Skocz do zawartości

daggulka

Uczestnik
  • Posty

    21 716
  • Dołączył

  • Dni najlepszy

    144

Wszystko napisane przez daggulka

  1. 165cm ... niestety więcej już nie będzie Nie mam pojęcia, nie zgłębiałam tematu
  2. Co prawda to prawda .... moje poczucie własnej wartości leży i kwiczy żałośnie. Nieco mi to komplikuje życie W głowie trza zmienić przede wszystkim .... to oczywiste Chyba sobie druknę foty i powieszę na lodówce i barku: jedną z wagą 80 kilo sprzed lat (domyślnie - jak będziesz dalej żreć to tak będziesz wyglądać znowu) , i druga z czasów kiedy ważyłam sobie 58 kilo i w takiej wadze czułam się rewelacyjnie (w domyśle - jak żreć przestaniesz to tak możesz znowu wyglądać)
  3. A coś Ty ... jeden kieliszek to jeden łyk ... w porównaniu do szklanki piwa - piwo wygrywa
  4. Prawda taka, że organizm ciężko z węglowodanów rezygnuje. Chleba , ziemniaków, makaronów prawie wcale nie jadam, ale za słodycze i piwo dałabym się pociąć No nic ... zobaczymy Na razie ściągam tabele norm chlebowych - znaczy produktów i wartości ... coby się nie przejechać Na dukanie dałam radę, bo można było robić słodkie białkowe ze słodzikiem ... tutaj trza większy reżim słodyczowy zachować W kontekście braku konieczności ćwiczeń ... mój humor został poprawiony Tak naprawdę ... doświadczenie wieloletnie mi podpowiada że nie każda dieta dla każdego się nadaje, nie każdy jest taki sam. Już samo to , że jeden rezygnuje z pewnych rzeczy łatwiej , a inny zdecydowanie trudniej. Prawda taka, ze organizm cwany jest .... węglowodanów się domaga jak cholera - przynajmniej w stadium "odwyku". Na razie obczajam, te wartości węglowodanów w gramach są dla mnie jak po chińsku .... może tabele gotowce pomogą. No i trza się wybrać na zakupy żarciowe. Koniecznie. No, aż mnie serce zabolało Wychodzi, że w weekend będę samo mięcho wpierniczała po to, żeby móc wieczorem wyskoczyć ze znajomymi na dwa piwa I nawet to, że dużo tańczę weekendami i spalam kalorie ... nic mnie nie ratuje w kontekście diety i odpustów
  5. "Przeleciałam" na razie książkę bardzo pobieżnie zatrzymując się na kwestiach mnie interesujących. Kuszące ... nawet bardzo. Spróbuję. Nie doczytałam się albo nie zauważyłam - co z ruchem w takiej diecie niskowęglowodanowej? Wskazany, niewskazany ... kto coś wie? Masochistka Ja będę wieczorem uskuteczniać męki
  6. Dostałam i Stachowi też wysłałam Dzięki
  7. Nie no , klasa Nawet jak odsunę ławę, to będę miała mniej miejsca niż Ty ... będzie musiało wystarczyć Dobrze, że na parterze mieszkam ... ewentualnie koty piwniczne ucierpią .... mam nadzieję, że nie wywołam trzęsienia ziemi
  8. Stachu ... daj mi na priv Twój adres mailowy , rzucę Ci na maila w doc i pdf jeśli dostanę od Aaaa i pozwoli
  9. Ok, dzięki ... przeczytam dziś i zdecyduję co dalej Jeśli to nie problem to poproszę ... zaraz Ci rzucę adres mailowy na priv
  10. Czy ta książka ma 105 stron tylko ? Ściągnęłam w doc'u ... tylko taką wersję znalazłam, ale nie wiem czy ściągnęła się cala Kończy się na jednostkach chlebowych - Tabeli wymienników węglowodanowych.
  11. Zerknęłam ... tytuł mi się podoba .... zasadniczo kłóci się to z założeniami dietetyka, choć zasada nie jest mi obca - pieczywa nie jadam od lat. Na diecie dietetyka musiałabym zacząć je jeść Przeczytam Dokładnie ... ja z kolei mam problemy z kręgosłupem jak przesadzę
  12. Hahahaha ... jako obciążnik stosuję pełną butelkę wody mineralnej Dzięki, na gryzoniu poszukam i przeczytam
  13. Wiem, wiem Ni mom takiej piłki .... ze sprzętów posiadam matę do ćwiczeń i stepper
  14. Jeśli możesz - zapodaj tytuł
  15. Dobrze, dobrze I bardzo dobrze Pamiętasz dukana? Ależ ja wtedy schudłam ślicznie ... i długo utrzymywałam wagę , wyniki badań były rewelacyjne ...nie wiem co się podziało ze straciłam kontrolę Dukan nie jest teraz dla mnie dobrym wyjściem ... miałam falstart który pokazał mi, że moje ciało zapamiętało i teraz tak łatwo się nie podda Muszę schudnąć zdrowo - nie uśmiecha mi się łazić po lekarzach w obcym kraju ... jeszcze takich lekarzach którzy dają paracetamol na dolegliwości wszystkie po kolei Dlatego.... Założenia podstawowe: - żreć według książki przygotowanej specjalnie dla mnie przez dietetyka ... czyli 5 razy dziennie (co 3 godziny jak niemowlę) w małych ilościach ale dobrze zbilansowane. Książkę wyjęłam, przypomniałam sobie to i owo .... nie podżerać ... . - pić dużo wody ... z tym mam problem , fabrycznie od zawsze mało pijam w ciągu dnia - trzeba to zmienić - ćwiczenia - codziennie z oddechem w weekend .... takie na początek , zamiennie https://www.youtube.com/watch?v=SO0aKPbxIJo https://www.youtube.com/watch?v=xl5tvRPjdck https://www.youtube.com/watch?v=7ox61vrNmto Ćwiczenia przede wszystkim dlatego, że w moim wieku metabolizm już nie działa jak trza , trza pomóc ... no i ze względu na to żeby sobie udowodnić, że gdzieś tam pod spodem są jakieś mięśnie jednak które fajnie byłoby zobaczyć a nie tylko obwisłą skórę po zrzuceniu wagi Kupiłam kiedyś linea 40+ i leży ... warto wdrożyć czy lepiej sobie doopy nie zawracać? Dzisiaj śniadanie już za mną ... było w porze drugiego śniadania ponieważ gości niespodziewanych miałam w godzinach poranno-dopołudniowych Idę zaraz sporządzać obiad ... ćwiczenia będą dziś wieczorem , ale docelowo chciałabym ćwiczyć rano bo dają lepsze efekty Jakieś rady, sugestie? Ktoś coś?
  16. Kiedyś się udało. Uda się tym razem? W ciągu kilkunastu miesięcy przybyło mi 12 kilo Obudziłam się teraz - jakieś tam problemy zdrowotne rozmaite się przyplątały (niewykluczone że przez utratę kontroli nad organizmem) ... a żenujące jest na pewno zmęczeniu po zawiązaniu butów na stojąco i zadyszka po szybkim marszu Jestem człowiekiem słabej silnej woli ... potrzebuję motywacji ... ludzisków w takiej samej biedzie, żebym mogła się pochwalić i pożalić. To co ... jakaś grupa wsparcia?
  17. Może bardziej na lunch ... ale fajne i szybkie , zapodaję ... dziś będę robić
  18. Czyżbyś Rysiu miał na myśli: "zależy co kto komu gdzie wtyka"?
  19. Obejrzałam ...... fajne foty Aga Prezes ... skąd wytrzasnąłeś taką gustowną kokardkę?
  20. Widać kluczem do sukcesu są spodnie nowe i od nowości podarte
  21. W kwestii fot ... ta mnie rozłożyła na łopaty ... Bara, mistrz drugiego planu
  22. Muszę się z Wami moim snem podzielić ... taki był wyrazisty, że wypiłam kawę, śniadanie zjadłam i nadal go pamiętam - choć z reguły zapominam od razu jak oczy otworzę Zlot w górach, zimą . Niby nic szczególnego-mamy co rok ... ale to była prawdziwa zima, śniegu po zadek, czerwone od mrozu uszy i nosy, Cooli w czapce futrzance, Mandingo w kożuchu, Kosiarka w futrze, wszyscy pozostali grubo ubrani i chuchający w przestrzeń chmurkami No i pełna integracja ... zjeżdżanie z górki na tyłkach , rzucanie śnieżkami , tarzanie, orzełki ... rewelacja. No i tak wieczorem siedzimy sobie przed jakąś drewnianą chacinką w tym mrozie na ławach drewnianych i przy stole z bali - śmiechy, rozmowy, trunki . Nie wiedzieć czemu na zlocie była też moja koleżanka ze szkoły - Ula, która była harcerką , ale ogólnie nic więcej jej nie dolegało i całkiem spoko kobita. No więc siedzimy se przed tą chałupinką i jakaś nowa (nie znam człowieka- pulchna króciutko obcięta blondyna) mówi oburzona: Wyobrazcie sobie, ze dzisiaj w centrum byłam zakupy zrobić. No i już po - wsiadam w samochód , odpalam a tu Ulka w pośpiechu gramoli się do tego samochodu, wyciąga lutownicę, i zabiera się za lutowanie jakiegoś przedmiotu! Na co Kosiarka swoją gwarą: Jaaaaaaaaaaa .... nie przejmuj się , to się u nas zdarza, to normalne .... nie takie rzeczy się zdarzają na zlotach ! Wszyscy się śmieją i przytakują, że tak rzeczywiście jest. I się obudziłam Sen był piękny .... i ta zima wymarzona , taka prawdziwa sprzed lat. Chyba raz tylko - w Koniakowie nam się taka zdarzyła . Ech ....
×
×
  • Utwórz nowe...