Skocz do zawartości

BIGL

Uczestnik
  • Posty

    562
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    5

Wszystko napisane przez BIGL

  1. Jak coś to oczywiście serdecznie zapraszam. Teraz warunki spartańskie ale kawa i ciastko (Dukanowskie ) zawsze się znajdzie Teraz nie mam takiej potrzeby bo i już wszystko wjechało (no jeszcze pompa do wieńca). Specjalnie ciągałem wszystko jedną stroną drogi bo po lewej mam sąsiadów i nie chciałem mieć konfliktów . Jesienią geodeci wytyczali jakieś paliki na tej drodze i mówili że będą ją robić. Sołtys dodał że właśnie mój jedyny sąsiad ma płot wysunięty 1.5 m w głąb drogi i musi najpierw go usunąć . Płot to zwykłe dylaki to mam nadzieję że szybko się uwinie ( jak nie to . DAMY RADĘ PS. Słoneczko pięknie świeci na działce , uśmiech na twarzy i optymistyczne myslenie. WIOSNA
  2. Budujemy się 10 km od Białegostoku . Jak rolnicy wyjadą na pola to poproszę aby zbronowali mi ten wjazd i drogę, po wyschnięciu powinna być jak nowa . z Dnia na dzień i jest lepiej (oby tylko nie padało ) , ta glina pod spodem skutecznie utrudnia wsiąkanie takiej ilości wody a ciągła jazda rozgniata błoto. Dziękuję Wam wszystkim za duchowe wsparcie i rady , i też trzymam kciuki za realizację waszych planów.
  3. Buforów jest wiele i ja nie przecierałem w tym szlaków - mi było o tyle prosto bo musiałem tylko skopiować i dostosować do swoich potrzeb (mam nadzieję że wszystko wypali) Co do zamieszkania to liczę na jesień-zima - oczywiście będzie to partyzantka na kartonach ale powinniśmy dać radę. Zobaczymy
  4. Zbroimy się - chłopaki tną stal, szalują wieniec, slupy i podciąg. Ja to już dzisiaj wymiękam fizycznie i marudzę jak stary ramol. Wczoraj wieczorem woziliśmy z Justyną 3m stemple do podciągu bo majster przypomniał sobie w ostatniej chwili , a dzisiaj od rana ciągałem Nivką stal bo kierowca jak zobaczył nasze błota to nawet nie chciał ryzykować. Czepiam tą stal do haka i tak ciągnę jakie 200m za sobą przez te błota, na działce oczywiście mycie i szorowanie aby w szalunkach była czyściutka jak z huty . Dobrze że teraz musiałem dokupić tylko parę prętów bo cena( w porównaniu z zeszłoroczną) skoczyła że ho ho. Tak teraz wygląda nasza chatka Jeszcze trzeba zaszalować podciąg, poskręcać wszytko aby się nie rozleciało przy zalewaniu no i ewentualnie zamawiać beton. Mam nadzieję że do zalewania wszytko podeschnie i pompa z gruchą zawitają na działkę Jutro chłopaki mają wolne a my od rana zabieramy się za sprzątanie placu budowy bo pomału robi się bajzel
  5. Też Was pozdrawiamy Staśka dopadła jakaś zaraza i siedzę 2 tydzień z nim w domu ,ale widzę że już dochodzi do siebie bo energia go aż nosi po ścianach . Teraz aby mieć budowę na oku to podmieszkujemy w domu teściów i dzieciaki nawet nie chcą słyszeć o powrocie do bloku . Od następnego tygodnia jak już trochę podeschnie to zaciągnę naszą Niewiadówkę na budowę i tam sobie trochę pomieszkam - denerwuje mnie to ciągłe wożenie agregatu a i człowiek spokojniejszy jak m,a wszytko na oku...
  6. Mam kotłownie , ledwo ledwo udało mi się wciągnąć przyczepkę z jednym kominem stoi sobie biedak i czeka na brata bliżniaka - może jak trochę przeschnie do weekendu to wtedy przywiozę mu towarzystwo. W sumie będą 2 spalinowe (kocioł i z czasem kominek) i 5 wentylacyjnych: jeden do kotłowni bo tam będzie grawitacja, jeden do wyrzutni z WM, do jednego podepnę odpowietrzenie kanalizy aby nie robić otworów w dachu na grzybki itp, a ostatni może nada się na kuchenny okap. A co do auta terenowego to innej rady nie ma - moja ulica teraz wygląda tak , wczoraj po południu umyłem auto po 24h wół roboczy wrócil do poprzedniego stanu jedni jadą na rajdy i wyprawy ,a ja po prostu wracam do domu
  7. zima nie była taka straszna , ale wiosna daje popalić. Jak mąż zna się na mechanice to polecam Nivkę - nie zła frajda z jazdy ,a i pogrzebać się można. Cenowo też nawet baaardzo przystępna. Na lato szykuję sobie motocykl - skutecznie dopingują mnie ceny paliw.....
  8. I walczymy dalej Dzisiaj udało się poskładać resztę drewna (było parę dni odpoczynku )- w zasadzie to już chodziło o to aby je wyrwać z wszechobecnego błota... Wpadli też chłopaki i front domu prezentuje się tak Od lewej po oknach: nasza sypialnia, kibelek, łazienka i kuchnia. Teraz tył domu : - okienko kotłowni , drzwi tarasowe i okno pokoju Martusi Ścian wschodnio - południowa pokój Martusi cd, okno Stasia i nasza sypialnia cd. Tu mamy taki zarys kotłowni - myślałem że będzie troszkę większa , ale damy radę. Dojazd do działki jest tragiczny i na dzień dzisiejszy żadna osobówka niema szans i dowożąc agregat ratuję się Nivą. Makabra - trzeba będzie po tych roztopach ponękać gminę aby utwardziła troszkę naszą "ulicę".
  9. Od 2 dni układam belki, deski (więźba przyjechała) i nawet nie wiedziałem że jestem tak osłabiony , w paru momentach ciemniało mi w oczach i przysiadałem. Jak nadejdzie okres ciężkich prac to o żadnej diecie nie ma mowy
  10. Masz rację boli jak jasna cholera Wczoraj pojechaliśmy ze szwagrem i na jednej belce polegliśmy - nie było nawet mowy o targaniu dziadostwa. Dobrze że są jeszcze deski to przewaliliśmy 2/3 bo leżą na krokwiach i je gną. Jedna paczka jest zamarznięta i chyba dzisiaj się za nią zabiorę. To jest najgorsza męka - belki stropowe jeszcze zostały nam 4 sztuki i wszystko będzie ok. Tu już sytuacja w miarę opanowana A tu te deski na część krokwi - tych poziomych stosów już nie ma , został tylko ten pod skosem co najbardziej przeszkadza
  11. Mam więżbę i belki stropowe u siebie na działce. Przyjechał koleś (2 razy) wykiprował, porozwalał i uszkodził ogrodzenie MASAKRA. Całty dzień targałem te cholerne belki bo oczywiście wszystko się porozwalało i piętrzyło na 3 metry. Po południu wspomogło mnie 2 szwagrów - jeszcze raz stokrotne dzięki . Jutro poukładam resztę i powinno być ok. Fotek nie pstrykałem z tego nawału pracy i nerwów.... Wszystko mnie boli - ciekawe co będziE jutro
  12. Z tymi papierami nie jest aż tak żle. Też się tego obawiałem ale nawet szybko i w miarę bezproblemowo poszło , aż się na koniec zdziwiłem o co tyle krzyku. Poczytaj o szkieletach zasięgnij więcej opinii - bardziej obiektywnych (bo co ten koleś miał ci innego powiedzieć ) i wtedy podejmuj decyzję. Nie pisz że dom szkieletrowy jest domem drewnianym - raczej drewnopodobnym (nie twierdzę że to zła technologia itp).
  13. - jeszcze jeden dzień wolności . U mnie dzisiaj na obiad przepyszna pierś z kurczaka z kiszoną kapustą Jak się przemogę i wrócę z zakupów to i jakiś piernik wymodzę na deser.
  14. Piękna robota . Jakie masz ocieplenie stropu (też mam drewniany)?
  15. Od Dukanowskich słodkości się nie tyje . Ja tam robię sobie co jakiś czas czekoladki - biała jest ok , ale jak przedawkuję kakaową to pół dnia na kibelku siedzę . Ostatnio sobie pozwoliłem i zrobiłem dzień uczty i parę dni lekkiej uczty - kilogram do przodu . Z drugiej strony pierwszy raz (na diecie) piłem piwko -po 3 byłem normalnie zalany . Teraz mam jakiś kulinarny kryzys i nie chce mi się gotować, korzystam z gotowców i żrę te niby light-y (ten napis jest tylko po to aby uspokoić sumienie) - trzeba brać się w garść i do garów... Najgorsze jest to że nawet jak znajdziesz nowy przepis (zdaje się inny od wszytkich) to na koniec wynik jest ten sam - smakuje jak piep...ony kurczak smażony bez tłuszczu na teflonie lub jak piep...ony "chlebek" mimo że wygląda jak ciasto,racuch lub naleśnik .
  16. Przed weekendem chłopalki podgonili troszkę i teraZ będzie troszkę przerwy, na 2 dni prognozują przymrozki i jak dobrze się wszytko pozgrywa to uda nam się w tym czasie zwieżć więżbę i belki stropowe . Dalsza relacja z budowy bufora Wężownica CWU w środku podczas testów szczelności - testy wypadły pomyślnie . Sama wężownica została solidnie zamocowana wewnątrz zbiornilka. Zależało mi na tej solidnośći (może nawet nad wyrost) ze względu na transport zbiornika w docelowe miejsce (kiepska droga itp). Teraz cholera nie drgnie nawet podczas wywracania rury do góry dnem . Dla misia powstał też miły i cepły berecik z antenką A tu już na stojąco Można nawet zrobić sobie rodzinne zdjęcie z misiem "To jest miś na miarę naszych możliwości. My tym misiem otwieramy oczy 
niedowiarkom! Mówimy: to jest nasz miś, przez nas zrobiony i to nie jest
 nasze ostatnie słowo!!!"
  17. Zależy na kogo trafisz i jaki to garaż. Blaszak blaszakowi nie równy - te stare prościej jest w całości załadować na auto za pomocą HDS-u i tak przewieźć. Koszt takiej operacji myślę że powinien się zamknąć w granicach 300-400zł (można i taniej). Jeżeli to ten nowszy model blaszaków (popularny i skręcany) to trzeba go rozkręcić i złożyć, a następnie po przewiezieniu zmontować na nowym miejscu - dla zawodowców całkowite zmontowanie zajmuje 5-10 minut . Myślę że w tym przypadku koszt byłby nieznacznie większy 500-600zł. W obu rozwiązaniach trzeba wcześniej odpowiednio przygotować docelowe miejsce i po zakończeniu prac zakotwić garaż do podłoża. Rok temu sam szukałem używanego garażu i niestety w moim przypadku wyszło taniej zamówić nowy...
  18. Płaciłem 6,18/szt (netto) za 24/24/59, kupowałem w listopadzie 2011. Co do murowania to jest na tradycyjnej zaprawie - tą marginalną różnicę zaprawa-klej załatwi ocieplenie. Jak zaproponowałem na początku klejenie to majster nawet nie chcial o tym słyszeć - nie upierałem bo z moich obserwacji tylko jakieś 30% "klejonych" domów w mojej okolicy jest zrobionych dobrze - reszta to fuszerka i sztuka dla sztuki.
  19. Poszły konie po betonie Dzisiaj z samego rana przyjechały kolejne 2 samochody z bloczkami - o ile rano dojazd był w miarę możliwy to po południu już nie było by mowy o takiej operacji. . Stasiek się rozchorował i muszę siedzieć z nim w domu. Udało mi się wyrwać z samego rana by zawieżć agregat chłopakom i wprowadzić małe zmiany w projeklcie domu. Przenieśliśmy drzwi kotłowni na ścianę szczytową, a na tylnej będzie okienko - dzięki temu kotłownia powinna być bardziej ustawna itp. Po 4 godzinach zadzwonił majster że się już zwijają i żebym wpadł na budowę i zamkną garaż bo on zapomniał swego klucza. Jak oni pracują i z kim nic mi do tego, ale na miejscu doznaliśmy szoku Strach pomyśleć o tym jak będą w pełnym składzie bo teraz są tylko 2 osoby Muszę sprawić sobie filce bo na placu teraz warunki są straszne Jutro wraca temat bufora i mam nadzieję żę w ten weekend uda mi się go zamknąć.
  20. Działamy dalej - dla pewności spawy zostały poprawione inwerterem, wężownica zlutowana w środku bufora i przetestowana na ciśnieniu 6 atm. Zostało podwiesić wężownice i przyspawać dekle. Sprawy buforowe odkładam na weekend bo dziś ZACZYNAMY SEZON 2012 . Na budowę przyjechała pierwsza partia bloczków, cement, papa i mazidła. Jutro dojedzie reszta materiałów - tak aby zdążyć przed roztopami. Zdjęć zbytnio nie mam bo latam cały dzień z jężykiem na brodzie - wreszcie coś się dzieje
  21. Nie tylko tobie Jak kupowałem miedż na wężownice to cały sklep tak zagadywał, a jak jeszcze podjechałem Ladą Nivą z przyczepką (obie na wiejskich numerach) to już całkiem nabrali pewności siebie Kto wie może to i dobry pomysł na biznes
  22. Prace buforowe trwają dalej . Spawarka zasilana agregatem siłowym wreszcie nauczyła się spawać, na 220V ledwo smarkała i o spawaniu takich grubości nie było nawet mowy. Otwory wycinam otwornicami do metalu dzięki temu są idealnie dopasowane, a i sama robota jest prosta i przyjemna. Do otwornic lepiej jest się doposażyć w mocną wiertarkę, ja na zarżnąłem 2 sztuki (jedną moją ulubioną żółtą, a druga to byla funkiel nówka 820W - ta na szczęście na gwarancji i bezproblemowo wymienili mi na nową). Pomierzyłem pomierzyłem wszystkie mufy i krućce i do nich dobrałem odpowiednie otwornice. Na początku chciałem kupić cały komplet za (200 ) ale dobierając pojedynczo wyszło taniej i chyba praktyczniej. Wiertło pilot jest już do wymiany i na jednym otworze miałem chyba kawałek tytanu bo padly dwie otwornice i musiałem dokończyć nawiercając małym wiertełkiem. W sumie mam 10 otworów - 9 w rórze i jeden w górnym deklu na odpowietrznik. To są 3 mufy na grzałki elektryczne - w sumie wykożystam tylko 2 skrajne ,a w środkową wkręce zawór do awaryjnego spuszczania zładu Spawarkę mam słabą więc aby mieć pełen przetop spawam 3 razy - 2 z zewnątrz i jeden od wewnątrz bufora. Rura leży na drewnianych klockach tak aby nie wadziła krućcami przy obracaniu. Pusta rura wygląda teraz tak Wczoraj wlutowałem do wężownicy trójniki 18/22/18 i odznaczyłem dokładne położenie muf do wyjścia na zawnątrz. Samo wyjście będzie rozwiązane rozwierconą złączką conex . Nie zamontowałem wężownbicy bo jak na złość skończył mi się argon w spawarce i nie mogłem obspawać muf od środka rury. Dopiero po całkowitym włożeniu i dolutowaniu kawałków rury fi22 zrobię test szczelności wężownicy. Złączki conex całkowicie zacisnę (baryłka) dopiero po ustawieniu zbiornika w kotłowni a do testów spawów owinę tylko teflonem. Wężownica będzie dokładnie zawieszona i przymocowana takimi hakami ten jest tylko taki testowy a docelowe będą lepiej opatulone termokurczem. Mam też dennice z blachy 8mm - górna będzie otwierana a dolna przyspawana na stałe. Definitywnie zrezygnowałem z wężownicy solarnej - do czasu kiedy miałbym zainwestować w kolektory muszę zrobić ogrodzenie, garaż i wiele innych bardziej istotnych drobiazgów a to zajmie jakieś 10 lat
  23. Wężownica to prawdziwa zagwozdka , specjalnie jeszcze chciałem wylot na podłogówkę zrobić jakieś 40 cm od góry aby ten kawałek mieć zarezerwowany tylko dla CWU.Moze to kwestja zdjęcia, na tym dół nie wygląda tak ubogo Myślę że jakbym zwiną wężownicę pojedynczo nie przeciwbieżnie to efekt wizualny też byłby lepszy - co nie znaczy oczywiście że inny. Co do dennic to będą płaskie, jednak planuję w tym przypadku 8mm blachę. Powinno wytrzymać.
  24. Ciężko to tak sprawiedliwie podzielić aby wilk był syty i owca cała. Jak się mi się uda zrobić 2 otwierane dennice to wtedy zamontuję wężownicę solarną i lejek. W takim wypadkui zależy mi aby odbiór ciepła był naiintensywniejszy w górnych partiach zładu.
×
×
  • Utwórz nowe...