Skocz do zawartości

daggulka

Uczestnik
  • Posty

    21 319
  • Dołączył

  • Dni najlepszy

    132

Wszystko napisane przez daggulka

  1. Orzekł wybitny specjalista z dziedziny relacji międzyludzkich oraz nauk społecznych, doktor psychologii, oraz socjologii, twórca wielu wybitnych dzieł z zakresu relacji interpersonalnych, m. in. „80% ma trudności w kontaktach rodzinnych, 20% nie" — Zenek.
  2. Takie tylko jeszcze spostrzeżenie. Jeśli w wątku 8 osób wypowiada się przeciw takiemu rozwiązaniu, bądź jest za większym odosobnieniem i uzyskaniem większej prywatności dla obu stron, a tylko Ty i autor wątku przychylacie się do zaproponowanego na wstępie rozwiązania ... to chyba coś tu daje do myślenia, nie? Oczywiście. Dlatego nikt nie stoi nad autorem wątku z siekierą i pod groźbą nie każe budować mu tak, jak my chcemy. Tylko każdy wypowiada swoje zdanie na ten temat Niektórzy (jak ja) pokazują minusy, inni proponują rozwiązania. Natomiast autor wątku zrobi ostatecznie jak zechce
  3. O ile się nie mylę (niech mnie ktoś poprawi, jeśli tak jest), na każdą rozbudowę trzeba mieć pozwolenie i właściwe papiery. To nie jest tak, że wybudujesz sobie dom o powierzchni minimalnej i co sezon będziesz dobudowywał sobie kawałek, bo masz akurat kasę. To nie jest dobre rozwiązanie, nawet jeśli byłoby możliwe. Wybuduj sobie albo dom z poddaszem, zrób parter i poddasze zostaw na później, albo parterówkę i zrób na początek te pomieszczenia, które są niezbędne i w miarę upływu czasu, już mieszkając, wykańczaj kolejne pomieszczenia.
  4. Jasne. Nie ma sprawy Tak, jak powiedziałam ... niektórzy mają inaczej Ojojoj ... tutaj może być nieciekawie
  5. Nie przyjmuję. Kiedy tato ruga dziecko, bo zasłużyło a łzy dziecku lecą jak w chińskich bajkach, a w oddali biegnie babcia i krzyczy, żeby dał już spokój i zostawił ... to pomimo wielkiej kultury taty i babci, powstaje podważenie autorytetu rodzica. I to się zemści. A dziadki, choćby były najbardziej cierpliwe, nie lubią, kiedy wnuczki cierpią. Kiedy żona mówi: jedziemy dziś zjeść na miasto, bo mam ochotę i ... wkracza mamunia syneczka cała na biało i mówi: nie jedźcie, ja ci (wam) ugotuję. To pojawia się tu podważenie autorytetu żony. Kiedy żona mówi: kupmy zielony komplet wypoczynkowy do salonu i wchodzi teściowa i stwierdza: ale zieeeeeloooonyyy? taaaaki krzykliwy? To chyba niefajnie, nie? Kiedy żona mówi: to zróbmy sobie imprezę, zaprosimy przyjaciół, będzie dobre piwko. Nie do końca taki zamysł może spodobać się seniorom, którzy z reguły wolą święty spokój zamiast hałasu i śmiechów słyszanych na pół kilometra, a dopiero co w pokoju obok. Autorytety w relacjach i podejmowanie wspólnie decyzje małżonków stanowią o udanym pożyciu małżeńskim. Tylko małżonków. No, chyba że tak jak mówię ... wszyscy wszystko przyjmują, jakim jest i nikt nie ma w sobie woli układania sobie życia po swojemu. Wtedy wspólne mieszkanie może wypalić. Choć może tylko do czasu.
  6. Poniekąd masz rację. Gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść. Znasz? Pani domu to jest pani domu. Tam, gdzie są w jednej kuchni dwie panie domu, nie dzieje się dobrze. Chyba że są tak uległe i pozbawione całkowicie zapędów terytorialnych i decyzyjnych, że ... że tak to ujmę — wszystko im jedno.
  7. Z rodzicami mieszkałam do momentu, kiedy wyszłam za mąż i urodziłam dziecko. Oczywiście — rodzice wtedy mi pomogli i jestem im za to niezmiernie wdzięczna. Zdaję sobie sprawę również z tego, że może kiedyś nadejść moment, że będę musiała się którymś z moich rodziców na starość zaopiekować. To oczywiste — kocham ich i nie wyobrażam sobie inaczej. Jednak pomiędzy tymi sytuacjami uważam, że mam prawo żyć według swoich zasad i oni również. Nikt nikomu do garów nie zagląda, nikt z nikim finansów nie uzgadnia, nikt z nikim nie podejmuje decyzji, i nikt do nikogo nie ma żalu o pierdoły, które towarzyszą codzienności. Na tym polega dorosłe, niezależne życie Ale rozumiem, że ktoś może mieć inaczej, ponieważ znam takich ludzi. Z rodzicami się kłócą, godzą, na zakupy jeżdżą, mamunia wpada z ciastem w każdej chwili, wchodzi bez zapowiedzi, natykając się na miziających się akurat małżonków (dobrze, że nie więcej ). Dla mnie taki brak intymności i prywatności byłby nie do przyjęcia. Dorosła jestem, mam do tego prawo I rodzice moi również są dorośli, i też uważają, że do prywatności i odrębności mają prawo. Dlatego, kiedy budowałam dom i w planach miałam najpierw dom dwurodzinny z rodzicami, grzecznie odmówili. A potem, kiedy wpadł pomysł zabrania do siebie babci mojego byłego męża, również stwierdziła, że może lepiej nie, bo młodzi powinni być sami. I tyle Ale ... rozumiem, że są ludzie, którzy tak nie mają. Mam wrażenie, że to może zaleźć od regionu. Mieszkańcy pewnych regionów kraju są po prostu bardziej niż bardzo - rodzinni . Nawet niedaleko siebie mam taki region - gdzie uznaje się, że mieszkanie "na kupie" to nic złego
  8. Ależ bzdura. Wyprowadza się na drugi koniec Polski, czy też będzie miał ich na odległość kilku kroków, czyli odstępu od drzwi do drzwi?
  9. Tez nie zrezygnowałabym całkiem z garażu. Ciepełko w rączki, nie trzeba odśnieżać pojazdu, miejsce na zapasowe opony i inne sprzęty
  10. Autor napisał, że nie chce. Napisał też, że mieszkanie w taki sposób, jaki zaproponował, nie będzie przeszkadzało nikomu z domowników. Bardzo chciałabym, żeby autor odgrzebał ten wątek za lat 10 i wypowiedział się w tym temacie . Proszę nie dopatrywać się tu jakichkolwiek złośliwości — po prostu jestem ciekawa efektu
  11. Uwielbiam beton .... świetny, nowoczesny, wydaje się być surowy — ale jakimś dodatkiem typu fajne lustro i oświetlenie można ocieplić wnętrze. Jednak - beton nie jest dla każdego wnętrza. Cała reszta domu musi być stylizowana na styl nowoczesny. Bo jak to tak - hol nowoczesny, a w salonie wczesny Ludwik XVIII? W temacie pomysłu autora wątku .... nie bawiłabym się w kamień przy tym lastryko. Za dużo wszystkiego wszędzie, zamiast efektu WOW, uzyskasz efekt „ja pierdzielę, co tu wybuchło" Pomysł 1 (nowoczesny i industrialny) - zostawić lastryko, beton na ściany — są różne odcienie i możliwości, nie musi to być rodem z chodnika koło bloków , na schody betonowe stopnice. Pomysł 2 (do każdego stylu) - zostawić lastryko, zrobić białe ściany i drewniane stopnice na schody. Nie musisz ładować kasy na potęgę ... podstopnice możesz zwyczajnie przemalować (w sklepach znajdziesz farby do każdej powierzchni).
  12. Takie coś znalazłam: Obszar Natury 2000 jak już wcześniej powiedzieliśmy zawiera nie tylko obszary naturalne, ale także zurbanizowane. Pierwszymi ograniczeniami będzie zachowanie ochrony wód. Należy pamiętać, że w przypadku ochrony wód i obszaru wokół nich należy zachować 100 m od granicy brzegowej. Dodatkowo powstałe wcześniej budynki, jeśli są na działce, wyznaczają linie zabudowy – tj. jeśli budynek jest bliżej niż 100 m od jeziora bądź rzeki, to nieprzekraczalna linia zabudowy znajduje się w miejscu tego budynku. Obszar Natura 2000 nie może ograniczać rozwoju gospodarstwa, miasta czy gminy. https://kompleto.pl/obszar-natura-2000/ Ale nie mam pojęcia, jak to zinterpretować.
  13. Przeczytałam, zobaczyłam i pierwsze co pomyślałam ... nie boisz się? Kurcze — w obliczu istniejących współcześnie anomalii pogodowych bałabym się notorycznego zalewania domu przez rzekę. W zasadzie nie tylko współcześnie, bo pamiętam, jak byłam dzieckiem (ze 30 lat temu), wiecznie zalaną łąkę u babci. Od rzeki do babci domu jest jakieś 100 metrów, rzeczka tyci tyci, a bywało, że woda podchodziła pod sam dom, choć jest lekki spadek w stronę rzeki. Rozeznałeś sprawę pod tym kątem?
  14. Ale mieszkając w osobnym mieszkaniu, kontakty ograniczone są mocno i to nie grozi Zasadniczo chodziło mi o decyzyjność, prywatność i intymność małżonków. Sorrrry — ale jeśli jest wybór i nie jest to wywołane koniecznością i przymusem z braku innych rozwiązań, rozwiązaniechoćby częściowego odseparowania jest najlepsze. Zresztą — to również chodzi o spokój i prywatność rodziców lub teściów. Nie każdy chce, żeby dzieciaki rano o 7 w niedzielę wparowały do sypialni przytulić ukochanych dziadków Zenek .... mieszkanie "na kupie" sprawdzało się lata temu. Albo i nie sprawdzało, bo znam rodziny, które "na chama" i w pośpiechu, bez zezwoleń budowały osobne wejście. Ja wiem, że są osoby, które ze stoickim będą patrzyły, jak teście układają im życie i vice versa. Tylko — czy to dobre jest dla obu stron? Takie wykastrowanie mentalne?
  15. To też. Żyję na tym świecie sporo latek i różne rzeczy widziałam. I sama na własnej skórze również przeżyłam. Przykładowe sytuacje konfliktowe między autorem wątku i jego żoną a rodzicami, które mogą zaistnieć i skłócić dwa pokolenia "na amen" ... i mieszkaj tu w takiej atmosferze do końca życia. Tak tak ... takie drobiazgi potrafią. Uwierzcie. Oto one: różnice w sposobie wychowywania dzieci urządzanie spotkań towarzyskich, grilla ze znajomymi spory o finanse wtrącanie się rodziców w sprawy codzienne i próba podejmowania decyzji (tak tak, wiem ... to JESZCZE nie ma miejsca) różnice zdań i/lub kłótnie między małżonkami — tu jest pole do popisu rodziców, którzy chcą najlepiej (niepotrzebnie) I można tak wymieniać bez końca, ponieważ rodzie lub teście "za ścianą" to jest zupełnie odrębna jednostka. Drogi autorze wątku. Nie wiem, ile masz lat. Nie wiem, jaka jest Twoja historia, ale proszę ... w trosce o zdrowe relacje między wami i rodzicami rozważ dwa niezależne mieszkania. Kiedyś wspomnisz moje słowa Będą przecież niedaleko ... nadal możecie im pomóc, nadal „podrzucić” dzieci, nadal wpaść na kawę i pogadać. Kilka kroków, a jaka różnica
  16. Pogrzebałam .... https://www.extradom.pl/projekt-domu-bs-07-wariant-1-dwulokalowy-JGC1205 https://wybieramprojekt.pl/projekt-domu-bs-12-wariant1-dwurodzinny-ja31/ https://www.archon.pl/projekty-domow/projekt-dom-w-mniszkach-2-m4f576163c8caf Może w tę stronę szukajcie? Szukajcie do skutku — nie decydujcie się na „byle co, byle szybko". To dom na całe życie, lub na wiele lat. Wpisz w wyszukiwarkę frazę „dom dwupokoleniowy”, lub „dom dwurodzinny".
  17. Ze swojej perspektywy dodam tylko, ze choćby najwspanialsi byli rodzice, i kochani na „tu i teraz”, z czasem mogą powstać z powodu wspólnego pomieszkiwania rozmaite problemy. Różnica pokoleń, różnica poglądów, dwie „panie domu", brak intymności i prywatności, jak ktoś już słusznie zauważył. Moim zdaniem mieszkanie z rodzicami powinno zakończyć się na etapie wyjazdu na studia i tak powinno zostać. Biorę jednak pod uwagę, że nie każdy może mieć aż tak, jak ja. Reasumując -jeśli już wspólny dom, to osobne wejścia koniecznie. Powinny powstać w domu dwa niezależne gospodarstwa, żeby teściowa synowej do garów nie zaglądała, ani do łóżka. I odwrotnie. Pomyśl ... skoro kilka osób Ci to pisze, to może coś w tym jest?
  18. Fajna sprawa Tylko nie w sypialni — mógłby być problem z zaśnięciem
  19. Niby tak ... ale jak patrzę na poniższe, to chętnie bym się zamieniła na którąś
  20. Też jestem sympatykiem otwartych przestrzeni i stawiam na nowoczesną otwartą na salon kuchnię z wyspą. Należy wtedy jednak zadbać o właściwą wentylację, bo niekoniecznie siedząc w salonie, mam ochotę czuć smażoną rybę przyrządzaną aktualnie na obiad . Kolejna wada — nieustanna dbałość o porządek. O ile w kuchni zamkniętej możemy sobie pozwolić na sporadyczny bałagan, bo aktualnie nie chce nam się posprzątać patelni i garnków po obiedzie, o tyle w kuchni otwartej wszystko widać. Niezapowiedziani goście mogą się zdziwić Tak, tak, wiem .... zmywarka . Z doświadczenia wiem, że czasem nie wszystko się mieści Poza tymi dwiema wadami ..... same zalety Gdybym tylko mogła wyburzyć nośną ścianę w moim mieszkaniu — też miałabym otwartą . Niestety nie mogę i kuchnia otwarta leży u mnie w sferze marzeń
×
×
  • Utwórz nowe...