Ja w dół nadal, choć po zlocie byłam kg w górę I pączków nie jem, choć czasem mam straszną ochotę... na zlocie się za to Najdroższej Yetowej ciasta najadłam (które niestety dla mej wagi było jak zwykle bezbłędnie niebiańskie w smaku ) Wieczorem też mam tak z 1,5 kg więcej niż rano, więc ważę się rano, bo jakoś bardziej optymistycznie mnie to nastraja...