Mnie pewien bankowiec powiedział kiedyś krótko: jeśli zarabiasz w euro, bierz kredyt w euro; jeśli we frankach, to we frankach a jeśli w złotówkach, to w złotówkach. Co o tym sądzicie? Ta logika wydaje mi się naciągana.
Dla mnie firma jest niepoważna, skoro nabrała wody w usta. Zamilkli po pierwszej krytyce! To dowód, że wcale nie są tacy pewni jakości swego produktu!!!
Pewnie jestem zbyt mało otwarta, ale zdecydowanie wolałabym dachówkę. Pewnie to subiektywne odczucie, ale wydaje mi się trwalsza od strzechy. Mylę się? Pewnie tak, ale co zrobić? Jakaś taka mało postępowa jestem