jakie zmiany są dopuszczalne?. Dopuszczalne są takie zmiany, na jakie pozwoli autor

  Dnia 27.10.2018 o 15:39, mhtyl napisał:

Po co zmieniać projekt indywidualny? I druga rzecz, przy projekcie indywidualnym nie robi sie osobnej adaptacji.

Rozwiń  

1. Przecież tego chciała autorka tekstu - chciała zmian!

2. Adaptacja projektu, jeśli polega na zmianach projektu architektonicznego - nie różni się między sobą niczym. Po prostu trzeba albo nanieść zmiany innym kolorem, jeśli są niewielkie, albo na nowo rysować. Rysunki muszą być czytelne, zrozumiałe. No i w razie czego dostosować dokumentację branżową. 

  Dnia 27.10.2018 o 15:39, mhtyl napisał:

Umiesz czytać ze zrozumieniem? to czytaj anie pisz na pałę. To że właścicielka biura projektowego nie współpracuje z tym trefnym projektantem to świadczy, że go zwolniła albo rozwiązała z nim umowę

Rozwiń  

No i co z tego, że nie współpracuje - ale nie poczuła się w obowiązku zadośćuczynienia inwestorom za trefną robotę (jeśli taka była rzeczywiście) - którą powinna firmować, jako biuro. Tymczasem postępuje jak zwykły pośredni, domokrążca, który za nic nie odpowiada. Pani z biura wierzy pogłoskom o fachowcach, zamiast samemu weryfikować ich fachowość. Żenada, nie biuro. .

Ale oczywiście możesz takie szanować, jeśli chcesz.

 

Na tym kończę dyskusję nt mojego postu.

 

 

 

Link do komentarza

Chłopie, daj spokój z tymi projektami "TYPOWYMI" .

  Dnia 27.10.2018 o 20:04, zenek napisał:

Zmiana konstrukcji może być adaptacją. Np. zmiana rodzaju stropu.

Rozwiń  

 Powiedziałem Ci abyś sobie poczytał co to jest adaptacja.

I nie myl pojęć co do zmian konstrukcyjnych a adaptacji.

  Cytat

W ramach adaptacji projektu gotowego dopuszczalne są zmiany dostosowujące projekt do indywidualnych potrzeb inwestora. Zgoda na te zmiany jest już zawarta w projekcie, a dotyczą one:

Użycia innych materiałów do konstrukcji budynku (ściany, stropy) – pod warunkiem zachowania wymagań konstrukcyjnych i ochrony cieplnej budynku

Wymiarów fundamentów – wynikające z dostosowania obiektu do warunków gruntowych

Wymiarów przekrojów lub rozstawu elementów więźby dachowej – wynikające z dostosowania budynku do strefy śniegowej / wiatrowej

Rodzaju stropów – z zachowaniem układu konstrukcji

Warstw ścian zewnętrznych – przy zachowaniu dopuszczalnego współczynnika przenikalności cieplnej

Kąta nachylenia dachu do 5° – należy zwrócić uwagę na nośność elementów więźby dachowej

Instalacji wodno-kanalizacyjnej, gazowej, CO, elektrycznej – przy zachowaniu obowiązujących norm

Materiałów wykończeniowych: posadzki, tynki, dachówki, izolacji cieplnej i przeciwwilgociowych – przy zachowaniu niezbędnych parametrów wytrzymałości (szczególnie dla zmiany pokrycia dachowego) oraz parametrów przenikania ciepła

Rozwiązań funkcjonalnych wewnątrz budynku i przesunięcia lub likwidacji ścian działowych

Zmiana lokalizacji, ilości i kształtu okien oraz drzwi

Lustrzanego odbicia 

Wprowadzenie częściowego lub całkowitego podpiwniczenia budynku – przy zachowaniu poziomu posadzki parteru na wysokości nieprzekraczającej 50 cm ponad poziom terenu projektowanego

Rozwiń  

 

Link do komentarza
  Dnia 27.10.2018 o 20:23, mhtyl napisał:

 Powiedziałem Ci abyś sobie poczytał co to jest adaptacja.

Rozwiń  

No własnie - poczytaj to co  zacytowałeś wyżej  :takaemotka:

 

  Dnia 27.10.2018 o 16:19, Malwina i Piotr napisał:

Teraz jak te ściany fundamentowe są tak wysokie przeraża mnie myśl o wielkości tego domu z całkowitym podpiwniczeniem ale z drugiej strony żal mi to wszystko zasypać ( co też nie mało kosztuje). Teraz wybieramy między opcją złą a złą. Przynajmniej według mnie bo mąż woli mieć tą piwnice skoro już się tyle napracował.

Rozwiń  

Osobiście radzę ci zostawić tę piwnicę. Koszty są oczywiście, ale korzysci też - dodatkowa przestrzeń - na co chcesz (byle pamiętać o jakiejś uzytkowej wysokości.

Dom na stoku, wiec z odprowadzeniem wody opadowej ne ma klopotu chyba, to ważne przy piwnicy.

Ja też tak mam - i żal mi, że tylko cześć domu mam podpiwniczoną. A wię zazdroszczę...🙂

 

Sorry za te może niezasłużone dla was wyrzuty odnośnie wyboru biura, ale traktujemy te dyskusje też jako uniwersalne. 

Teraz musicie poprostu zamienić negatywy w pozytywy - ta piwnica to, wg mnie, pozytyw. Trzeba jednak zadbać o dobrą izolację - i będzie OK. Konstrukcja, stabilność budynku nawet na tym powinna zyskać.

 

Mężowi życzę zdrowia, Tobie odrzucenia trosk - i nastroju pt. "Do Boju!".  Bo budowa, jak wojna - wiele potyczek, niektórych przegranych - ale liczy się na końcu Zwycięstwo!

Czego serdecznie życzę! 🙂

 

 

 

  

 

 

Link do komentarza

 

  Dnia 28.10.2018 o 09:04, mhtyl napisał:

Czytałem i co? Masz coś do powiedzenia w temacie to powiedz a nie wal głupie docinki nie odnoszące się do niczego.

Rozwiń  

No przecież sam zacytowałeś:

 

  Dnia 27.10.2018 o 20:23, mhtyl napisał:

W ramach adaptacji projektu gotowego dopuszczalne są zmiany dostosowujące projekt do indywidualnych potrzeb inwestora. Zgoda na te zmiany jest już zawarta w projekcie, a dotyczą one:

Użycia innych materiałów do konstrukcji budynku (ściany, stropy) – pod warunkiem zachowania wymagań konstrukcyjnych i ochrony cieplnej budynku

Wymiarów fundamentów – wynikające z dostosowania obiektu do warunków gruntowych

Wymiarów przekrojów lub rozstawu elementów więźby dachowej – wynikające z dostosowania budynku do strefy śniegowej / wiatrowej

Rodzaju stropów – z zachowaniem układu konstrukcji

Rozwiń  

To wszystko są zmiany konstrukcji - zmiany wymiarów konstrukcji to zmiana konstrukcji.

I dalej cytujesz:

  Dnia 27.10.2018 o 20:23, mhtyl napisał:

Zmiana lokalizacji, ilości i kształtu okien oraz drzwi

Rozwiń  

A nadproże to element konstrukcyjny. 

 

  Dnia 27.10.2018 o 20:23, mhtyl napisał:

Wprowadzenie częściowego lub całkowitego podpiwniczenia budynku

Rozwiń  

Piwnica to podstawa konstrukcji budynku.

I na koniec :

  Dnia 27.10.2018 o 20:23, mhtyl napisał:

Rozwiązań funkcjonalnych wewnątrz budynku

Rozwiń  

To zdanie pozwala na praktycznie każdą zmianę wewnątrz budynku. 

Nie ma tylko pozwolenia na zmianę bryły budynku - poza tym wszystko możesz zmienić! 

 

Reasmując - funkcję, czyli układ pomieszczeń wewnątrz budynku, okna, drzwi, a nawet klatka schodowa (skladowa funkcji) i za tym wszystkim konstrukcję dostosowując ją do nowej funkcji. Wg twego cytatu. I nie ma co się denerwować. 

 

Wszystko możesz zmienić, prócz bryły (więc i domyślnie wymiarów zewnętrznych bryły).  

 

To wszystko wg treści ktorą zacytowałeś.

 

Mało tego - jak kto mądry - zapewnia sobie takie możliwości przy indywidualnym projekcie rownież - wraz z możliwością rozbudowy. Dzięki temu w razie potrzeby nie jest ubezwłasnowolniony prawami autorskimi w swoim domu. Może go w przyszłości zmieniać dostosowując do własnych potrzeb i gustu - oczywiście za pomocą wybranego przez siebie projektanta.

I tak być powinno - bo budynek to nie pomnik architekta, tylko miejsce do życia dla właściciela.

Przy - jak wiesz - moim najwyższym szacunku dla profesji architekta.

 

Chyba że razem postanawiają zrobić coś wyjątkowego, niezmiennego, skończonego - ale to musi być ich wspólna decyzja!

Ale to inna bajka.

Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Witam serdecznie.   Mam problem z którym nie jestem sobie w stanie poradzić. Może ktoś z Państwa był w podobnej sytuacji lub ma wiedzę w jaki sposób doprowadzić sprawę do końca. Z góry dziękuje za poświęcony czas.   - Zezwolenie na budowę budynku w roku 1999 - Budynek oddany do użytku w roku 2000.     SPRAWA STROPU/PODŁOGI   Jestem najemcą lokalu mieszkalnego znajdującego się na parterze. W budynku jest 12 mieszkań, każdy z nich wedle oryginalnej umowy w wyposażeniu mieszkania ma wyraźnie napisane "wykładzina PCV" jeżeli chodzi o podłogę. Poprzedni najemca, który mieszkał w mieszkaniu nade mną gdzieś w roku 2017-2018 postanowił, że położy sobie panele i to zrobił bez jakiegokolwiek nadzoru lub specjalisty. Wedle mojego rozumowania przepisów budowlanych nie musiał zgłaszać wykonania takich czynności do nadzoru budowlanego (jeśli się mylę to proszę o informacje). Najemca ten, miał problemy ze słuchem, więc podejrzewam, że nie przykładał jakiejkolwiek uwagi do odpowiedniej izolacji akustycznej tychże nowych paneli, a nawet jeśli to nie położył ich zgodnie ze sztuką budowlaną. Najemca ten jako iż był to starszy facet nie rzucał przedmiotami, nie biegał więc nie odczuliśmy jakichkolwiek uciążliwości w zakresie akustyki jeżeli chodzi o korzystanie z lokalu naszego sąsiada powyżej.   Na koniec roku 2018 lub początku 2019 wprowadziła się nowa rodzina z dwójką dzieci i zaczął się problem. Codzienne użytkowanie mieszkania przez nowych najemców w lokalu powyżej naszego generuje hałas (dźwięki uderzeniowe), które uniemożliwiają nam funkcjonowanie w mieszkaniu. Chodzenie, tupanie, upadające elementy, (być może) opadająca klapa w toalecie/mechanizm spłuczki generuje hałasy mierzone amatorskim decybelomierzem częstotliwości 43-65dB. Rozmawiając z nowymi sąsiadami 3 razy, w kolejności: z ojcem, z matką, wspólnie. Rodzice twierdzą, że to są dzieci i hałasują normalnie, a cała rodzina po prostu żyje i nie ma sobie nic do zarzucenia. Tak więc na jakiekolwiek "dobroci" z ich strony nie ma co liczyć. Jestem świadom tego, że może być to prawda, a przyczyna tego, że ich codzienne użytkowanie generuje taki hałas jest po prostu wadą ingerencji w podłogę przez poprzedniego najemce.   Podejrzewam, że problem jest taki, iż położone panele przez poprzedniego najemcę nie mają jakiejkolwiek izolacji akustycznej / jest ona nieodpowiednio wykonana / materiały użyte są nieodpowiednie. Dodatkowo, podejrzewam, że podczas układania paneli poprzedni najemca nie wykonał poprawnie dylatacji co przyczynia się również na wzmocnienie hałasów dźwięków uderzeniowych w naszym lokalu poniżej.   Sytuacja powoduje, że bez wiedzy oraz ekspertyzy specjalisty mamy z nowymi sąsiadami fatalne relacje, a my w mieszkaniu poniżej jesteśmy męczeni psychicznie hałasami.   W skrócie opisując jesteśmy każdego dnia wybudzani ze snu, nieregularne większe "huki" powodują lęk oraz nerwice. Mnie osobiście doprowadzają już do reakcji ciała na niebezpieczeństwo przez co odczuwam kołatanie serca i stres. I tak od wprowadzenia się tejże nowej rodziny. Rok 2025 i sytuacja bez zmian.   --- Kroki prawne, które wykonałem oraz reakcja z jaką się spotkałem.   1. Kontaktowałem się z policją w związku z hałasami, które generowane są z mieszkania naszych sąsiadów powyżej i uniemożliwiają nam funkcjonowanie w mieszkaniu. Ci uznali, że "to normalne, że w bloku są hałasy" i postraszyli, że jeżeli będę dzwonił w tej sprawie to sam dostane mandat. Podczas wizyty poinformowałem, że mam nagrania z decybelomierzem gdzie widać, że hałas jest wielki jednakże funkcjonariusz będący na miejscu uznał, że nie będzie tego oglądał i mam więcej nie dzwonić :)     2. Skontaktowałem się z właścicielem budynku (TBS, spółka), Ci również twierdzą, że są to codzienne hałasy egzystencji człowieka i wszystko jest OK. Po naciskach i podstawach prawnych (prawo budowlane, rozporządzenia ministra infrastruktury) do przeprowadzenia kontroli twierdzą, że budynek został wykonany zgodnie z projektem z roku 1999/2000 również pod względem norm akustycznych stropów. Na moje argumenty, które są faktami, że w mieszkaniu powyżej położone są panele podłogowe co potwierdza ingerencję w podłogę - cisza i omijanie tego faktu. Dodam, że poprzedni najemca nie doprowadził lokalu do pierwotnego stanu tj usunął panele.   W regulaminie porządku domowego jest zapis o tym, by jakakolwiek "ingerencja" w konstrukcje była zgłaszana właścicielowi budynku. Z tego powodu zapytałem właściciela budynku czy poprzedni najemca taki wniosek o pozwolenie na położenie paneli napisał. Odpowiedź jaką dostałem, to taka, że ze względu na ochronę praw lokatorów nie mogą mi tego powiedzieć.     3. W końcu nadszedł czas na pomoc adwokata, napisał wniosek do nadzoru budowlanego (powiatowy, wojewódzki i główny) by ten dokonał inspekcji podłogi, materiałów użytych podczas montażu paneli oraz odpowiedniego wykonania tych czynności dodatkowo wnioskowaliśmy o dokonanie pomiaru akustycznego stropów pod względem dźwięków uderzeniowych. Poinformowaliśmy o problemie hałasu, częstotliwości hałasów z decybelomierza, przekazaliśmy materiał dowody. Nadzór budowlany stwierdził, że oni nie są od wykonywania pomiarów akustycznych, a położenie paneli nie wymaga zgłoszenia do nadzoru budowlanego. Adwokat prowadzący sprawę zatem napisał do Sanepidu (chociaż oboje wiemy, że to nadzór budowlany odpowiada hałasy akustyczne w lokalu oraz możliwe wady lokalu) gdzie dostaliśmy odpowiedź, że Sanepid owszem wykonuje pomiary akustyczne ale od elementów technicznych typu wentylator itp, jednocześnie sam Sanepid przyznał, że akustyka mieszkania, a dokładniej stropów jest po stronie nadzoru budowlanego.   Ponownie skierowaliśmy nasz wniosek i odpowiedź Sanepidu do nadzoru budowlanego by wszczął postępowanie administracyjne, ten odpowiedział, że może wszcząć postępowanie administracyjne jedynie gdy SAM dostarczę im wyniki pomiarów akustycznych, które sam mam wykonać..     4. Napisałem ponownie do właściciela budynku by ten wykonał pomiary akustyczne w lokalu naszych sąsiadów powyżej, ze względu na uciążliwe hałasy. Po 4-5 miesiącach odpisywania dlaczego niby mają to zrobić zostałem poinformowany przez zarządce budynku, że zostaną wykonanie pomiary akustyczne przez akredytowane laboratorium tylko zarządca budynku musi znaleźć firmę, która się tym zajmie. Fantastycznie powiedziałem, ciesze się niezmiernie w końcu będzie dokładna precyzyjna informacja czy jest wada czy nie. Zarządca budynku poinformował nas również "nieoficjalnie" jak to zaznaczył, że jeżeli okaże się, że normy akustyczności stropu są zachowane to będziemy musieli ponieść koszty pomiarów - odpowiedziałem w porządku będziemy rozmawiać po pomiarach.   Minęło półtora miesiąca i cisza. Po wysłaniu wiadomości do właściciela budynku z zapytaniem kiedy będą wykonane pomiary akustyczne, ponieważ hałas jest nie do wytrzymania otrzymałem pismo z pytaniami typu "skąd wiem, że jest wada stropu." Uznałem, że wydłużają wykonanie tych pomiarów i biorą mnie na wymęczenie (odpowiedź właściciela budynku na każdą moją wiadomość zajmuje miesiąc..), zadzwoniłem więc do zarządcy budynku (osoba, która poinformowała mnie, że takie pomiary wykonane będą) z pytaniem kiedy mogę się spodziewać pomiarów akustycznych. Ten w każdy możliwy sposób omijał odpowiedzi dając nam do zrozumienia, że jednak pomiarów akustycznych nie będzie - dlaczego? Nie mamy odpowiedzi.     5. Złożyliśmy skargę do Sądu Administracyjnego o to, by ten nakazał nadzorowi budowlanego wykonanie pomiarów akustycznych oraz przeprowadził ekspertyzę podłogi w lokalu powyżej nas, w którym podejrzewamy jest źle wykonana podłoga i dylatacja. Sąd Administracyjny odrzucił nasz wniosek nie podając przyczyny. (Obecnie czekamy na wyjaśnienia dlaczego, złożyliśmy wniosek).       SPRAWA HAŁASU Z KLATKI SCHODOWEJ   Z klatki schodowej w bloku w którym mieszkaniu dochodzą hałasy wysokości od 40 do 83dB podczas czynności takich jak: Poruszanie się po schodach klatki schodowej w szpilkach, szczekanie psa, zbieganie dzieci, chodzenie w zimowych butach itp. Standardowe czynności, nic wyjątkowego.     Kontaktując się z firmą zajmującą się pomiarami akustycznymi zapytałem, czy są w stanie przeprowadzić pomiar akustyczny klatki schodowej badając hałas jaki dociera do naszego mieszkania. Uzyskaliśmy pełną wycenę i informacje, że nie ma żadnego problemu. Proces pomiaru akustycznego książkowy: Stukacz młoteczkowy na schody oraz spocznik i badamy za zamkniętymi drzwiami hałas w naszym mieszkaniu. Czas trwania hałasu około 30-40 min. Dodatkowo zapytałem, co może być przyczyną tak wielkiego hałasu, który do nas przechodzi i dostałem informację, że podczas takich pomiarów i wyników, najsłabszym ogniwem przepuszczającym hałas są drzwi wejściowe mieszkania.   Skontaktowałem się z właścicielem budynku informując, że dochodzi z klatki schodowej gigantyczny hałas przekraczający normy akustyczne i chcemy by tak nie było, w związku z czym proszę o szczegółowe informacje o producencie drzwi wejściowych oraz o wypełnieniu skrzydła drzwi jak i o parametrach technicznych pod względem dźwiękoszczelności (dokopałem się, że minimum na te czasy to 25dB). Odpowiedź jaką dostałem ponownie była wymijająca z dodatkiem tego, że jest to dokument Spółki i nie mam do niego wglądu..   Po tej informacji napisałem, że jeżeli nie mam od właściciela budynku żadnych informacji, które pomogły by rozwiązać problem (np wymiana drzwi) za swoje prywatne pieniądze to w takim razie opłacam firmę akustyczną, która wykona pomiar hałasów z klatki schodowej i z wynikami udamy się do sądu. Poinformowałem również, że z firmą, która by wykonała pomiary zrobimy je w czasie najmniej inwazyjnym dla innych mieszkańców czyli w czasie gdzie są w szkołach/pracy/itp po poinformowaniu każdego z nich o pomiarach.   Właściciel budynku zabronił wykonania pomiarów akustycznych klatki schodowej argumentując, że uwaga.. Taki pomiar akustyczny mógłby doprowadzić do dewastacji części wspólnych (klatki schodowej) oraz być uciążliwy dla innych sąsiadów. Zabronił również wymiany drzwi wejściowych, ponieważ według niego są one w porządku (w jaki sposób to sprawdził - tajemnica).       Szanowni Państwo, z jednej strony mamy dokonań pomiarów akustycznych i stropu i klatki schodowej i przekazać je do nadzoru budowlanego, a z drugiej strony nie mamy możliwości tego wykonać, ponieważ nie mamy prawa wejść siłą do lokalu naszych sąsiadów powyżej. Mamy udowodnić i wykonać coś co jest nam uniemożliwiane. Nie jesteśmy w stanie określić czy jest to wada stropu czy może paneli czy może czegoś innego. Ponieważ nadzór budowlany odmawia, właściciel budynku zabrania, a Sąd Administracyjny nie popiera naszego wniosku.     ------ Przez cały ten czas podstawą prawną było Rozporządzenie Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie, a w szczególności § 326 Izolacja Akustyczna     Czy jest ktoś w stanie pomóc lub nakierować jak możemy zmusić/doprowadzić do kogokolwiek by wykonał pomiary akustyczne/inspekcje mieszkania z którego wydobywa się hałas? Dziękuje za poświęcony czas, pozdrawiam.
    • Pralka od góry, wiem. Sam mam taką. Ale reszta nie od góry.   Ale tak właściwie, to nie było do Ciebie. Bo po co Ci teraz "na pralkę"? Jest przydatna jak dzieci są w domu, bo tylko łazienka ma drzwi z zamkiem...
    • Błądzisz...   Pralka jest ładowana od góry   A to oświetlenie NIE MUSI WYSTARCZAĆ, a ZUPEŁNIE WYSTARCZA!!!    
    • W takiej łazience to nie można oświetlać ani pozycji "na łowienie karpia w wannie", bo nie ma wanny, ani pozycji "na pralce", bo pralka się nie zmieściła. Nic dziwnego, że lampy u góry i nad lustrem muszą wystarczyć.   
    • Nie... Czyli, że nic nie wiem o Twojej łazience, a mam Ci doradzić     Masz łazienkę o powierzchni 3 M2, czy salon kąpielowy 25 M2? Masz wannę i wydzieloną kabinę prysznicową? Łazienka jest z WC, czy są oddzielone? Jaki jest układ sanitarnych elementów?   Bo ja mam małą łazienkę 3,5 m2, z   kabiną prysznicową, WC, a w niej ledowe oświetlenie górne i ledową lampkę nad lustrem i to w zupełności wystarcza...
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...