-
Posty
21 789 -
Dołączył
-
Dni najlepszy
145
Wszystko napisane przez daggulka
-
No patrz , Stachu ... nawet z takiego tematu mogę wyciągnąć coś dla siebie A serio. Drgania się przenoszą ... to pewne. Czy są bezpieczne? nie wiem... Mieszkam w bloku 10-piętrowym (ślizg) wybudowanym w latach 70-tych, kiedyś pewnego pięknego dnia tak zatrzęsło w pobliskiej kopalni że mi się lampa sufitowa zaczęła ślicznie huśtać. Wstrząs był naprawdę bardzo intensywnie odczuwalny. No nie powiem, żeby spokojnie bezstresowo to przeżyła ....ale nic się nie stało - blok stał i stoi nadal. Co prawda wiem, że zdarzają się pęknięcia na łączach płyt niekiedy (w moim mieszkaniu na parterze nie mam pęknięć ścian, ale są pęknięcia posadzki), i to z doświadczenia wizualnego wiem jak bardzo duże ... no ale stał, stoi ... a ile jeszcze postoi to się okaże edit: literka
-
To prawda , aczkolwiek właściciel kota/kotów zniszczeń i tak nie uniknie choćby nie wiem co. Moje mają piękny duży drapak z naturalnego drzewa, wykonawstwa mojego taty , do tego drugi mały , zabawki .... a i tak mam bok kanapy zdrapany ...już pomijam chwilowe zniszczenia jak zeżarcie tapety z naklejką ścienną w salonie To nieodłączny element posiadania kota - to nie pluszak, to zwierzę które myśli zupełnie innymi kategoriami niż człowiek. Uważam, że samotny kot w domu niewychodzącym będzie nieszczęśliwy. Moje też są wychowane z pieskiem ... z grzecznością różnie bywa Aczkolwiek warto - dla tych kilku kilogramów ciepłych mruczących futer odcierpieć to i owo
-
U mnie po weekendzie waga stoi ... nie ma co się dziwić, że nie spada- brak systematyczności posiłków, piwko wieczorne ... więcej nie napiszę , cieszyć się jeno że nie wzrosła
-
Właśnie mi dzwonili potwierdzić... japierdziele, mam nadzieję że wrócę w jednym kawałku , jeszcze po dzisiejszych baletach Błonnik coś słyszałam, że pęcznieje i zapycha ... chrom niby niweluje apetyt na słodkie. A tak naprawdę wszystko siedzi w psychice, tam trzeba działać
-
O ruchu .... Ufffff.... 2 godziny intensywnych porządków włącznie z odkurzaniem i myciem podłóg - potem tańce ... ok, mogę trzasnąć ze 3 piwa dziś Jutro za to chyba będę łazić po górach , zostałam zaproszona na łażenie - w sumie to będzie mój pierwszy prawdziwy szlak ... trzymajcie kciuki cobym na zawał nie padła
-
Hahahahahhaa ... jesteście niemożliwi
-
Jedyna nadzieja, że w tańcach wypocę No nic, nie ma się co załamywać - dietetyk orzekł, że mogę mieć w tygodniu jeden dzień rozpusty
-
Weekend nadbiega .... czarno to widzę
-
Nie ćwiczę Jem 4-5 razy dziennie -4 kilo na blacie
-
Się zważyłam .... pół kilo ubyło Wiem, że mało i powoli ...ale biorąc pod uwagę weekendowe szaleństwa oraz to, że tyłam rok a ambicje chciałyby zrzucić w miesiąc - to nie jest najgorzej Krok po kroku .... do celu
-
Tak, znam to .... mam budowę "jabłko" ... masakra. Doopa jak szczypiorek , za to na brzuchu i pleckach ślicznie się odkłada jeśli się zaniedbam ... co prawda walory wtedy też rosną , ale na co radość z walorów grubej babie ?! Nadal nie mogę zmobilizować się do ruchu .... lenistwo wrodzone przeze mnie chyba przemawia
-
Według mnie to Ty nie powinnaś się odchudzać wcale, bo widziałam Cię na fotach - i nie bardzo widziałam, że coś zrzucać powinnaś Newsy - waga pół kilo mniej , a ja widzę pierwsze efekty - jeansy zrobiły się "w sam raz" , nie muszę się w nie wbijać
-
Tak jak napisałam w innym miejscu - "poleż" chwilę, odpocznij, przeżyj emocje świadomie. A jutro wstań i walcz ...
-
Życie, Łabądziowa ... życie - nie zawsze może być ok niestety To poleż sobie chwilę , przeżyj, przepłacz, przezłość. Czasem trzeba. A potem wstań i pokaż że potrafisz - masz dla kogo.
-
Hahahhahaa ... ja też , na miejscu - dlatego nie mogłam sobie odmówić
-
Ja tak miałam w piątek ... pot się po tyłku lał Za to wczoraj nagrzeszyłam Wew górach byłam .... dwa grzane wina, jedno grzane piwo i żurek w chlebku ... chlebek zjedzony na spółę z kuliżanką
-
No wiesz?! Jak możesz !!! No dobra, tylko dwa No co ? Zepsuło się, znaczy koty zepsuły ... nie poradzę. Grzebałam, grzebałam ... ale coś bardziej się musiało spierniczyć ... ponad moje możliwości
-
Nie ma co się czepiać i szukać dziury w całym. Trza się wspierać a nie czepiać Dziś będzie intensywny dzień. Szamam właśnie śniadanko, zaraz ogarnę chałupę bo kumpel dziś przyjdzie mi naprawić gniazdko które mi koty ze ściany wyrwały i wolałabym żeby tumany sierści nie fruwały mu pod nogami .... a wieczorem spotkanie z przyjaciółmi. Tańce będą, znaczy ruszać się będę i spalać kcal
-
No mój .... i zdaniem dietetyków U nas tez pogoda do zadka ... co poradzić. Ale, alaee, aleeeeee ... ruszyłam doope na zakupy i przeszła mi senność ... jeno głowa lekko pobolewa, ale tylko lekko Przymierzałam fajną bluzkę ... ale powiedziałam sobie : nie - wrócę po rozmiar mniejszą jak już będę mogła ją założyć
-
Nie ćwiczyłam i za cholerę nie potrafię się zmusić Przede mną widmo obwisłego tyłka po schudnięciu Domaga się co 3 godziny - tak jak powinien jeśli posiłek jest dobrze zbilansowany. Jeśli czegoś ewidentnie w diecie brakuje, organizm będzie napadał na lodówkę wcześniej i podżerał W każdym posiłku powinno się znalezć: białko (np.wędlina drobiowa, białko jajka, ser twarogowy, serek wiejski, itepe) tłuszcze (np.orzechy, avokado, oliwa, olej lnian, smarowidło na kanapkę) warzywa (witaminy i błonnik) ... wiadomo, nie będę się rozwodzić nad tym węglowodany (np. owoce, miód, płatki owsiane, pieczywo, makarony i ryże pełnoziarniste Np. mój dzisiejszy dzień żarciowy wyglądać ma tak, że wszamam 4 posiłki zamiast 5 bo siedząc do póznej nocy na jeden posiłek chronicznie zasypiam, i wciągam przez cały dzień - co 3 godziny : - na śniadanie 3 łyżki płatków owsianych albo musli , wkrajam owoc, wrzucam kilka orzechów , zalewam mlekiem 0,5% , kawa (już pożarłam) drugiego śniadania nie ma, bo to już pora obiadu - na obiad: kawałek jakiejś padliny przyrządzony dowolnie (na małej ilości tłuszczu lub bez na patelni grillowej) , plus pół woreczka brązowego ryżu albo kaszy polanego sosem z mięsa,plus sałatka (dwa liście sałaty lodowe +dowolne warzywa), na deser jakiś owoc - na podwieczorek - dwie kromki chleba graham obłożone jakąś wędliną, albo serem białym , warzywami ... czym mi się tam chce, owoc - na kolację - jakaś sałatka z pieczywem , albo serek wiejski i owoc ...w zależności czy mi sie chce stać i robić czy nie Oczywiście dziennie co najmniej butelka wody z cytryną i raz dziennie biorę Linea 40+ - kiedyś kupiłam i leżało(termin ważności do końca marca) , to czemu nie wykorzystać. Powinno się brać dwa razy dziennie, ale ja biorę raz. Co za dużo (chemii) to i świnia nie zje I cała filozofia Białe twarogowe (najlepiej chude albo półtłuste) , czasem feta, mozzarella (ja czasem szamam light), żółty sporadycznie na kanapkę jak mi się bardzo chce Często teraz jadam takie Hahahahhaa ... dokładnie Mnie palce od klawiatury No kurcze - nie potrafię się do ćwiczeń zmusić i nic na to nie poradzę A z newsów - wlazłam na wagę, niecierpliwa baba .... widać szóstkę z przodu , czyli w sumie 3 kilo mniej w 9 dni . To chyba za dużo i za szybko . Na samym żarciu ... z bardzo małą aktywnością fizyczną . Cieszę się, cieszę .... oczywiście, że się cieszę .... ale - czy nie za duży spadek wagi? Fizycznie czuję się różnie .... często jestem ospała i nic mi się nie chce, bóle głowy. Czytałam, że po odstawieniu od koryta z czekoladą, tak może być , chciałabym żeby już minęło. Generalnie czuję się teraz słaba .... na pewno zdecydowanie zbyt słaba, żeby ćwiczyć intensywnie
-
Haaaahahahhahaa ... Daga się zawzięła i uskutecznia ... uparta zołza, daje radę
-
Ja robię tak: 2-3 łyżki płatków owsianych+2-3 kostki gorzkiej czekolady utarte na tarce+3 orzechy laskowe i kilka kawałków włoskich, zalewam mlekiem 0,5% albo jogurtem.... finito. I to jest szybkie, naturalne i wiem co jem , a nie jakieś sklepowe chemiczne Przyznaję się - wczoraj były tylko 3 posiłki , goście mnie nawiedzili wieczorem i nie zdążyłam pochłonąć kolacji ...za to kawa mnie tak postawiła na nogi, że zasnąć do 3 w nocy nie mogłam