Skocz do zawartości

Jak wybudować dom za 100 tyś zł - czyli mój(14) dziennik budowy. Tom II


Recommended Posts

Cytat

Nie uważa Pan, że budowanie własnego domu z klitką na wc i kombinowany natrysk, to nie pokrywa się z celem posiadania wygodniejszego domu niż kątem u kogoś lub w bloku? Tak trudno trzymać się projektu? Tam jest łazienka i niejsce na kabinę itd.


W projekcie jest wlasnie klitka bez prysznica a ja chcialbym ewentualnie miec mozliwosc jego zamontowania. To na wypadek jakbym sie kiedys tak "nawalil", ze nie mial sily wejsc po schodach;-) Zwlaszcza, ze projektant zastosowal trudne technicznie schody zabiegowe:-)
Link do komentarza
Cytat

Witam ,powrócę jeszcze do łazienki ,o której była mowa parę postów temu .Jak rozumiem ,sprawa została rozwiązana,,ale w przypadku zbyt małego pomieszczenia ,kiedy prysznic będzie używany sporadycznie ,można z powodzeniem zastosować rozwiązanie z fotografii,a drzwi nie będą problemem,jeśli się użyje drzwi ze szkła hartowanego,"mrożonego",z lekkim grafitowym przyciemnieniem.Taki patent ma mój kolega ,tylko nie mam nazwy producenta,ponieważ zdązył wyrzucić faktury .pozdrawiam.


To chyba juz trzeba zrobic wszystkie drzwi w domu z tego szkla? No bo jak - kazde drzwi w innym stylu? Chyba jestem na to zbyt konserwatywny.
Link do komentarza
Cytat

To chyba juz trzeba zrobic wszystkie drzwi w domu z tego szkla? No bo jak - kazde drzwi w innym stylu? Chyba jestem na to zbyt konserwatywny.


Racja ,drzwi muszą pasować,do reszty wystroju również , w wypadku mojego kumpla ma on sporo inoxu,szkła i meble w nowoczesnym wzorze...no ale jakiś pomysł to jest... icon_smile.gif
Link do komentarza
  • 1 miesiąc temu...
Tak poczytuję sobie od czasu do czasu ten dziennik, z jednej strony podziwiam Pana ja14, jego determinację w dążeniu do celu ale równocześnie relacja ta utwierdza mnie w przekonaniu że szkoda życia na takie szarpanie, bo pieniądze to rzecz nabyta a cztery czy pięć lat na budowie chyba jednak nie jest warte końcowego efektu. Ile czasu można by było spędzić w tym czasie ze swoją rodziną icon_sad.gif Oczywiście to moje przemyślenia
Link do komentarza
Cytat

Tak poczytuję sobie od czasu do czasu ten dziennik, z jednej strony podziwiam Pana ja14, jego determinację w dążeniu do celu ale równocześnie relacja ta utwierdza mnie w przekonaniu że szkoda życia na takie szarpanie, bo pieniądze to rzecz nabyta a cztery czy pięć lat na budowie chyba jednak nie jest warte końcowego efektu. Ile czasu można by było spędzić w tym czasie ze swoją rodziną icon_sad.gif Oczywiście to moje przemyślenia


Oczywiście, ma Pani rację. Budowanie przez siebie i w takim zakresie jak robi to ja14, raczej oparte jest na wypełnieniu wolnego czasu, który się ma w nadmiarze lub na chęci sprawdzenia się w nowej dziedzinie. Jak wynika z wypowiedzi ja14, mimo iż w jakichś drobnych wykończeniówkach pomagał, to nadal jest amatorem i raczej praktykuje na swoim domu.
Wiem, że głównym powodem jest brak zaufania do tzw. fachowców. O ile to jest podstawą, bo potwierdzam ogólnie kiepskie przygotowanie zawodowe krajowych budowlańców i wszechobecną chęć oszczędzania na technologiach, to zabierając się za samodzielną budowę, powinno się najpierw dać ten projekt do konsultacji specjaliście fizyki budowli - celem wyeliminowania błędów. Ja14 jest też uprzedzony do specjailstów (a szkoda) i dzięki temu już zdążył popełnić 11 błędów - tyle naliczyłem przeglądając dziennik od początku (pisany w Muratorze i tutaj). Szkoda, gdyż satysfakcja z samodzielnego dzieła, jakim jest dom, mogła być trwała, a tak to podczas eksploatacji błędy będą dawać znać o sobie i ... dojdą dalsze niepotrzebne koszty na ich usuwanie. O tym przekona się ja14 kiedy będzie w kłopocie - czy da o tym znać tu na forum? Wątpię.
Reasumując, czy własnym sumptem, czy za pomocą wynajętych pracowników, warto zacząć od sprawdzenia projektu.

Co do przesłania ja14 o budowie domu za 100 tys. zł. Bliźniak nie jest szczęśliwą formą budowania - raczej nieszczęśliwą - o czym mówi praktyka. To coś jak płynąć z obcym na jednej łódce. Czy taniej? Owszem, odpada jedno ocieplenie wspólnej ściany, ale to kruszynka w wydatkach na dom. Biorąc pod uwagę koszt materiałów na dom, który zawsze jest ten sam dla danego domu i w tym czasie, to jedynym miejscem na oszczędności jest własna robocizna. Czyli dom budowany własnym sumptem może być tańszy tylko o koszt robocizny z narzutami. Jednakże, czy to się opłaca - jak słusznie zauważa kingaj? Otóż, zwykle nie, bo w tym czasie, kiedy się mordujemy z budową, zwykle zarobimy więcej pieniędzy niż zaoszczędzimy na robociźnie. Chyba, że pracujemy "po godzinach" i budujemy przez 5 lat czy dłużej? Jednak, im dłużej trwa budowa, tym mniej satysfakcji z własnego dzieła. Znam przypadek, gdzie podobny pomysłowy Dobromir (nauczyciel mechniki samochodowej w szkole) uparł się i wszystko budował sam: wykopy i wożenie ziemi taczką, sciany, stropy aż po dach. Budował 15 lat - w miarę jak przybywały oszczędności! W końcu, kiedy myślał, że już skończył, pojawiły się przecieki wody w fundamentach i na poddaszu. Walczył z nimi - też sam - przez 2 lata i ... zmarł niestety, zostawiając sknocony dom synowi. Tenże, niewiele myśląc dom wraz z działką sprzedał. Nowy inwestor rozebrał dom w 2 tygodnie i buduje teraz prywatną przychodnię stomatologiczną.

Morał z tego taki, że jeśli już się bierzemy za budowe domu, to zmierzmy siły na zamiary, czyli zważmy posiadane środki, ustalmy jaki ma to być dom i określmy wielkość kredytu - względem kosztorysu domu. I nie szukajmy oszczędności na siłę, bo ich nie ma. Zwykle ostateczny koszt i tak jest wyższy o 30 do 50 % od kosztorysu.

Swoją drogą, zastanawiający jest sposób kupowania materiałów budowlanych przez ja14: zapłata po wbudowaniu? Nawet zwrot niewykorzystanego materiału! Gdzie to tak jest i jaka jest tajemnica takiego kupowania? Dla mnie to bajeczka dla dzieci albo kupowanie u żony w sklepie i bez marży. Jeśli tak, to trzeba uczciwie o tym napisać, a nie mamić domem za 100 tys. zł.
Link do komentarza
Witam.

Ostatnie wypowiedzi uświadomiły mi, że jestem winien Czytelnikom pewne wyjaśnienie.
Otóż nie jest tak, że budowanie sposobem gospodarczym musi trwać tyle ile trwa u mnie. Z reguły tak nie jest - wystarczy poczytać inne dzienniki budowy aby się o tym przekonać. Ja po prostu na przełomie 2008/2009 roku praktycznie przerwałem budowę. Od tego czasu wykonuję tylko drobne prace w ramach mocno ograniczonego wolnego czasu. Stało się tak dlatego, że ze względu na sytuację rodzinną podjęliśmy decyzję o odłożeniu zamieszkania w nowym domu o okres 3-4 lat.
Z drugiej strony w czasie budowy domu dochodzi się do etapu w którym nie ma sensu wykonywania pewnych prac jeżeli nie ma perspektywy szybkiego zamieszkania. Chodzi o to, że w pełni wykończony dom wymagałby ochrony. Lepiej zatem przerwać budowę na etapie gdy nie ma jeszcze za bardzo czego ukraść czy zdewastować i w tym czasie zgromadzić oszczędności, które pozwolą na szybkie zakończenie inwestycji.
Nie jest też tak, że zamierzam ten dom wykończyć samodzielnie. Wszystkie grubsze prace (fundamenty, ściany parteru, studnia, strop, dach, elewacja) na budowie były wykonywane do tej pory przez wynajęte ekipy/robotników i tak też będzie w przyszłości. Praca przy budowie własnego domu jest dla mnie po prostu pożytecznym hobby - uważam, że znacznie lepszym niż oglądanie telewizji, wędkarstwo czy kibicowanie rodzimym gwiazdom piłki kopanej. Wiem, że to rzecz gustu - nie będę prowadził dalszej polemiki w tym temacie;-)

Cieszę się, że Pan JBZ wreszcie wypowiada się na temat mojego domu w miejscu do tego przeznaczonym. Cieszę się jeszcze bardziej, że przeczytał Pan mój dziennik tak dokładnie, że aż policzył Pan popełnione błędy. Mam nadzieję, że motorem nie była czysta złośliwość a chęć pomocy... Dlatego proszę o wymienienie owych 11 błędów wraz z obszernym komentarzem. Mnie to się już pewnie nie przyda bo pewnie poprawienie tych błędów na tym etapie będzie niemożliwe ale z pewnością pomoże to uniknąć podobnych błędów czytelnikom mojego dziennika.

Jeszcze dwa komentarze do Pana wypowiedzi:
Bliźniak to nie tylko brak ocieplenia jednej ściany. Bliźniak to także:
- mniejsza działka (ważne jeżeli budujemy w dużym mieście),
- niższe koszty ścian, dachu, przyłączy, ogrodzenia
- niższe koszty ogrzewania,
- większe bezpieczeństwo - zwłaszcza w czasie wyjazdów urlopowych i innych,
Pewnie, że nie każdemu odpowiada taka forma budynku. Decydować się na to powinni raczej ci, którzy mieszkali kiedyś w bloku i dobrze dogadywali się z sąsiadami.
Kupowanie materiałów budowlanych. Ja to robię tak: Przed rozpoczęciem prac negocjuję cenę i przedpłacam gotówkowo ilość nieco mniejszą niż wynika z obmiaru. Umawiam się tak, że towar odbieram sukcesywnie wraz z postępem prac a po ich zakończeniu odbieram fakturę i dopłacam brakującą, niewielką kwotę. Nigdy nie zdarzyło mi się aby ktoś odmówił takiej formy rozliczenia. Ze zwrotami jest trudno. Zwykle sprzedawcy nie chcą ich przyjmować - to raczej wyjątkowe sytuacje. Dlatego mam na budowie jeszcze kilkadziesiąt bloczków betonu komórkowego, kilkadziesiąt cegieł itp.




Ponieważ dawno nic nie pisałem to jeszcze dodam zdjęcie moich wakacyjnych dokonańicon_wink.gif

DSC01446.jpg

Link do komentarza
Jest to mój pierwszy post na tym forum.Czytałem dziennik budowy "Ja14" od początku do samego końca i jestem pod wrażeniem.Pełen "szacun" za determinację i chęć podzielenia się z innymi swoimi problemami przy budowie domu.Nie należy przejmować się uszczypliwymi uwagami w stylu"Pana Jerzego-speca od oczyszczalni" tylko pisać dalej.Mam nadzieję że to jeszcze nie koniec dziennika.Pozdrawiam.

P.S
Panie Jerzy-fachowe porady na temat oczyszczalni ścieków są OK natomiast w myśl zasady "wolność Tomku w swoim domku" każdy buduje tak jak uważa za słuszne.Jeśli tylko zgodnie z przepisami to nie widzę problemu.
Link do komentarza
Cytat

Oczywiście, ma Pani rację. Budowanie przez siebie i w takim zakresie jak robi to ja14, raczej oparte jest na wypełnieniu wolnego czasu, który się ma w nadmiarze lub na chęci sprawdzenia się w nowej dziedzinie. Jak wynika z wypowiedzi ja14, mimo iż w jakichś drobnych wykończeniówkach pomagał, to nadal jest amatorem i raczej praktykuje na swoim domu.
Można lubić, a często właściciel stara się zrobić 10x dokładniej icon_wink.gif widziałem ocieplenia, folię paroizolacyjną kładzioną przez "fachowców" ale od papudractwa wszystkiego
Wiem, że głównym powodem jest brak zaufania do tzw. fachowców. O ile to jest podstawą, bo potwierdzam ogólnie kiepskie przygotowanie zawodowe krajowych budowlańców i wszechobecną chęć oszczędzania na technologiach, to zabierając się za samodzielną budowę, powinno się najpierw dać ten projekt do konsultacji specjaliście fizyki budowli - celem wyeliminowania błędów. Ja14 jest też uprzedzony do specjailstów (a szkoda) i dzięki temu już zdążył popełnić 11 błędów - tyle naliczyłem przeglądając dziennik od początku (pisany w Muratorze i tutaj). Szkoda, gdyż satysfakcja z samodzielnego dzieła, jakim jest dom, mogła być trwała, a tak to podczas eksploatacji błędy będą dawać znać o sobie i ... dojdą dalsze niepotrzebne koszty na ich usuwanie. O tym przekona się ja14 kiedy będzie w kłopocie - czy da o tym znać tu na forum? Wątpię.
Reasumując, czy własnym sumptem, czy za pomocą wynajętych pracowników, warto zacząć od sprawdzenia projektu.

Co do przesłania ja14 o budowie domu za 100 tys. zł. Bliźniak nie jest szczęśliwą formą budowania - raczej nieszczęśliwą - o czym mówi praktyka. To coś jak płynąć z obcym na jednej łódce. Czy taniej? Owszem, odpada jedno ocieplenie wspólnej ściany, ale to kruszynka w wydatkach na dom. Biorąc pod uwagę koszt materiałów na dom, który zawsze jest ten sam dla danego domu i w tym czasie, to jedynym miejscem na oszczędności jest własna robocizna. Czyli dom budowany własnym sumptem może być tańszy tylko o koszt robocizny z narzutami. Jednakże, czy to się opłaca - jak słusznie zauważa kingaj? Otóż, zwykle nie, bo w tym czasie, kiedy się mordujemy z budową, zwykle zarobimy więcej pieniędzy niż zaoszczędzimy na robociźnie. Chyba, że pracujemy "po godzinach" i budujemy przez 5 lat czy dłużej? Jednak, im dłużej trwa budowa, tym mniej satysfakcji z własnego dzieła. Znam przypadek, gdzie podobny pomysłowy Dobromir (nauczyciel mechniki samochodowej w szkole) uparł się i wszystko budował sam: wykopy i wożenie ziemi taczką, sciany, stropy aż po dach. Budował 15 lat - w miarę jak przybywały oszczędności! W końcu, kiedy myślał, że już skończył, pojawiły się przecieki wody w fundamentach i na poddaszu. Walczył z nimi - też sam - przez 2 lata i ... zmarł niestety, zostawiając sknocony dom synowi. Tenże, niewiele myśląc dom wraz z działką sprzedał. Nowy inwestor rozebrał dom w 2 tygodnie i buduje teraz prywatną przychodnię stomatologiczną.

Morał z tego taki, że jeśli już się bierzemy za budowe domu, to zmierzmy siły na zamiary, czyli zważmy posiadane środki, ustalmy jaki ma to być dom i określmy wielkość kredytu - względem kosztorysu domu. I nie szukajmy oszczędności na siłę, bo ich nie ma. Zwykle ostateczny koszt i tak jest wyższy o 30 do 50 % od kosztorysu.
żadko kto myśli, budowlańcy też, projektant jest od tego aby utrudnić "upiększając" budynek, kilka dodatkowych kresek na kartce to pryszczyk icon_wink.gif klient płaci. Najbardziej lubię temat oszczędności, bez problemów mogę oszczędzić na budowie domu kilkadziesiąt % podstawa to konstrukcja, każdy etap budowy ma wpływ na cenę i wymusza kolejne decyzje narzucając koszty.

Swoją drogą, zastanawiający jest sposób kupowania materiałów budowlanych przez ja14: zapłata po wbudowaniu? Nawet zwrot niewykorzystanego materiału! Gdzie to tak jest i jaka jest tajemnica takiego kupowania? Dla mnie to bajeczka dla dzieci albo kupowanie u żony w sklepie i bez marży. Jeśli tak, to trzeba uczciwie o tym napisać, a nie mamić domem za 100 tys. zł.



Wszędzie widzisz błędy ? icon_wink.gif
Link do komentarza
Zupełnie się nie zgadzam z JBZ

Jeśli dla kogoś zarobienie i odłożenie 50 000zł w rok nie stanowi problemu, to nie ma o czym mówić , niech sobie bierze ekipy partaczy, naciągaczy i oszustów. Z moich doświadczeń 60% ekip budowlanych to właśnie takie cwaniaki.

Ja nie mam zdrowia , ani pieniędzy na walkę z ciemnotą, która ceni swoją pracę jakby zamieniali piasek w złoto. Miałem 3 ekipy, z czego jedna dobrze budowała, dokładnie i powoli , ale była strasznie droga. Druga była droga , ale totalne partacze i jeszcze groźby zniszczenia domu jak im podskoczę ....trzecie szkoda gadać.

Od tego momentu buduję sam lub z jednym, dwoma pomocnikami, którym płacę mało i oczekuję tylko dokładnego wykonywania poleceń. Wybudowałem domek 80metrów pow użytkowej , pow. zabudowy 35 metrów w mniej niż półtora roku, w trudnych warunkach - wieś, góry, zły dojazd, strasznie drogie składy w okolicy.

W przyszłym roku buduję od nowa drugi dom 100metrów pow zabudowy. Wiem , że będę budował go sam i robię to z pełną świadomością, wiem , że ani w rok, ani w dwa nie odłożę 35 000zł , a tyle musiałbym minimalnie zapłacić jakimś partaczom.
Będę budował 2 lata , ale wybuduję i wykończę dom z 3 łazienkami i pełnym wyposażeniem za MAX 120 000zł.

Popieram i trzymam kciuki za Ja14, a Pan Panie JBZ niech pokaże swoją pracę do oceny, zanim wytknie Pan błędu komuś innemu. Dla naszego dobra proszę być tak łaskawym i opowiedzieć jakie to fatalne błędy popełnił Ja14 w swojej budowie.

Ten nie popełnia błędów , kto nic nie robi. Wolę popełnić błędy budowlane samemu i się na nich nauczyć, niż płacić za to jak za zboże bandzie partaczy.
Link do komentarza
Nie bardzo rozumiem, z czym się Pan nie zgadza. Przecież napisałem:
Cytat

Morał z tego taki, że jeśli już się bierzemy za budowe domu, to zmierzmy siły na zamiary, czyli zważmy posiadane środki, ustalmy jaki ma to być dom i określmy wielkość kredytu - względem kosztorysu domu. I nie szukajmy oszczędności na siłę, bo ich nie ma. Zwykle ostateczny koszt i tak jest wyższy o 30 do 50 % od kosztorysu.


Jeśli podsumuje się koszt materiałów do wbudowania, to nie ma cudów i ich Pan nie zmniejszy. Zaoszczędzić można jedynie na robociźnie - pod warunkiem, że budując nie odłoży Pan zajęcia zarobkowego. Jeśli się chce pracować na dwa etaty (jeden zarobkowy a drugi budując dom), to Pana sprawa. Jest to możliwe, chociaż wymaga końskiego zdrowia.

Co do Pana zamiaru budowania kolejnego domu, to też nie rozumiem, sobie to czy komuś? Jeśli komuś, to pisze Pan nie na temat.

Co do partaczy występujących pod mianem "fachowcy", to nie tylko się zgadzam, ale na tym i innych forach właśnie o tym piszę i przestrzegam. Pan także może być partaczem, bo nie chodzi o dokładność prac, lecz poprawność technologii. Czy można budować samemu? Oczywiście, że tak. Sam zbudowałem już drugi dom - dlatego, iż nie znalazłem fachowców. Przestrzegam jednak przed partyzantką i improwizacją. Jeśli nie jest się specjalistą fizyki budowli lub jeśli projektu nie sprawdził taki specjalista, to w przypadku błędów w projekcie, powieli się je na budowie. Dlatego, zawsze przed budową powinno się najpierw sprawdzić projekt i konsultować się podczas budowy. Od ponad 20 lat konsultuję i wiem ile pytań zadają tacy jak Pan, ale oni uniknęli błędów. I tylko o tym napisałem przestrzegając przed budowaniem na wyczucie czy chłopski rozum, bo błedy czyhają na każdym kroku. Popełnił je ja14 i Pan też popełni. Błędy mają to do siebie, że ich skutki wychodzą zwykle dopiero po zamieszkaniu - czasami po kilku latach. Wtedy, zarówno koszt ich eliminacji jak też uciążliwość prac na terenie urządzonym, są najgorsze. Łatwiej i taniej zapobiegać. Są prace, np. hydroizolacje, które zawsze zalecam wykonać we własnym zakresie, bo tylko sobie można wierzyć w tak ważnym zakresie robót. Pana poświęcenie jest godne szacunku, ale nie warto budować z nieświadomością popełnianych błędów.
Mam mnóstwo przypadków, gdzie naprawy i eliminacja błędów kosztowała po kilkanaście a nawet 70 tys. zł. Czyli to co się zaoszczędziło, przepadło potem na naprawy.
Proszę zajrzeć do mojego serwisu www.bdb.com.pl do działu Z życia wzięte lub Błędy i usterki, a zobaczy Pan ile i jakie błędy są popełniane - to wszystko kosztuje - czasami krocie!

Moje dokonania są podane w serwisie BDB - to ponad 1700 konsultowanych obiektów: od domów jednorodzinnych po kubaturowe. Fizyka budowli w nich zawsze ta sama. Wystarczy?
Pan też - jak każdy - może skorzystać z mojej pomocy: od sprawdzenia projektu, po kolejne etapy budowy.
Zapraszam,
Link do komentarza
  • 1 miesiąc temu...
  • 5 tygodnie temu...
Witam. Z dużym zainteresowaniem przeczytałam oba tomy Pana "dziennika budowy" i mam nadzieję, że już mieszkacie w nowym domku. Bardzo spodobał mi się pomysł na wybudowanie domu za 100 tyś i pragnę tego samego. już od dłuzszego czasu myślę o projekcie " dom w cyklamenach 2". Czy dysponuje Pan jeszcze projektem? Aby od samego początku obniżyć koczty chętnie odkupiłabym projekt od Pana. Z tego co wiem potrzebne są 4 egzemparze, ale być może można skserować?
pozdrawiam i proszę o kontakt: okno_wch@op.pl
Link do komentarza
  • 3 tygodnie temu...
Cześć Ja14:)Nie wiem czy się dobrze wpisuje, że się tutaj wpisuje, ale trudno... Przeczytałem dziś Twój "dziennik budowy"(obie części)"od deski do deski" i powiem Ci tak - Zrobiłeś błędy, 11 błędów;)albo może i więcej, ale dobrze że nie zrobiłeś jednego błędu - że nie wymiękłeś gdzieś po drodze i przez te wszystkie lata robiłeś co zaplanowałeś. Pełen szacun!Jest już prawie pierwsza w nocy, a ja od kilku godzin (z małą przerwą)czytałem Twój dziennik jak najlepszą powieść. Powinieneś to nieco zbeletryzować i opublikować, wtedy miałbyś ten dom za darmo! I wcale nie żartuje:)Od jakiegoś czasu przymierzam się do sprzedania mieszkania w bloku (wartości ok.200tys) i za te pieniądze chcę kupić działkę i dobrać nieco kredytu (50tys bo na więcej chyba mnie nie stać) i wybudować dom... Nie wiem czy starczy mi na to pary!I nie wiem czy za 250tys jest to realne, z kupnem małej działki w woj.Zachodniopopmorskim (ceny jak w Kaliforni!)Ale Twoje doświadczenia są niezłą motywacją i źródłem wiedzy. Dzięki, że pisałeś ten dziennik i mam nadzieje na dalszy ciąg, bo to pasjonująca lektura:) Jak masz dla mnie jakieś sugestie to pisz... pozdrawiam.
Link do komentarza
Witaj.
Bardzo mi milo. Jestes pierwsza osoba, ktora dostrzegla moj (bardzo gleboko) ukryty talent literacki:-) Moze zostaniesz moim wydawca?icon_wink.gif
A teraz powaznie. Jezeli choc jedna osoba dzieki lekturze mojego dziennika uwierzy, ze budowa domu nie musi oznaczac olbrzymich wyrzeczen i kredytu na 30 lat to znaczy, ze warto bylo pisac.
Chetnie pomoge. Proponuje zebys w tym celu zalozyl oddzielny watek i podrzucil link. Trudno przeciez w moim dzienniku rozpisywac sie o szczegolach innej budowy.
Pozdrawiam.
P.S. Przy okazji wspomne, ze na razie budowa z braku czasu i kaski wstrzymana. Ale za to na wiosne planuje ostre przyspieszenie:-)
Na razie, w wolnych chwilach, testuje tylko piec ale takie dziwactwa to chyba nikogo nie zainteresuja lol.
Link do komentarza
Cytat

Witaj.
Bardzo mi milo. Jestes pierwsza osoba, ktora dostrzegla moj (bardzo gleboko) ukryty talent literacki:-) Moze zostaniesz moim wydawca?icon_wink.gif
A teraz powaznie. Jezeli choc jedna osoba dzieki lekturze mojego dziennika uwierzy, ze budowa domu nie musi oznaczac olbrzymich wyrzeczen i kredytu na 30 lat to znaczy, ze warto bylo pisac.
Chetnie pomoge. Proponuje zebys w tym celu zalozyl oddzielny watek i podrzucil link. Trudno przeciez w moim dzienniku rozpisywac sie o szczegolach innej budowy.
Pozdrawiam.
P.S. Przy okazji wspomne, ze na razie budowa z braku czasu i kaski wstrzymana. Ale za to na wiosne planuje ostre przyspieszenie:-)
Na razie, w wolnych chwilach, testuje tylko piec ale takie dziwactwa to chyba nikogo nie zainteresuja lol.


Założę oddzielny wątek jak zacznę działać. Na razie czytam w necie wszystko co się da na temat budowy, projektów itd.Drugi etap to będzie sprzedaż mieszkania i szukanie taniej działki. Myślę, że do wiosny te dwa etapy będę miał za sobą i zacznę budowę w marcu lub w kwietniu.Na razie jeszcze szukam odpowiedniego projektu domu...Będę śledził twój dziennik i jak zacznę działać tak na 100%, założę swój i dam ci link, żebyś mógł mi czasem coś w komentarzach napisać.
Link do komentarza
Cytat

Założę oddzielny wątek jak zacznę działać. Na razie czytam w necie wszystko co się da na temat budowy, projektów itd.Drugi etap to będzie sprzedaż mieszkania i szukanie taniej działki. Myślę, że do wiosny te dwa etapy będę miał za sobą i zacznę budowę w marcu lub w kwietniu.Na razie jeszcze szukam odpowiedniego projektu domu...Będę śledził twój dziennik i jak zacznę działać tak na 100%, założę swój i dam ci link, żebyś mógł mi czasem coś w komentarzach napisać.


Z odpowiednią wielkością parterówki + dobrze dobraną konstrukcją domu (nawet bardzo energooszczędny) można zmieścić się w zakładanej przez ja-14 cenie.
Chyba będę musiał postawić sobie taki w przyszłym roku... ale ja zrobię za połowę tego pod ... icon_wink.gif
Link do komentarza
Ludzie dajcie spokój, rozumiem że podziwiacie Pana Ja-14, ale podejdźcie trochę bardziej krytycznie do pewnych spraw. Nie każdy może odbić jak kalkę sytuację autora tego dziennika do swojej rzeczywistości. A tak przy okazji, ArtM ciekawe jak rozliczysz się z bankiem ze swoim harmonogramem budując w systemie ja-14? Nie wiem czy zwróciłeś uwagę ale Pan ja-14 nie buduje ani rok ani nawet dwa lata a jeszcze trochę pozostało spraw do rozwiązania.
Pan Ja-14 dał złudną nadzieję na to że każdy może sam wybudować dom nie mając pieniędzy i uważam że to nie jest dobry trend, no może nie Pan - ja 14 dał nadzieję ale sami sobie ją zrobiliście. Zróbcie sobie bilans swoich szans w tym temacie, cudów nie ma: dom wymaga wielu wyrzeczeń i tych czasowych i finansowych i czy Wy na prawdę jesteście w stanie i macie możliwości porwać się z motyką na słońce. I żeby nie było, nie krytykuję tu ja-14 że sam buduje dom tylko nie każdy może to zrobić a niewielu może.
Link do komentarza
Ja za 100tys. bym nie wybudowała. Podziwiam jednak ludzi, którzy nie czekają na mieszkania kwaterunkowe, ani nie chcą gnieździć się kątem u kogoś tylko ciężko pracują.

Obserwuję to od trzech lat na mojej wsi. Całe rodziny pracują na budowach, łącznie z nastoletnimi dziećmi wykonującymi prace porządkowe. Z pewnością nie każdy by się na to zdobył, a inni po prostu nie muszą.
Link do komentarza
Rzeczywiscie takiego sposobu budowy nijak nie da sie pogodzic z kredytem. Brak harmonogramu, duza czesc kosztow bez rachunkow. Ale tak wlasnie mialo byc. Jest to jakas alternatywa dla tych, ktorzy nie chca lub nie moga wziac kredytu. A takich ludzi jest duzo - umowy o prace na czas okreslony, samozatrudnienie, niewielka dzialalnosc gospodarcza. Poza tym, kredyt na 30 lat moze okazac sie niezla kula u nogi. Sam znam dwie osoby, ktore wziely duzy kredyt na dom i teraz maja duze problemy. Jedna stracila prace i na razie pozycza od znajomych zeby miec na splate rat. Mam nadzieje, ze znajdzie nowa prace zanim skonczy sie cierpliwosc znajomych ale nawet wtedy bedzie ciezko, bo do splaty bedzie i bank i znajomi.
Druga osoba wprawdzie prace ma ale znacznie spadlo jej wynagrodzenie (czesciowo prowizyjne) a oslabienie zlotowki spowodowalo wzrost rat kredytowych. W efekcie musi stolowac sie u rodzicow. Nie musze chyba opisywac jak takie sytuacje dzialaja na psychike. A przeciez w Polsce nie doswiadczamy jeszcze takiego kryzysu jaki jest w Irlandii czy Grecji!
Dlatego proponuje aby nie narzucac nikomu wlasnego swiatopogladu. Kto chce niech czyta, kto nie chce - nie musi, a wnioski i tak kazdy musi wyciagnac sam!
Link do komentarza
Ależ oczywiście budowanie sposobem gospodarczym jest możliwe do pogodzenia z kredytem (mimo harmonogramu). Trzeba wybrać dobry kredyt icon_wink.gif
Również buduję sposobem gospodarczym i mam kredyt... harmonogram? - na zasadzie co ile będzie kosztowało. Ocena wykonania - wizyta rzeczoznawcy (fakturami przed bankiem nie muszę się legitymować) icon_razz.gif

Czy podziwiam ja 14... Tak... Tak jak każdego kto budując własny dom zdecydował się troszkę poświęcić swojej własnej fizycznej pracy... Usyanowania dla PeZet z naszego forum i Netbeta z Nadiaart z FM...

W pewne rzeczy np. jak dach i murowanie kominów się z mężem sami nie bawiliśmy, ale pozostałe robiliśmy sami z pomocą jednego murarza, który dłużej ciągnął royal niż robił u nas na budowie (wpadał w ciągi). Minęło dwa lata od wbicia pierwszej łopaty, teraz maluję ściany, płytki kładzie znajomy...

Uczymy się, pracujemy i pytamy... zdobywamy know-how i robimy u siebie...

Tak... zgodzę się... troszkę poświęcamy: czasu, możliwości odpoczynku i rozrywki, ale... ale w lutym prawdopodobnie zrobię odbiór techniczny (choć już teraz mogłabym go zrobić, gdyby nie śnieg, który uniemożliwia inwentaryzację powykonawczą...)

Link do komentarza
Witam! Choć od kilku dni czytam dzienniki z budów, szczególnie zainteresował mnie ten właśnie pisany przez ja14. A ponieważ czytałam go najpierw na forum muratora, utkwił mi dokładnie klimat powstawania tego wątku i wątpliwości autora niniejszego dziennika. Brzmiał on m.in. tak:
Źródło:
forum.muratordom.pl


>>24-07-2006 10:53
Jak zbudować dom za 100 tyś zł - mój(14) dziennik budowy.

No tak - czekam sobie na to upragnione pozwolenie na budowę to może czas już zacząć dziennik?
Mam mieszane uczucia bo nie mam za grosz talentu literackiego ale z drugiej strony na forum co chwila powstają nowe wątki na temat: "czy zbuduję dom za...?", więc może komuś się przyda moja pisanina.

Słyszałem wprawdzie, że nie da się wybudować domu za 100 tyś zł ale na czas budowy postanowiłem o tej wiedzy zapomnieć

Na początek założenia:

1. Działkę już mam (niestety nieuzbrojoną ).
2. Żadne tam domki z zapałek. Dom w technologi tradycyjnej.
3. Nie będę stosował chwytów typu "cegły dostałem od teścia a krokwie miałem z własnego lasu"
4. Buduję bliźniaka (nie jestem cudotwórcą ) o powierzchni około 100m2 - bez garażu - musi wystarczyć wiata.
5. Kryterium sukcesu to osiągnięcie stanu "deweloperskiego" przy przekroczeniu budżetu nie więcej niż 10%. Te 10% to przewidywany wzrost cen w okresie budowy.

Kosztorys.

Po długim namyśle postanowiłem nie robić szczegółowego kosztorysu.
Powody są trzy:
1. Jeszcze mi wyjdzie, że się nie uda - po co się stresować?
2. Ceny materiałów budowlanych i robocizny szaleją. Od początku roku styropian zdrożał o 40%. I jak tu planować?
3. Jestem chyba trochę leniwy
Metody tej nie polecam i jestem świadomy, że stosuję ją wyłącznie na własną odpowiedzialność.

No tak - ale żeby nie obudzić się przy 300 tyś coś trzeba założyć, więc niniejszym zakładam, że na stan surowy otwarty wydam 50 tyś i na doprowadzenie do stanu "deweloperskiego" drugie tyle.
Może bardziej szczegółowo?
No to powiedzmy tak:
1. Formalności i fundament 10 tyś
2. Media (prąd, studnia, szambo/oczyszczalnia) 10 tyś
3. Mury 10 tyś
4. Strop 10 tyś
5. Dach 10 tyś
no... łatwo nie będzie (już widze te uśmiechy politowania )

....to może drugą połowę uszczegółowię jak pierwsza stanie się choć trochę bardziej prawdopodobna<<
_______________________________

Już od samego początku ja 14 uprzedził uczciwie, że nie ma patentu za wybudowanie domu za 100tys. zł. ani nie wskazał też daty jego ukończenia. Dlatego tez zakładam, że jest człowiekiem kpiącym sobie nieco w twarz z rzeczywistości, czego mu gratuluję! Czytałam notatki z działalności na budowie z niekłamanym ubawem, bo ja14 uświadomił mi, że to nie musi być stres, ale właśnie wykorzystywanie wolnego czasu na zajęcia niezwykle praktyczne zamiast moczenia żyłki czy przesiadywania w pub-ach. Czym w polskiej rzeczywistości jest znalezienie "normalnie pracującej" brygady budowlanej, znam nie tylko z treści wielu dzienników czytanych na różnych portalach, ale również z opowieści mojego syna, pracującego od lat w wykończeniówce, mającego wiele lat problem z dobraniem sobie ludzi niepijących; dosłownie: niepijących! Przynajmniej podczas pracy! Znalazł w końcu i wie, że może na nich liczyć w różnych sytuacjach, co sprawia że nie mają problemów z terminowym wywiązywaniem się ze zobowiązań i rozliczaniem się ze zleceniodawcami.

Można powiedzieć, że dokonał Pan cudu: przy tak galopujących podwyżkach cen na przestrzeni 4 lat Pańskie wyjściowe założenie spełniło się. Jasne, że musiał Pan włożyć wiele pracy w poszukiwania jak najkorzystniejszych zakupów, ale nie zawsze było to możliwe. Ma Pan swoje własne m-ileś tam. własne
__________________________

ja14 napisał w swym pierwszym poście jeszcze:
Projekt jest żywy - proszę o mniej lub bardziej złośliwe uwagi (ale bez inwektyw ). Wsparcie duchowe też będzie nie od rzeczy.

c.d.n.
__________________________

Nie ma potrzeby atakowania osób wyrażających własne opinie nawet te z domieszką sarkazmu, ponieważ nawet złośliwości zostały przez autora dopuszczone, inwektyw w wypowiedziach Pana JBZ nie dojrzałam. Jasne, nie były przyjemne i język ich również, ale w granicach przyzwoitości.

Ktoś kiedyś powiedział mądrze: żyj i daj innym żyć. W myśl tej zasady każdy robi w ramach KK wszystko, na co ma ochotę. Jeśli ja14 nie ma kaski a ma czas - dlaczego nazywać to "szarpaniem"? Myślę, że czerpie ze swego jakże praktycznego zajęcia wiele radości, bo własny, "tymi ręcami" wymuskany domek jest najcudowniejszą przyjemnością w świecie, szczególnie w warunkach polskiej rzeczywistości. Życzę Panu ogromnej satysfakcji z zamieszkiwania swego wymarzonego domku i nie spełnienia się zapowiedzi Pana JBZ co do domniemanych 11 błędów.A zważywszy, że popełniał je Pan sam, z pewnością wyciągając z nich wnioski będzie Pan umiał im również zaradzić.
Serdecznie pozdrawiam, szczerze podziwiam i mocno zazdroszczę niedalekiego finału wysiłków. Edytowano przez farmerka (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
Farmerka, trafnie podsumowałaś.
Ja-14, masz świetne podejście. Zresztą mam podobne, he he, też buduję samodzielnie.
A tytuł Twojego dziennika jest genialną prowokacją - która, jak widać, skutecznie działa.
Zresztą, zaczynając budowę sądziłem że za 80tys zamieszkam.
80 czy 100. 100 czy nawet 130, to jest bez znaczenia, bo zasada jest jedna: kombinuj i buduj. Samodzielnie. Oszczędzaj gdzie się da.
I przyszło mi do głowy, że nawet ważniejsza od tego co powyżej napisałem jest zasada, by cieszyć się budowaniem i wierzyć we własne siły. Ciała i tego, no... ducha, czy jakoś tak. Umysłu.
A wściekłość rodzi się u tych, co zazdraszczają albo - nie wiem why - wykonawców, co to myślą że im my, samobudujący, rynek psujemy?

Kurka! I od kiedy to posiadanie hobby i pasji jest męką, trudem, wyrzeczeniami, sraty taty. Jest ciężko, jest pięknie.

Ja14, trzymam kciuki za piec.
Opisuj wszystko, bo są tacy, co twoje doświadczenia z budowy pieca śledzą po całej sieci. icon_smile.gif

Ciril, dziękuję za miłe słowo.
Link do komentarza
Cytat

I przyszło mi do głowy, że nawet ważniejsza od tego co powyżej napisałem jest zasada, by cieszyć się budowaniem i wierzyć we własne siły. Ciała i tego, no... ducha, czy jakoś tak. Umysłu.



no i tutaj Pezet łyżka dziegciu.
Sam byłem zawsze do wszystkiego.
I kiedyś na drabince takie przekroje 16x16 10-cio metrowe sam na plecach wkładałem w garażu pod więźbę (robiły za stryszek zadeskowany nad garażem.)
Nie boję sie i nie proszę.
Zawsze sam.
Al;e wtedy z wysiłku zwymiotowałem i chyba mi sie odbiło czkawką zdrowotną później.
Więc wiesz co chcę powiedzieć - nie "mierz siły na zamiary" bo zrobiłem.
Ale oszczędzaj swoje zdrowie bo szlachetne i aż się nie zepsuje, to nie smakuje, albo coś tak podobnie Kochanowski wspominał - prawda?
Link do komentarza
Bobiczek szacun - ja murłaty 9m sam z dołu po impregnacji wyciągałem - myślałem, że pęknę i już myślę o jakieś wciągarce icon_smile.gif A ty takie coś wrzucałeś... podziwiać czy pukać się w czoło - oto jest pytanie icon_smile.gif

A i nie ukrywam że to dzięki takim ludziom jak pezet i ja14 i kilku innych - wziąłem się w końcu za budowę domu.
Dajecie pierwszorzędną motywację do działania icon_smile.gif Edytowano przez Draagon (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
Witajcie.
Bobiczek poruszyl wazna sprawe, o ktorej juz dawno chcialem napisac ale jakos zapomnialem.
Majsterkujac na wlasnej budowie czesto narazeni jestesmy na pokusy aby "nieco lagodniej" traktowac zasady bhp;-)
Tymczasem budownictwo jest jedna z branzy o najwiekszej ilosci wypadkow przy pracy.
Naprawde trzeba zachowac duzo rozsadku, bo jedna chwila moze zamienic radosc budowania w koszmar!
Szczegolnie niebezpieczne sa wszelkie prace na wysokosciach i z wykorzystaniem elektronarzedzi. Czasami naprawde lepiej dac zarobic ludziom, ktorzy maja wprawe, samemu pozostajac na dole i pilnujac zeby bylo dobrze zrobione. Miedzy innymi dlatego, na mojej budowie, takie etapy jak dach, elewacja czy strop byly robione przez firmy.
Warto zadbac takze aby miec podpisana umowe (nawet jezeli robota jest bez rachunku i wykonawca kreci nosem), ktora precyzuje, ze wykonawca jest profesjonalista, zna zasady bhp i jest odpowiedzialny za ich stosowanie.
Bez tego mozemy poplynac na naprawde duze pieniadze!
Pozdrawiam.
P.S. PeZet - Ci co sledza budowe pieca po calej sieci to juz chyba wiedza gdzie szukac szczegolow. A jak nie wiedza to sie zapytaja;-)
Chyba bez sensu jest zamulac dziennik takimi szczegolami - a temat jest bardzo obszerny ale mimo wszystko chyba niszowy.
P.S. 2. Dziekuje wszystkim za mile slowa i za komentarze. Swiadomosc, ze ktos to czyta zwieksza moja (ostatnio mizerna) motywacje do pisania.
Link do komentarza
Cytat

Naprawde trzeba zachowac duzo rozsadku, bo jedna chwila moze zamienic radosc budowania w koszmar!
Szczegolnie niebezpieczne sa wszelkie prace na wysokosciach i z wykorzystaniem elektronarzedzi. (...) Miedzy innymi dlatego, na mojej budowie, takie etapy jak dach, elewacja czy strop byly robione przez firmy.


A u mnie nie. Zrobiłem to "własnymi ręcami". Moja robota. Moje błędy. I tu najwięcej kasy oszczędziłem.
Link do komentarza
  • 1 rok temu...
czytam czytam ten dziennik a tu koniec i jak dokonczona ta budowa? kilka lat temu trafiłem na ten dziennik jak ten bohater(bo tak go trzeba nazwac)zaczynał po kilku latach znowu trafiłem na ten wątek przeczytałem cały dziennik ale widze że robota staneła a ciekawi mnie czy ten Pan skończył swoje dzieło ponieważ sam wystartuje z domem systemem gospodarczym 70m2 i wydaje mi się i wierze w to że zejde dużo poniżej tej kwoty
Link do komentarza
Cytat

Dobrze, michalklo że odświeżyłeś ten wątek icon_smile.gif



próbowałem wysłac email do tego autora ale błąd dostarczenia poczty, ten dziennik powinnien byc poradnikiem budowlanym jest jak książka wciąga wciąga i nagle się urywa, pierwszy raz zajrzałem na te forum jak miałem 20lat teraz mam 25 ożeniłem się i urodził mi się syn i... też zamieżam tego dokonac i myśle że zejde jeszcze niżej, ale nie o mnie tu chodzi ktoś ma namiary na tego autora cały czas mnie ciekawi czy budowe zakończył
Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • ja zawsze zamawiam większość dań, koszt bardzo podobny jak chodzi o zakupy - polecam ze https://spizarniaszczecinska.pl/
    • Explore the Magic of Coco Wyo Designs Looking for a fun way to unleash your creativity? The Coco Wyo coloring pages collection is here to provide hours of entertainment! This special collection features a wide variety of unique designs, ranging from beautiful nature scenes to adorable characters, offering something for every young artist to enjoy. Whether you're looking to color a peaceful forest or bring to life some charming, lovable characters, this collection invites you to explore a world full of endless possibilities.   Perfect for Kids of All Ages The beauty of these coloring pages is that they are suitable for children of all ages. With simple yet engaging designs, young children can enjoy coloring their favorite images, while older kids can challenge themselves with more detailed illustrations. Each page is a delightful adventure, waiting for your personal touch to bring it to life with colors of all kinds. Let your imagination run wild as you experiment with bright hues and bold combinations.   A Fun Way to Learn and Grow Coloring is not only fun, but it's also a great way for children to develop important skills. By focusing on colors, shapes, and patterns, kids can enhance their concentration and motor skills. The diverse themes in the Coco Wyo collection allow children to explore different aspects of the world around them—from animals and nature to magical creatures—helping them connect with new ideas and improve their creativity.   Where to Find the Best Collection for Your Kids Looking for an easy way to access these fantastic coloring pages? Visit coloringpagesforkids, your go-to website for unlimited, free, and printable coloring pages. There, you can find this exciting collection, along with many other fun designs that will keep your little ones entertained for hours. With a user-friendly interface, it's easy to browse through the pages, choose your favorite, and start coloring!   Let Your Creativity Soar! So, if you’re ready to embark on a fun coloring journey, the Coco Wyo coloring collection is the perfect place to start. Whether you're at home, in school, or on a rainy day, these delightful pages are guaranteed to bring joy and creative inspiration. Grab your crayons, markers, or colored pencils, and let the coloring adventure begin! With so many designs to choose from, there's no limit to what you can create. Happy coloring! Contact: Company: Coloring Pages For Kids - ColoringPagesForKids.net Street: 1744 S Miami Ave Full Status: Miami City: Florida Country: United States Postal Code: 33129 Phone: +1 408-537-0032 Website: https://coloringpagesforkids.net/ Email: coloringpages.net@gmail.com Google Map: 1744 S Miami Ave, Miami, FL 33129, United States #coloringpagesforkids #coloringpages #freecoloringpages   
    • Siem Dy*o*ski mocno Cię zapodał w kakało ten koleś?
    • Ja ze Stalowej Woli. A bloki takie same. 
    • O widzisz, u mnie to Armii Krajowej a miasto niewielkie Głogów Co do farby poczytam, najlepiej jakby była odporna na wysoką temperaturę
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...