Skocz do zawartości

Błędy na jakie natykamy się w projektach!


Recommended Posts

Napisano
Impulsem do stworzenia tego tematu była dyskusja w wątku poświęconym przesunięciu przez wykonawcę ławy fundamentowej na tyle, że ściana wyszła na jej krawędzi. W ostatnim poście Bajbaga zarzuca mi obsesję na punkcie "spiskowej teorii dziejów" a architektom przypisuje nadnaturalną zdolność do nieomylności. Odczarujmy więc odrobinę osobę "szefa szefów" przywracając mu ludzkie cechy icon_smile.gif

Nie szukając daleko, pierwszy z brzegu projekt, który aktualnie realizuję... i nie chcę za bardzo wnikać w jego kolejne etapy czy obliczenia - jestem na etapie ścian przyziemia:

- posadowienie jednej ze ścian (dolna powierzchnia ławy fundamentowej) wychodzi na głębokości 41 cm pod poziomem podjazdu, czyli 40 cm za płytko!!!

- pion kanalizacyjny usytuowany dokładnie na środku okna.
Napisano
Szef wszystkich szefów jest tylko nędzną istotą jaką jest człowiek - nie jest Bogiem.

Nie ma ludzi nieomylnych - no może poza jednym przypadkiem. icon_cool.gif

Każde odstępstwo od zatwierdzonego projektu musi być uzgodnione z projektantem, również naprawa błędów "projektowych" projektanta.

Wszyscy uczestnicy procesu budowlanego, oprócz inwestora, posiadają obowiązkowe OC.

Wykonawca nie jest uczestnikiem procesu budowlanego i inwestor nie jest "chroniony" jego obowiązkowym OC, bo wykonawca takowego nie posiada (związanego z odpowiedzialnością zawodową).

Wykonawca ma wykonywać, a nie decydować o zmianach - nawet "słusznych".
Jeśli ma wątpliwości, to ma to zgłosić to kierownikowi budowy, bo to on (kierbud) odpowiada za budowę i jej zgodność z zatwierdzonym projektem. Ten albo podejmuje decyzję (jeśli nie narusza to zatwierdzonego projektu), albo zawiadamia o problemie inwestora, który uzgadnia tok postępowania z projektantem.

Tak wygląda szereg"budowlany". Każde wystąpienie z niego (przed szereg) może oznaczać kłopoty dla inwestora.
Napisano
Coś mi się wydaje,że temat będzie się rozwijał w burzliwym tempie icon_smile.gif
Napisano
Cytat

Nie ma ludzi nieomylnych - no może poza jednym przypadkiem. icon_cool.gif


Dzięki Bajbaga , ale jeśli mnie miałeś na myśli, to jest zupełnie inaczej.
Bywa, że i ja popełniam błędy, ale jeśli to się zdarzy, to jestem na tyle odpowiedzialny, że nie bajeruję klienta, a ponoszę odpowiedzialność, tak po prostu. Jednak zdarza się to niezmiernie rzadko... bo lata doświadczenia robią swoje i tu masz pełną rację icon_smile.gif

Cytat

Wszyscy uczestnicy procesu budowlanego, oprócz inwestora, posiadają obowiązkowe OC.


O, kolego - nie znasz pomysłowości ludzi, którzy chcą zarobić za wszelką cenę - OC obejmuje wyłącznie zakres objęty uprawnieniami. Każde przekroczenie uprawnień to brak OC! Załóżmy, że architekt nie posiada uprawnień konstrukcyjnych, a nici z obowiązkowego OC, jeśli nie zatrudni konstruktora do wykonania w projekcie elementów konstrukcyjnych!

Cytat

Wykonawca nie jest uczestnikiem procesu budowlanego i inwestor nie jest "chroniony" jego obowiązkowym OC, bo wykonawca takowego nie posiada (związanego z odpowiedzialnością zawodową).


Dlatego trzeba patrzeć wykonawcy na ręce, jeśli znasz się na tyle aby ocenić jakość usługi. Jeśli się nie znasz, to wyłącznie inspektor nadzoru może Cię uchronić przed przypadkami opisanymi w wątku o problemach z wykonawcami.

Cytat

Wykonawca ma wykonywać, a nie decydować o zmianach - nawet "słusznych".


Nieznajomość prawa szkodzi - pisząc o tym uświadamiamy osoby, którym budowa kojarzy się z okresem przepełnionym realizacją wizji przyszłego domu, a nie z przyziemnym pilnowaniem, aby to co powstanie mogło w ogóle spełniać swoją funkcję.

Napisano (edytowany)
Cytat

Impulsem do stworzenia tego tematu była dyskusja w wątku poświęconym przesunięciu przez wykonawcę ławy fundamentowej na tyle, że ściana wyszła na jej krawędzi. W ostatnim poście Bajbaga zarzuca mi obsesję na punkcie "spiskowej teorii dziejów" a architektom przypisuje nadnaturalną zdolność do nieomylności. Odczarujmy więc odrobinę osobę "szefa szefów" przywracając mu ludzkie cechy \

Nie szukając daleko, pierwszy z brzegu projekt, który aktualnie realizuję... i nie chcę za bardzo wnikać w jego kolejne etapy czy obliczenia - jestem na etapie ścian przyziemia:

- posadowienie jednej ze ścian (dolna powierzchnia ławy fundamentowej) wychodzi na głębokości 41 cm pod poziomem podjazdu, czyli 40 cm za płytko!!!

- pion kanalizacyjny usytuowany dokładnie na środku okna.


Odnośnie ław fundamentowych miałem odczynienia z przypadkiem przesunięcia całej jednej ściany budynku na odcinku 10 m skośnie na ławie ,w narożniku wystawała 12 cm poza ławę fundamentową czyli 1/2 ściany i dom stoi do dzisiaj a przed wykryciem stał tak 10 lat z wysuniętą ścianą bez jakichkolwiek zarysowań .

Co do projektu to miałem np taki że projektant zapomniał wrysować przejście klatki schodowej przez strop ,brak było też tam 2 podciągów,gdyby strop został zalany według tego projektu, to nie można by się dostać na poddasze użytkowe ,czyli 3 pokoje łazienka i kawałek korytarza.




Cytat

Kto widzi jakieś nieprawidłowości ?

Słupy w oknach? Edytowano przez animus (zobacz historię edycji)
Napisano
Cytat

Kto widzi jakieś nieprawidłowości ?icon_smile.gif


No, poniosło trochę projektanta icon_biggrin.gif ciekawe gdzie się On tak spieszył ,że nie dopatrzał słupów w oknie albo nie przesunął okien.
Napisano
Cytat

OC obejmuje wyłącznie zakres objęty uprawnieniami. Każde przekroczenie uprawnień to brak OC! Załóżmy, że architekt nie posiada uprawnień konstrukcyjnych, a nici z obowiązkowego OC, .....



Toć o tym piszę z uporem maniaka. Nie wychodzić przed szereg - kirbud nie może zmieniać projektu (chyba, że jest jego "autorem") !!!!

Ale, tak na marginesie, jego ubezpieczenie obejmuje "zaniechanie" - warto wiedzieć.

Maksymalna kwota "gwarancyjna" obowiązkowego ubezpieczenia OC, to 50.000 euro - też warto wiedzieć.


Ps. A rację to zawsze mam ja, a jak jej nie mam, to też mam. icon_mrgreen.gif
Gość mhtyl
Napisano
Cytat

Ps. A rację to zawsze mam ja, a jak jej nie mam, to też mam. icon_mrgreen.gif


Tak jakbym słyszał swego Szefa Kompanii z wojska icon_mrgreen.gif

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • No właśnie - wewnętrzne schody w mieszkaniu to nie jest klatka schodowa. Klatka schodowa jest wydzielona ścianami i wejście do lokali jest przez drzwi. Dlatego moim zdaniem powinna być ta drabina, bo zachodzi szczególny przypadek (dom wielolokalowy bez klatki schodowej).
    • W praktyce zdążą zareagować obydwa. Najczęściej.
    • Według dewelopera - cytat z maila, pod którym podpisał się "Inspektor nadzoru", imienia i nazwiska nie podam, bo mnie jeszcze jakieś RODO dopadnie: "Paragraf (Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 12 kwietnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie),  na który Pan się powołuje, dotyczy wewnętrznego dostępu z min 1 klatki schodowej w przypadku budynku wielorodzinnego posiadającego więcej klatek schodowych. Nie ma tu mowy o drabinie zewnętrznej,  którą sugeruje Pan na przesłanych zdjęciach. W naszym przypadku występują budynki jednorodzinne nie posiadające wydzielonej klatki schodowej ,a jedynie schody wewnętrzne. Dostęp do urządzeń na dachu (kominy) zapewniony jest przez dostawienie drabiny mobilnej umożliwiającej wejście na dach bez konieczności użycia dodatkowych ław kominiarskich z uwagi na płaski dach." Wspomniana drabina mobilna nie jest na wyposażeniu naszego małego osiedla oczywiście. W wiadomości skierowanej do dewelopera zasugerowałem montaż stałej drabiny zewnętrznej, ponieważ dostęp przez wyłaz z jednego segmentu nie będzie dostępem stałym. Wystarczy przecież, że mieszkaniec segmentu z wyłazem wybierze się na podróż dookoła świata, misję, czy inny długotrwały wyjazd służbowy i już mamy kłopot z dostępem. Drabina załatwia sprawę i oczekiwałbym takiego właśnie rozwiązania (przykład na foto - budynek oddany w podobnym terminie ulicę dalej). Nie przekonuje mnie tłumaczenie dewelopera a także ten fragment wiadomości a szczególnie podkreślona jej część końcowa: "W celu rozwiania Pańskich wątpliwości informuję, że budynek wybudowany został zgodnie z projektem oraz obowiązującymi przepisami na 2022 rok, a zatem „papiery” i stan faktyczny są zgodne. Ponadto został odebrany przez Nadzór budowlany i dopuszczony do eksploatacji" bez uwag", a zatem na dzień oddania spełniał wszystkie wymogi dla takiego obiektu. Od tego czasu niektóre przepisy zostały zmienione lub podejście służb i interpretacja wytycznych spowodowane jakimiś wydarzeniami, zmieniły się." "Niektóre przepisy", podejście służb i interpretacja się zmieniła... tak skonstruowane bardzo ogólne zdanie mogę zrozumieć tylko w taki sposób, treść przepisów można interpretować szeroko - w zależności od tego kto jakie ma potrzeby. Dla mnie - laika w przepisach budowlanych - nie ma różnicy między klatką schodową a schodami wewnętrznymi. Jedno i drugie ma taką samą funkcję, a stosowanie wydzielonej klatki schodowej nie ma przecież sensu w szeregowcu. Ma sens w budynkach wysokich (W) i wysokościowych (WW) i nie rozumiem dlaczego "inspektor" wciska tą wydzieloną klatkę schodową do budynku będącego budynkiem niskim (do 12m). Kierując się jego interpretacją wychodzi, że również budynki średniowysokie (czyli do 25m) obsłużyłby drabiną mobilną (która ma być na wyposażeniu każdej firmy kominijarskiej ???). Na koniec wiadomości od dewelopera dostałem tak jakby... ostrzeżenie, żółtą kartkę?: "Proszę również nie podważać decyzji (oświadczenia) jaką wydał Powiatowy Inspektor Nadzoru budowlanego.  Jeżeli ma Pan inne zdanie proszę skierować skargę właśnie do tej jednostki" Przecież nie sugerowałem, że decyzja PINB jest niewłaściwa. Wysłałem po prostu zapytanie po rozmowie i wizycie pracownika firmy kominiarskiej, według którego brak stałego dostępu do dachu jest niezgodny z obowiązującymi przepisami. Dziękuję wszystkim za zainteresowanie tematem i oczywiście jestem otwarty na wszelkie sugestie. Jeżeli racja jest po stronie mieszkańców - nie będziemy odpuszczać tematu, ważne jest jednak, żeby mieć pewność, że warto dalej naciskać dewelopera w kwestii dostępu do dachu.
    • To prawda, zachowanie przy zwarciach pozostaje identyczne pod względem czasu wyzwalania, ale w praktyce  zareaguje "szybszy".
    • Deweloper dokonuje tu dość dziwnej nadinterpretacji przepisów zawartych w warunkach technicznych (WT).  przede wszystkim mamy tam bowiem następujący zapis § 146. 1. Wyloty przewodów kominowych powinny być dostępne do czyszczenia i okresowej kontroli, z uwzględnieniem przepisów § 308. Ten warunek musi być koniecznie spełniony. Przede wszystkim trzeba więc zadać deweloperowi pytanie, w jaki sposób jest on spełniony w tym konkretnym budynku.    Kolejna sprawa to sam § 308. § 308. 1. W budynkach o dwóch lub więcej kondygnacjach nadziemnych należy zapewnić wyjście na dach co najmniej z jednej klatki schodowej, umożliwiające dostęp na dach i do urządzeń technicznych tam zainstalowanych.   2. W budynkach wysokich (W) i wysokościowych (WW) wyjścia, o których mowa w ust. 1, należy zapewnić z każdej klatki schodowej.   3. Jako wyjście z klatki schodowej na dach należy stosować drzwi o szerokości 0,8 m i wysokości co najmniej 1,9 m lub klapy wyłazowe o wymiarze 0,8 x 0,8 m w świetle, do których dostęp powinien odpowiadać warunkom określonym w § 101.    Proszę zwrócić uwagę na konstrukcję tego przepisu. Zaczyna się on od określenia jakich obiektów dotyczy (W budynkach o dwóch lub więcej kondygnacjach nadziemnych). W logiczny sposób wskazano tu liczbę kondygnacji, jako kryterium stosowania przepisu. Kwestia obecności lub braku klatki schodowej jest drugorzędna.  Ewentualnie można powoływać się na jeszcze jeden zapis z WT, jako dopuszczający zastosowanie drabin zewnętrznych.   § 101. 1. W wyjątkowych przypadkach, uzasadnionych względami użytkowymi, jako dojście i przejście między różnymi poziomami mogą służyć drabiny lub klamry, trwale zamocowane do konstrukcji.   To jednak już tyko dopuszczenie pewnego rozwiązania w szczególnym przypadku. Pozostaje kwestia oceny, czy jest tu uzasadnione.  Osobiście upierałbym się, że w budynku szeregowym, który ma przynajmniej 2 kondygnacje naziemne (np. parter i poddasze użytkowe) wymagane jest wykonanie wyłazów dachowych w każdym z segmentów, ewentualnie wspólnej przymocowanej na stałe drabiny zewnętrznej. Przecież, jeżeli zrobimy tylko jeden wyłaz, to i dostęp do niego będzie tylko z tego jednego segmentu. To zaś nie zapewnia spełnienia zakładanych funkcji - możliwości czyszczenia kominów i konserwacji dachu każdego segmentu.  Niestety, to wszystko jest jedynie interpretacją. Wiążącą interpretację może dać tylko wyrok sądu.
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...