
BIGL
Uczestnik-
Posty
562 -
Dołączył
-
Ostatnio
-
Dni najlepszy
5
Wszystko napisane przez BIGL
-
Popieram. Telefon do ręki i dzwoń Te twoje ceny to istna abstrakcja. U nas robocizna za więżbę 3000 + 1500 deskowanie i papa. Cena drewna konstrukcyjnego 730zł - ale to najtaniej bo średnio 800-850złm3. Dachy mamy banalnie proste więc nie powinny aż tak od siebie odbiegać, u was są jeszcze daszki ,ale nasz jest troszkę większy. Do cen dachówki się nie mieszam bo mam blachę
-
Potrzebuję porady jak się zmierzyć z tym tematem. Strop drewniany , wysunięta murłata , brak ścianki kolankowej. Okap od zewnątrz , od środka z poddasza , oraz strop nad gankiem Jak to sensownie ocieplić by zlikwidować lub też zminimalizować mostki cieplne ? Dodam że z zewnątrz na ścianie będzie 20cm styropianu , a na stropie (między belkami i pod) planuję dać wełnę. Sufit w środku planujemy dać jakieś 20 cm poniżej belek (podwieszany KG), poddasze nieużytkowe (perspektywa paru lat ).
-
Miałem złodzieja na budowie i musiałem działać zdecydowanie Zawsze jak karmiłem Dorę to resztę karmy w opakowaniu zostawiałem w blaszaku, od 2 tygodni rachunki przestały się zgadzać i po nocy z puszce było widać tylko denko . Blaszak stoi, a raczej wisi na 8 płytkach chodnikowych więc ten cwaniak musiał się prześlizgiwać pod ścianą (nie było śladów włamania). Krąg podejrzanych był dość szeroki (w zasadzie to mógł być każdy ) więc trzeba było przeprowadzić gruntowne śledztwo. Na pierwszy rzut oka nic nie bylo widać , ale po bardziej wnikliwej analizie znalazłem słaby punkt mego złodzieja. Tą słabością było załatwianie się do kuwety (w tym przypadku kastry majstra )- przyznacie że to znacznie zawęziło krąg i nawet udało mi się wyegzekwować karę na głównym podejrzanym. Oto on (ona) - szubrawiec ma jeszcze wspólnika (może popadła w złe towarzystwo ), taki pasiasty typ spod ciemnej gwiazdy.... Postanowiliśmy zrobić podłogę w blaszaku bo nie można było do niego wjechać i nawet nic położyć bezpośrednio na ziemi (nierówno, wilgotno i w ogóle nie przyjemnie). Blaszak jeszcze nie stoi w swoim docelowym miejscu więc o wylewaniu posadzki nie może być mowy. Potrzeba bylo czegoś taniego, trwałego i łatwego w ewentualnym usunięciu. Wybór padł na płytki chodnikowe - aby było taniej i praktyczniej to oczywiście na te 50/50 porozbiurkowe (osiedla wymieniają teraz na kostkę itp.). Pomyślałem że popytam po SM czy nie mają przypadkiem na sprzedaż - byłem, pisałem nawet podania itp. ale to wszystko jest grubymi nićmi szyte i tak naprawdę wszystkie płytki z miasta dostaje jedna firma która potem je sprzedaje po odpowiednio wyższej cenie. Po tej bezsensownej i jakże wyczerpującej walce z betonem jakim jest SM i cała administracja musiałem powiedzieć pass W sobotę pojechałem do w.w. firmy i po trudnych negocjacjach udało mi się osiągnąć w miarę przyzwoitą cenę tych płytek. Aby przewieźć je wszystkie musiałem robić 3 kółka (jedna płytka to 40 kg ) - miałem bardzo blisko więc wszytko poszło bardzo sprawnie. Po całym dniu pracy nasz garaż (już nie blaszak ) prezentował się tak W jednym z dyskontów kupiłem lampki solarne takie z przewodem - szału niema ale nocne garażowe piwko smakuje wyśmienicie . Oto jak kosmiczna technologia wkracza pod nasze blaszane strzechy - ogniwa fotowoltaniczne
-
Masz rację. Fachowo to powinno się jakoś pozacinać ,a u mnie są jętki przybite 2 sporymi gwoździami (na krzyż) i ja pomiędzy te gwoździe właśnie powkręcałem śruby. U samej góry pod kalenicą mam jeszcze grzędy więc myślę że konstrukcja jest w miarę solidna. Dzisiaj dalszy ciąg impregnacji z tym że był mały bobol. Dokupiłem impregnat i po rozrobieniju okazało się ze jest bez zielonego pigmentu , przynajmniej będzie kolorowo Cały czas intensywnie planujemy dalsze prace. Miała być izolacja perlitowa, lecz logistycznie i finansowo wychodzi strasznie drogo (perlit 180+transport+gips=7500 ) - bedzie jednak styro .
-
Teoretycznie ten sposób wydawał się byc lepsszy. Wszystko trochę podeschło i lepiej chłonie impregnat, a że w 99% jestem sam na budowie to nie usmiechało mi się przewalanie tych belek. Pod koniec dnia szło mi znacznie lepiej niż na początku wiec jest nadzieja na dzisiejszy koniec Impregnat to Tytan.
-
Dzisiaj miałem pracowity dzień - i choć efekty są mało widoczne to jednak cieszą oko inwestora Rozstawiłem rusztowanie na poddaszu i zabrałem się za ciągle odkładane przykręcenie jętek , aby nie latać z rusztowaniem po całym poddaszu zająłem się też natryskową impregnacja więźby i desek. Myślałem że mi czas zleci szybko i przyjemnie, a tu d..pa. Ze 30000 tysięcy razy musiałem skakać z góry na dół Po głowie lał mi się zielony impregnat i w ogóle paskudna robota . Aby jednak wyjść z twarzą zrobiłem połowę dachu i przestawiłem rusztowanie na jutro ( ) , jak będę miał siły po pracy to skończę... Po ciężkich negocjacjach chyba wybraliśmy producenta okien. Trzeba było ostro walczyć bo skubią że aż strach
-
Jazda na całego
-
Super -zaraz nas dogonicie , trochę polewanka i dalej do góry.
-
Na budowie nie licząc koszenia szalonej trawy i karmienia psa panuje cisza - trwają prace przygotowawcze do następnego frontu robót. Kompletuję sprzęt, chłonę wiedzę z sieci i załatwiam następne kwity . Dzisiaj przez cały dzień składałem projekt POŚ w starostwie. Z rana samego zajechałem z dwiema książkami projektu i na starcie podcięli mi skrzydła - kazali dopisać jakieś tam detale, zdobyć aprobatę techniczną z fabryki i dostarczyć zgodę sąsiada (promień 30m zachodzi jakieś 7m na jego działkę). Prosto ze starostwa pogoniłem na budowę aby nakarmić psa i pogadać z sąsiadem - w sumie to była nasza pierwsza rozmowa (wcześniej rozmawiałem tylko z jego żoną). Dora dostała amu , a ja siedziałem na ganku z sąsiadem i wypisywałem wniosek - zgodził się na wszystko bez najmniejszego problemu . W sumie to od jego domu do naszej oczyszczalni jest jakieś 80- 100m więc nie powinno być to specjalnie uciążliwe. Pełen nadziei na szybkie załatwienie sprawy poleciałem do domu szukać jakiegoś kontaktu z fabryką, zadzwoniłem i poprosiłem aby wysłali mi na email tą aprobatę (pani w starostwie powiedziała że fax nie wchodzi w grę). Czekam, czekam jakieś 2 godziny i nic , dzwonię jeszcze raz i tłumaczę że chciałbym to wszystko dzisiaj załatwić (akurat mam wolne) itp. OK - wysyłają Pamiętam że na drzwiach w starostwie wyczytałem że interesanci tylko do 14 , więc mi pilno. O 13 sprawdzam pocztę i dalej pusto - już miałem dzwonić do tej fabryki i ich normalnie zbluzgać ,ale w ostatniej chwili pomyślałem że sprawdzę spam JEST, JEST JEST - lub YES,YES,YES jak to mówił jeden Kazik (ten od Isabelle i cieniasów ), normalnie wiara w ludzi powraca i w myślach ich przeprosiłem za niedoszłe bluzgi . Drukarka w ruch i poszło - ze 40 stron ( 2 kopie), papiery w garść i poldolotem pogoniłem jak strzała do starostwa. Byłem o 13:45 o- - kobiety aż oczy otworzyły że udało mi się ogarnąć to wszytko w jeden dzień . Zdałem dokumenty i podziękowałem im za integracje miedzysąsiedzką Usłyszałem że mam dobrego sąsiada skoro tak poszło bo teraz ludzie są dzicy (takie czasy) i jeden drugiemu specjalnie kłody podkłada . Teraz trzeba czekać te dłuugie 30 dni - mam nadzieję że nic nie przyślą....
-
Fajna szafa Tablicę budowlaną postaw od ulicy - po budowach jeżdzi masa PH (szukają klientów) i w ten sposób unikniesz wycieczek po placu po twój nr. tel.
-
Czemu nie zrobisz normalnie czyli zrównasz wylewkę (15 cm)z poziomem zero czyli fundamentami. Wtedy izolacja pozioma była by na jednej wysokości. Zresztą izolację poziomą daje się pod ociepleniem (u ciebie jest nad) - tylko wtedy to ma jakikolwiek sens. Mokre, wilgotne ocieplenie = brak ocieplenia.
-
Stan zero z płytą zrobilismy w tamtym roku, strop mamy drewniany - jako tynki prawdopodobnie zastosuję płyty KG (tniemy koszta). Oczywiście zakładam bardziej energochłonny sezon grzewczy i większą wilgotność, ale myslę że sprawna wentylacja i ogrzewanie doskonale dadzą radę.
-
Bez ocieplenia nie dostaniesz świadectwa energetycznego , a bez świadectwa nie zakończysz budowy. O ile sie nie mylę to wystarczy styropian zaciągnięty klejem.
-
My nie mamy czasu (i chęci ) aby czekać jeszcze rok. Musi się udać i koniec - tak na rozbudzenie po leniwym weekendzie http://www.youtube.com/watch?v=6T0hzPwwkoU
-
Okna wstawimy po wylewkach - aktualnie szukamy producenta tj. najlepszej oferty . Po oknach zaczniemy działać w środku (instalacje , tynki itp), a po wakacjach elewacja.
-
ja też w klubie
-
Korzystając z dostępu do sieci uzupełniam braki: SSO skończony zgodnie z planem Ekipa zeszła z placu budowy więc można już planować następne prace. Plan jest taki: - impregnacja drewna i skręcenie jętek - izolacja pozioma posadzki (papa) - instalacja wodna - ocieplenie podłogi perlitem - podłogówka - wylewki
-
Piękna okolica - jeden z moich dziadków był leśniczym i swego czasu mieszkał w leśniczówce stąd mam ogromną słabość do lasów iglastych. A sosny na piaszczystym gruncie to już w ogóle bajka - nie powinnaś mieć większych problemów z kleszczami. Tego piaseczku to szczerze wam zazdroszczę , w takim przypadku aż grzechem było by nie pokusić się o piwnicę. Ławy wylane więc teraz już z górki Powodzenia
-
Dziękujemy Wam też życzymy wszystkiego co dobre oraz udanej realizacji wszelakich planów i postanowień
-
Tłoczno - ZAPOMNIJ . Od wschodu mam rodzinną drogę, sad oraz staw sąsiadów (nie sądzę aby ktoś coś tam budował). Od południa jest dalsza część naszej działki oraz kolejne działki rodzeństwa Justyny więc widok z tarasu mogę sobie jakoś tam zagospodarować . W tamtym roku majster dopytywał się zachodniego sąsiada czy nie chce sprzedać trochę tej łąki, ale tamten nie był zainteresowany - powiedział że trzyma dla wnuków (dziadek ok 80 lat ), na wszelki wypadek dom celowo ustawiliśmy bliżej wschodu i odsunęliśmy od drogi - do zachodniej granicy mam jakieś 25m . Od północy mamy drogę a po drugiej stronie pole, do drogi 30 m, a w około sama ziemia rolna bez możliwości odrolnienia . Tłoku nie lubimy i źle się w nim czujemy . Domy przybywają ale w bezpiecznej odległości tzn.- 200m..... Wczoraj rozmawiałem z panem który będzie projektował nam oczyszczalnię ścieków, zastanawiałem się nad firmą Ekopol (ludzie sobie chwalą) ale projektant zachęcał do http://www.hydrobud.net/dane_techniczne.html (tą najmniejszą). Wypytam znajomego bo akurat ma taką i jak będzie OK to chyba postawimy na lokalny patriotyzm. Chłopaki wczoraj się nie popisali i nie przykręcili ostatniego arkusza blachy - nie zjedli grillowanej kaszanki więc może im sił brakło w dodatku od dzisiaj będą pracować tylko w 3 . Do czyszczenia komina początkowo planowałem dokupić taką ogromną drabinę aby sobie kłaść ja na dachu i bezpiecznie wchodzić, potem pomysł ewoluował na małą drabinkę i stopnie dachowe. Skończyło się na tradycyjnym wyłazie dachowym zamocowanym ponad poziomem jętek nad kominem. Akurat mam tam trochę miejsca i w razie adaptacji poddasza nie trzeba będzie wymieniać wyłazu na okno połaciowe (ocieplenie skończy się na jętkach). Musimy się ostro spinać i działać bo od września dzieciaki będą chodzić do pobliskiej szkoły . Szkoła wydaje się OK (byłem tam 2-3 razy) i w miarę dokładnie o wszystko wypytywałem, w wolnej chwili jeszcze podjedzie Justyna aby zbadać sprawę od tej matczynej strony .. Taka zwykła szkoła z małej miejscowości - ok 90 uczniów, klasy po 15-20 osób czyli wszyscy wszystkich znają. Martusia ma za rok komunię św. i chcemy aby przygotowanie do tego sakramentu odbyło się w spokoju i jednej parafii, a sama uroczystość już w nowym domu. To zresztą jest marzenie Justyny więc mi pozostaje tylko zakasać rękawy i działać . Ależ ten czas leci - wczoraj mieliśmy rodzinne święto czyli naszą 8 rocznicę ślubu.
-
HA , zgodnie z planem dzisiaj z rana pojawiła się brygada, a zaraz po nich przyjechał transport blachy . Chłopaki ostro wzięli się do pracy , . Dzisiaj mają robić do 20 i skończyć jedną stronę - więc w odpowiedzi na tak ambitne plany polecialem do sklepu po grillową kiełbaskę (grill juz jest) Powolutku robię przymiarki do podłogówki - tzn. konsultuję sprawę z moim hydraulikiem. Zajebisty koleś z dawnych punkowych lat . Wypada tylko napisać: PUNK NOT DEAD http://www.youtube.com/watch?v=tiJpkGDqb14...feature=related
-
Wszystko będzie w swoim czasie. Jak zejdzie brygada to natryskowo zaimpregnuję środkiem grzybobójczym całą więżbę i deski od spodu. Ta zielona tartaczna impregnacja to tak dla sztuki - ot tak aby cieszyć oko itp. Nie chcę zbyt szybko zamykać dołu bo obawiam się że drewno jeszcze nie wyschło itp.
-
Domek z perspektywy, czyli tłoczno tak jak lubimy: Przy okazji pomiarów dachu zrobiłem parę fotek z góry domu: , tu pole, tam łąka - czyli polska wieś Czapka kominiarska Nasze poddasze - nawet wiersz potrafię skrobnąć jest ogromne i to jest jedyny plus naszych WZ (kąt nachylenia dachu itp). W sumie to może kiedyś zaadaptujemy górę - będzie taniej niż rozbudowując dom po szerokości. To jest ten otwór na ew. schody, w salonie na ścianie łazienkowej. No i dzisiaj pojelismy decyzję - co by nie było wspólnie, razem i rodzinnie Daszek będze czeko-czeko z połyskiem. Dostałem nawet kawałek blaszki na pokaz : Udało się trochę utargować, a naprawdę było ciężko bo schodziłem i tak z najlepszej oferty w Bialymstoku - nawet walczyłem o te 50zł za transport. Cały komplet wraz z rynnami ma przyjechać we wtorek rano - brygada również Nawet przy samej papie jest już bajka - w domu sucho pomimo opadów. Najbardziej obawiałem się o dolną warstwę bloczków bo podciągała kapilarnie wodę z posadzki - a teraz jest git
-
Czytam, czytam i sam już nie wiem czy brać mat czy połysk. Z matem straszą że przy piecach na paliwo stałe może się plamić w okolicach komina - dzisiaj przypatrywałem się 2 letniemu domowi i faktycznie coś tam było widać (może to ja już świruję ). Mamy jeszcze parę dni do namysłu więc damy radę Na budowie szykuje się przerwa - deskowanie skończone, komin ocieplony i zaciągnięty klejem : Przy okazji dłubania w drewnie zrobiliśmy otwór na ewentualne schody na poddasze - teraz nie planujemy , ale na kiedyś będzie jak znalazł. Parę dni wolnego wynika z czasu oczekiwania na blachę. W zasadzie to żadne wolne bo brygada idzie na inną budowę szalować strop , a my zabieramy się za sprzątanie działki. Syf się zrobił że aż wstyd Luksus bo w tygodniu będę nocował w domu - tak to tylko na weekendy się udawało jak brygada miała wolne. Zwierzęta zostały na działce - będziemy je dokarmiać. Dora wczoraj uciekła z podwórka (po wypuszczeniu z kojca) i wpadła do sąsiadów poganiać kury - aż się wystraszyłem że coś dziabnęła. Dorota mnie dokarmia i przynosi myszy pod drzwi przyczepy - z nią nie zginę. Tak jej w ogóle nie widać bo ma nowe towarzystwo - pojawia się tylko na michę i jak najdzie jej ochota. Ma swoje sprawy i nic mi do tego. Dora pilnuje obejścia ale to pozorantka - normalnie jest cisza (no chyba że coś faktycznie się dzieje), ale jak stoję obok i ktoś idzie to drze się na całą wioskę
-
Piękie tam u Was Lasek, piaseczek - cudownie