Skocz do zawartości

Duże ilości sadzy


Recommended Posts

Napisano

Dzień dobry,

 

Budynek z lat 90, komin murowany bez wkładu, piec zwykły kopciuch.

 

W budynku przebudowałem poddasze, robiąc dużą lukarnę i jednocześnie częściowo zmieniając kąt dachu i nieco zmniejszając wysokość komina od poziomu dachu. 

 

W tym sezonie grzewczym odnotowałem problem z sadzą, która jest wszędzie. Duże ilości na dachy, oknach dachowych a także nawet wokół domu na poziomie ziemi. Poddasze zostało przebudowane już przed poprzednim sezonie grzewczym i nie było takiego dużego problemu z sadzą. Komin oczywiście na bieżąco czyszczony. 

 

Co może być powodem takiego zjawiska ? 

 

Dodam że mieliśmy węgiel z innej kopalni w tym sezonie grzewczym o ile to może mieć wpływ. 

 

Pierwsze podejrzenie pada na przebudowę dachu, ale był on już przerobiony w zeszłym sezonie i nie pamiętam takich ilości sadzy dookoła. 

Napisano
1 godzinę temu, Tomsven napisał:

  częściowo zmieniając kąt dachu i nieco zmniejszając wysokość komina od poziomu dachu.  

 

Pokaż zdjęcie tego komina i dachu.

Napisano

Według mnie to problem z węglem. Kumpel kupuje niby polski groszek, a i tak drobnym maczkiem na worku pisze że z Kolumbii. I mówi że z tego węgla ma w uj sadzy. Zresztą przed wojną eksperci ostrzegali przed tym eksportowym węglem, że niby pod względem kalorii miał być deko słabszy, ale sadzy miało być w uj. I podejrzewam że tak może być.

Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka

Napisano
1 godzinę temu, vlad1431 napisał:

Według mnie to problem z węglem. 

 

Bardzo prawdopodobne. Ale obniżenie komina mogło zaburzyć ciąg, więc pogorszyć spalanie, co dodatkowo jeszcze potęguje skutki.

 

A swoją drogą, sadza to bardzo chodliwy towar w światowym handlu. I nietani. Ale bez dodatku węgla kamiennego, czy kolumbijskiego szlamu. :icon_lol:

Napisano
6 godzin temu, Tomsven napisał:

...

 

Co może być powodem takiego zjawiska ? 

 

Dodam że mieliśmy węgiel z innej kopalni w tym sezonie grzewczym o ile to może mieć wpływ. 

 

...

gównem jarasz i tyle, tak jak ja, gówno sprzedają i pierdzielą, że trujesz, to jest najfajniejsze

Napisano
Dnia 14.03.2025 o 16:20, Tomsven napisał:

Dzień dobry,

W tym sezonie grzewczym odnotowałem problem z sadzą, która jest wszędzie. Duże ilości na dachy, oknach dachowych a także nawet wokół domu na poziomie ziemi. 

 

Co może być powodem takiego zjawiska ? 

Problem po stronie spalania paliwa, palenia, nieprawidłowy, niepełny proces spalania. Sadza to czysty węgiel i nadaje  się do ponownego spalenia. 

Napisano

Witam ponownie.

 

Jak znajdę albo będę miał okazję zrobić zdjęcie komina i dachu, to podrzucę.

 

Co do temperatury spalania, to przy rozpalaniu dochodzi do 80 stp. jednak stała temperatura jakaś jest utrzymywana jest na poziomie 60-70stp. - jednak taka metoda jak i temperatura spalania jest od wielu lat.

 

Jedyne zmienne to przebudowa dachu oraz inne źródło zakupu opału. 

Udało mi się znaleźć zdjęcie z czasu przebudowy. Komin spalinowy to ten na pierwszym planie po prawej stronie. Jak widać wystaje nieco ponad szczyt dachu. Na drugim planie widać poprzednią część dachu, która pokazuje jaki kąt nachylenia był wcześniej. 484111111_9317562025017320_403925572699994213_n.thumb.jpg.8dc531caffee475c3f7b8738a2eb6707.jpg

Napisano
1 godzinę temu, Tomsven napisał:

Co do temperatury spalania, to przy rozpalaniu dochodzi do 80 stp. jednak stała temperatura jakaś jest utrzymywana jest na poziomie 60-70stp. - jednak taka metoda jak i temperatura spalania jest od wielu lat.

Nie chodzi o temperaturę wody a o niedobór tlenu, powietrza w procesie spalania. 

Napisano
Nie chodzi o temperaturę wody a o niedobór tlenu, powietrza w procesie spalania. 
Sugerujesz, że kocioł może być za duży? No bo jak temperatura odpowiednia, to może się tlić i taką temperaturę utrzymać, ale sadzy wtedy będzie więcej podejrzewam.

Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka

Napisano
8 minut temu, vlad1431 napisał:

Sugerujesz, że kocioł może być za duży? No bo jak temperatura odpowiednia, to może się tlić i taką temperaturę utrzymać, ale sadzy wtedy będzie więcej podejrzewam.

Najgorsze, że sadza może zwiększać ryzyko zaczadzenia.

 

Kol. Tomsven pokazuje nam dach-skutek, a nie przyczynę.

 

Zmiana paliwa może zwiększyć ilość wywalanej sadzy na dach, ale  po co ją w ogóle produkować, przecież to niepełne spalanie ze stratą dla kieszeni.

Trzeba zacząć prawidłowo spalać paliwo, nauczyć się tego, nie dosypywać węgla na żar itd.

Napisano

Autor napisał wyraźnie, że sposobu palenia nie zmieniał, więc tego nie ma co maltretować na siłę

Pozostaje więc opał i/kub przebudowa dachu

Patrząc na zdjęcie dach poszedł do góry max ze 20-30cm, więc w zasadzie przedłużenie wylotu komina o te 20-30cm powinno załatwić sprawę, ale moim zdaniem tak się nie stanie.

Pozostaje więc opał, jego jakość.

Mam podobnie, techniki palenia NIE ZMIENIAŁEM, a komin kopci, w palenisku mam sadzę na ściankach, miejscami skrystalizowaną smołę.

Więc co jest tu źle?

Napisano
38 minut temu, aru napisał:

Mam podobnie, techniki palenia NIE ZMIENIAŁEM, a komin kopci, w palenisku mam sadzę na ściankach, miejscami skrystalizowaną smołę.

Więc co jest tu źle?

Trzeba zacząć od określenia, jakiego rodzaju masz kocioł. 

Napisano

od 15 lat ten sam :)

jeżeli ktoś go zamienił na to kopcące od 2-3 lat badziewie bez mojej wiedzy, to mimikra nowego kotła do starego jest rewelacyjna

 

Napisano (edytowany)
17 minut temu, aru napisał:

od 15 lat ten sam :)

jeżeli ktoś go zamienił na to kopcące od 2-3 lat badziewie bez mojej wiedzy, to mimikra nowego kotła do starego jest rewelacyjna

 

 

Będzie trudniej.:bezradny:

 

fot-kosmica-tv.jpeg

 

A jest jakaś tabliczka?

 

 

Edytowano przez animus (zobacz historię edycji)
Napisano

jeżeli chcesz mi udowodnić, że źle palę od 15 lat i DLATEGO od 2-3 lat mam badziewie, to szkoda czasu, ZUPEŁNIE mi o to nie chodzi

 

a dane kotła?

10 kW, spalanie górne, opał - węgiel, miarkownik ciągu ustawiony na zamknięcie na podstawie temperatury na wyjściu z kotła pomiędzy 80-90 st C, temp powrotu nieznana :);

 

 

 

Napisano
1 godzinę temu, aru napisał:

 Więc co jest tu źle?

 

To co napisałeś wyżej. "Pozostaje więc opał, jego jakość". Opał wymaga innych parametrów, np. innej temperatury spalania, innych warunków niż te, do których jesteś przyzwyczajony i które ustawiasz. Jest jeszcze jedno pytanie. Czy naprawdę wewnątrz paleniska i w jego otoczeniu nic się nie zmieniło przez te 15 lat? Bo przecież nawet blachy się wyginają, ruszty przepalają itd. Więc czy na przykład to samo ustawienie miarkownika jak 15 lat temu daje takie same efekty dzisiaj jak dawało wtedy? Trzeba by się temu dokładnie przyglądnąć.

Napisano
1 godzinę temu, aru napisał:

10 kW, spalanie górne, opał - węgiel, miarkownik ciągu ustawiony na zamknięcie na podstawie temperatury na wyjściu z kotła pomiędzy 80-90 st C, temp powrotu nieznana :);

 

 

1 godzinę temu, aru napisał:

jeżeli chcesz mi udowodnić, że źle palę od 15 lat

To bardzo krótki okres, są ludzie co i z  50 lat  źle spalają węgiel czy drewno.

 

Opisz jak palisz.

Napisano

zmierza to dalej donikąd, zaczynacie znowu filozofować w przypadku, gdzie zmiennym jest w zasadzie tylko jeden czynnik

 

jak palę? niezmiennie od 15 lat, nie psuje się - nie poprawiam,

wiem, jesteś zafiksowany na tym paleniu, była kiedyś dyskusja na forum, ja też pisałem, że super się jara, śladu nie ma po dymie i w piecu; i TO się zmieniło

 

otóż albo zasypuję więcej, jaram od góry i zostawiam do wypalenia, albo daję trochę towaru rozpalam i sukcesywnie dosypuję, w zależności od potrzeb; aha jaram tak od 21 lat, ale od 15 lat mam inny piec

a tera piszcie jak to "nieprofesjonalnie" robię :hahaha2:

 

 

Napisano
1 godzinę temu, aru napisał:

zmierza to dalej donikąd, zaczynacie znowu filozofować w przypadku, gdzie zmiennym jest w zasadzie tylko jeden czynnik

 

jak palę? niezmiennie od 15 lat, nie psuje się - nie poprawiam,

wiem, jesteś zafiksowany na tym paleniu, była kiedyś dyskusja na forum, ja też pisałem, że super się jara, śladu nie ma po dymie i w piecu; i TO się zmieniło

 

otóż albo zasypuję więcej, jaram od góry i zostawiam do wypalenia, albo daję trochę towaru rozpalam i sukcesywnie dosypuję, w zależności od potrzeb; aha jaram tak od 21 lat, ale od 15 lat mam inny piec

a tera piszcie jak to "nieprofesjonalnie" robię :hahaha2:

Potrzebna dobra wola.:bezradny:


Przecież nikt Ciebie nie zmusi, żeby prawidłowo prowadzić proces spalania paliwa stałego,  w  tym górniaku, a może masz górno-dolny kocioł, któż to wie.:tease2:

A masz opał do spalania w nocy?:takaemotka:

Napisano

tak, nikt nie zmusi, jak i nie wciśnie mi kitu, że robiąc to samo do tylu lat, od 2-3 coś pie...lę

to co się zmieniło?

 

animus, dzięki!!! naprowadziłeś mnie, wiem o co chodzi! kupiłem nową łopatkę do szuflowania i nowy popielnik bo stary przeżarło!!!

szukam tej starej i łopatki i popielnika, o efektach poinformuję...

Napisano
38 minut temu, aru napisał:

tak, nikt nie zmusi, jak i nie wciśnie mi kitu, że robiąc to samo do tylu lat, od 2-3 coś pie...lę

to co się zmieniło? 

 

Klimat!

Napisano
4 minuty temu, aru napisał:

hmmm, niektórzy twierdzą, że też nie :scratching:

 

I to "autorytety"(!!!) tak mawiają. No cóż, mnie tam już niedługo będzie wszystko jedno...

Napisano
2 godziny temu, aru napisał:

animus, dzięki!!! naprowadziłeś mnie, wiem o co chodzi! kupiłem nową łopatkę do szuflowania i nowy popielnik bo stary przeżarło!!!

szukam tej starej i łopatki i popielnika, o efektach poinformuję...

:takaemotka:

Napisano
3 godziny temu, aru napisał:

ale chyba coś mi świta, niemniej to nie byłby sam piec... :scratching:

 

jeszcze ranek nie tak blisko...

Słowik to, nie skowronek śpiewa.

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Przypominam podsumowanie mojego poprzedniego wpisu - wiążąca jest dopiero interpretacja przepisów wydana przez sąd, jego wyrok w konkretnej sprawie. Niestety, tak jak w tym przypadku przez dewelopera, bywa to wykorzystywane do tworzenia dość karkołomnych interpretacji. Chociaż i sądom też zdarzają się dość dziwne oraz wzajemnie sprzeczne wyroki.  Proszę spojrzeć jeszcze raz na brzmienie § 308. Podano w nim liczbę kondygnacji (przynajmniej 2 nadziemne), jako obligujące do zastosowania dalszych zapisów. Nie ma tam zawężenia do budynków wielorodzinnych. Najwyraźniej prawodawca nie miał więc intencji zastosowania takiego zawężenia, Tym bardziej, że w wielu innych przepisach tego samego rozporządzenia jest wyrażone wprost rozróżnienie na budynki wielorodzinne i jednorodzinne.  Argument o zmianie przepisów lub ich interpretacji od 2022 r. także jest nietrafiony. Ta część rozporządzenia (§ 308), brzmi tak samo od momentu przyjęcia jego pierwotnej wersji jeszcze w roku 2002, czyli 20 lat wcześniej. Fakt, że budynek został oddany do użytkowania , zaś nadzór budowlany nie wnosił uwag wcale nie znaczy, że wszystko wykonano prawidłowo. Jego przedstawiciele mogli czegoś nie sprawdzić, nie zauważyć itd.  Wreszcie mamy kwestię zasadniczą, czyli przywołany już § 146. 1.    § 146. 1. Wyloty przewodów kominowych powinny być dostępne do czyszczenia i okresowej kontroli, z uwzględnieniem przepisów § 308.   Proponuję zacząć od zadania deweloperowi pytania (na piśmie) jak w takim razie realizowany jest obowiązek wynikający z tego przepisu? Na jakiej podstawie twierdzi, że wystarcza do tego ruchoma drabina? Jeżeli odpowiedź nie będzie satysfakcjonująca następnym krokiem powinno być zwrócenie się z tymi samymi pytaniami do nadzoru budowlanego.    Osobiście uważam, że w tym przypadku powinno być zapewnione wejście na dach od zewnątrz, po drabinie stałej. Słusznie Pan zauważył, że wejście na dach przez wyłaz, z jednego z domów tworzących budynek szeregowy, nie zapewnia faktycznie dostępu na dach w celach opisanych w § 146. 1.  Dlatego przypominam o cytowanym już § 101. 1.   § 101. 1. W wyjątkowych przypadkach, uzasadnionych względami użytkowymi, jako dojście i przejście między różnymi poziomami mogą służyć drabiny lub klamry, trwale zamocowane do konstrukcji.    Nie bardzo widzę w tej sytuacji możliwość obrony stanowiska, że drabina ruchoma jest wystarczająca. 
    • No właśnie - wewnętrzne schody w mieszkaniu to nie jest klatka schodowa. Klatka schodowa jest wydzielona ścianami i wejście do lokali jest przez drzwi. Dlatego moim zdaniem powinna być ta drabina, bo zachodzi szczególny przypadek (dom wielolokalowy bez klatki schodowej).
    • W praktyce zdążą zareagować obydwa. Najczęściej.
    • Według dewelopera - cytat z maila, pod którym podpisał się "Inspektor nadzoru", imienia i nazwiska nie podam, bo mnie jeszcze jakieś RODO dopadnie: "Paragraf (Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 12 kwietnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie),  na który Pan się powołuje, dotyczy wewnętrznego dostępu z min 1 klatki schodowej w przypadku budynku wielorodzinnego posiadającego więcej klatek schodowych. Nie ma tu mowy o drabinie zewnętrznej,  którą sugeruje Pan na przesłanych zdjęciach. W naszym przypadku występują budynki jednorodzinne nie posiadające wydzielonej klatki schodowej ,a jedynie schody wewnętrzne. Dostęp do urządzeń na dachu (kominy) zapewniony jest przez dostawienie drabiny mobilnej umożliwiającej wejście na dach bez konieczności użycia dodatkowych ław kominiarskich z uwagi na płaski dach." Wspomniana drabina mobilna nie jest na wyposażeniu naszego małego osiedla oczywiście. W wiadomości skierowanej do dewelopera zasugerowałem montaż stałej drabiny zewnętrznej, ponieważ dostęp przez wyłaz z jednego segmentu nie będzie dostępem stałym. Wystarczy przecież, że mieszkaniec segmentu z wyłazem wybierze się na podróż dookoła świata, misję, czy inny długotrwały wyjazd służbowy i już mamy kłopot z dostępem. Drabina załatwia sprawę i oczekiwałbym takiego właśnie rozwiązania (przykład na foto - budynek oddany w podobnym terminie ulicę dalej). Nie przekonuje mnie tłumaczenie dewelopera a także ten fragment wiadomości a szczególnie podkreślona jej część końcowa: "W celu rozwiania Pańskich wątpliwości informuję, że budynek wybudowany został zgodnie z projektem oraz obowiązującymi przepisami na 2022 rok, a zatem „papiery” i stan faktyczny są zgodne. Ponadto został odebrany przez Nadzór budowlany i dopuszczony do eksploatacji" bez uwag", a zatem na dzień oddania spełniał wszystkie wymogi dla takiego obiektu. Od tego czasu niektóre przepisy zostały zmienione lub podejście służb i interpretacja wytycznych spowodowane jakimiś wydarzeniami, zmieniły się." "Niektóre przepisy", podejście służb i interpretacja się zmieniła... tak skonstruowane bardzo ogólne zdanie mogę zrozumieć tylko w taki sposób, treść przepisów można interpretować szeroko - w zależności od tego kto jakie ma potrzeby. Dla mnie - laika w przepisach budowlanych - nie ma różnicy między klatką schodową a schodami wewnętrznymi. Jedno i drugie ma taką samą funkcję, a stosowanie wydzielonej klatki schodowej nie ma przecież sensu w szeregowcu. Ma sens w budynkach wysokich (W) i wysokościowych (WW) i nie rozumiem dlaczego "inspektor" wciska tą wydzieloną klatkę schodową do budynku będącego budynkiem niskim (do 12m). Kierując się jego interpretacją wychodzi, że również budynki średniowysokie (czyli do 25m) obsłużyłby drabiną mobilną (która ma być na wyposażeniu każdej firmy kominijarskiej ???). Na koniec wiadomości od dewelopera dostałem tak jakby... ostrzeżenie, żółtą kartkę?: "Proszę również nie podważać decyzji (oświadczenia) jaką wydał Powiatowy Inspektor Nadzoru budowlanego.  Jeżeli ma Pan inne zdanie proszę skierować skargę właśnie do tej jednostki" Przecież nie sugerowałem, że decyzja PINB jest niewłaściwa. Wysłałem po prostu zapytanie po rozmowie i wizycie pracownika firmy kominiarskiej, według którego brak stałego dostępu do dachu jest niezgodny z obowiązującymi przepisami. Dziękuję wszystkim za zainteresowanie tematem i oczywiście jestem otwarty na wszelkie sugestie. Jeżeli racja jest po stronie mieszkańców - nie będziemy odpuszczać tematu, ważne jest jednak, żeby mieć pewność, że warto dalej naciskać dewelopera w kwestii dostępu do dachu.
    • To prawda, zachowanie przy zwarciach pozostaje identyczne pod względem czasu wyzwalania, ale w praktyce  zareaguje "szybszy".
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...