U mnie wczoraj woda poszła po wyspach. Rzeka zaczyna się jakiś kilometr od naszego domu, ale u mnie w normalną pogodę jest to już metrowy strumyk. Przed tym miejscem, gdzie się rzeczka zaczyna idzie droga dojazdowa do nas i tam w silne opady pojawia się rzeka okresowa, która dwa gospodarstwa odcina - głębokość ok. 0,5 m - można przejechać tylko traktorem. W porównaniu z tym co się dzieje na południu kraju to nic, ale zrzucamy się już na sąsiadkę, mieszkającą przy drodze, którą zalało. Tu normalnie nie ma rzeki - zdjęcie zrobione z asfaltu: Tu rzeka płynąca przez drogę- w normalną pogodę nie płynie - gospodarstwo po lewej zostało zalane i ewakuowane - budynek mieszkalny znajduje się w takim małym wąwozie: Tu rozebrany przez strażaków zagruzowany zjazd na działkę - nowi nawieźli gruzu i zablokowali spływ wody deszczowej: Tu już skutki fali na mojej działce: - ślady pozostawione przy źródłach - zdjęcie z mostku, zwykle spokojny strumyk wczorajszego popołudnia, po przejściu fali. To widok z mojego mostku na staw sąsiada i wpadającą do niego rzeczkę - Zdjęcia zrobione wczoraj popołudniu po przejściu największej wody. Teraz rzeka nadal płynie tam gdzie nie powinna, ale już spokojniej i poziom wody się obniżył.