Skocz do zawartości

Jak oswoić zdziczałego kotka


stokrotka.35

Recommended Posts

dodam, że ja swojego po prostu złapałem, tj zwabiłem żarciem do pomieszczenia i drzwi zamknąłem, niemniej widać było, że z ludźmi obcował, więc z pewnością łatwiej było (no i chyba nie miał za wiele sił walczyć o wolność)

jeżeli wciąż się kręci w Twojej okolicy to ma swoje terytorium i się go trzyma, więc być może z budki skorzysta; trzeba mieć iście anielską cierpliwość, żeby były efekty; żarcie i spokój, beż żadnych gestów - to go zwabi
Link do komentarza
Cytat

Jak w temacie.
Rok temu zjawił się w okolicy mojego domu, był małym kotkiem. Cały czas go dokarmiam. Ale nie pozwoli się mi zbliżyć nawet na parę kroków do siebie. Podchodzi do jedzenia jak zniknę z jego zasięgu wzroku. Nie wiem gdzie sypia i jak przetrwał poprzednią zimę.

Próbowałam różnych podchodów, ale na próżno



Trudno będzie oswoić.
Miałem podobny przypadek z dorosłym kotem.Nie zbliżył się do mnie bliżej jak na 10 m.Dokarmiałem go ze 3 zimy,gdy robiło się ciepło znikał.Dopóki za domem leżał styropian na paletach to miał dobrze,śnieg zapadał wokoło,on wszedł pod styropian i miał temperaturę gruntu.Ale styropian trzeba było sprzątnąć,wtedy zamieszkał w drewutni,zaniosłem mu wyściełany karton.Ale zdarzyła się zima gdy temp.regularnie spadała nocą do minus 15 st.Żal mi go było bardzo ale nie mogłem nic zrobić.Karmiłem go bardzo dobrze ale zaczął mocno chrypie,kaszleć.Wiosną poszedł sobie jak zwykle ale już nie wrócił.

Oby Tobie stokrotko lepiej się udało
Link do komentarza
Cytat

Ten "mój" jest śliczny, czarny jak smoła, lśni tak, że słońce się niemal od niego odbija.
Nie wiem czy to kocurek czy kotka.

Szkoda by mi go było gdyby w zimie zamarzł .....
No i sentyment do futrzaka jakiś tam mam


Kot zamarza przy -70 spokojnie
Link do komentarza
Cytat

Ten "mój" jest śliczny, czarny jak smoła, lśni tak, że słońce się niemal od niego odbija.
Nie wiem czy to kocurek czy kotka.

Szkoda by mi go było gdyby w zimie zamarzł .....
No i sentyment do futrzaka jakiś tam mam



Radziłabym jak poprzednicy - koty są charakterne.
Z psem poszłoby łatwiej icon_wink.gif
Domek ze styropianu i poducha wystarczą ... jeśli będzie potrzebował, pewnie skorzysta.
Życzę powodzenia ze zwierzem icon_smile.gif


Link do komentarza
Cytat

Trudno będzie oswoić.
Miałem podobny przypadek z dorosłym kotem.Nie zbliżył się do mnie bliżej jak na 10 m.Dokarmiałem go ze 3 zimy,gdy robiło się ciepło znikał.Dopóki za domem leżał styropian na paletach to miał dobrze,śnieg zapadał wokoło,on wszedł pod styropian i miał temperaturę gruntu.Ale styropian trzeba było sprzątnąć,wtedy zamieszkał w drewutni,zaniosłem mu wyściełany karton.Ale zdarzyła się zima gdy temp.regularnie spadała nocą do minus 15 st.Żal mi go było bardzo ale nie mogłem nic zrobić.Karmiłem go bardzo dobrze ale zaczął mocno chrypie,kaszleć.Wiosną poszedł sobie jak zwykle ale już nie wrócił.
Oby Tobie stokrotko lepiej się udało



Udało Ci się Buster doskonale icon_smile.gif

Trzy zimy, trzy lata - gdzieś czytałem, że tyle mniej więcej żyją na wolności dzikie koty. Wygląda, że ten Twój spokojnie dożył starości i odszedł w swoim czasie, nakarmiony icon_smile.gif
Link do komentarza
  • 1 miesiąc temu...
Śliczniutki , ale przestraszony no cóż ja mam doświadczenie bo posiadamy w pracy wielkiego kocura co prawda oswojonego ale nikomu nie da się pogłaskać. Od ponad roku jak idę do pracy to go wołam i sporadycznie dawał mi się głasnąć , teraz już głaskam ile chcę a nawet dał się wziąć na ręce i przybiega jak wołam. To chyba kwestia sukcesywności działania

PS. Na moje oko to jest młody kocurek Edytowano przez gawel (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
  • 2 tygodnie temu...

Z dzikusami różnie bywa.Mnie udało się oswoić kompletnie  dzikie maleństwo ale nie było łatwo. Pierwszą nić porozumienia zawiązałam po tygodniu miauczenia do niego (tylko na to reagował), cały czas koczował w garażu  i tylko podczas karmienia można go było zobaczyć. Kilka tygodni zajęło mi oswajanie go, wielogodzinne przebywanie w pobliżu ( w milczeniu) ale udało się. Dzikus nadal żyje z ludźmi:icon_biggrin:. Niedawno, bo w to lato u mojej mamy plątała się dzika kotka (nie reagowała na "kici", uciekała na widok człowieka).Była dokarmiana kilka miesięcy.Cały czas trzymała dystans, tylko konsumowała żarcie i gdzieś tam majaczyła w tle ogrodu... Kilka razy próbowałam ją "zaczepić" ale olewała człowieka z góry. Pewnego razu skusiłam ją mięsem,raz, drugi podrzuciłam pod nos. Podam podałam na dłoni. Powoli podeszła, zjadła.Kilka dni później coś jej podałam i wyciągnęłam rękę, dotknęłam łepka i.....pozwoliła się pogłaskać. W ciągu minuty cała się poddała pieszczotom...To była przełomowa chwila i za kilka minut pozwoliła się pogłaskać nawet rozbrykanym dzieciom. Czasem trzeba długo przekonywać kota że nie stanie mu się krzywda w obecności człowieka.I w tym przypadku z kota który był uznawany za dzikusa przez kilka miesięcy w ciągu minuty zmieniła się w kota z "kitą w górze" gotową na głaskanie przez wiele osób.Dziwne te koty, prawda?Ja polecam metodę na surowe mięso wołowe (uprzednio zamrożone i rozmrożone do temp. pokojowej) . Głupieją na zapach surowizny:icon_cool: Łatwo je wtedy przekonać do siebie.Ale to wymaga czasu, cierpliwości, spokoju.To kot musi sam zdecydować się na tę przyjaźń.Powodzenia!

Link do komentarza
  • 2 miesiące temu...
  • 1 miesiąc temu...

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Mam jeszxze kilka pytań;   1.Czy płyta budowlana 1 cm jest lepsza niż dwie zielone płyty regipsowe w kwestii izolacji cieplnej?   2.Czy taka płyta budowlana też się nadaje? Jest tańsza niż Budanentu i Ultramentu   https://allegro.pl/oferta/plyta-budowlana-izolacyjna-wodoodporna-maxiterm-w10-120x60-cm-gr-10-mm-14405302704   3.Czy te płyty muszę klejic krawędzi krawędzi bo widziałem że tak na YT robią?      
    • Reklamacja przyjęta. Płytki wymienione.
    • Słyszałem, ze ogień ma moc oczyszczającą.
    • Niczego nie rozumiesz. Azbest nie jest trucizną!!! I nic nie szkodzi, kiedy się go zjada lub wypije!!! Problem polega na tym, ze azbest jest niezniszczalny! I kiedy włókienka azbestu dostają się do płuc, to organizm nie potrafi ich stamtąd usunąć, a są tam przecież ciałem obcym!!! Więc jest bardzo szkodliwy, kiedy się go wytwarza, tnie i wdycha pył, który przy tym powstaje. Ale nie kiedy się go zjada czy wypija, bo te włókna wydalimy.      No właśnie na dachu jest bardzo szkodliwy, bo płyty się na dachu degradują i uwalniają pył azbestowy, roznoszony wiatrem. I my go wdychamy!!! Czego nie rozumiesz?     Bo azbest nie jest trujący!!! On w żołądku i jelitach jest zupełnie neutralny. Azbest szkodzi płucom mechanicznie, a nie chemicznie! Włókna przebijają pęcherzyki płucne, a organizm nie ma możliwości ich usunięcia. Azbest się nie spala, nie trawi i nie ulega degradacji. W płytach azbestowych degraduje się cement, czyli spoiwo, które łączy włókna azbestu, które się uwalniają i wiatr je po świecie roznosi.     Tia... A płaski naleśnik Ziemi podtrzymują cztery słonie. Kiedyś ignorancja była wstydliwa, dzisiaj ludzie się nią chełpią, chociaż wszystkie materiały są na wyciągnięcie ręki w necie.     Którzy "eksperci", sieroto? Ci sami, których kury przestały się nieść z powodu masztu 5G? Nieuszkodzonych płyt azbesto-cementowych na dachach NIE MA!!!! Natura robi swoje, cement się degraduje, a azbest wiatr rozsiewa po okolicy i przenosi jak piasek z Sahary, nawet na inne kontynenty. To że Ty żyjesz, nie oznacza, że Twój azbest nie wykończył juz kogoś mieszkającego znacznie dalej od Ciebie. Bo mu wiatry przynoszą Twój azbest. Tak to jest, jak ktoś z uporem nie chce używać rozumu. 
    • Komentarz dodany przez Gert: Same kłamstwa jak to w Polsce-prawda jest taka i można to łatwo sprawdzić że Polska jako jedyny kraj w Europie sama ustaliła sobie datę graniczną 2032r w żadnym innym normalnym kraju europejskim nikt nie rusza całego nie uszkodzonego eternitu na dachu i nie ma żadnej daty zdjęcia usuwa się tylko uszkodzony -ale polak wiadomo jak to w przysłowiu...sam sobie robi problemy zakopując w ziemi coś co może bezpiecznie leżeć na dachu-NIEUSZKODZONY.Co potwierdzają eksperci tak krajowi jak i zagraniczni...
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...