Moje koty: Szczylek - bo zaczął znaczyć teren w domu, Inwalida -przyszedł kiedyś kulejąc z lekko zraniona tylną łapką (zginięty), ze schroniska - Dreszczu - bo go telepało jak małż wziął go pierwszy raz na ręce, kotka trikolorka - Kratka (tez niestety zaginęta ) - od umaszczenia, druga - Warka - bo warczy jak się ją bierze na ręce, choć już jakby mniej. No i dwie suki: Kimcia - mój posag, przemądra suczyna, niestety nie doczekała przeprowadzki i Nadia - tak miała w rodowodzie. Zastanawialiśmy się na jakie jej zmienić, ale w końcu mąż stwierdził, że jak ruski terier to i nich ruskie imię ma.