stokrotka.35 Napisano 17 października 2016 Udostępnij #1 Napisano 17 października 2016 Jak w temacie.Rok temu zjawił się w okolicy mojego domu, był małym kotkiem. Cały czas go dokarmiam. Ale nie pozwoli się mi zbliżyć nawet na parę kroków do siebie. Podchodzi do jedzenia jak zniknę z jego zasięgu wzroku. Nie wiem gdzie sypia i jak przetrwał poprzednią zimę.Próbowałam różnych podchodów, ale na próżno Link do komentarza
stokrotka.35 Napisano 20 października 2016 Autor Udostępnij #2 Napisano 20 października 2016 Nikt nie ma żadnego pomysłu ... szkoda mi zwierzaka, bo następna zima go czeka na mrozie Link do komentarza
Barbossa Napisano 20 października 2016 Udostępnij #3 Napisano 20 października 2016 żeby mu pomóc musisz go oswajać? do cyrku go potrzebujesz?skoro nie ufa Tobie, to go łatwo nie przekonasz, rok może być małoa jak rzeczywiście chcesz mu pomóc to zrób mu właściwą budę, ustaw we właściwym miejscu, pomysłów od pyty w necie, a on jak zechce - skorzysta, nic na siłę, to akurat powinnaś wiedzieć Link do komentarza
bajbaga Napisano 20 października 2016 Udostępnij #4 Napisano 20 października 2016 Wieszcza parafraza:I cóż, kotku, nie idziesz?“ — „Co nie, to nie, bratku!Lepszy w wolności kęsek ladajaki,Niźli w niewoli przysmaki.“Rzekł i drapnąwszy co miał skoku w łapie,Aż dotąd drapie! Link do komentarza
Barbossa Napisano 20 października 2016 Udostępnij #5 Napisano 20 października 2016 dodam, że ja swojego po prostu złapałem, tj zwabiłem żarciem do pomieszczenia i drzwi zamknąłem, niemniej widać było, że z ludźmi obcował, więc z pewnością łatwiej było (no i chyba nie miał za wiele sił walczyć o wolność)jeżeli wciąż się kręci w Twojej okolicy to ma swoje terytorium i się go trzyma, więc być może z budki skorzysta; trzeba mieć iście anielską cierpliwość, żeby były efekty; żarcie i spokój, beż żadnych gestów - to go zwabi Link do komentarza
bajbaga Napisano 20 października 2016 Udostępnij #6 Napisano 20 października 2016 Cytat ... szkoda mi zwierzaka, bo następna zima go czeka na mrozie Rozwiń Jak będzie najedzony da radę bez problemow.Jak mu będzie zbyt zimno - sam "poprosi" o wpuszczenie do ciepłego.Ps. Sierściuchy zawsze dają radę. Link do komentarza
stokrotka.35 Napisano 20 października 2016 Autor Udostępnij #7 Napisano 20 października 2016 Ma takie para-gniazdko zrobione na strychu budynku gospodarczego, ale czy tam sypia - nie wiem.Jakiś zwierz tam bywa, ale jaki?Posklejałam styropian w coś na kształt pudełka i do środka dałam starą poduche - myślicie że to starczy? Link do komentarza
Buster Napisano 20 października 2016 Udostępnij #8 Napisano 20 października 2016 Cytat Jak w temacie.Rok temu zjawił się w okolicy mojego domu, był małym kotkiem. Cały czas go dokarmiam. Ale nie pozwoli się mi zbliżyć nawet na parę kroków do siebie. Podchodzi do jedzenia jak zniknę z jego zasięgu wzroku. Nie wiem gdzie sypia i jak przetrwał poprzednią zimę.Próbowałam różnych podchodów, ale na próżno Rozwiń Trudno będzie oswoić.Miałem podobny przypadek z dorosłym kotem.Nie zbliżył się do mnie bliżej jak na 10 m.Dokarmiałem go ze 3 zimy,gdy robiło się ciepło znikał.Dopóki za domem leżał styropian na paletach to miał dobrze,śnieg zapadał wokoło,on wszedł pod styropian i miał temperaturę gruntu.Ale styropian trzeba było sprzątnąć,wtedy zamieszkał w drewutni,zaniosłem mu wyściełany karton.Ale zdarzyła się zima gdy temp.regularnie spadała nocą do minus 15 st.Żal mi go było bardzo ale nie mogłem nic zrobić.Karmiłem go bardzo dobrze ale zaczął mocno chrypie,kaszleć.Wiosną poszedł sobie jak zwykle ale już nie wrócił.Oby Tobie stokrotko lepiej się udało Link do komentarza
stokrotka.35 Napisano 20 października 2016 Autor Udostępnij #9 Napisano 20 października 2016 Ten "mój" jest śliczny, czarny jak smoła, lśni tak, że słońce się niemal od niego odbija.Nie wiem czy to kocurek czy kotka.Szkoda by mi go było gdyby w zimie zamarzł ..... No i sentyment do futrzaka jakiś tam mam Link do komentarza
Gość gawel Napisano 20 października 2016 Udostępnij #10 Napisano 20 października 2016 Cytat Ten "mój" jest śliczny, czarny jak smoła, lśni tak, że słońce się niemal od niego odbija.Nie wiem czy to kocurek czy kotka.Szkoda by mi go było gdyby w zimie zamarzł ..... No i sentyment do futrzaka jakiś tam mam Rozwiń Kot zamarza przy -70 spokojnie Link do komentarza
daggulka Napisano 20 października 2016 Udostępnij #11 Napisano 20 października 2016 Cytat Ten "mój" jest śliczny, czarny jak smoła, lśni tak, że słońce się niemal od niego odbija.Nie wiem czy to kocurek czy kotka.Szkoda by mi go było gdyby w zimie zamarzł ..... No i sentyment do futrzaka jakiś tam mam Rozwiń Radziłabym jak poprzednicy - koty są charakterne. Z psem poszłoby łatwiej Domek ze styropianu i poducha wystarczą ... jeśli będzie potrzebował, pewnie skorzysta. Życzę powodzenia ze zwierzem Link do komentarza
sepoy Napisano 21 października 2016 Udostępnij #12 Napisano 21 października 2016 Cytat Trudno będzie oswoić.Miałem podobny przypadek z dorosłym kotem.Nie zbliżył się do mnie bliżej jak na 10 m.Dokarmiałem go ze 3 zimy,gdy robiło się ciepło znikał.Dopóki za domem leżał styropian na paletach to miał dobrze,śnieg zapadał wokoło,on wszedł pod styropian i miał temperaturę gruntu.Ale styropian trzeba było sprzątnąć,wtedy zamieszkał w drewutni,zaniosłem mu wyściełany karton.Ale zdarzyła się zima gdy temp.regularnie spadała nocą do minus 15 st.Żal mi go było bardzo ale nie mogłem nic zrobić.Karmiłem go bardzo dobrze ale zaczął mocno chrypie,kaszleć.Wiosną poszedł sobie jak zwykle ale już nie wrócił.Oby Tobie stokrotko lepiej się udało Rozwiń Udało Ci się Buster doskonale Trzy zimy, trzy lata - gdzieś czytałem, że tyle mniej więcej żyją na wolności dzikie koty. Wygląda, że ten Twój spokojnie dożył starości i odszedł w swoim czasie, nakarmiony Link do komentarza
olex89 Napisano 23 października 2016 Udostępnij #13 Napisano 23 października 2016 Koty to zwierzęta trudne w oswajaniu i wymagające dużego wkłądu pracy, by osiągnąć pożadany efekt, ponieważ być może zwierzę ma uraz do człowieka, bo w przeszłości źle go traktował. Dużo pracy i cierpliwosci, ewentualnie prowadzenie dotychczasowych działań. Link do komentarza
stokrotka.35 Napisano 7 grudnia 2016 Autor Udostępnij #14 Napisano 7 grudnia 2016 To on Link do komentarza
Gość gawel Napisano 7 grudnia 2016 Udostępnij #15 Napisano 7 grudnia 2016 (edytowany) Śliczniutki , ale przestraszony no cóż ja mam doświadczenie bo posiadamy w pracy wielkiego kocura co prawda oswojonego ale nikomu nie da się pogłaskać. Od ponad roku jak idę do pracy to go wołam i sporadycznie dawał mi się głasnąć , teraz już głaskam ile chcę a nawet dał się wziąć na ręce i przybiega jak wołam. To chyba kwestia sukcesywności działaniaPS. Na moje oko to jest młody kocurek Edytowano 7 grudnia 2016 przez gawel (zobacz historię edycji) Link do komentarza
stokrotka.35 Napisano 7 grudnia 2016 Autor Udostępnij #16 Napisano 7 grudnia 2016 Trochę go podtuczyłam przed zimą, może mu łatwiej będzie dotrwać do wiosny Link do komentarza
retrofood Napisano 11 grudnia 2016 Udostępnij #17 Napisano 11 grudnia 2016 Da se radę jak będzie miał (a ma) warunki. Link do komentarza
Czapi Napisano 20 grudnia 2016 Udostępnij #18 Napisano 20 grudnia 2016 Z dzikusami różnie bywa.Mnie udało się oswoić kompletnie dzikie maleństwo ale nie było łatwo. Pierwszą nić porozumienia zawiązałam po tygodniu miauczenia do niego (tylko na to reagował), cały czas koczował w garażu i tylko podczas karmienia można go było zobaczyć. Kilka tygodni zajęło mi oswajanie go, wielogodzinne przebywanie w pobliżu ( w milczeniu) ale udało się. Dzikus nadal żyje z ludźmi. Niedawno, bo w to lato u mojej mamy plątała się dzika kotka (nie reagowała na "kici", uciekała na widok człowieka).Była dokarmiana kilka miesięcy.Cały czas trzymała dystans, tylko konsumowała żarcie i gdzieś tam majaczyła w tle ogrodu... Kilka razy próbowałam ją "zaczepić" ale olewała człowieka z góry. Pewnego razu skusiłam ją mięsem,raz, drugi podrzuciłam pod nos. Podam podałam na dłoni. Powoli podeszła, zjadła.Kilka dni później coś jej podałam i wyciągnęłam rękę, dotknęłam łepka i.....pozwoliła się pogłaskać. W ciągu minuty cała się poddała pieszczotom...To była przełomowa chwila i za kilka minut pozwoliła się pogłaskać nawet rozbrykanym dzieciom. Czasem trzeba długo przekonywać kota że nie stanie mu się krzywda w obecności człowieka.I w tym przypadku z kota który był uznawany za dzikusa przez kilka miesięcy w ciągu minuty zmieniła się w kota z "kitą w górze" gotową na głaskanie przez wiele osób.Dziwne te koty, prawda?Ja polecam metodę na surowe mięso wołowe (uprzednio zamrożone i rozmrożone do temp. pokojowej) . Głupieją na zapach surowizny Łatwo je wtedy przekonać do siebie.Ale to wymaga czasu, cierpliwości, spokoju.To kot musi sam zdecydować się na tę przyjaźń.Powodzenia! Link do komentarza
stokrotka.35 Napisano 11 marca 2017 Autor Udostępnij #19 Napisano 11 marca 2017 Udało mu się przeżyć tą zime, chociaż bywały noce gdzie temp. spadała do prawie - 30 Link do komentarza
janusz13 Napisano 11 marca 2017 Udostępnij #20 Napisano 11 marca 2017 Bo nasze koty to prawdziwe twardziele może to nie w temacie tego wątku ale polecam obejrzeć http://joemonster.org/filmy/79303/23_kocich_zlodupcow Link do komentarza
SkyWalker Napisano 8 maja 2017 Udostępnij #21 Napisano 8 maja 2017 Młodego kota, który ma może maksymalnie kilka miesięcy jeszcze da się jakoś oswoić, jednak wątpię, by było to możliwe (jeśli tak, to bardzo trudne) w przypadku kotów dorosłych. Link do komentarza
Recommended Posts
Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować
Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz
Utwórz konto
Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!
Zarejestruj nowe kontoZaloguj się
Masz już konto? Zaloguj się.
Zaloguj się