-
Posty
21 798 -
Dołączył
-
Dni najlepszy
146
Wszystko napisane przez daggulka
-
No cóż .... teraz odrobina autoreklamy, jestem : - niesystematyczna, - niezorganizowana , - leniwa, - żyję chwilą i nie planuję życia do przodu , lubię żyć tu i teraz .... a więc zdrowe odżywianie , rzucenie fajek i inne pierdoły w moim przypadku można sobie o kant doopy potłuc, - za słodycze oddałabym pół królestwa i rente królewny a za chipsy solone z biedronki dałabym sie pociąć - łasuch straszliwy- życie bez czekolady byłoby w moim wypadku nędzną wegetacją, - nie cierpię ruchu i sportu a najbardziej nie cierpię szukać swojego biustu w rozmiarze 80F na plecach podczas nadmiernego ruchu i nie mówcie mi że staniki sportowe pomagają bo czuję się wtedy jak powiązany baleron. Tak, taka jestem .... wadliwy egzemplarz. Żyje się za krótko żeby sobie odmawiać - nie odmawiałam sobie w święta? ok - teraz przecierpię kilka tygodni i wrócę do stanu używalności publicznej .... albo w końcu kiedyś zaakceptuję siebie w tej wadze która mnie prześladuje 63 kilo i będzie po kłopocie. A może mnie jutro szlag trafi ... nie wiem .... ale wiem jedno - zdrowe odżywiania, zdrowe życie , ruch , sport - nie dla mnie . To mówiłem ja – Jarząbek Wacław, trener drugiej klasy. Niech żyje nam prezes sto lat!
-
A kto nie ma problemów . Ale zobacz - 5-6 lat temu ważyłam sobie ślicznie 80 jak w pysk strzelił. Zrzuciłam dychę . Po czasie zrzuciłam drugą. I trzymam się w granicach że tak powiem przyzwoitości z wahaniem te 3-4 jak se za bardzo pozwolę. Prawda taka, że mam tak rozpierniczony metabolizm że diety typu 1000 kcal i ograniczenia rozmaite nie robią na nim najmniejszego wrażenia. U mnie tylko terapia wstrząsowa - jak ze wszystkim . Będzie dobrze
-
to co , Rysiu ... zabierać z sobą misia ? Problem w tym, że mam tylko puchatka tudzież prosiaczka
-
Ja zaczęłam , dziś czwarty dzień. Ponieważ ruchem się brzydzę a słodkie u mnie być musi bo brak grozi samobójstwem lub przynajmniej ciężką depresją - więc oczywiście wróciłam do znanego i skutecznego , czyli nadprogramową poświąteczną czwórkę tudzież siłą rozpędu ile bozia da zrzucam z dukanem Wyjściowo było 64 , co skutkowało wkurrrr... jącymi mnie pyziakami najbardziej widocznymi na fotach oraz wylewającymi się ze spodni boczkami ( w sumie powinnam się cieszyć, że wlazłam chociaż w spodnie , nie? ) . Pierwsze trzy dni zawsze są dla mnie najtrudniejsze , i tym razem rozpierdzieliły mnie na drobne kawałki .... serek wiejski mi sie uszami wylewa a ser biały powoduje mdłości . Na szczęście od śmierci głodowej uchroniły mnie jajka , gotowany kurczak i ryby . Dziś mamy kochani czwarty dzień - więc jaki to dzień? no jaki? ano taki - w którym mogę zacząć przez trzy dni wcinać moje ukochane warzywa niczym królik na wypasie . Zakupiłam brokuły (które zrobię na parze) , zakupiłam sałatę, ogórki, pomidory i jajka z ktyórych upichcę sałatkę, zakupiłam udka i marchewke z których to wykonam w chwili weny galaretę, a jak nie bedę miała weny to zeżrę tak jak teraz w postaci jeno gotowanej. Trzy dni wypasu warzywnego godzonego z mięsem , rybami i jajkami powoduje u mnie nagły przypływ dobrego nastroju ... ale i tak nic nie zrekompensuje zakazu spożywania alkoholu , przecież życie na trzeźwo jest nie do przyjęcia . Subtelnie odwracać uwagę od tego dramatu bedzie mi zajmowanie czasu rzeczami innymi - dziś będę piłować zumbę oraz tańce na kinekcie aż nie padnę . Dziś na wadze 62 i poluzowały mi się spodenki . Jedziem dalej
-
-
Zwolniło się jedno miejsce na liście obecności - jeśli ktoś chętny - mogę dopisać .
-
chyba wychodzi 24 ... odliczamy ...
-
a ile wychodzi?
-
no cóż .... trzeba przyjąć, że nie zawsze wszyscy mogą dojechać na pewno będzie jeszcze niejedna okazja spotkać się z nieobecnymi Podaję właśnie ilośc osób i opcje kateringu do Ośrodka .... mamy pole manewru , gdyby jedna , dwie osoby chciały sie dopisać - pewnie nie będzie problemu. Na 5 dni przed zoletm muszę podać dokładną ilośc osób. Więc przetasowania rzędu 1-2 osoby są dopuszczalne
-
fajni jesteście
-
Możemy zrobić tak, że wpiszę Was ze znakiem zapytania i tak podam do Ośrodka ? Lepiej żeby zarezerwowali więcej miejsc , niż miałoby zabraknąć .... tak mi się wydaje. A Ty dasz znać najszybciej jak możesz czy jedziecie , czy nie i ja ewentualnie sprostuję informacje do Ośrodka . Możemy tak zrobić?
-
Wyjeżdżam na cały dzień, wrócę wieczorkiem i wieczorkiem dam listę do Ośrodka ... jeśli ktoś jeszcze ma ochotę się dopisać - zapraszam
-
no żesz .... to nie był monit , to było błaganie o odrobinę ciepła no nic , trudno .... choć nie wyobrażam sobie zlotu bez Ciebie noż następni ... ale rozumiem - na pewne rzeczy nie ma się wpływu , i nic się na to nie poradzi .... to na rozum ... na emocje - cholernie będzie mi Was brakowało , i Barbossy , i Ośki .... i wszystkich nieobecnych No, uffff ..... zapisuję
-
super Kto jeszcze , kto jeszcze ?
-
Ja pierdziele, Paweł - ale zajeb..... znaczy wspaniale bedzie Was ujrzeć znowuż , drodzy moi kochani wpisuję
-
doszły mnie słuchy , że Tobie Elcia nie pasuje ... szkoda , że się nie spotkamy
-
super, to ja już zapisuję no czekamy , czekamy .... fajnie będzie ... miejsce super : spa , bilard , piłkarzyki ... barek nudzić się nikt nie będzie na pewno Arturro, Ośka, Gawel, Kotki , Królik , acia , pozostali .... no , gdzie Wy ???!!!
-
Kochani ... zaczynam się martwić . Gdzie stały aktyw zlotowy? Do jutra zapisy ...
-
jeeeezzzzu ... co tu sie wyrabia? klocki do budowy domu rozdają???!!!
-
Kochani , przypominam że mamy czas do piątku na zapisy ....
-
ojjjj ... już mi słabo ja jestem cukrożerca .... słodycze to dla mnie nałóg
-
ja pierdziele, Piotrek .... taka dieta to cud malyna poczytam w necie ... ona sie jakoś nazywa specjalnie?
-
dotąd najlepiej i błyskawicznie na mnie działał dukan białkowy ... ale na myśl o serkach wiejskich mam odruch wymiotny , więc se chyba podaruję... pomyślę dal tym co zaproponowałeś, poczytam w necie ... a skąd Ty to znasz , Piotruś? przecież Ty nie potrzebujesz diety ;)
-
dobra , kochani ... 63 na blacie - jak tak dalej pójdzie , na zlot przyjadę ubrana w namiot ... czas się ogarnąć - jakies propozycje oprócz tradycyjnego "mniej żreć"? ktoś dołączy do odchudzaczy poświątecznych ?
-
ja przyjadę swoim ... niestety będę musiała sie w piateczek oszczedzać bo najprawdopodobniej w sobotę będę musiała wrócić na egzamin , nie ma chyba innej opcji - potem oczywiście wrócę na zlocik i będę kontynuować integrację ;)