-
Posty
1 038 -
Dołączył
-
Ostatnio
-
Dni najlepszy
2
Wszystko napisane przez jętka
-
My też planujemy porotherm z tą różnicą, że z izolacją z wełny mineralnej Budynek jak pisałam wcześniej parterowy, na rzucie litery "L" z dużymi przeszkleniami od ogrodu. Wodę uwielbiam ale nie będę jej miała na działce (mam niecałe 2tys m2) bo ok 150m od działki mam spory zalew. A zwierzaki rzecz jasna też będą Wrzucam ci jeszcze 2 zdjęcia domku, który wg mnie jest bardzo urokliwy i klimatyczny.
-
Hehe No ja zaczynam się cieszyć, bo słonko coraz mocniej dogrzewa i lada moment można będzie wyjść z domu i zapomnieć o tegorocznej zimie. Co prawda pierwszy tydzień będę narzekała na zakwasy ale nie poddam się - jak co roku. Poźniej będzie tylko radość z patrzenia na roślinki. Dopiero zaczęłam wysiewać a już 2 parapety zajęte - rodzina patrzy na mnie z ukosa. W nowym domu chyba powinnam przewidzieć pomieszczenie na rozsady
-
To aż tak dużo? Szczerze mówiąc nie orientuję się w cenach pokryć dachowych. Zwykle decyduję się na to co mi się podoba. Nie sądziłam, że 70zł/m2 dachówki o nowoczesnym wyglądzie to dużo.
-
Tak jak napisał edwl Mam to samo Z tym, że ja miałam kontakt z pomieszczeniem klimatyzowanym, które było regularnie przeglądane. Pomijam fakt, że przy klimatyzacji trudno jest utrzymać odpowiedni mikroklimat dla wszystkich osób przebywających w pomieszczeniu, ponieważ w domu nie ma aż tylu osób co w biurach. Trzeba pamiętać, że nie ma możliwości uchylenia okna. Powietrza w klimatyzowanym pomieszczeniu nie można nazwać "świeżym". Łatwiej jest więc zarazić się od osoby chorej. W moim przypdaku m.in. klimatyzacja była argumentem do zmiany pracy (sucha skóra, nadmiernie wysuszające się gałki oczne, coraz częstsze choroby). Także warto przemyśleć sprawę zanim się w nią zainwestuje
-
majster2008 zapytałeś jaki mam dom. Na razie nie mam Jestem w trakcie podejmowania decyzji. Ale jeśli chodzi o to co mi się podoba to lubię właśnie takie stodółki coś pomiędzy tymi nowoczesnymi a tym ostatnim zdjęciem. Uwielbiam kamień, drewno, glinę - wszystko co naturalne. We wnętrzach jak i na elewacjach. Jeśli chodzi o zagosdpodarowanie działki to najchętniej zasadziłabym ją drzewami i krzakami typowymi dla naszego krajobrazu. Dom, który mi się podoba (choć też nie w każdej kwestii) to np http://www.maleccy.com/ projekty / dom w Tychach 1 Wrócę jeszcze do tego standardu, bo mam wrażenie, że nie do końca zostałam zrozumiana. Nie uważam aby dążenie do standaru było czymś dobrym, ale nie uważam też, że jest złym. Nie chciałbym za bardzo zawikłać tematu. Mnie osobiście średnio podobają się domki o czerwonych dachach i żóltych ścianach. Jednak inwestorzy najczęściej decydują się na takie rozwiązanie. Nie spotkałam się nigdy z zapisem w MPZP, który wymuszałby takie zestawienie. Owszem bardzo często pojawia się zapis o "pastelowych" ścianach ale mało kto się do tego stosuje. Nie słyszałam też o sytuacji w której inwestor poniósłby konsekwencje zmiany zapisów dotyczących kolorystyki. Każdy robi to co osobiście najbardziej mu się podoba a nasze prawo tego nie kontroluje. Ważnie, żeby projekt był zgodny z MPZP a to co jest efektem finalnym nie obchodzi już naszego Państwa. Dlatego uważam, że w pewnym sensie jest to martwy zapis. Moja pierwsza praca związana była właśnie z kolorystyką obiektów i stąd moje tak traumatyczne wspomnienia jeśli chodzi o zestawienie tych dwóch kolorów. Nastawienie inwestora jest zwykle takie: "chcę aby mój budynek był wesoły, więc wybieram żółty, bo wszyscy wokół tak decydują - a tłum ma rację". Mało kto dopuszcza do siebie informację, że do żółtego koloru lecą owady a potem dziwi się, że nie może ich wypędzić z domu Gdyby zapisy były ostrzejsze i przede wszystkim przestrzegane, z pewnością włynęłoby to pozytywnie na nasza architekturę. Pisałam o tym w innym temacie. Podsumowywyjąc: za to jak wygląda nasze otoczenie odpowiadają osoby, które najczęściej są laikami w danym temacie. Prawo jest nieprecyzyjne i nieegzekwowane. Nie sądzę aby w najbliższym czasie coś się zmieniło, chociaż przyznam, że liczę na to że wraz z powrotem "emigrantów" powoli wzrośnie samoświadomość wśród Polaków. Jeżeli ludzie zobaczą na własne oczy, że spójna architektura wygląda ładnie, będą dążyli do nawiązań a nie do indywidualności. Przykładowo. Moi sąsiedzi mają właśnie takie typowe domki: zwarte, z poddaszem, czerwoną dachówką i żółtymi ścianami. Do tego ogrodzenie z czerwonej cegły i kute przęsła. Na działce polbruk i rododendrony. Taki standardzik. I teraz ja myślę o budowie własnego domu. Mimo, że uwielbiam nowoczesną architekturę to nie zdecyduję się na nią, ponieważ nie chcę aby dom wyróżniał się z otoczenia. Co prawda będzie miał inną bryłę (rozłożystą, parterową) ale będzie nawiązywał kolorystycznie. Zapewne w elewacji pojawi się czerwona cegła, na ogrodzeniu też. Rośliny kwitnące lub owocujące też czerwone. Do tego drewienko i akcent uspokajający w postaci czarnego lub szarego dachu. Ale się rozpisałam
-
Co do tych kolorów na dachu i ścianach to uważam, że jest to jakiś standard. Tu nie chodzi o zaskakiwanie. Standard to dla mnie coś co występuje w widocznej przewadze a wystarczy przejść się po nowowybudowanych dzielnicach domków jednorodzinnych i wniosek już jest. Napisz o jakim standardzie myślałeś, bo mnie zaciekawiłeś Odnośnie stodółek które wstawiłam, to jest to wersja bardziej nowoczesna. Teraz mogę się domyslać, że tobie chodziło o coś takiego:
-
Odetchnęłam z ulgą, że nie jestem sama qlaqla1 tak jak piszesz... bierzesz 400, musisz spłacić 800tys - nie wierzyłam dopóki nie sprawdziłam sobie symulacji. Niezaprzeczalnym plusem jest to, że w ciągu sezonu można mieć dom. Tylko, że przy kwocie 400tys trzeba bardzo kontrolować wydatki, szukać oszczędności na każdym kroku. Pozostaje budowa przez 5 lat i wydatek na superdom rzędu 600tys. Tak jak pisze agata_i_sebastaian reszta, czyli te 200tys zostaje dla dzieci. Nie można o tym zapominać. Ja sobie nie wyobrażam obudzić się za 20 lat, mając ciągle kredyt i odmówić dziecku pieniędzy na studia, nie mówiąc o stracie w dorosłe życie. Ja dążę do tego aby i moje dzieci nie były zmuszone brać kredytu. Ja nie dostałam działki, nie mam mieszkania w bloku, które mogłabym sprzedać, nie mogę liczyć ani na rodziców ani na teściów, startowałam od zera... a jednak nie decyduję się na kredyt. Moi znajomi przy podobnych zarobkach, z działką po dziadkach, z prezentem ślubnym w postaci mieszkania w bloku – biorą kredyt na budowę domu i jeszcze narzekają. Także kredyt to tylko kwestia podejścia do życia i rozsądnych wyborów. JOKER a ja mam wielu znajomych, którzy tuż po studiach wyjechali za granicę. Teraz wracają i nie mają nawet na działkę. Także gratulacje, że doszedłeś do takiego etapu miki3 napisałeś, że "fajnie sie sro, jak sie pełono w d.... mo" a to nie do końca prawda. Mozna mieć kupę kasy, wydawać bez zastanowienia na rzeczy niematerialne i w efekcie mieć tylko wspomnienia. A można troszkę się kontrolować, wydawać rozsądnie i inwestować w rzeczy których wartość nie przemija. Przemsu przyznam ci, że jeśli zdecydowałabym się na mieszkanie w bloku to nie odrzucałabym opcji kredytu. Ale tylko w sytuacji, gdybym musiała płacić za wynajem.
-
Owszem do czasu kiedy nie wydaży się coś złego. Ja już nie ryzykuję
-
Ten temat męczy mnie od dawna. Dziś postanowiłam zaryzykować i zapytać. Patrzę z trwogą na znajomych, którzy pozaciągali kredyt na 30 lat. Obecnie nie ma problemów z pracą ale przyszłość to wielka niewiadoma, dzieci rosną, zdrowie szwankuje a dom sie starzeje i wymaga kolejnych wkładów finansowych. Zastanawiam się czy ja nie jestem tchórzem i czy moje podejście nie świadczy czasem o lukach w zdrowiu psychicznym. Żyję sobie na średnim poziomie, nie przesadzam z wydatkami ale też nie oszczędzam. Myślę, że przy paru mądrych ruchach da radę wybudować dom bez kredytu. To co miałoby iść na odestki wolę zainwestować w dom. Lubię czuć się swobodnie a taki kredyt obciążałby mnie psychicznie, więc zdecydowaliśmy z mężem, że kredytom mówimy "nie". Czy ktoś z was też tak ma?
-
Przyłączam się do apelu. Dział techniczny mile widziany
-
Otwierasz dowolny katalog domków typowych i masz odpowiedź - to jest polski standard początku XXI wieku Takich domków buduje się najwięcej. Cecha charakterystyczna: czerwony dach i żółte ściany. Jedyne biuro projektów powtarzalnych odbiegających od reszty to Z500 (http://www.z500.pl/) Wracając jeszcze do tych stodółek to wstawię 2 przykłady takich domków, zeby było widać skąd bierze się taka rożnica w cenie.
-
Ja nie widzę problemu. Nie ma przeciwskazań do mieszania styli ale trzeba to robić z dużym wyczuciem. Wybrać dosłownie 2, góra 3 elementy, które będą dominowały we wnętrzu. Przykładowo kanapę, stół i żyrandol lub inaczej - front starej szafy przerobić na nowy element, np parawan. Można zabawić się kolorami i odświeżyć wygląd starego stołu i krzeseł. Jedyna zasada: nie przesadzać z ilością mebli a dekoracje sprowadzić do minimum. Wrzucam zdjęcia z gazety obrazujące to co napisałam Jest to osobiście "mój styl" choć zapewne wielu się nie spodoba
-
Nie Chodziło mi o to, że za kazdym razem jak idziemy do znajomych to AKURAT coś wymaga naprawy
-
Ja powoli wysiewam "jednoroczne" do doniczek. W tym roku próbuję też z iglakami: jodła koreańska, daglezja, rożne kosodrzewiny, pinia i nasionka-eksperymenty, które zciągam ze wszystkich wyjazdów. Jednym słowem ZACZĘŁO SIĘ...
-
Zgadzam się z bobu62 i T. Brzęczkowski. Pisałeś o niepowtarzalnym domu adaptowanym ze stodoły - robi się takie projekty ale mało kogo na to stać. Decydują się na to tzw. inwestorzy świadomi, którzy wiedzą czego chcą i czym to się je. To tak jak restaurowanie kamienic - cholernie drogie ale efekt powalający. Tobie jak widać chodzi o skrajnie inną sytuację - o tani projekt, niewymyślny, nic ponad standard tego co się obecnie buduje. Kolega projektant może i zrobi taki projekt za połowę ceny, którą podałam ale zapewne kolega nie ma kilku fachów - nie jest równoczesnie architektem, budolwańcem, instalatorem - za część prac i tak będzie musiał zapłacić. Jeśli tego nie zrobi to ty zapłacisz za to podczas budowy Może kolega ma nadmiar czasu (co świadczy o tym, że jest słabym projektantem) i stać go na to żeby sprezentować ci miesiąc swojej pracy wartości powiedzmy 3tys. Musi to być bardzo dobry kolega
-
Skoro nikt się nie chce zlitować to ja napiszę. Napisałeś mało precyzyjnie. Nie pojawiła się jeszcze osoba, która chciałaby mieć brzydki dom. Nawet jak domek jest średni to własciciel go broni i obstaje przy tym, że jest on najpiękniejszy, bo jest jego. I jest w tym racja wg powiedzenia "nie jest ładne co jest ładne, tylko to co się komu podoba". Także trudno na takiej podstawie określić cenę. Wstaw zdjęcia tego co się sie podoba. Wstaw zdjęcia własnej stodoły. Opisz co miałoby się znaleźć w środku. Jeśli oczekujesz "niepowtrzalności" szukaj biura, które zajmuje się takimi projektami i nie bądź zaskoczony ceną ok 20tys za projekt. Może się okazać, że chodzi o zwykłą adaptację. Przy wymiarach, które podałeś można oczekiwać 150m2 powierzchni użytkowej (nie biorąc pod uwagę rozbudowy). Cena ok 10tys - to przy założeniu, że będzie projektował architekt. Może okazać się mniej jeśli będzie to projektant po budownictwie. Na forum możesz poczytać i pooglądać projekty indywidualne za 3-4tys - zobacz czy o takie piękno i niepowtarzalność ci chodzi. A najlepiej wybierz się do okolicznych biur i popytaj. Rozbierzność może okazać się ogromna. Nie wiem czy pomogłam
-
A znacie tą stronę? http://ekskluziff.pl/ Wniosek po obejżeniu: we wszystkim trzeba zachować umiar - żeby nie było zbyt sterylnie ani zbyt "ekskluzywnie"
-
Fundamenty, stan surowy - jak dlugo moze nie byc ruszany
jętka odpisał Sly B w kategorii Stan surowy zamknięty
Poczytaj https://forum.budujemydom.pl/index.php?show...amp;#entry78506 -
To po co pytasz skoro sam sobie masz zapłacić? Ustal z sobą kwotę a potem ją zaakceptuj i po problemie
-
Wstaw zdjęcia stodoły, napisz skąd jesteś i jaki miałby być ten dom...
-
Projekt wstępny = koncepcja. Jest to ok 30% ostatecznej ceny projektu. 5 lat studiów + min. 3 lata praktyki + płatny egzamin państwowy o zdawalności ok 10%
-
Nie denerwuję się ale też nie znoszę takich cwaniaczków i kombinatorów. LukeX od początku miał to tak zaplanowane, dobrze wiedział co robi i co mu za to grozi - przecież stąd to pytanie na forum, z którego jasno wynika świadomość takich czynów. Tylko czemu bezczelnie traktuje innych jak idiotów? Ganek o powierzchni 36m2? Kto w to uwierzył? Niewielu ma salon tej powierzchni. Ja mieszkałam w kawalerce o powierzchni 25m2. Pan prawdopodobnie ze strachu boi się nawet na forum przyznać do właściwej funkcji tych 36m2, bo ganek to raczej nie jest (chyba, że nie wiem czym jest ganek). Gdybym kierowała się życzliwością poradziłabym to co inni. Zwykle staram się być wyrozumiała ale jak koleś dalej coś kręci i prosi o wyrozumiałość to niestety... za świadomą głupotę powinno się ponosić konsekwencje. Może skończy się tylko na strachu, ale może okazać się, że wiecej zdrowia będzie go ten strach kosztował niż legalna budowa. ... jednak trochę się zdenerwowałam
-
LukeX kogo chcesz oszukać? 4,5x8m to 36m2 !!! A ty nazywasz to gankiem? To, że mieszkasz na wsi nie zwalnia cię z niczego - podlegasz takim samym prawom jak inni. Obawiam się, że oprócz wejścia/ganku w danej dobudówce zmieści się znacznie więcej, np: ganek - 4m2 przedpokój - 3m2 kuchnia - 12m2 pokój - 12m2 łazienka - 5m2 A ty prosisz o wyrozumiałość :]
-
Dokładnie. Ludzie nie bądźcie naiwni. Te "projekty wstępne" to żenada. Nie wierzę, ze ktoś się dał nabrać. Nie wierzę!