Skocz do zawartości

Co zrobić, żeby skończyło się na jak najniższym kredycie hipotecznym?


Finwena

Recommended Posts

Napisano
Dzień dobry,
razem z mężem podjęliśmy decyzję o budowie domu. Jesteśmy młodym małżeństwem (jeszcze trochę za młodym na wysoki kredyt). Rozmyślałam co zrobić, aby kredyt nie musiał być większy niż 100 tys. i wpadłam na pomysł, może i głupi - i tutaj proszę o opinie i uwzględnienie faktu, iż w kwestiach budowlanych jestem laikiem. Mianowicie- jeśli z budową nie spieszy nam się specjalnie (myślę, że jeśli zaczniemy za 3 lata to będzie dobrze), to czy przez te 3 lata nie można by było kupować powiedzmy co 2-3 miesiące (w każdym razie systematycznie) jakichś materiałów budowlanych i w ten sposób zapewnić sobie "płynny" start budowania domu, bez wydawania na raz całej wypłaty, w przypadku gdybyśmy zaczynali od zera?
Problem w tym, że nie za bardzo wiem, co mogłoby to być. Pustaki, to oczywiste, ale jak np. z chemią budowlaną?
Czy ten pomysł może mieć poparcie w rzeczywistości? Logicznie rzecz ujmując (przynajmniej dla mnie) uniknęlibyśmy szoku finansowego, chociaż z małym stopniu.
Dodam również, że składować ewentualne materiały mamy gdzie.
Bardzo proszę o opinię i KONSTRUKTYWNĄ krytykę icon_smile.gif Mam nadzieję, że każdy zrozumiał zamysł. Starałam się wyjaśnić wszystko klarownie...
Napisano
Pieniądze dużo trudniej utrzymać na "kupce", bo zaraz coś się "przyda" i pieniążki płyną icon_confused.gif ...
Stal na zbrojenie, jak już się kupi i położy, to leży - na trzynaste, załóżmy, buty się nie zamieni... albo na lepszy smartfon...
Do trzymania forsy "na kupce" potrzeba mieć silny charakter - wiem coś o tym, bo ja mam silny charakter - robi ze mną co mu się tylko podoba icon_rolleyes.gif
Napisano
Cytat

Pieniądze dużo trudniej utrzymać na "kupce", bo zaraz coś się "przyda" i pieniążki płyną icon_confused.gif ...
Stal na zbrojenie, jak już się kupi i położy, to leży - na trzynaste, załóżmy, buty się nie zamieni... albo na lepszy smartfon...
Do trzymania forsy "na kupce" potrzeba mieć silny charakter - wiem coś o tym, bo ja mam silny charakter - robi ze mną co mu się tylko podoba icon_rolleyes.gif




Dokładnie tak! Nic dodać, nic ująć icon_smile.gif
Napisano
Cytat

Do trzymania forsy "na kupce" potrzeba mieć silny charakter - wiem coś o tym, bo ja mam silny charakter - robi ze mną co mu się tylko podoba icon_rolleyes.gif



:takaemotka:

to je super.nie słyszałem tego
sorki Finwena za wtręt icon_smile.gif
Napisano
Cytat

Dokładnie tak! Nic dodać, nic ująć icon_smile.gif


Dokładnie NIE tak. Albo jesteście odpowiedzialni i planujecie racjonalnie budowę, albo bawicie się w budowę. Kupowanie materiałów w ciemno, bo kiedyś mogą się przydać jest idiotyzmem. Skończy się na tym, że graty będą stały, zajmowały miejsce, a w końcu albo je wyrzucicie, albo oddacie za bezcen. Jeśli nie jesteście w stanie odkładać pieniędzy, to w jaki sposób chcesz zaciągnąć kredyt i go później spłacać?

Zamiast odkładania pieniędzy na kupkę (z której mogą znikać), proponuję założenia osobnego konta w banku lub lokaty, do której można dopłacać. Po roku będziesz widziała ile macie, jak często było dopłacane i obliczysz sobie jak wysoką przyszłą ratę kredytu jesteś w stanie ogarnąć.
Napisano
Ja wam poradzę, żebyście rozpoczęli budowę już teraz. Co to znaczy?
Kupno ziemi - przypuszczam, że ją macie.
Kupno projektu - to kosztuje.
Załatwienie formalności startowych - też kosztuje troszkę.
Kolejne prace też można wykonywać etapami. Co kilka miesięcy uzbieracie i jedziecie z budową.
Potem stop.
Jest kilka strategicznych dramatycznych momentów, ale i one są do przejścia.

Budowa to nie zwierzę, że karmić ją trzeba, bo jak nie, to zdechnie. icon_biggrin.gif
Tak se myślę, budując mój dom rekreacyjnie już 11 lat, bez kredytu.
Ale to jest, jak rzekła moja przedpiszczyni*, zabawa w budowanie, rekreacyjne stawianie chałupy.

___________________
przedpiszczyni - rodzaj żeński od słowa przedpiszca.
przedpiszca - coś jak przedmówca, tylko że długopisem albo klawiszami.
Napisano
Cytat

Dokładnie NIE tak. Albo jesteście odpowiedzialni i planujecie racjonalnie budowę, albo bawicie się w budowę. Kupowanie materiałów w ciemno, bo kiedyś mogą się przydać jest idiotyzmem. Skończy się na tym, że graty będą stały, zajmowały miejsce, a w końcu albo je wyrzucicie, albo oddacie za bezcen. Jeśli nie jesteście w stanie odkładać pieniędzy, to w jaki sposób chcesz zaciągnąć kredyt i go później spłacać?

Zamiast odkładania pieniędzy na kupkę (z której mogą znikać), proponuję założenia osobnego konta w banku lub lokaty, do której można dopłacać. Po roku będziesz widziała ile macie, jak często było dopłacane i obliczysz sobie jak wysoką przyszłą ratę kredytu jesteś w stanie ogarnąć.



Poza tym co napisała solange przez tak długi czas do rozpoczęcia budowy(np 3 lata) pomysł na budowanie może się Wam całkowicie zmienić.Będziecie chcieli inny projekt niż wymarzony,inne materiały konstrukcyjne nie mówiąc o wyposażeniu. Poczytacie sobie tutaj,dokształcicie się,zapragniecie czegoś innego,to się często zdarza nawet w trakcie budowy.

Cytat

przedpiszczyni - rodzaj żeński od słowa przedpiszca.
przedpiszca - coś jak przedmówca, tylko że długopisem albo klawiszami.



to się nadaje do zachowania dla potomnych icon_biggrin.gif
Napisano
Cytat

Ja wam poradzę, żebyście rozpoczęli budowę już teraz. Co to znaczy?
Kupno ziemi - przypuszczam, że ją macie.
Kupno projektu - to kosztuje.
Załatwienie formalności startowych - też kosztuje troszkę.
Kolejne prace też można wykonywać etapami. Co kilka miesięcy uzbieracie i jedziecie z budową.
Potem stop.
Jest kilka strategicznych dramatycznych momentów, ale i one są do przejścia.

Budowa to nie zwierzę, że karmić ją trzeba, bo jak nie, to zdechnie. icon_biggrin.gif
Tak se myślę, budując mój dom rekreacyjnie już 11 lat, bez kredytu.
Ale to jest, jak rzekła moja przedpiszczyni*, zabawa w budowanie, rekreacyjne stawianie chałupy.

___________________
przedpiszczyni - rodzaj żeński od słowa przedpiszca.
przedpiszca - coś jak przedmówca, tylko że długopisem albo klawiszami.


Zgadzam się jako popiszca ;)
Napisano (edytowany)
Ja zgadzam się z Pezetem - aczkolwiek też tak nie do końca - w każdym bądź razie jak rozpoczynałem budowę to Pezet był moim mentorem icon_smile.gif ( zresztą dalej jest icon_smile.gif )

Nie czaruję - działkę już miałem, ale kasy zero - ledwo na projekt starczyło a i to dzięki temu że go właściwie sam wyrysowałem - jedynie dach i pieczątki mi "robiono".

Czy to się opłacało ?? Mam mieszane uczucia - to co wydałem na paliwo na dojazd codziennie przez 6 lat na budowę.. byłoby na opłacenie ekipy...
Ale ta fascynacja tym jak coś powstaje z niczego... fundamenty, ściany, strop, więźba, dach... miodzio uczucie
ale po 5 latach i tak jestem "wypalony" tą ciągnącą się budową - aczkolwiek raczej bym niczego nie zmienił.
Tzn wcześniej bym wziął hipoteczny zamiast się ładować w gotówkowy ( ale to temat na inną historię...)
Podsumowując:
1) Budować dom maksymalnie do 100m2 - koszt 2500zł/m2 jest realny
2) Co można, to robić samemu, zrobić strzemiona i powiązać zbrojenie to nie żadna filozofia... ale jak nie ma takiej możliwości - to robić etapami - 1 rok/fundamenty, 2 rok/ściany, 3 rok/strop itd.. - wbrew pozorom to nie są duże koszty a wpływają na późniejszy "wkład własny"
3) Zdecydowanie nie kupować materiałów "na kiedyś tam" co innego kupić zimą i wykorzystać w sezonie ( dużo taniej nawet 20% i więcej na podstawowe materiały ) a co innego kupić np stal niech sobie leży... albo cena spadnie, albo pokradną, albo zwyczajnie zardzewieje..
4) Jak brać kredyt to obecnie na max 20 lat i najlepiej malejący.
To są moje SUBIEKTYWNE odczucia w tym temacie icon_smile.gif Edytowano przez Draagon (zobacz historię edycji)

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Oto instrukcja krok po kroku, jak skutecznie odszarzyć i odnowić taras drewniany za pomocą Osmo -Gel 6609:     Krok 1: Przygotowanie tarasu Usuń meble ogrodowe i inne przedmioty z tarasu. Zamiataj taras, aby usunąć luźny brud, liście i inne zanieczyszczenia. Dokładnie zwilż powierzchnię wodą – to pomoże żelowi równomiernie wniknąć w drewno. Zabezpiecz metalowe elementy i rośliny – przykryj je np. folią, aby uniknąć uszkodzeń przez preparat. Krok 2: Aplikacja Osmo żel do odszarzania ;6609 Dokładnie wymieszaj preparat przed użyciem. Nałóż żel obficie pędzlem lub szczotką wzdłuż słojów drewna. Żel ma konsystencję zapobiegającą ściekaniu, więc nadaje się również na powierzchnie pionowe. Pozostaw żel na około 20 minut, nie dopuszczając do jego wyschnięcia. W razie potrzeby możesz lekko zwilżyć powierzchnię wodą w trakcie działania. Krok 3: Czyszczenie powierzchni Po upływie 20 minut, wyszoruj powierzchnię szczotką tarasową (np. Osmo szczotka do tarasów) zgodnie z kierunkiem słojów drewna. Dokładnie spłucz wodą, najlepiej z użyciem węża ogrodowego lub myjki niskociśnieniowej. Pozostaw drewno do całkowitego wyschnięcia – minimum 24–48 godzin. Krok 4: Ochrona drewna po odszarzeniu Po wyschnięciu drewna, zabezpiecz taras odpowiednim olejem do drewna Osmo, np.: Osmo Tarasowy Olej Ochronny (dla naturalnego wyglądu) Osmo Olej do tarasów z pigmentem (jeśli chcesz odświeżyć kolor) Aplikuj olej cienką warstwą pędzlem lub aplikatorem do oleju, zgodnie z instrukcją producenta. Wskazówki dodatkowe: Pracuj w pochmurny, ale suchy dzień – nie stosuj środka w pełnym słońcu ani przed deszczem. Nie rozcieńczaj żelu – produkt jest gotowy do użycia. Wydajność: ok. 10 m² z 1 litra przy jednej aplikacji (w zależności od stopnia poszarzenia). Chcesz, żebym przygotował z tego wersję do druku lub do umieszczenia na stronie/sklepie?
    • Ostatnio wchodzę na poddaszę pod wieczór, a nagle się zachmurzyło, drzwi na przestrzał otwarte. Ubieram podkoszulek i nie wiem o co chodzi, bo podkoszulek mokry. Patrzę na higrometr, a tu 89%. Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka
    • Dobrze, ze się w końcu dowiedziałeś. Przecież mrówki mają "mszycowe" farmy (albo fermy) i nie dadzą ich tknąć, bo mają darmową spadź, żarelko do oporu. Ja od dawna kleję lepem pnie wszystkich drzew i co się tylko da. To taka taśma, dwustronnie klejona. Jedna strona klei do drzewa (korę pnia trzeba w tym miejscu delikatnie zrównać, żeby szparami nie przechodziły pod spodem) i dookoła pociągnąć pasek, taki na 5 centymetrów. A wtedy warstwy wierzchniej żadna mrówka nie przejdzie. I po zawodach. Na rok jest spokój.     Nie skłaniaj się. Mnie schły gałązki wiśnio-czereśni. Wyszukałem gdzieś, ze to szkodnik, którego larwy żyją pod warstwą kory i stamtąd szkodzą. I ze walka z nimi jest bardzo trudna. Wiec drzewka poszły pod siekierę i mam spokój. U Ciebie też może być coś, co mieszka w ukryciu.  
    • Są układy do sterowania żyrandolem na dwóch przewodach + PE oddzielny (nawet w sklepie AVT są), więc nie ma problemu. 
    • Zrobiłem dziś doświadczenie ekologiczne. Zabrałem z Katalpy dwie żywotne larwy biedronki i przeniosłem na słoneczniki zaatakowane mszycami. W momencie zaczęły mszyce pożerać. Dwie minuty. Mrówki które o mszyce dbają, w momencie je zaatakowały. Tak agresywnie, że larwy biedronki okaleczone odpadły z rośliny jedna po drugiej. Wniosek? Tępić mrówki! Tępić! Nie ma z nich w ogrodzie pożytku.
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...