Skocz do zawartości

daggulka

Uczestnik
  • Posty

    21 691
  • Dołączył

  • Dni najlepszy

    142

Wszystko napisane przez daggulka

  1. Ale mieszkając w osobnym mieszkaniu, kontakty ograniczone są mocno i to nie grozi Zasadniczo chodziło mi o decyzyjność, prywatność i intymność małżonków. Sorrrry — ale jeśli jest wybór i nie jest to wywołane koniecznością i przymusem z braku innych rozwiązań, rozwiązaniechoćby częściowego odseparowania jest najlepsze. Zresztą — to również chodzi o spokój i prywatność rodziców lub teściów. Nie każdy chce, żeby dzieciaki rano o 7 w niedzielę wparowały do sypialni przytulić ukochanych dziadków Zenek .... mieszkanie "na kupie" sprawdzało się lata temu. Albo i nie sprawdzało, bo znam rodziny, które "na chama" i w pośpiechu, bez zezwoleń budowały osobne wejście. Ja wiem, że są osoby, które ze stoickim będą patrzyły, jak teście układają im życie i vice versa. Tylko — czy to dobre jest dla obu stron? Takie wykastrowanie mentalne?
  2. To też. Żyję na tym świecie sporo latek i różne rzeczy widziałam. I sama na własnej skórze również przeżyłam. Przykładowe sytuacje konfliktowe między autorem wątku i jego żoną a rodzicami, które mogą zaistnieć i skłócić dwa pokolenia "na amen" ... i mieszkaj tu w takiej atmosferze do końca życia. Tak tak ... takie drobiazgi potrafią. Uwierzcie. Oto one: różnice w sposobie wychowywania dzieci urządzanie spotkań towarzyskich, grilla ze znajomymi spory o finanse wtrącanie się rodziców w sprawy codzienne i próba podejmowania decyzji (tak tak, wiem ... to JESZCZE nie ma miejsca) różnice zdań i/lub kłótnie między małżonkami — tu jest pole do popisu rodziców, którzy chcą najlepiej (niepotrzebnie) I można tak wymieniać bez końca, ponieważ rodzie lub teście "za ścianą" to jest zupełnie odrębna jednostka. Drogi autorze wątku. Nie wiem, ile masz lat. Nie wiem, jaka jest Twoja historia, ale proszę ... w trosce o zdrowe relacje między wami i rodzicami rozważ dwa niezależne mieszkania. Kiedyś wspomnisz moje słowa Będą przecież niedaleko ... nadal możecie im pomóc, nadal „podrzucić” dzieci, nadal wpaść na kawę i pogadać. Kilka kroków, a jaka różnica
  3. Pogrzebałam .... https://www.extradom.pl/projekt-domu-bs-07-wariant-1-dwulokalowy-JGC1205 https://wybieramprojekt.pl/projekt-domu-bs-12-wariant1-dwurodzinny-ja31/ https://www.archon.pl/projekty-domow/projekt-dom-w-mniszkach-2-m4f576163c8caf Może w tę stronę szukajcie? Szukajcie do skutku — nie decydujcie się na „byle co, byle szybko". To dom na całe życie, lub na wiele lat. Wpisz w wyszukiwarkę frazę „dom dwupokoleniowy”, lub „dom dwurodzinny".
  4. Ze swojej perspektywy dodam tylko, ze choćby najwspanialsi byli rodzice, i kochani na „tu i teraz”, z czasem mogą powstać z powodu wspólnego pomieszkiwania rozmaite problemy. Różnica pokoleń, różnica poglądów, dwie „panie domu", brak intymności i prywatności, jak ktoś już słusznie zauważył. Moim zdaniem mieszkanie z rodzicami powinno zakończyć się na etapie wyjazdu na studia i tak powinno zostać. Biorę jednak pod uwagę, że nie każdy może mieć aż tak, jak ja. Reasumując -jeśli już wspólny dom, to osobne wejścia koniecznie. Powinny powstać w domu dwa niezależne gospodarstwa, żeby teściowa synowej do garów nie zaglądała, ani do łóżka. I odwrotnie. Pomyśl ... skoro kilka osób Ci to pisze, to może coś w tym jest?
  5. Fajna sprawa Tylko nie w sypialni — mógłby być problem z zaśnięciem
  6. Niby tak ... ale jak patrzę na poniższe, to chętnie bym się zamieniła na którąś
  7. Też jestem sympatykiem otwartych przestrzeni i stawiam na nowoczesną otwartą na salon kuchnię z wyspą. Należy wtedy jednak zadbać o właściwą wentylację, bo niekoniecznie siedząc w salonie, mam ochotę czuć smażoną rybę przyrządzaną aktualnie na obiad . Kolejna wada — nieustanna dbałość o porządek. O ile w kuchni zamkniętej możemy sobie pozwolić na sporadyczny bałagan, bo aktualnie nie chce nam się posprzątać patelni i garnków po obiedzie, o tyle w kuchni otwartej wszystko widać. Niezapowiedziani goście mogą się zdziwić Tak, tak, wiem .... zmywarka . Z doświadczenia wiem, że czasem nie wszystko się mieści Poza tymi dwiema wadami ..... same zalety Gdybym tylko mogła wyburzyć nośną ścianę w moim mieszkaniu — też miałabym otwartą . Niestety nie mogę i kuchnia otwarta leży u mnie w sferze marzeń
  8. Najlepiej po prostu nie kupować paneli no name. To tak, jak z każdym sprzętem, z każdym elementem wykończenia.
  9. Z doświadczenia w użytkowaniu mogę spokojnie powiedzieć, że nie liczy się nazwa firmy. Tylko optymalny dobór paneli pod względem klasy ścieralności, oraz użytych do produkcji surowców gwarantują wieloletnie bezawaryjne użytkowanie. Tutaj masz o klasach ścieralności i rodzajach paneli: https://budujemydom.pl/wykanczanie/podlogi-i-posadzki/a/523-klasy-scieralnosci-i-uzywalnosci-paneli-podlogowych
  10. Kurcze ... szkoda byłoby mi tego miejsca. Być może teraz nie doceniasz, bo wydaje Ci się, że masz wystarczająco miejsca do przechowywania. Im dłużej mieszkasz, tym więcej zbiera się „przydasi" Jeśli nie całkowicie zabudowane schowki, to może zabudowa meblami na wymiar, mini garderoba, lub schowki powstałe z zabudowy z płyt g-k. Poniżej kilka inspiracji
  11. Widzę, że zaszalałeś z łososiem Wrzucę danie w 20 minut. Tak proste, że aż chamskie ... tak pomyślałam, kiedy odkryłam. Zrobiłam, i stwierdziłam, że jest tak proste, że aż chamskie ... ale jakie dobre !!!! Mało dietetyczne, ale raz za ruski rok przejdzie Gotuję ryż (3 woreczki) w osolonej wodzie. W międzyczasie na patelni na łyżce margaryny Palmy (koniecznie tej) podsmażam 300 g. boczku wędzonego, albo jakiegoś innego, który akurat napatoczył się w sklepie. Do podsmażonego boczku dodaję ugotowany ryż wysypany na patelnię z woreczków. Dodaję kolejną łyżkę margaryny, mieszam, podsmażam chwile i dodaję jedną puszkę groszku konserwowego. Mieszam, porządnie pieprzę, dosalam do smaku w razie potrzeby, jak mam ochotę, dodaję trochę maggi. Tadaaaaaam .... nie oceniajcie .... spróbujcie najpierw
  12. To na pewno meszki, czy muszki owocówki? Miałam taki problem z owocówkami właśnie. Nie wiedzieć skąd się wzięły ... i się zadomowiły. Poczytałam i okazało się, że najwytrwalsze osobniki mogą żyć nawet 28 dni Sposobem okazało się pochowanie wszystkiego, co jest "zjadliwe". Nic nie zostało na wierzchu — wszystko w lodówce łącznie z chlebem i owocami. Męczące, bo lodówka pęka w szwach. Nie znalazłam innego rozwiązania
  13. Nie zasnęłabym Walizki spakowane bym miała i miotacz ognia w dłoni na odchodne
  14. Ooooj tam ... najwyraźniej nie znasz się Nie dziw, że nie może zasnąć, nie? Jest jeszcze inne rozwiązanie. Świeżo po chrzcinach, tudzież innym weselu Jak nic. Wpadnie i będzie pogrom
  15. Noż szlag mnie trafi. Napisałam post, klikam "zapisz" i ... errrory jakieś znowu. Foch .... nie piszę Naprawdę u was w porządku i tylko u mnie krzaczy? Jeśli tak, to byłby niewątpliwie zły znak ... dla mnie zły
  16. Wymień to okno dachowe. Pamiętaj o prawidłowym osadzeniu i zaizolowaniu. Pęknięcia z tego, co widzę, są na styku płyt k-g. Przed malowaniem zaszpachluj szpachlą gipsową i wygładź papierem o drobnej ziarnistości. Pomaluj ten pokój, bo aż oczy bolą. Na hałas? Wygłuszenie całego pomieszczenia (jak pod pokój multimedialny). Tylko raz — czy Cię stać, dwa — czy masz tam dobrą wentylację, żeby Ci się w tym termosie grzyb nie zadomowił. Nadal twierdzę, ze to fejk .... aczkolwiek, może dlatego, że w tej sytuacji mierzę "ludzia" swoją miarą i w życiu nie mieszkałabym w takich warunkach.
  17. Jeszcze dopytam, żeby mieć pełen obraz. Mieszkasz tam, tak? Masz tam meble, łóżko, zapraszasz znajomych i przyjaciół? Żyjesz w tym pokoju?
  18. Acha. Coś jak w myśl zasady „po co żyć? Przecież i tak umrę” Ok przyjęłam. Szacun — nawet przeszycia zrobiłeś Spoko. Nie będę więcej pisać, bo tu za wiele nie da się napisać. I za wiele doradzić również. Ponadto uważam, że to fejk jest. Kwestia tylko ... Zenio, czy Henio
×
×
  • Utwórz nowe...