Powoli z mozołem się robi... Skończona hydraulika i ogrzewanie, alarm... Kończy się elektryka... Zrobiony taras
Łazienka we płytkach i fugach (jeno niedomyta )
Kuchnia bez fug...
Poza tym robi się brama... Moje majstry orzekły, iż na samych szpilkach które do montażu były dołączone, to ona długo nie pochodzi, więc zanabyły drogą kupna na złomie 4m ceownika i wyspawały taki konstrakszyn...
z drugiej strony takiego dziwoląga zrobili...
to tego dojdą rolki
ale to później, bo na razie całe pospawane dziwadło zostało elegancko zalane betonem i ma sobie tężeć... Jutro będzie się fugować kuchnia a po łykendzie korytarz i kotłownia... Nareszcie odetchnęłam z ulgą, gdyż nieoceniony K. , nie dość, że płytkuje mi pięknie domostwo, to jednocześnie ma baczenie na wódowlańców... I to by było na tyle...