Ja mogę oddać swojego męża bo się go pozbyć nie mogę. Hazardzista, alimenciarz, rzuca roboty jedna za drugą, wyjada z lodówki mi i dziecku. Podaję go o rozwód. Kiedyś byłam tak ślepo zakochana, że naprawdę nie patrzyłam na to, że jest bez grosza przy duszy, nie płaci alimentów, naściemniał mnie, że ma maturę a okazało się, że ledwo zawodówkę skończył a w podstawówce nie zdał z klasy do klasy, ale to ja jestem tą g.upią, która nie wiadomo jak obroniła pracę mgr na 5 i zaproponowano jej doktorat, chyba dla żartów...Cały czas jestem poniżana pomimo tego, że naprawdę zapewniłam mu wikt i opierunek. Skończyło się:(