Skocz do zawartości

Przebijające zacieki po uni-gruncie


Recommended Posts

Napisano

Witam
Niedawno zamówiliśmy ekipę która miała nalozyc gładź na ściany i zagruntować nam je pod malowanie. Gruntowanie było robione uni-gruntem z Atlasu, przy odbiorze szef ekipy stwierdził że zacieki po tym uni gruncie powinny zejść, wchłonąć się po 12h.
Stwierdził że przed malowaniem powinien być nałożony podkład.
Malować chcieliśmy sami, kupiliśmy farbę podkładowa z Dulux odczekalismy tyle ile trzeba było ,( po niej ściana była ładnie biała, zacieki jakby mniejsze ale nadal lekko widoczne i w dotyku lekko wyczuwalne).
Następne nanieśliśmy farbę nawierzchniowa tez z duluxa jedną warstwę , po wyschnięciu z rana ujawniły się mocniej widoczne zacieki zacieki po nierozprowadzonym uni-gruncie. Wygląda to strasznie źle.
Zakładam że unigrunt nie został dobrze rozporawdzony tylko po prostu nalany na ścianę.

I teraz tu mam pytanie co możemy zrobić z tymi zaciekami żeby ich nie było widać? Trzeba by było je zeszlifować? I np nalozyc tym razem np Śnieżkę grunt i dopiero farbę nawierzchnia? Zacieki po uni gruncie strasznie widać na tej farbie z duluxa. Czy cos da się z tym jeszcze zrobić? Jak to naprawić by pozbyć się tak widocznych zacieków po uni gruncie?

zacieki.jpg

Napisano (edytowany)

Dziękuję za odp.

Czy sam papier da rade? Co po nim? Podkład? Farba? 

Na zdjęciu wygląda to lepiej niż w rzeczywistości.

W rzeczywistości to są akie zeszklone/ wżarte spływające krople. 

Malowane było wałkiem, Ale to chyba nie w tym problem, bo są miejsca bardzo ładnie pokryte i bez zarzutów, a są takie plamy. Te plamy już były w czasie odbioru, fachowiec mówił ze sie wchlona i farba tez to pokryje.

Edytowano przez michał9 (zobacz historię edycji)
Napisano
2 godziny temu, Budujemy Dom - budownictwo i instalacje napisał:

Żadna farba nie zamaskuje nierówności podłoża  ("sopli" gruntu)  i trzeba tynk  w tych miejscach przeszlifować.   

 A te "sople" są świadectwem niechlujności i/lub nieudolności wykonawcy, który nakładał grunt (prawdopodobnie rolką) nazbyt obficie i ściekających strumyków nie rozwałkował. Co jest tak podstawowym błędem, że wygląda na robotę ignoranta.

Napisano

Dziękuję Wam za odp. 

Teraz już wiemy, że zostało to spartolone. Poprzednia ekipa twierdzi, że użyliśmy złej farby / farby podkładowej i że jak nakładany był grunt natryskowo to farba też musi być natryskiem robiona- obie te informacje wydają nam się czystą ściemą. 

Nowy fachowiec, który przyszedł powiedział to samo co Wy, robota robiona bez podstawowej wiedzy. Mówił, że grunt wżarł się głęboko i teraz nakładamy gładź od nowa. Cała zabawa od poczatku...

Napisano
1 godzinę temu, michał9 napisał:

  Mówił, że grunt wżarł się głęboko i teraz nakładamy gładź od nowa. Cała zabawa od poczatku...

Mimo wszystko ja bym spróbował szlifowania. Ale ja nie widzę realiów, więc mogą nie mieć racji.

Napisano

A co było na ścianie pod spodem, pod tym gruntem? Bo sam grunt nie tworzy aż takich nierówności, lecz użyty w nadmiarze ścieka, zabierając z sobą albo pyły, albo "rozpuszcza" nawierzchnię i tworzy się taka sklejona zawiesina, która właśnie po wyschnięciu daje te nierówności.

Napisano

Na ścianie były kolejno po sobie z tego co pamiętam: 

-stara farba (w dobrym stanie, nie krusząca się, dobrze trzymająca się powierzchni)

-gładź x2 

- szlifowanie

-unigrunt z atlasu

-farba podkładowa z duluxa

-farba nawierzchniowa z duluxa 1 warstwa (po to aby sprawdzić czy zacieki sie przykrja, bo tak rzekomo twierdził " fachwiec")

Wyglądało oto jakby ściana/ gładź była wyżarta, zdjęcie słabo oddaje rzeczywistość

Napisano

Jeśli gładź została położona na starą farbę na nierównej ścianie i potem szlifowana, to w niektórych miejscach mogło nastąpić zeszlifowanie gładzi. A wtedy przy gruntowaniu pod malowanie stara farba ze ściany mogła się rozpuszczać i spływać. 

Ja tak kiedyś robiłem u siebie na wsi i podobne jaja wychodziły, tylko że przed położeniem gładzi gruntowałem ścianę po raz pierwszy, żeby gładź miała się czego trzymać. Tyle, że mnie tak bardzo nie zależało na jakości, bo ściany były w takim stanie, że każda ich poprawa była już szczęściem. Zależało mi jedynie na czasie, bo to był domek weekendowy, więc by jak najmniej razy do remontu przyjeżdżać.

Napisano
Dnia 7.08.2023 o 13:15, michał9 napisał:

Witam
Niedawno zamówiliśmy ekipę która miała nalozyc gładź na ściany i zagruntować nam je pod malowanie. Gruntowanie było robione uni-gruntem z Atlasu, przy odbiorze szef ekipy stwierdził że zacieki po tym uni gruncie powinny zejść, wchłonąć się po 12h.
Stwierdził że przed malowaniem powinien być nałożony podkład.
Malować chcieliśmy sami, kupiliśmy farbę podkładowa z Dulux odczekalismy tyle ile trzeba było ,( po niej ściana była ładnie biała, zacieki jakby mniejsze ale nadal lekko widoczne i w dotyku lekko wyczuwalne).
Następne nanieśliśmy farbę nawierzchniowa tez z duluxa jedną warstwę , po wyschnięciu z rana ujawniły się mocniej widoczne zacieki zacieki po nierozprowadzonym uni-gruncie. Wygląda to strasznie źle.
Zakładam że unigrunt nie został dobrze rozporawdzony tylko po prostu nalany na ścianę.

I teraz tu mam pytanie co możemy zrobić z tymi zaciekami żeby ich nie było widać? Trzeba by było je zeszlifować? I np nalozyc tym razem np Śnieżkę grunt i dopiero farbę nawierzchnia? Zacieki po uni gruncie strasznie widać na tej farbie z duluxa. Czy cos da się z tym jeszcze zrobić? Jak to naprawić by pozbyć się tak widocznych zacieków po uni gruncie?

zacieki.jpg

 

Dobrze kombinujesz, Uniigrunt został naniesiony niedbale, po gruntowaniu trzeba wziąć lampę i szmatkę i wszystkie "łzy" wycieramy, przed utwardzeniem gruntu.

 

Teraz tylko szlifowanie mechaniczne pomoże i nałożenie nowej warstwy farby, z ponownym gruntowaniem powierzchni  rozcieńczonym gruntem 1:1 z wodą.    

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Na czarno zaznaczyłem haki rynnowe, typ nakrokwiowy, to one będą podtrzymywać rynnę. Na czerwono zaś obróbki blacharskie. Na czerwono zaś obróbki blacharskie. Zastępuje się je czasem pasami papy, ale to mniej trwałe rozwiązanie.
    • W jakich warunkach mierzone? Przecież te wartości są zmienne, zależą chociażby od warunków atmosferycznych i nawet pory dnia. W normalnych warunkach, tym bardziej za lasem, tam winien być najwyżej dochodzący pomruk, do którego organizm ludzi szybko się przyzwyczaja i po kilkunastu minutach przestaje słyszeć i reagować. 
    • Cześć Wszystkim! Znalazłem idealny dom dla mnie, ale jest problem z hałasem, jakieś 150 metrów od domu za lasem (las zaznaczony na zielono) jest droga powiatowa. W domu jest w porządku, ale na działce, szczególnie od strony lasu, gdzie jest taras, kiedy przejeżdża głośniejszy samochód np. tir, hałas dochodzi do 57dB (35 kiedy nic nie jedzie - mierzone apką w telefonie) i to jest za dużo tzn. ten dzwięk mocno zakłóca spokój i irytuje. Na załączonym rysunku widać granicę działki, na której można postawić ogrodzenie. Jak widać z zaznaczonych punktów wysokościowych teren działki jest w wyrównany do około 10m za domem, po czym zaczyna się las i spadek, tzn. granica działki od strony hałaśliwej drogi (50m od domu) jest już 3 m poniżej poziomu domu, a sama droga 7m poniżej poziomu domu.   Zastanawiam się, czy i jaka jest możliwość wyciszenia go na własną rękę. Powiedzcie proszę, czy da się (przynajmniej mniej więcej) policzyć, jak wysokie miałoby być to ogrodzenie i o ile wygłuszyłoby działkę?
    • Najlepiej zwrócić się w tej sprawie do producentów styropapy. Oni mają takie tematy rozpracowane. Ja kiedyś miałem styczność z producentem płyty warstwowej i oni nawet w folderach reklamowych wyjaśniali takie różne niuanse, jak montaż okien, drzwi, rynien i wszelkich takich detali. Dlatego myślę, że u innych będzie podobnie.
    • Zgadza się, kierownik ma to wszystko nadzorować. I bierze za to odpowiedzialność.  Pytanie, od którego zaczął się cały wątek, zrozumiałem tak, że autor pytał jakie są możliwości wykonania szalunku w takiej sytuacji. Chodziło mi o pokazanie, że nie musi to być nic przesadnie trudnego. Osobiście skłaniałbym się właśnie ku podwieszeniu deskowania do belek i podparciu go stemplami. Pod względem wykonawczym nie jest to trudne. Ale całość prac ma z założenia nadzorować fachowiec na miejscu. 
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...