jętka Napisano 7 marca 2010 #1 Napisano 7 marca 2010 Poruszam niezbyt przyjemny temat dotyczący kocich zwyczai. Na dworku zimno ale marzec już się zaczął. Choć miałczenia nie słychać to amory da się wyczuć w powietrzu. Co niektórzy pewnie dobrze wiedzą o czym piszę. Wielu z nas ucieka na wieś i sprawia sobie kociaka. Wszystko ładnie, pięknie póki nie nadchodzi marzec i nie zaczyna się znaczenie terenu lub wabienie kociczek. To chyba nie ma znaczenia czy w naszym domu jest kot czy kotka :/Czy macie jakieś pomysły na zlikwidowanie tego "zapachu"?
acia Napisano 7 marca 2010 #2 Napisano 7 marca 2010 STERYLIZACJA !!! Tylko i wyłącznie, kot wysterylizowany (bez względu na płeć) nie znaczy terenu więc niczym zapachu nie trzeba neutralizować, a wychodzi to na zdrowie kotom i ogranicza ilość bezdomnych zwierząt.
animus Napisano 7 marca 2010 #3 Napisano 7 marca 2010 Cytat STERYLIZACJA !!! Tylko i wyłącznie, kot wysterylizowany (bez względu na płeć) nie znaczy terenu więc niczym zapachu nie trzeba neutralizować, a wychodzi to na zdrowie kotom i ogranicza ilość bezdomnych zwierząt. No niehumanitarne!
acia Napisano 7 marca 2010 #4 Napisano 7 marca 2010 Cytat No niehumanitarne! Niehumanitarne to jest topienie małych kotków!!!
jętka Napisano 7 marca 2010 Autor #5 Napisano 7 marca 2010 Szczerze mówiąc byłabym skłonna zastosować inne niehumanitarne rozwiązanie zamiast wyłapywać cudze koty i sterylizować bądź kastrować je za własne pieniądze. Nie należę do osób natarczywych i nie będę chodziła po sąsiadach prosząc o załatwienie sprawy popędu u kotka. Do tego dochodzą koty bezdomne. I całe to towarzystwo musi się spotykać u mnie na podwórku :/
acia Napisano 7 marca 2010 #6 Napisano 7 marca 2010 Mi chodziło o własne koty nie cudze, każdy ponosi odpowiedzialność za swoje zwierzaki. Spróbuj repelentów - odstraszaczy to może będą Twoje podwórko omijać z daleka. Np "A - psik"
animus Napisano 7 marca 2010 #7 Napisano 7 marca 2010 Cytat Niehumanitarne to jest topienie małych kotków!!! No to akurat jest już przestępstwem z paragrafem i można iść za to do więzienia .
jętka Napisano 7 marca 2010 Autor #8 Napisano 7 marca 2010 Szukając czegoś zupełnie innego natrafiłam na:http://www.allegro.pl/item921557796_ochran...zez_psa_4b.htmli uśmiałam się do łez.Może dla kota coś podobnego
animus Napisano 7 marca 2010 #9 Napisano 7 marca 2010 Cytat Mi chodziło o własne koty nie cudze, każdy ponosi odpowiedzialność za swoje zwierzaki. Spróbuj repelentów - odstraszaczy to może będą Twoje podwórko omijać z daleka. Np "A - psik" To ze jesteśmy zwierzętami bardziej rozwiniętymi od innych zwierząt to nie znaczy że powinniśmy decydować o ich rozmnażaniu i rozwoju .Patrząc na nasz gatunek sami nie umiemy umiejętnie rozwiązać tych problemów .Populacja dzikich kotów zależy wyłącznie od pożywienia a pożywienie to(myszy ,szczury ,nasze nieszczelne śmietniki itd .)Wy potrzebujecie maskotki i tu jest problem .To może jakieś mechaniczne wypchane Japończycy już coś takiego produkują.
jętka Napisano 7 marca 2010 Autor #10 Napisano 7 marca 2010 aciu jaki konkretnie preparat "A-psik" - nie mogę nic znaleźć na ten temat. Używałaś go?animus jeśli chodzi o twój wywód na temat przyrównania kota do człowieka to chyba troszkę za daleko się zagalopowałeś. Idąc dalej tym samym tokiem myślenia "nie powinniśmy decydować o rozmnażaniu i rozwoju" myszy i szczurów
animus Napisano 7 marca 2010 #11 Napisano 7 marca 2010 Cytat aciu jaki konkretnie preparat "A-psik" - nie mogę nic znaleźć na ten temat. Używałaś go?animus jeśli chodzi o twój wywód na temat przyrównania kota do człowieka to chyba troszkę za daleko się zagalopowałeś. Idąc dalej tym samym tokiem myślenia "nie powinniśmy decydować o rozmnażaniu i rozwoju" myszy i szczurów Przecież nie decydujemy choć byśmy na pewno chcieli ,a koty to robią i to dość skutecznie .
acia Napisano 8 marca 2010 #12 Napisano 8 marca 2010 Stosowałam go w domu jak Mrucha była mała, żeby trzymała się z dala od kwiatków i dopóki nie nauczyła się drapać drapaka na meblach i działało. Nie pamiętam firmy bo to 5 lat temu było, a opakowania już nie mam, musiałabyś zapytać w sklepie zoologicznym. Są jeszcze odstraszacze akustyczne niesłyszalne dla ludzi, ale dość drogie, ale patrząc na to, że kupujesz raz instalujesz i zapominasz to chyba warto. zobacz tu odstraszacze akustyczneBo niestety wszystkie odstraszacze chemiczne po deszczu trzeba rozpylać ponownie i po pewnym czasie nawet bez deszczu przestają działać.
acia Napisano 8 marca 2010 #13 Napisano 8 marca 2010 Cytat To ze jesteśmy zwierzętami bardziej rozwiniętymi od innych zwierząt to nie znaczy że powinniśmy decydować o ich rozmnażaniu i rozwoju .Patrząc na nasz gatunek sami nie umiemy umiejętnie rozwiązać tych problemów .Populacja dzikich kotów zależy wyłącznie od pożywienia a pożywienie to(myszy ,szczury ,nasze nieszczelne śmietniki itd .)Wy potrzebujecie maskotki i tu jest problem .To może jakieś mechaniczne wypchane Japończycy już coś takiego produkują. Każdy ma prawo do własnego zdania, ja nie miałam na myśli kotów dzikich, tylko te które ludzie trzymają w domach pozwalając im się bezmyślnie rozmnażać lekkomyślnie wypuszczając z domu w okresie rui, a potem hurtowo topią kociaki. Z dwojga złego wolę sterylizację, która jest bardzo korzystna i dla właściciela i dla DOMOWEGO pupila, którego nie chcemy rozmnażać. Nawiasem mówiąc to moja kicia gdyby nie trafiła do mnie już dawno by nie żyła.Jakbyś chciał coś więcej dowiedzieć się na temat tego zabiegu i idących za nim konsekwencji , a nie tylko ślepo powtarzać bajki i mity to tu jest link do strony weterynaryjnej wyjaśniający cały zabieg i jego skutki
Czapi Napisano 8 marca 2010 #14 Napisano 8 marca 2010 Cytat Każdy ma prawo do własnego zdania, ja nie miałam na myśli kotów dzikich, tylko te które ludzie trzymają w domach pozwalając im się bezmyślnie rozmnażać lekkomyślnie wypuszczając z domu w okresie rui, a potem hurtowo topią kociaki. Z dwojga złego wolę sterylizację, która jest bardzo korzystna i dla właściciela i dla DOMOWEGO pupila, którego nie chcemy rozmnażać. Nawiasem mówiąc to moja kicia gdyby nie trafiła do mnie już dawno by nie żyła.Jakbyś chciał coś więcej dowiedzieć się na temat tego zabiegu i idących za nim konsekwencji , a nie tylko ślepo powtarzać bajki i mity to tu jest link do strony weterynaryjnej wyjaśniający cały zabieg i jego skutki Aciu ,masz w 100% rację.Nasza "cywilizacja" niestety juz dość wypaczyła naturalny rozród i równowagę wśród zwierząt,więc kontrolę nad ich rozmnażaniem musimy przejąć również my. Ja każdego mojego kotka ( a teraz mam już trzeciego z kolei) wykastrowałam.Każdy z nich był bezdomnym i wygłodzonym malenstwem i każdy bez mojej pomocy zginąłby.Nie chciałabym aby moje wychodzące kocury dorabiały się rocznie kilkudziesięciu potomków,które potem umierałyby z głodu lub były topione.Nie widzę w tym sensu.Jętka-wiem o czym mówisz.Niestety , ja również wychodząc rano do pracy, otwieram drzwi i to czuję... Od kiedy nie mamy psów na podwórku -koty mają tu azyl i miejsce zchadzek.Ale jest na to środek:"Certech Akyszek Spray odstraszacz kotów 350mlSkuteczny preparat zapachowy odstraszający koty z miejsc, gdzie wyrządzają szkody i gdzie nie powinny przebywać. Zapach preparatu skutecznie zniechęca koty do pozostawiania odchodów i zanieczyszczania terytorium. Spray można stosować zarówno w pomieszczeniach zamkniętych jak i na zewnątrz.Sposób użycia:W przypadku gdy powierzchnia jest zanieczyszczona należy przed zastosowaniem preparatu usunąć zanieczyszczenia, odchody i wyczyścić zabrudzoną powierzchnię. Butelkę wstrząsnąć i przekręcić otwór wylotowy tak, aby wskazywał "spray". Rozpylić preparat po wybranych powierzchniach."Może pomoże???A ja też się nad tym zastanowię...tylko nie bardzo wiem jak tego dokonać...Mój kot nie znaczy terenu,ale inne -obce i owszem.Lubią sobie obsikać np. drzwi wejściowe...Nie wiem jak na to zareaguje mój kot-przecież on codziennie wchodzi i wychodzi przez te drzwi...???
acia Napisano 8 marca 2010 #15 Napisano 8 marca 2010 No właśnie problem z odstraszaczami jest taki, że niestety działają na wszystkie zwierzaki nasze też
jętka Napisano 8 marca 2010 Autor #16 Napisano 8 marca 2010 Dzięki dziewczyny Niestety dla mnie problem pozostaje nierozwiązany, bo mam psiaka i 2 koty (plus 2 dzikie stołujące się przy naszych udomowionych), więc chemiczne odstraszacze odpadają Ręczne przepędzanie nie daje rezultatów.
Czapi Napisano 8 marca 2010 #17 Napisano 8 marca 2010 No własnie też zastanawiałam się nad tym, kiedy ma się swoje zwierzęta.A moze ustawić jakąś "bezpieczną strefę"?Np. tam gdzie nam najbardziej dokuczają "zapaszki", użyc preparatatu-np.w okolicy domu?Zostawić im resztę podwórka do znaczenia?
acia Napisano 8 marca 2010 #18 Napisano 8 marca 2010 Cytat Dzięki dziewczyny Niestety dla mnie problem pozostaje nierozwiązany, bo mam psiaka i 2 koty (plus 2 dzikie stołujące się przy naszych udomowionych), więc chemiczne odstraszacze odpadają Ręczne przepędzanie nie daje rezultatów. Spróbuj czegoś takiego w miejscach najczęściej znaczonych i najmocniej "pachnących" może pomoże http://www.allegro.pl/item894871672_urine_...oczu_kotow.html
Supersaxo Napisano 10 marca 2010 #20 Napisano 10 marca 2010 no wlasnie. Ktos mnie juz zapytal w jednym z watkow o zwierzakach -czemu nie chce w domu kota...Kiedys mialam kota i byl tez wykastrowany - ale i tak przychodzily wciaz do mnie koty sasiadow... i bardzo mi sie narazily... -nie dosc ,ze mialczaly strasznie pod moimi oknami ,to jeszcze znaczyly teren wszedzie gdzie sie dalo - na moim ogrodku takze- ( a bylam wtedy w ciazy ,wiec o zjedzeniu salaty z wlasnego ogrodka czy pomidorkow moglam tylko pomarzyc :-/)Dlatego wytresowalam swojego pieska tak ,ze jak uslyszy slowo "kot" -odrazu bierze sie za natarczywych gosci... W KONCU MAM SPOKOJ !!!Moze ktos mi powie ,ze to nie humanitarne,hehe-a ja Wam powiem ,ze jak bedzie trzeba ,to sobie jeszcze jednego (wiekszego) psa kupie -jako odstraszacz !!!
jętka Napisano 11 marca 2010 Autor #21 Napisano 11 marca 2010 Cytat Moze ktos mi powie ,ze to nie humanitarne,hehe-a ja Wam powiem ,ze jak bedzie trzeba ,to sobie jeszcze jednego (wiekszego) psa kupie -jako odstraszacz !!! Przyznam, że myślałam o takim rozwiązaniu ale w moim przypadku odpada. Mój mąż uwielbia koty, nie znosi natomiast psów. Oswoił zdziczałą kotkę a ta w nagrodę się rozmnożyła. Na szczęście nastąpiła naturalna selekcja ale i tak 4 koty się kręcą. Tą jedną kotkę i kocurka chcielibyśmy sobie zostawić więc chemiczne środki odpadają. Dodatkowo mamy psiaka, który biega po tym samym podwórku co koty więc tym bardziej. Ja powoli zaczynam nie znosić kotów. Jak słyszę lub czytam o tym humanitarnym podejściu do zwierząt to się zastanawiam do czego ten świat zmierza - wobec ludzi stosuje się metody zwierzęce a w stosunku do zwierząt humanitarne. Zamiast krzyczeć o tej humanitarności lepiej zajrzeć do słownika i sprawdzić co ten termin oznacza A wracając do tych kotów najlepiej byłoby je wyłapać i wywieźć
Czapi Napisano 11 marca 2010 #22 Napisano 11 marca 2010 A gdzie wywieźć?? Koty i tak lubią powracać "na swoje"...Znam przypadek kotki ,która wróciła po roku przebywając w tym czasie około 200km,ale to i tak nie jest wielki wyczyn... Jętka, a ten Wasz psiak nie gania kotów??Moi znajomi mają kota i psa.Piesek go toleruje ale skutecznie przepędza obce koty.Może z czasem będzie rozróżniał swoje od obcych?Ja jak pisałam wcześniej miałam psy i kotów nie było na podwórku.Teraz jest ich pełno ale mi to nie przeszkadza,choć wkurza mnie jak dzikusy ganiają mojego kastrata i na dodatek czasem zdarza się że go...obsikają Wracając do psów"na koty" mam nieprzyjemne wspomnienia:sąsiad miał do niedawna dwa owczarki niemieckie,które wrecz polowały na koty.To było straszne.Łącznie zabiły około 6 kotów z okolicy a jedemu odgryzły ogon(nadal żyje-to był kot dalszego sąsiada))Na moich oczach zadusiły dorosłego kota, nie udało mi się go uratować..Najgorszy był widok leżacego kotka-do połowy zjedzonego To było straszne i bardzo bałam się o mojego Kociaka...Na szczęście je sprzedał...Tak więc z tymi psami też czasem nie jest miło
jętka Napisano 11 marca 2010 Autor #23 Napisano 11 marca 2010 No właśnie gdzie wywieźć? Może zgłosi się jakiś chętny humanitarny na 2 dzikie koty Co do naszego psa (suczki) to sytuacja wygląda tak. Owszem gania koty ale na zasadzie zabawy z nimi. Jak już się naganiają to zaczynają się o siebie ocierać - przefajny widok Nasz psiak nie jest z typu morderców, to typowy kanapowiec. Dokładniej shih-tzu - trochę psa, reszta to kot, królik, nietoperz, wiewiórka,.... Nie szczeka, nie gryzie, nie dokucza, psoci ale nieszkodliwie.Owczarki, które opisujesz zdarzają się wszędzie. Niedaleko mnie mieszka facet, który wypuszcza rotweilera na ulicę i tłumaczy się, że pies jest niegroźny. Ale tu nie pies jest winny tylko właściciel.
Czapi Napisano 11 marca 2010 #24 Napisano 11 marca 2010 Hmnn... ??: To moze by tą odstraszającą chemią potraktować całe ogrodzenie(tylko czy to nie byłoby przegięcie???).Ani Wasze zwierzaki nie będą miały chęci na "skoki przez płot" ani obce z poza podwórka nie będą chciały włazić??
Supersaxo Napisano 11 marca 2010 #25 Napisano 11 marca 2010 Jetka -dokladnie tak ,jak piszesz Wracajac do wojny miedzy kotami i psami - to nie wiem czy wiecie ale koty tez bywaja bardzo agresywne i wredne ...Widzialam juz jak kot okaleczyl niesamowicie psa - nie wspominajac o atakach na ludziach ... :-/Sama mialam kiedys kota z mega wrednym charakterkiem ...Nie pozwolilabym mojemu psu zagryzc kota (!)-nie jest dla mnie rozrywka ,patrzac na konajacego (lub zranionego )zwierzaka...Ciesze sie jednak ,ze moj pies przepedza kazdego ,ktory nas odwiedza - dzieki temu ,mam spokoj... .
mirrzo Napisano 11 marca 2010 #26 Napisano 11 marca 2010 Cytat Szczerze mówiąc byłabym skłonna zastosować inne niehumanitarne rozwiązanie zamiast wyłapywać cudze koty Słyszałem, że można rozlać walerianę i wtedy koty tam idą.
edwl Napisano 12 marca 2010 #27 Napisano 12 marca 2010 Cytat Słyszałem, że można rozlać walerianę i wtedy koty tam idą. A jak już dojdą?
Supersaxo Napisano 12 marca 2010 #28 Napisano 12 marca 2010 Cytat A jak już dojdą? to wtedy pewnie zasypiaja ... !
jętka Napisano 13 marca 2010 Autor #29 Napisano 13 marca 2010 Cytat to wtedy pewnie zasypiaja ... ! Aaa nie... zaczynają się dziwnie zachowywać, barszkują, ocierają - trochę to wygląda jakby tańczyły. Jest to dobry sposób na wyłapywanie dzikich kotów
edwl Napisano 14 marca 2010 #30 Napisano 14 marca 2010 A mnie najbardziej przeszkadzają, te kocie ryki. W nerwowy nastrój wpadam
Czapi Napisano 15 marca 2010 #31 Napisano 15 marca 2010 Cytat A mnie najbardziej przeszkadzają, te kocie ryki. W nerwowy nastrój wpadam No muszę przyznać,ze te dźwięki słyszane w nocy-mogą być przerażające ..mi czasem kojarzą się z płaczem dziecka...brr....jakiś horrror U nas dodatkowo w składziku na drewno u sąsiada "stacjonują" kuny, które "wrzeszczą" nocami jeszcze głośniej i straszniej niż koty...A czasem słychać oba gatunki w duecie....chyba "drą ze sobą koty" Dodam,że czasem w ciągu dnia można zobaczyć taką dorodną kunę biegającą zwinnie po dachu-śliczniusia z niej niepowiem!Szkoda,ze z niej taki okrótny szkodnik duszący kury A dodatkowo potrafi niezłe szkody w budynku zrobić(np. w ociepleniu poddasza),he,he...ach te zwierzaki!
Bopet Napisano 16 marca 2010 #32 Napisano 16 marca 2010 Cytat No muszę przyznać,ze te dźwięki słyszane w nocy-mogą być przerażające ..mi czasem kojarzą się z płaczem dziecka...brr....jakiś horrror U nas dodatkowo w składziku na drewno u sąsiada "stacjonują" kuny, które "wrzeszczą" nocami jeszcze głośniej i straszniej niż koty...A czasem słychać oba gatunki w duecie....chyba "drą ze sobą koty" .... W tym miejscu prawie poplułem się ze śmiechu! Wyobraźnia zadziałała zbyt mocno
Super B Napisano 17 marca 2010 #33 Napisano 17 marca 2010 A najgorsze jest to, że koty marcują się również w kwietniu (kwietniują?)
acia Napisano 17 marca 2010 #34 Napisano 17 marca 2010 Cytat A najgorsze jest to, że koty marcują się również w kwietniu (kwietniują?) W maju też, wszystko zależy od tego kiedy przypada ruja u kotki, u mnie na osiedlu to raz nawet lutowały
Konfi Napisano 19 marca 2010 #36 Napisano 19 marca 2010 Cytat Dobrze, że im ktoś nie wylutował A może źle? Skończyłby sie problem
acia Napisano 20 marca 2010 #37 Napisano 20 marca 2010 Cytat A może źle? Skończyłby sie problem Dla mnie to akurat nie problem, tylko fizjologia na naturę nie ma rady
stokrotka.35 Napisano 20 marca 2010 #38 Napisano 20 marca 2010 Raz to mi sie tak darły pod oknem,że z początku myślałam że to jakiś dzieciak ryczy....zresztą....każdy gatunek w rui wydaje jakieś odgłosy i to nie nam sie mają one podobać,bo nie do nas są skierowane ...
Konfi Napisano 27 kwietnia 2010 #39 Napisano 27 kwietnia 2010 Nie wiem jak u was, ale u mnie kociambry dalej drą mordy! Jak w horrorze! Niewyżyte jakieś!
daggulka Napisano 28 kwietnia 2010 #40 Napisano 28 kwietnia 2010 u mnie nie słychać .... dziwne to nieco biorąc pod uwagę, że kotów w okolicy dostatek ... ale większość z nich jest wysterylizowana ... więc może dlatego ... jeśli chodzi o sterylizację kotów i psów własnych .... jestem zdecydowanie na tak ....moje zwierzaki są po zabiegach ...
acia Napisano 28 kwietnia 2010 #41 Napisano 28 kwietnia 2010 U mnie na osiedlu już się chyba wy marcowały, ale za to żaby tak "gruchają", że wieczorem to prawdziwa filharmonia.
jimt Napisano 29 kwietnia 2010 #42 Napisano 29 kwietnia 2010 Cytat No własnie też zastanawiałam się nad tym, kiedy ma się swoje zwierzęta.A moze ustawić jakąś "bezpieczną strefę"?Np. tam gdzie nam najbardziej dokuczają "zapaszki", użyc preparatatu-np.w okolicy domu?Zostawić im resztę podwórka do znaczenia? Moje koty nie znoszą zapachu pomarańczy i cytryn, skórki od nich powoduja drżenie futra i paniczną ucieczkę. Kiedyś kupiłem odstraszasz zapachowy i pachniał właśnie cytrynami. Lubią za to walerianę(kropelki albo tabletki nasenne-takie ziołowe z niebieską zakrętką). Może więc kup olejek pomarańczowy albo cytrynowy i popsikaj nim miejsca, gdzie nie chcesz by koty przebywały. Olejek naturalny, nietoksyczny, Albo wagon pomarańczy i porozrzucaj po podwórku zgniecione skórki, zawartość przerób na drzem pomarańczowy Tam gdzie koty mogą przebywać wylej butelkę kropelek walerianowych np. na łące. Może koty zwabione zapachem się wyniosą. Możesz tez posiać kocimiętkę, gdzieś z dala od twojej posesji. Koty zmienią teren zlotów.
MTW Orle - osuszanie budynków Napisano 29 kwietnia 2010 #43 Napisano 29 kwietnia 2010 Cytat STERYLIZACJA !!! Tylko i wyłącznie, kot wysterylizowany (bez względu na płeć) nie znaczy terenu więc niczym zapachu nie trzeba neutralizować, a wychodzi to na zdrowie kotom i ogranicza ilość bezdomnych zwierząt. Acia nie atakuję twojego poglądu jednak podam kilka linków i kawałek tekstu :http://www.wilczarz.pl/index.php?option=co...22&Itemid=6http://luckydog.home.pl/viewtopic.php?p=31...40aec3007aa2b4cGość-5315"A więc w kwestii zespołu pokastracyjnego. Pisząc ten tekst zastanawiałem się jak go napisać żeby był interesujący, żeby dał się przeczytać do końca i żeby zostawił trwały ślad w pamięci czytającego. Wobec powyższego zdecydowałem, że będzie on zawiarał jedynie definicję zespołu oraz jego objawy kliniczne bez wdawania się w patomechanizmy poszczególnych objawów, ponieważ są po prostu nudne i z punktu widzenia przeciętnego hodowcy psów ich znajomość nie ma żadnego znaczenia, ponieważ w przypadku wykastrowania psa lub suki i tak nie będzie on w stanie zapobiec wystąpieniu większości z objawów zespołu.Ad rem: Zespół pokastracyjny jest to zespół objawów klinicznych będących następstwem utraty wszystkich funkcji gonad. Podkreslam, że celowo użyłem tu terminu:"utrata fukcji" a nie "fizyczne usunięcie gonad", ponieważ aby wykastrować psa wcalnie nie trzeba usuwać mu jader. Można tego dokonać również farmakologicznie a efekt tego będzie identyczny jak po usunięciu jąder. Pierwotną i jedyną przyczyną zespołu pokastracyjnego jest brak hormonów wytwarzanych przez jądra lub przez jajniki. Wszystkie rekacje organizmu psa są reakcjami wtórnymi w stosunku do wypadnięcia funkcji hormonalnej.Objawy kliniczne zespołu dotyczną całego organizmu i właściwie nie ma układu, kóry nie reagowałby na kastrację.1. Układ sercowo-naczyniowy. Najkrócej rzecz ujmując: na skutek zmiany profilu lipidowego dochodzi znacznie szybciej i bardziej nasilonym stopniu niż u psów niekastrowanych do procesów miażdżycowych a w konsekwencji do nadciśnienia tętniczego, choroby wieńcowej, zawałów serca i udarów mózgu. Wszystkie opisane stany prowadzą do smierci "samoistnej", szybszej niż u psów niekastrowanych. Poddanie psa kastracji jest skaracaniem mu życia.2. Układ mięśniowo-szkieletowy. Najpoważniejszym problemem jest osteoporoza do, której dochodzi u 100% kastratów. Pierwszym związanym z nią problemem jest ból. Miękkie kości, pozbawione wapnia, z zabrzeniami metabolicznymi w tym również tkanki zrębowej bolą. To tylko kwestia czasu. Ból wystąpi na pewno. Drugim znacznie poważniejszym problem są złamania kości, gównie kończyn i kręgosłupa. Dotyczy to szczególnie psów ras ciężkich np. leonbergerów. Kości po prostu nie są w stanie udźwignąć ciężaru ciała i łamią się bez widocznego urazu. Pies ze złamaniem kości na tle porotycznym jest psem skazanym na śmierć z ręki człowieka przez uśpienie go, ponieważ złamania na tle porotycznym praktycznie nie goją się.Drugim problem jest zanik mięsni ze wszystki tego konsekwencjami. Po prostu pewnego dnia pies może nie być w stanie podnieśc się ze swojego legowiska.3. Układ moczowo-płciowy. Zanik pałeczek kwasu mlekowego i w konsekwencji nawracjające stany zapalne pochwy. Kolejny problem-atrofia cewki moczowej, pochwy i mięśni dna miednicy. W konsekwencji nietrzymanie moczu, częstomocz (nie jest to to samo co nietrzymanie moczu), bakteryjne zapalenie pęcherza moczowego, wypadanie pochwy i macicy. Na skutek nieprawidłowego metabolizmu wapnia często dochodzi do kamicy nerkowej.4. Nieszczęsne sutki. U psów dochodzi często do przerostu sutków. U suk jest problem co najmniej niejasny. W chwili obecnej dominuje pogląd jakoby estrogeny miały działanie teratogenne i przyczyniały sie do rozwouju raka sutka a zatem kastracja suki zapobiega rakowi sutka. Od pewnego jednak czasu słyszy się już, co prawda jeszcze ciche ale coraz wyraźniejsze głosy, że jest dokładnie odwrotnie. Że estrogenu działają protekcyjnie zapobiegając rakowi sutka i świadczą o tym badania prowadzone w USA.5. Skóra. Na skutek spadku ilości kolagenu skóra staje się cienka, mało elastyczna, podatna na skaleczenia i infekcje. Dochodzi również do zaburzeń czynności gruczołów łojowych ze wszystkimi konsekwencjami dla szaty psa z łysieniem na czele.6. Tycie psa o, którym wspominasz jest kolejnym problem ale stosunkowo najmniej istotnym o tyle, że z tym akurat problem można sobie poadzić. To jest trudne, czasochłone, kosztochłonne ale mozliwe do kontrolowania.7. Problemy z "temperamentem". Uważa sie, że kastraty są spokojniejsze. Z tym, że niekoniecznie i często pies po kastracji jest bardziej "temperamentny" niż przed kastracją i nikt nie wie dlaczego tak jest.Tak w skrócie wygłada zespół pokastracyjny.Jeśli sobie życzysz to ustosunkuje sie równiez do treści Twojego powyższego posta bo jest o czym pisać a jeśli nie to zostawiamy temat niedokończony "ze strony http://www.forum.molosy.pl/showthread.php?t=6320&page=21 ostatni post na dolei po tych rewelacjach pozwolę sobie zmienić znaczki w twojej wypowiedziKASTRACJA ???
acia Napisano 29 kwietnia 2010 #44 Napisano 29 kwietnia 2010 Cytat KASTRACJA ??? A rak prostaty coś Ci mówi, bo jeśli pies nie używa swego organu, a psy nie przeznaczone do reprodukcji przynajmniej teoretycznie używać nie powinny, to raka prostaty ma gwarantowanego.A nowotwór jąder coś Ci mówi?A przepełnione schroniska coś Ci mówią??? A poza tym ja pisałam o STERYLIZACJI, a nie kastracji.
MTW Orle - osuszanie budynków Napisano 29 kwietnia 2010 #45 Napisano 29 kwietnia 2010 a przeczytałaś powyższe linki ????
stokrotka.35 Napisano 29 kwietnia 2010 #46 Napisano 29 kwietnia 2010 Najwięcej przeciwników kastracji farmakologicznej,czy też mechanicznej zwierząt,jest wśród mężczyzn...czyżby sie poniekąd utożsamiali....?Pytam z ciekawości bo kobietą jestem
MTW Orle - osuszanie budynków Napisano 29 kwietnia 2010 #47 Napisano 29 kwietnia 2010 Cytat Najwięcej przeciwników kastracji farmakologicznej,czy też mechanicznej zwierząt,jest wśród mężczyzn...czyżby sie poniekąd utożsamiali....?Pytam z ciekawości bo kobietą jestem a sądzisz że jesteś inna od tych o których losie chcesz decydować ????w ogólnym zarysie jesteś ssakiemleki zanim zostaną dopuszczone dla ludzi najpierw testują na zwierzętach ?? ciekawe DLACZEGO ????większość chorób ssaków jest podobna i podobnie się leczy . CIEKAWE DLACZEGO ?część chorób diagnozowano poprzez krojenie zwierząt . CIEKAWE DLACZEGO ?czy logicznym jest wykluczenie dolegliwości ludzkich w dół skoro zwierzęce dopasowuje się w górę ????i zadam pytanie inaczej dlaczego większość zwolenniczek kastracji to kobiety ???nawet nie ośmielę się wyprowadzić przypuszczenia czym to jest spowodowane
stokrotka.35 Napisano 29 kwietnia 2010 #48 Napisano 29 kwietnia 2010 Cytat a sądzisz że jesteś inna od tych o których losie chcesz decydować ????w ogólnym zarysie jesteś ssakiemi zadam pytanie inaczej dlaczego większość zwolenniczek kastracji to kobiety ???nawet nie ośmielę się wyprowadzić przypuszczenia czym to jest spowodowane Mam pieska i jednak ja decyduję o jego losie,dotąd nie jest ani wykastrowany,ani wysterylizowany,ale wiosną,aż mi sie serce krajało gdy biedaczysko nie jadł,piszczał i ciągle "wietrzył" zapachy suk w rui.Napradwę było mi go ogromnie żal...Tak,że ja rozważam jego kastrację,mąż mi mówi,żebym nawet sie nie odważyła takiej krzywdy zwierzęciu robić,ale czy nie krzywdą jest też skazywanie go na katusze,gdy natura się upomina "o swoje" ?
stokrotka.35 Napisano 29 kwietnia 2010 #49 Napisano 29 kwietnia 2010 Cytat w ogólnym zarysie jesteś ssakiemleki zanim zostaną dopuszczone dla ludzi najpierw testują na zwierzętach ?? ciekawe DLACZEGO ????większość chorób ssaków jest podobna i podobnie się leczy . CIEKAWE DLACZEGO ?część chorób diagnozowano poprzez krojenie zwierząt . CIEKAWE DLACZEGO ?czy logicznym jest wykluczenie dolegliwości ludzkich w dół skoro zwierzęce dopasowuje się w górę ???? Nigdy nie była zwolenniczką torturowania zwierząt by poprawić życie ludziDla mnie to jest:ohydnebarbarzyńskiebestialskie....
MTW Orle - osuszanie budynków Napisano 29 kwietnia 2010 #50 Napisano 29 kwietnia 2010 przeczytaj link z wilczarzmasz opisane zachowania z naturalnym środowiskuniekastrowanych młodych samców ograniczonych przez lidera ,i umówmy się że mnie to dynda , nie zabieram głosu , tylko poddaję pod rozwagę rzetelne informacje,odmienne od obiegowych ( czytaj tych na zamówienie lobby ).zrobisz z tą informacją co chcesz , twoja sprawa - ale już tą informację posiadasz .Acia co do przepełnionych schronisk to spora zasługa hodowców lub pseudo hodowców że jest jak jest .ale to już temat rzeka.pozdrawiam
Recommended Posts
Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować
Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz
Utwórz konto
Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!
Zarejestruj nowe kontoZaloguj się
Masz już konto? Zaloguj się.
Zaloguj się