Skocz do zawartości

Akumulator ciepła, ciepło „na potem”


adam_mk

Recommended Posts

Witam
Podpuszczony - wrzucam temat już tu czy ówdzie dręczony...

Nikomu chyba nie trzeba tłumaczyć, że ilość dostępnej dla nas „wolnej, taniej, darmowej czy naturalnej” energii jest jakoś zupełnie inaczej rozłożona w czasie, jak nasze potrzeby.
Jak potrzebujemy – to jest drogo lub wręcz – nie ma jej!
Jak jest jej za dużo – (wtedy jej „nie potrzebujemy”) to nie potrafimy jej sobie schować „na potem, na czas chudy…”
Ba! Robimy wszystko co się da, aby jej „nie brać”!!! Pcha się sama!!!
Przecież wszyscy dobrze wiemy co to znaczy „gotować się w słońcu” czy „przemarznąć do kości”.

Tak się jednak składa, że jakby uśrednić to, czego potrzebujemy i to co oferuje nam natura – wychodzi ZERO.
Dziwne?
Dla mnie – nie.

A gdyby tak….
Zbudować sobie taką maszynkę, która potrafiłaby przyjąć każdą ilość pchanej w nią energii i przetrzymać dowolnie długo?
Można by w nią pchać energię (np. ciepło) wtedy, kiedy jest jej nadmiar, a brać z niej wtedy, kiedy występują niedostatki.
Taki proces nazywamy akumulacją.
A taką maszynkę – akumulatorem!
A jak rozmawiamy o cieple – to akumulator ciepła….

Proces akumulacji i same akumulatory znane są od bardzo dawna…
Tyle, że dotyczą głównie – energii elektrycznej.
Ale zasady i prawa rządzące tym procesem są bardziej uniwersalne…

Ładowanie akumulatora….
Oporność wewnętrzna….
Zwarcie akumulatora i energia zwarcia….
Rozładowanie akumulatora…
Straty własne procesu akumulowania (samorozładowanie)….
No i najważniejsze – POJEMNOŚĆ!!!

Przy cieple byłoby podobnie.
A te elektryczne to (nam się wydaje) znamy, choćby z własnego autka…
To ta brudna, ciężka , mała skrzynka , co ją widać po podniesieniu maski, i co nam robi kłopot akurat wtedy, gdy nie należy!

Jak musi wyglądać taki akumulator ciepła, żeby spełniał pokładane w nim nadzieje?
Z czego MUSI się składać?
JAK ma działać?
JAK GO ZBUDOWAĆ?
Bo – że byłby przydatny – to wątpliwości chyba nie ma!

Takie akumulatory były już budowane.
Działały…
Niektóre – bardzo dobrze!
Tyle, że Natura umie to robić znacznie lepiej.
Wykorzystała jako materiał do budowy – wodę z jej niezwykłymi właściwościami!
Wiecie jak?

Tyle, że zrobiła to jakoś mało "po ludzku".
W okolicy "0"stC.
A nam potrzeba nieco więcej....
Tak z 55stC byłoby dobrze.
Jakby tak ją podpatrzeć i skopiować sobie co poniektóre sposoby?

Adam M.
Link do komentarza
icon_biggrin.gif
Ciągnijmy więc te rozważania...

Z okresowym zjawiskiem "nadprodukcji" ciepła mają też styczność wszyscy posiadacze pieców kotłów czy kominków.
Jak się dołoży do paleniska - to w momencie uwalniamy takie jego ilości, że nie wiadomo jak je wziąć i gdzie je zmieścić!
Ucieka się więc od problemu na wiele sposobów.
Jednym z mniej udanych, ale bardzo rozpowszechnionych i działających, jest "duszenie" pieca czy kotła. Różnymi sterownikami czy miarkownikami ciągu ogranicza się ilość dostarczanego do paleniska powietrza, żeby ten kociołek gwiazdowych temperatur nie osiągał, żeby mu co 5 minut nie trzeba było dokładać.
Są jednak jakieś granice poprawnego stosowania takich metod, za którymi zaczynają się straty i kłopoty!
A te granice są powszechnie i nagminnie PRZEKRACZANE!!!
Bo?
Bo inwestorzy, napędzani reklamą i marketingiem, usiłują łączyć ze sobą "energooszczędne i tanie w eksploatacji" elementy, wcale do siebie nie pasujące!!!
A wszystko po to - żeby było tanio i/lub bezobsługowo.
W efekcie - albo nie jest tanio, albo jest kłopotliwie, albo w ogóle nie wychodzi!
Przykład?
Piec na "wszystko" bardzo tanio oferuje duże ilości ciepła.
Ogrzewanie podłogowe bardzo tanio potrafi ciepełko dostarczać do wnętrz.
Ale połączenie podłogówki i pieca (kotła) wprost - jest niemożliwe (co i tak wielu nie przeszkadza).
To jedno z głupszych i bardziej kłopotliwych rozwiązań, jakie da się wymyślić.

Tylko "nieco mniej głupie" jest łączenie kaloryferów z takim piecem!!!

Dzisiejsze kaloryfery nie mają wiele wspólnego ze starymi, dobrze sprawdzonymi "żeliwiakami".
Czemu dziś nikt już nie chce tego naprawdę dobrego rozwiązania?
Co komu te żeliwiaki zrobiły " że są tak tępione"


Miało być o akumulatorach ciepła, a ja tu o jakichś archaizmach żeliwnych bredzę?
Tyle, że ja NAPRAWDĘ cały czas o akumulatorach piszę!
KAŻDY Z WAS sobie taki stawia i nawet o tym nie wie!
A jak nie wie ? To co stawia?
Robi głupoty, które MUSZĄ się na nim zemścić, chyba, że jakiś kumaty instalator tak połączy to, czego "prawie się nie da", że kosztem sporych strat i nieoptymalnej pracy tych urządzeń "jakoś to będzie".
Przecież i tak nikt tego nie zauważy?.
Wiosna jest, latem koniec instalacji i rozliczenie, a zimą to "niech se poustawia to, co se sam wymyślił"
Tym akumulatorem, niewidzialnym i nierozważanym - jest DOM.
CAŁY!
Tyle, że co to za akumulator, jak stawiany jest nawet ze styropianu? (np. Termomur).
W pogoni za termoizolacyjnością, współczynnikami przenikania ciepła, lambdami itp. - "wylewane jest dziecko razem z kąpielą" - i jakoś nikt tego nie zauważa!
Bardzo dużo teraz "głupich domów" powstaje.
To smutne.
Ktoś tam będzie musiał mieszkać i z problemem się "szarpać". I to wcale nie przez jeden czy dwa sezony grzewcze!
A można przecież inaczej!

Adam M.
Link do komentarza
tok rozumowania interesujący, ale diabeł tkwi w szczegółach. Dom jest akumulatorem, ale ponieważ pracuje w ekstremalnych warunkach (w zimie -25, w lecie +55 w słońcu), a w środku żyjemy i ma być 21 cały czas, dobra maszyna do przechowywania energia z niego nie będzie.
kiedyś pomyślałem ze trzeba by zakopać i zaizolować 5ton płynu w sześciennych beczkach na paletach, i nagrzać je w sierpniu poprzez panele do max temp, niech czekają na zime, tylko ze swoją moc oddadzą i tak przez izolacje w długim okresie, a choćby nawet no i na ile starczy np. 5 ton gorącej wody do ogrzania domku; 3 dni?
Chyba lepiej wypadło by mrozic wode w zimie na lato hi, hi, a potem się klimatyzować icon_wink.gif
Moze poprostu pompy ciepła, globus jest najlepszym akumulatorem

Link do komentarza
Cytat

Bardzo dużo teraz "głupich domów" powstaje.
To smutne.
Ktoś tam będzie musiał mieszkać i z problemem się "szarpać". I to wcale nie przez jeden czy dwa sezony grzewcze!
A można przecież inaczej!


Mimo iż nie chwytam tajników instalacyjnych to ten temat będę czytała od deski do deski. Po prostu świetnie się Ciebie czyta adam_mk i mam tylko najdzieję, że temat nie zbiegnie na inne tory. Trzymam kciuki.
Dodam tylko, że ja też jestem bojowniczką o mądre i zdrowe budowanie, zgodne z naturą i dalekie od od współczesnych nieprzepraktykowanych nowinek icon_wink.gif
vega1 wie o co chodzi icon_wink.gif
Link do komentarza
Cytat

icon_biggrin.gif
Ciągnijmy więc te rozważania...

Z okresowym zjawiskiem "nadprodukcji" ciepła mają też styczność wszyscy posiadacze pieców kotłów czy kominków.
Jak się dołoży do paleniska - to w momencie uwalniamy takie jego ilości, że nie wiadomo jak je wziąć i gdzie je zmieścić!
Ucieka się więc od problemu na wiele sposobów.
Jednym z mniej udanych, ale bardzo rozpowszechnionych i działających, jest "duszenie" pieca czy kotła. Różnymi sterownikami czy miarkownikami ciągu ogranicza się ilość dostarczanego do paleniska powietrza, żeby ten kociołek gwiazdowych temperatur nie osiągał, żeby mu co 5 minut nie trzeba było dokładać.
Są jednak jakieś granice poprawnego stosowania takich metod, za którymi zaczynają się straty i kłopoty!
A te granice są powszechnie i nagminnie PRZEKRACZANE!!!
Bo?
Bo inwestorzy, napędzani reklamą i marketingiem, usiłują łączyć ze sobą "energooszczędne i tanie w eksploatacji" elementy, wcale do siebie nie pasujące!!!
A wszystko po to - żeby było tanio i/lub bezobsługowo.
W efekcie - albo nie jest tanio, albo jest kłopotliwie, albo w ogóle nie wychodzi!
Przykład?
Piec na "wszystko" bardzo tanio oferuje duże ilości ciepła.
Ogrzewanie podłogowe bardzo tanio potrafi ciepełko dostarczać do wnętrz.
Ale połączenie podłogówki i pieca (kotła) wprost - jest niemożliwe (co i tak wielu nie przeszkadza).
To jedno z głupszych i bardziej kłopotliwych rozwiązań, jakie da się wymyślić.

Tylko "nieco mniej głupie" jest łączenie kaloryferów z takim piecem!!!

Dzisiejsze kaloryfery nie mają wiele wspólnego ze starymi, dobrze sprawdzonymi "żeliwiakami".
Czemu dziś nikt już nie chce tego naprawdę dobrego rozwiązania?
Co komu te żeliwiaki zrobiły " że są tak tępione"


Miało być o akumulatorach ciepła, a ja tu o jakichś archaizmach żeliwnych bredzę?
Tyle, że ja NAPRAWDĘ cały czas o akumulatorach piszę!
KAŻDY Z WAS sobie taki stawia i nawet o tym nie wie!
A jak nie wie ? To co stawia?
Robi głupoty, które MUSZĄ się na nim zemścić, chyba, że jakiś kumaty instalator tak połączy to, czego "prawie się nie da", że kosztem sporych strat i nieoptymalnej pracy tych urządzeń "jakoś to będzie".
Przecież i tak nikt tego nie zauważy?.
Wiosna jest, latem koniec instalacji i rozliczenie, a zimą to "niech se poustawia to, co se sam wymyślił"
Tym akumulatorem, niewidzialnym i nierozważanym - jest DOM.
CAŁY!
Tyle, że co to za akumulator, jak stawiany jest nawet ze styropianu? (np. Termomur).
W pogoni za termoizolacyjnością, współczynnikami przenikania ciepła, lambdami itp. - "wylewane jest dziecko razem z kąpielą" - i jakoś nikt tego nie zauważa!
Bardzo dużo teraz "głupich domów" powstaje.
To smutne.
Ktoś tam będzie musiał mieszkać i z problemem się "szarpać". I to wcale nie przez jeden czy dwa sezony grzewcze!
A można przecież inaczej!

Adam M.


Jak zwykle jak potrzeba to linki mi sie gubią icon_evil.gif Miałem zapamietany system -odwrotność termomutu, czyli beton/styropian/beton. Beton w ścianach akumulował od wewnatrz ciepło, a styropian izolował przd uciekaniem na zewnątrz.
Pamietam, ze nazywał sie ten system na S, ale może na K icon_redface.gif
Ale coś podobnego to:
http://www.ekodom-system.pl/durisol.php?go=asortyment
Betom ze zrebkami-bedzie akumulował?
Link do komentarza
Cytat

icon_biggrin.gif
Ciągnijmy więc te rozważania...

Z okresowym zjawiskiem "nadprodukcji" ciepła mają też styczność wszyscy posiadacze pieców kotłów czy kominków.
Jak się dołoży do paleniska - to w momencie uwalniamy takie jego ilości, że nie wiadomo jak je wziąć i gdzie je zmieścić!
Ucieka się więc od problemu na wiele sposobów.
Jednym z mniej udanych, ale bardzo rozpowszechnionych i działających, jest "duszenie" pieca czy kotła. Różnymi sterownikami czy miarkownikami ciągu ogranicza się ilość dostarczanego do paleniska powietrza, żeby ten kociołek gwiazdowych temperatur nie osiągał, żeby mu co 5 minut nie trzeba było dokładać.
Są jednak jakieś granice poprawnego stosowania takich metod, za którymi zaczynają się straty i kłopoty!
A te granice są powszechnie i nagminnie PRZEKRACZANE!!!
Bo?
Bo inwestorzy, napędzani reklamą i marketingiem, usiłują łączyć ze sobą "energooszczędne i tanie w eksploatacji" elementy, wcale do siebie nie pasujące!!!
A wszystko po to - żeby było tanio i/lub bezobsługowo.
W efekcie - albo nie jest tanio, albo jest kłopotliwie, albo w ogóle nie wychodzi!
Przykład?
Piec na "wszystko" bardzo tanio oferuje duże ilości ciepła.
Ogrzewanie podłogowe bardzo tanio potrafi ciepełko dostarczać do wnętrz.
Ale połączenie podłogówki i pieca (kotła) wprost - jest niemożliwe (co i tak wielu nie przeszkadza).
To jedno z głupszych i bardziej kłopotliwych rozwiązań, jakie da się wymyślić.

Tylko "nieco mniej głupie" jest łączenie kaloryferów z takim piecem!!!

Dzisiejsze kaloryfery nie mają wiele wspólnego ze starymi, dobrze sprawdzonymi "żeliwiakami".
Czemu dziś nikt już nie chce tego naprawdę dobrego rozwiązania?
Co komu te żeliwiaki zrobiły " że są tak tępione"


Miało być o akumulatorach ciepła, a ja tu o jakichś archaizmach żeliwnych bredzę?
Tyle, że ja NAPRAWDĘ cały czas o akumulatorach piszę!
KAŻDY Z WAS sobie taki stawia i nawet o tym nie wie!
A jak nie wie ? To co stawia?
Robi głupoty, które MUSZĄ się na nim zemścić, chyba, że jakiś kumaty instalator tak połączy to, czego "prawie się nie da", że kosztem sporych strat i nieoptymalnej pracy tych urządzeń "jakoś to będzie".
Przecież i tak nikt tego nie zauważy?.
Wiosna jest, latem koniec instalacji i rozliczenie, a zimą to "niech se poustawia to, co se sam wymyślił"
Tym akumulatorem, niewidzialnym i nierozważanym - jest DOM.
CAŁY!
Tyle, że co to za akumulator, jak stawiany jest nawet ze styropianu? (np. Termomur).
W pogoni za termoizolacyjnością, współczynnikami przenikania ciepła, lambdami itp. - "wylewane jest dziecko razem z kąpielą" - i jakoś nikt tego nie zauważa!
Bardzo dużo teraz "głupich domów" powstaje.
To smutne.
Ktoś tam będzie musiał mieszkać i z problemem się "szarpać". I to wcale nie przez jeden czy dwa sezony grzewcze!
A można przecież inaczej!

Adam M.


Bardzo podobają mi sie Twoje rozważania i myslę własnie o tym problemie w swoim przyszłym nowym domu. Ale zaraz chyba się zjawi Pan Brzeczkowski i będzie do Ciebie strzelał bo chcesz akumulować ciepło...
Link do komentarza
Witam serdecznie.

Od jakiegos czasu zajmuje się pozyskiwaniem ciepła słonecznego na potrzeby całorocznego ogrzewania.
Na początku lutego br. uruchomiłem instalacje kolektorów słonecznych współpracujących ze zbiornikiem kombinowanym oraz akumulatorem ciepła. Całość wspomagana jest kominkiem z płasczem wodnym.
Dom w całości wyposażony jest w ogrzewanie podłogowe - co daje pewnego rodzaju lepsze efekty przy ogrzewaniu słonecznym.
Akumulator sam został wykonany na etapie budowy fundamentów.
Jak on będzie się sprawdzał, okaże się po następnej zimie. Pomiary z mierników energii zainstalowanych na układzie pokażą prawde.

Podobna instalacja działa juz od 6 lat w Niemczu pod Bydgoszczą, z tym że akumulator jest 10 razy mniejszy oraz nie ma ogrzewania podłogowego. Całość wspomagana jest kominkiem z płaszczem wodnym.
Inwestor pewnej zimy (3-4 lata temu) wyjechał na wakacje na tydzien.
Po powrocie, temperatura w jego domu była około 18*C, uzyskana ona była z akumulatora ciepła.

Adam_mk - > kiedys kombinowałem akumulator parafinowy, który ze względu na swoje bardzo duże ciepło topnienia oraz dość wysoką temperature topnienia, chciałem wykorzystać do całorocznego ogrzewania wody kolektorami słonecznymi, poprzez magazynowanie ciepła w cieple topnienia tej substancji.
Jeden szkopuł - cena parafiny.

Wysoko sprawnym akumulatorem ciepła jest rownież dziesięciowodny siarczan sodu, którego temperatura topnienia to 34*C a to jest idealna temperatura do ogrzewania podłogowego.
Energia którą możemy zgromadzić w 1kg tej substancji podczas topienia jej, jest 5 razy wieksza niz energia jaką możemy zgromadzić w ogrzewaniu 1kg wody.
Tylko znowu cena.
Podobna rzecz jest z octanem sodu, który stosowany jest powszechnie jako ogrzewacz do rąk.
Cena znowu jest wysoka.

Dlatego w swojej przygodzie z akumulacją ciepła zdecydowałem się na akumulatory gruntowe,betonowe lub ewentualnie wodne - są najtańsze i najmniej zawodne.

Wiem, żę Bachus a właściwie Pan Witold, zastosował w swoim domu takie rozwiązanie.
Na pewno jest zadowolony.
Popieram myślenie o akumulacji ciepła.

Pozdrawiam
Maciej Płokarz
SonErgo
Link do komentarza
Cytat

A koszt instalacji tegoż wynalazku ?





a co to takiego te akumulatory gruntowe,betonowe lub wodne ?

Pytam,bo nie wiem icon_redface.gif




Są one po to, aby była możliwość zmagazynowania taniej energii cieplnej (kolektory słoneczne, piece na wszystko, smieciojady itp), na okres zimowy, który w przypadku energii słonecznej jest mizerny.
Skoro można zakumulować energię słoneczną z lata (kiedy jest jej gigantyczny nadmiar), to czemu z tego nie korzystac.
Koszty utrzymania instalacji niewielkie, korzyści ogromne.
Coprawda kosztuje na samym początku, ale warto.
Koszt akumulatora to okolo 25000PLN.
Kolektory słoneczne wraz ze zbiornikiem to kolejne 25000PLN.
Instalacja grzewcza zalezna od wymagan klienta (podłogówka czy grzejniki - ta sama cena) - ktorą i tak trzeba wykonac. Koszt instalacji grzewczej jest zupełnie niezalezny od źródła ciepla i jest taki sam w przypadku instalacji z akumulatorem lub bez.
Koszt utrzymania tej instalacji zalezy tylko od źródła ciepła - olejak, gazowy czy prąd - trzeba płacić dużo. Drewno, pellets lub smieci ogrodowe - płacimy mniej.
Słońce - płacimy około 100PLN rocznie.

Na moje się opłaca.
Stąd takie tematy i pomysły.

Pozdrawiam
Maciej Płokarz
SonErgo
Link do komentarza
Cytat

A na jakiej zasadzie działają te ?

Jak długo są w stanie magazymować tą energię uzyskaną z kolektorów słonecznych ?



To jest zalezne od zapotrzebowania energetycznego budynku.
Według badań i obliczeń, należy zgromadzić energię cieplną na około 120 dni okresu zimowego.
Przez reszte okresu słonce na bierząco dostarcza ciepła potrzebnego dla budynku.
Jak długo są w stanie magazynować?
To wszystko zalezy od izolacji.
Wiadomo ze ciepło i tak idze do góry, więc ewentualna strata, będzie do budynku.

Jak działa opisane jest na www.sonergo.com.pl

Pozdrawiam
Maciej Płokarz
SonErgo
Link do komentarza
Witaj
Rozumiem ,że zrobiłeś sobie te głazy z 10 razy, większe jak te poprzednio opublikowane?
Akumulator ciepła więc masz...
Smętny jest... ale jest!
Cudów nie oczekuj.
Błąd w założeniach!
A można to samo zrobić łatwiej...
Prekursorzy łatwo jednak nie mają!
Inni nawet tego nie zrobią...

Znam ten system.

Galopujecie!
Już, natychmiast, chcecie receptę z gwarancją sukcesu!
Do tego - kosztorys!
To se neda!

Adam M.
Link do komentarza
Kontynuując...

Żyjemy w hydrosferze...
Przypomnę może co to znaczy (bo niektórzy uważni "czytacze" już to "mają za sobą").

Wodną powłoką Ziemi przenikającą atmosferę i skorupę ziemską jest Hydrosfera. Obejmuje wszelkie wody występujące w przyrodzie w postaci gazowej, ciekłej i stałej. Hydrosferę stanowią: oceany, morza, jeziora, rzeki, bagna, pokrywa śnieżna, lodowce kontynentalne (lądolody), lodowce górskie, lód gruntowy (trwała marzłoć), wody podziemne oraz para wodna występująca w atmosferze (w troposferze) i skorupie ziemskiej.
Hydrosfera pokrywa 70,8% powierzchni Ziemi w postaci wód otwartych i 2,5% powierzchni w postaci lodowców. Cechuje ją stałość zapasów wodnych (ok. 1,3 mld km3). Gromadzi ona głównie wody słone. Wody słodkie stanowią jedynie 2,5% objętości hydrosfery; najwięcej wód słodkich magazynują lodowce (69% wody słodkiej hydrosfery) i wody podziemne (30%).
Hydrosfera jest tą sferą biosfery, w której powstało życie, a woda jest tak ważnym elementem naszego istnienia, że Organizacja Narodów Zjednoczonych ustanowiła nawet jej święto!
22 marca jest 81. (w latach przestępnych 82.) dniem w kalendarzu gregoriańskim i
Światowym Dniem Wody
Już w szkole wszystkich nas uczono o fizycznych i chemicznych właściwościach tego związku tlenu i wodoru. Woda występuje najczęściej w postaci cieczy, jednak może być ona również ciałem stałym (lód lub śnieg), a także gazem (para wodna).Prawie wszystkie substancje mogą przechodzić z jednego stanu skupienia w inny. Rozróżnia się następujące przejścia fazowe :
* ze stanu stałego w ciekły - topnienie
* ze stanu ciekłego w stały - krzepnięcie
* ze stanu ciekłego w gazowy - parowanie
* ze stanu gazowego w ciekły - skraplanie
* ze stanu stałego w gazowy - sublimacja
* ze stanu gazowego w stały - resublimacja
Każdemu przejściu fazowemu (zmianie stanu skupienia) towarzyszy odpowiednia zmiana termodynamiczna polegająca na pobraniu lub utracie przez substancję odpowiedniej ilości energii (ciepła) w temperaturze tej przemiany, nazywana ciepłem utajonym lub ciepłem przemiany. Ilości tego ciepła dla wody są bardzo duże w porównaniu z innymi substancjami.
tablicowe dane wody:
Ciepło właściwe lodu (0°C) 2 095 J/(kg*K)
Ciepło topnienia (krzepnięcia) 334 000 J/kg
Ciepło właściwe wody 4 187 J/(kg*K)
Ciepło parowania (skraplania) 2 257 000,1 J/kg
Gęstość wody w 4°C 999,979 kg/m3

Dla porównania podaję ciepło właściwe różnych znanych substancji (dane tablicowe).

Substancja cp (J/kgK) Substancja cp (J/kgK)
Ciała stałe Ciecze
Miedź 384,6 Gliceryna 2400
Cynk 388,4 Etanol 2442
Żelazo 449,1 Woda (10°C) 4193,0
Szkło "flint" 490 Woda (15°C) 4185,5
Diament 509 Woda (20°C) 4179,6
Granit 670 Woda (100°C) 4212,3
Szkło okienne 670
Krzem 705 Gazy
Cegła 850 Dwutlenek węgla 843,8
Sól kamienna 864 Tlen 918,2
Bazalt 900 Neon 1030,0
Polichlorek winylu (PCV) 1040 Acetylen 1694
Styropian 1200 Para wodna (100°C) 2044
Cukier (sacharoza) 1247 Hel 5192,6
Pleksi 1380
Drewno (dąb) 1500
Papier 1500
Guma 1600
Asfalt 1680
Polietylen 1700
Korek 1800
Z danych liczbowych zawartych w powyższej tabeli bardzo wyraźnie widać, że ogrzanie jednego kilograma wody wymaga znacznie więcej energii, niż ogrzanie kilograma którejkolwiek innej substancji (poza helem!) z tej tabeli. Inaczej mówiąc - jeżeli porównamy masę np. litych cegieł i wody podgrzanych taką samą porcją energii o tyle samo stopni, to okaże się, że masa cegieł będzie niemal pięciokrotnie większa! Lub - cegła ma pięciokrotnie mniejszą pojemność cieplną.
To dlaczego ceglane domy nie pokazują praktycznie tej tablicowej właściwości? Wszyscy wiedzą, że lita cegła jest "zimna"! Czyżby zaistniał tu jakiś błąd?
Nie ma błędu, choć doświadczenie praktyczne wielu budujących mówi coś wręcz przeciwnego! Wszystkiemu winna jest woda! Właściwie - wilgoć. To taki jeszcze jeden, "budowlany" stan skupienia tej substancji.
(fragmenty rozważań i opracowania, jakie w wolnych chwilach robię?)

Adam M.
Link do komentarza
Adamie.
Akurat w tym akumulatorze głazow nie ma.
Jest to ziema wybrana podczas wykopów pod fundament, a potem wsypana w to samo miejsce.

Jesli chodzi o prekursorów.
Moj Tata zajmował sie zagadnieniem kolektorow słonecznych od początku lat 90 ubiegłego stulecia.
Ja przejąłem jego dorobek.
Jest ciezko, to prawda, poniewaz wtedy i kilka lat pozniej, olej opalowy oraz gaz były tanie i wszyscy wysmiewali się z takiego sposobu pozyskiwania ciepla i sposobow jego akumulacji.
Tak samo jak podczas ocieplania naszego domu warstwa 10cm styropianu.
"Po co wam to, przeciez wegiel jest tani?"

Teraz wychodza przyszlosciowe pomysly, ale lobby energetyczne je tłumi, bo interes jest w weglu, ropie i gazie.
Interes jest rowniez w produkcji energii elektrycznej, która pochodzi w naszym kraju, ze spalania węgla.
Ale ciśniemy do przodu i trzymamy sie tematu.
Moze nasze wnuki docenią nasze dzialania.

Pozdrawiam i zycze milego majowego weekendu
Maciej Płokarz
SonErgo
Link do komentarza
Mialem okazje kupić zbiornik 100m3 po cenie złomu.
Nie wyszlo.

Akumulatory gruntowe działają już od 2004 roku, oraz od tego roku - ten 10 razy większy.
Jak działa ten z tego roku, okaze się za rok dopiero.

Jesli chodzi o beton - bedzie za miesiac (jesli klient się nie rozmysli)
koszt wykonania o jakies 20% wiecej niz gruntowy, ale energii tez mozna zmagazynowac wiecej (okolo 30%).
Na pewno się oplaca, tylko problem w tym aby przekonać kogoś, aby takie cos wykonal.

Zobaczymy jak to bedzie.

Pozdrawiam
Maciej Płokarz
SonErgo
Link do komentarza
Miało być o akumulatorach ciepła.

Doszliśmy do tego, że dom jest takim akumulatorem.
Dlaczego jednak jedne domy są lepszym a inne - gorszym akumulatorem?
- BO TAK JE ZBUDOWANO!
Zbudowano je , aby tak właśnie było!

Wszyscy chyba zauważyli, że mały akumulatorek ładuje się szybciej niż wielki akumulator a do tego - mniejszą ilością energii.
Tak!
Ale?
Z małego akumulatorka NIE DA SIĘ w nieskończoność tej energii czerpać w ilościach potrzebnych!
Trzeba ją uzupełniać. Stale.

Jak się ma źródło energii w pełni sterowalne, takie, które uwalnia tyle energii - ile w danej sekundzie potrzebujemy - to jej wielka akumulacja wcale nie jest konieczna.
Jeżeli tylko źródełko energii nie wysycha!
Przykładem takiego źródełka jest elektryczne gniazdko w ścianie lub piec gazowy.
Ma to jednak i swoje ograniczenia.
Przy małej czy wręcz zerowej akumulacji (To jest to - co usiłuje wytłumaczyć T. Brzęczkowski) trzeba grzać w "czasie rzeczywistym". W każdej sekundzie uzupełniać straty wynikające z niedoskonałości konstrukcji - dokładnie równą stratom porcją energii.
A że powietrze (bo o grzanie powietrza tu idzie) ma małe ciepło właściwe - to i grzać trzeba bardzo mało-
Tyle, że ja w takim domu mieszkać bym nie chciał!
Ma również i wady!
Energia potrzebna jest non-stop! Niezależnie od jej aktualnej "taryfy", ceny stałej czy chwilowej.

A co jest wtedy, gdy źródło energii jest niesterowalne lub słabo sterowalne?
Wtedy wpakowanie go do domu nie posiadającego dużej "pojemności cieplnej" to pomyłka, kłopot, straty i jednym słowem - tragiczne nieporozumienie!
IDEALNYM przykładem jest spory kominek w salonie domu bardzo dobrze ocieplonego i... zbudowanego z ciepłych materiałów!
Rozpalamy w nim... w 10 minut w salonie robi się sauna, a domownicy wyskakują z majtek, uciekają lub rzucają się do otwierania okien...
A KTO TAK NIE PLANUJE?!!!
Kominek , teraz, planują prawie wszyscy! icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif

I już wychodzą pierwsze wnioski - wprost.
Dla gazu i prądu -jako źródeł ogrzewania - ściany domu mogą być z betonu komórkowego, styropianu (termomur), porotermu - czy wszelkich innych materiałów "ciepłych".
Dla pieca śmieciucha, groszku, pelletu - dla wszelkich stałopalnych - tylko ściany masywne, lite i akumulacyjne na tyle na ile się da!
Cegła pełna, kamień polny, silka, glinobitka czy beton lany.

A co będzie jak do domu z silki czy cegły/kamienia wstawimy piec gazowy?
NIC!
Poza małym szokiem inwestora przy starcie systemu grzewczego!
Załącza to swoje wydajne i cudowne urządzenie ? I NIC SIĘ NIE DZIEJE!!!!
Wniosek ? Spier.dolone!
A wystarczy tylko poczekać, Az ten akumulator (dom) się naładuje (wstępnie ogrzeje).

A co pakować do domów gdzie ściany są z bala, cordwood, strowbale czy chrustowe?
Ja pchałbym piec stałopalny!
Naprawdę duża akumulacja tych ścian wynika z .... wody w nich stale obecnej!
W takich ścianach woda nam służy i pomaga!

Adam M.
Link do komentarza
Jakby to było pięknie, gdyby projektowanie domu rozpoczynano od tego - czym go planujemy ogrzewać!
Potem - wybór ODPOWIEDNIEGO budulca na ściany...
A na końcu - do architekta, co narysuje nam tę bryłę i policzy ile tych cegiełek, bloczków czy płyt potrzeba...

A zaczyna się zwykle - TAK ma wyglądać!
A reszta?
- To potem coś się wymyśli...

A budowanie mogłoby być i proste i miłe i niestresujące...

O jakości ocieplenia domu i tak decyduje grubość i jakość materiału, którym okładamy dom z zewnątrz!
Materiał zastosowany na ściany tu znaczenia nie ma!

Adam M.
Link do komentarza
w domach budowanych z Thermomuru, takim doskonałym akumulatorem może być płyta fundamentowa. Wiele ton betonu które może być ładowane w tańszej taryfie. Do tego przecież ściany wewnętrzne/działowe również mogą robić za akumulator. Wystarczy postawić je z cegły lub czegoś "ciężkiego".
Link do komentarza
Cytat

Jakby to było pięknie, gdyby projektowanie domu rozpoczynano od tego - czym go planujemy ogrzewać!
Potem - wybór ODPOWIEDNIEGO budulca na ściany...
A na końcu - do architekta, co narysuje nam tę bryłę i policzy ile tych cegiełek, bloczków czy płyt potrzeba...


Dzieje się tak zazwyczaj dlatego, że to architekt podpisuje się pod projektem, a inne branże są traktowane jako pomocnicze.
Chociaż oczywiście zdarzają się wyjątki.
Link do komentarza
Cytat

Jakby to było pięknie, gdyby projektowanie domu rozpoczynano od tego - czym go planujemy ogrzewać!
Potem - wybór ODPOWIEDNIEGO budulca na ściany...
A na końcu - do architekta, co narysuje nam tę bryłę i policzy ile tych cegiełek, bloczków czy płyt potrzeba...

A zaczyna się zwykle - TAK ma wyglądać!
A reszta?
- To potem coś się wymyśli...

A budowanie mogłoby być i proste i miłe i niestresujące...

O jakości ocieplenia domu i tak decyduje grubość i jakość materiału, którym okładamy dom z zewnątrz!
Materiał zastosowany na ściany tu znaczenia nie ma!

Adam M.


Gdyby rola architekta sprowadzała się do policzenia cegiełek to nie widzę potrzeby brania architekta ...
Link do komentarza
Witaj Adamie w nowym forum ze starym tematem..
Masz bardzo interesujący sposób uczenia się i poszerzania swojej optyki widzenia tematu poprzez forum.
Niestety nie ma czasu śledzić ewolucji Twoich poglądów, nad czym ubolewam.
W tym temacie postaram sie jednak uczestniczyć, gdyż sprawa buforów ciepła w instalacji jest mi bliska.
Jednakże jestem zwolennikiem dynamicznej i precyzyjnej dystrybucji ciepła zgromadzonego w buforze ciepła, a Ty innego sposobu dystrybucji ciepła, możemy więc czasem pogawędzić w temacie.. Co Ty na to?

Serdecznie pozdrawiam
Link do komentarza
icon_biggrin.gif
Witaj Regulusie!
Drobny problem polega na tym - że tu usiłuję ruszyć problem akumulacji i akumulacyjności.
W tym - akumulatorów ciepła.
Bufor jest także takim akumulatorem, ale PRZEDE WSZYSTKIM - buforem (czyli sprężyną, odbojnikiem, ochronnikiem).
Dynamiczna i precyzyjna dystrybucja ciepła to bardzo dobry sposób ogrzewania bardzo wielu domów.
Wtedy - nie ma jak Regulusy!
Tyle, że nie wszędzie akurat taka jest optymalna.
Ale masz sporo racji - twierdząc, ze to sposób dobry.

Dla mnie - jeden z wielu.

bobu62
Architekt, co smutne, zwykle rysuje to, co mu karzą.
W zabawę z integrowaniem systemów nie wchodzi.
Nie zna się , najczęściej, na tym.
A jak się zna i zrobi komplet - to inwestor nawet gwoździa innego nie wbije, jak ten - co w projekcie.
Istny konserwator zabytków - w nowym domu.
Dlatego takiego podejścia się nie spotyka.
Architekt ponosi sporą odpowiedzialność za swe dzieło.
Zrozumiałe jest, ze woli w jak najmniejszym zakresie...
Przecież nie on to stawia...
Robi o co proszą i rysuje tę bryłę...

Adam M.
Link do komentarza
Cytat

icon_biggrin.gif
Witaj Regulusie!
Drobny problem polega na tym - że tu usiłuję ruszyć problem akumulacji i akumulacyjności.
W tym - akumulatorów ciepła.
Bufor jest także takim akumulatorem, ale PRZEDE WSZYSTKIM - buforem (czyli sprężyną, odbojnikiem, ochronnikiem).
Dynamiczna i precyzyjna dystrybucja ciepła to bardzo dobry sposób ogrzewania bardzo wielu domów.
Wtedy - nie ma jak Regulusy!
Tyle, że nie wszędzie akurat taka jest optymalna.
Ale masz sporo racji - twierdząc, ze to sposób dobry.

Dla mnie - jeden z wielu.

bobu62
Architekt, co smutne, zwykle rysuje to, co mu karzą.
W zabawę z integrowaniem systemów nie wchodzi.
Nie zna się , najczęściej, na tym.
A jak się zna i zrobi komplet - to inwestor nawet gwoździa innego nie wbije, jak ten - co w projekcie.
Istny konserwator zabytków - w nowym domu.
Dlatego takiego podejścia się nie spotyka.
Architekt ponosi sporą odpowiedzialność za swe dzieło.
Zrozumiałe jest, ze woli w jak najmniejszym zakresie...
Przecież nie on to stawia...
Robi o co proszą i rysuje tę bryłę...

Adam M.


Dlaczego taki brak szacunku dla zawodu architekta???
Link do komentarza
To nie jest brak szacunku...
To obserwacje z tego, co po budowach spotykam...

Ludzie "kleją w gównie", żeby było taniej...
Podmieniają materiały, chodzą "na skróty" - i oczekują cudów.

TEGO dobry architekt nie robi.
No - to nie ma zapotrzebowania na "dobrego architekta".
A jak nie ma popytu....
Bardzo wielu na łatwiznę idzie.

Adam M.
Link do komentarza
zgadzam się z Adamem, widziałem kilka projektów, gotowców i indywidualnych i powiem że dla wielu architektów ważna jest: bryła budynku, proporcje, elewacje. Instalacje są całkowicie olewane i robione od "jednego kopyta".

Jeżeli architekt wymyśli nawet coś nietuzinkowego, to po co ma to rysować, opisywać i tym samym brać za to odpowiedzialność? - Każe wrysować standard pomocnikowi - prościej, szybciej, bezpieczniej.

bobu - nasze spostrzeżenia to nie brak szacunku, to praktyka - niestety
Link do komentarza
Cytat

zgadzam się z Adamem, widziałem kilka projektów, gotowców i indywidualnych i powiem że dla wielu architektów ważna jest: bryła budynku, proporcje, elewacje. Instalacje są całkowicie olewane i robione od "jednego kopyta".

Jeżeli architekt wymyśli nawet coś nietuzinkowego, to po co ma to rysować, opisywać i tym samym brać za to odpowiedzialność? - Każe wrysować standard pomocnikowi - prościej, szybciej, bezpieczniej.

bobu - nasze spostrzeżenia to nie brak szacunku, to praktyka - niestety


Projekt gotowy nigdy nie bedzie doskonały - jak coś jest dla każdego to dla nikogo Projekt indywidualny zależy od inwestora jego założen i preferencji jeżeli przedstawimy architektowi nasze potrzeby ze statusem ważności to je zrealizuje. A architekt nie zleca prac "pomocnikowi" tylko branżyście z uprawnieniami - nie mozna tego tak prymitywnie upraszczać, bo wychodząc z tego założenia to dajmy całościowo pole do popisu domorosłym specjalistom budowlanym i niech budują...
Link do komentarza
Aleś przywalił!

"Projekt indywidualny zależy od inwestora jego założen i preferencji jeżeli przedstawimy architektowi nasze potrzeby ze statusem ważności to je zrealizuje"

TOŻ O TYM WŁAŚNIE TU SIĘ MÓWI!

Inwestor chce mieć "dobry dom".
Panie - rób go pan!
TO JEST całe zlecenie!
Zwykle inwestor sam jest głupszy w tym zakresie jak zelówka starego buta - w momencie, gdy budowę zaczyna!
A zaczyna - od projektu i jakichś wizji - głównie bryły i jej wyglądu!
POTEM dopiero dowiaduje się - czego nie wie!

Adam M.
Link do komentarza
No, to jest fajnie!
Dom = akumulator ciepła?.
Ale jak nam się ten akumulator jakiś tak ?mało pojemny? postawił a mamy dostęp do ciepełka ? to co robić?

Można do takiego domu dobudować jaką ?skrzynkę?, do której będzie się pchało dostępne ciepełko i przechowywało ?na potem?.
Czyli ? ten właściwy akumulator ciepła.

Powiedzmy sobie na początek ? po co nam ten akumulator!
Ja znam dwa istotne powody:

1. Różne taryfy tego samego nośnika energii w zależności od pory dnia.
2. Spore nadmiary uwalnianego w nieopanowany sposób ciepełka, niemożliwe do ?skonsumowania? w czasie rzeczywistym ? solar, kominek, kogeneracja?

Natura ten problem rozwiązała już dawno.
Zastosowała wodę?
Woda ma dwa zasadnicze punkty ?pułapki energetycznej? dla strumienia cieplnego:
Wrzenie (parowanie) i zamarzanie.
Potrzebują przesunięcia gigantycznych porcji energii ? aby ten proces zaszedł.
Do tego ? w sposób w pełni ODWRACALNY!
Jak się dobrze wpatrzeć w te mechanizmy ? to da się skopiować je w mniejszej skali i dobrać bardziej ?przyjazne? zakresy temperatur.

Na potrzeby ogrzewania możemy gromadzić ciepełko w bardzo szerokim zakresie temperatur.
Trochę gorzej jest ? jak chodzi o CWU. Tu zbyt wysoka temperatura dobra nie jest, a zbyt niska ? jest niewygodna.
Także czas, na jaki sobie chowamy tę energię, jest nieobojętny dla sposobu budowy tej ?skrzyneczki?.
Inaczej trzeba zaprojektować przesunięcie ciepła z ?nocy? na ?dzień? ? bo np. nocny prąd (jego koszt) to 1/3 prądu dziennego ? a inaczej ciepełko z upalnego lipca przesuwane na wrzesień.
W pierwszym przypadku problem rozwiązuje zwykły, pojemny, wodny bufor ciepła.
Temat bardzo bogato omówiony w kilku miejscach.
Bez przemian fazowych można w jakiej tonie wody ?schować? całodobowe zapotrzebowanie przeciętnego domu. Ani to przesadnie kosztowne nie jest, ani skomplikowane technicznie.
Ot ? spory baniak grubo otulony jaką dobrą termoizolacją i ?rozsądnie? wpięty w istniejące instalacje.
A w tym drugim przypadku?

Tu sprawa jest już nieco bardziej złożona?
Trzeba uwzględnić wiele aspektów.
Dynamiczne ładowanie.
Dynamiczne rozładowanie.
Pojemność (oby jak największą).
Termoizolację, która ma zasadniczy wpływ na ?samorozładowanie? akumulatora (straty).
Zakres temperatur takiego akumulatora. (temperaturowe parametry jego pracy).

Zwłaszcza ten ostatni punkt powinien być dopasowany do źródła tego ciepła. Zazwyczaj ? ciepła solarnego.
Ale nie tylko!
Nadmiarowa (mocowo) pompa ciepła też daje nadwyżki, zwłaszcza przy pracy nocą! I nie są to temperatury wysokie!

Nie ma więc jakiegoś jednego, uniwersalnego sposobu rozwiązania tego problemu.
Są tylko uniwersalne zasady, na jakich się opiera (fizyki i jej praw).

Budowane są akumulatory:
Ziemne.
Kamienne/betonowe.
Wodne.
Woskowe/parafinowe/stearynowe.
Solne.
Metalowe (sód, aluminium).
Wreszcie - kombinowany z pompą ciepła lodowy akumulator ciepła.

Bardzo różnią się zakresami temperatur pracy. Zasadą działania ? wcale!
A co z tego wynika ? także sposobem ich termoizolacji.

Adam M.
Link do komentarza
Cytat

Chyba założę jaką "szkołę rodzenia domów"...
Na wzór tych dla przyszłych matek...
Też niewiele wiedzą - to się je kształci (jak która kumata i chce).

Po takiej szkole dałoby się pójść do architekta i zrobić mu niezły ból głowy....
Adam M.


Oczywiscie bo Wydziały architektury ksztalcą debili którzy nic nie potrafią zaproponować, no właśnie po co kształcić w tym kierunku jesli jest to potrzebne tylko dla pieczątki do pozwolenia na budowę. Może jako nauczyciel zaproponujesz oprócz szkoly rodzenia reforme oświaty?
Link do komentarza
Cytat

Projekt gotowy nigdy nie bedzie doskonały - jak coś jest dla każdego to dla nikogo Projekt indywidualny zależy od inwestora jego założen i preferencji jeżeli przedstawimy architektowi nasze potrzeby ze statusem ważności to je zrealizuje. A architekt nie zleca prac "pomocnikowi" tylko branżyście z uprawnieniami - nie mozna tego tak prymitywnie upraszczać, bo wychodząc z tego założenia to dajmy całościowo pole do popisu domorosłym specjalistom budowlanym i niech budują...

Bardzo dobrze to ująłeś.
Dla jednego inwestora ważna będzie piękna bryła budynku, dla innego funkcjonalność wnętrz. Inny za najważniejszą sprawę uzna niskie koszt budowy, a jeszcze dla innego ważne będą niskie koszty eksploatacji.
Na dodatek to wszystko trzeba dopasować do konkretnej działki budowlanej, spieniając przy tym minimalne wymagania wynikające z obowiązujących przepisów.
Link do komentarza
Cytat

Inwestor chce mieć "dobry dom".
Panie - rób go pan!
TO JEST całe zlecenie!
Zwykle inwestor sam jest głupszy w tym zakresie jak zelówka starego buta - w momencie, gdy budowę zaczyna!
A zaczyna - od projektu i jakichś wizji - głównie bryły i jej wyglądu!
POTEM dopiero dowiaduje się - czego nie wie!


To samo chciałem napisać.
Bardzo rzadko zdarza się inwestor, który ma przemyślaną od początku koncepcję domu.
Taka wiedzą zazwyczaj dysponują inwestorzy, którzy budują swój drugi lub kolejny dom.
Nie bez przyczyny mówi się o pierwszym domu dla wroga, drugim dla przyjaciela i trzecim dla siebie icon_smile.gif .
Link do komentarza
A uważasz, ze jest niepotrzebna?
W tym zakresie głupota sięga zenitu!
Nie chcę tu uzasadniać, bo szlag trafi każdego co zacznie to czytać.
Błogosławiona niewiedza...

A co do "debili którzy nic nie potrafią zaproponować..."...

Połaź po budowach i pooglądaj...
Architekt ma rodzinę i zarabiać jakoś musi!
Nie jest od kształtowania i kształcenia gustów inwestora - który i tak wie lepiej co chce mieć!

Adam M.

(Ale cieszę się, że masz akurat takie zdanie , jakie tu przedstawiasz.)
Link do komentarza
Gość adiqq
Zgadzam się tutaj z Adamem i HenoKiem...dla mnie osobiscie bardzo ważne sa niskie koszty eksploatacyjne i właśnie dlatego zdecydowałem się na takie a nie inne rozwiązania...no ale każdy ma inne priorytety...
Link do komentarza
Cytat

A uważasz, ze jest niepotrzebna?
W tym zakresie głupota sięga zenitu!
Nie chcę tu uzasadniać, bo szlag trafi każdego co zacznie to czytać.
Błogosławiona niewiedza...

A co do "debili którzy nic nie potrafią zaproponować..."...

Połaź po budowach i pooglądaj...
Architekt ma rodzinę i zarabiać jakoś musi!
Nie jest od kształtowania i kształcenia gustów inwestora - który i tak wie lepiej co chce mieć!

Adam M.

(Ale cieszę się, że masz akurat takie zdanie , jakie tu przedstawiasz.)



No oczywiscie przepraszam nie napisałem wypowiedzi w "........." poprawiam sie
Link do komentarza
Jestem też (obok innych moich wad i zalet) "dzieckiem nauczycielskim".
TEN temat (oświaty) znam z autopsji od kołyski!!!

Wiele z tego, co wiem - to wiem ze szkoły, a potem sobie to jakoś wzbogacałem czy rozwijałem.

Mam trzy sępy i bywam w szkołach. Różnych!
Rozumiesz - gorzkie żale...

Teraz szkoła to katastrofa!

Adam M.
Link do komentarza
do tematu.
Parafina? nie mam wątpliwości ze to lepsza substancja od wody do przechowywania ciepła. spekulując... może jedno z pomieszczeń piwnicznych 4x5x2,2m (niestety tylko 44m3) przerobić na taki akumulator. dom już stoi wiec na zmiany w projekcie za późno.
Fajne się tu pojawiają wywody filozoficzne, ale w realu trzeba ten pomysł dopasować do swoich konkretnych warunków.
Link do komentarza
Każdy „śmiertelnik” zwykle ma spory problem, żeby „dobrze zobaczyć” jakieś jednostki miary czegoś, czym na co dzień sam nie „obraca”…
(Bogowie mają to w małym palcu lewej nogi!)
Niby ciepło znamy…
No, wiemy, kiedy jest nam zimno, na ten przykład!!!
Ale ile tego ciepła da się zmieścić w szklance, na łopacie, w piwnicy? – tego to już tak „z marszu” nie wiemy!
Spróbujmy się więc problemowi przyjrzeć!

Ciepło jest jedną z form (postaci) energii.
Na co poniektórych fakturach nawet jest napisane - energia cieplna! – za to każą nam płacić!!!
A energia – to zdolność do wykonywania PRACY (w sensie fizyki).
Zaś praca wykonana w ciągu sekundy – to MOC.

I zaczynają się kilowato-dzulo–niutono-sekundo-metry i podobne!

Już nas obrażają czy jeszcze nie?

Ano – NIE!

Widzieliście kiedy jakie jabłko?
No, to jak je „zważycie” w ręce – to macie do czynienia z siłą (grawitacyjną) równą około 1 Niutona działającą na Waszą rękę… (to odczucie „ciężkości”).
Zaś 1 kg = 1 litr wody = około 10 niutonów ( dokładnie 9,81).
Tyle to każdy łebek sobie podniesie!
To doświadczenie życiowe jest nam (zwykle) dostępne!
Mineralkę kupujemy…o.k.!

No, to jak przesuniecie to jabłko o jaki 1 metr to wykonacie pracę RÓWNĄ 1 DŻUL !!!
Bo Dżul to Niuton razy metr…
Czyli – Jabłko przesunięte o metr!
Łatwizna!
A jakby tak jeszcze…. cała ta „operacja” została wykonana w ciągu 1 sekundy?
(macie zegarek jaki?)
To byłby 1 Niuton na 1 metr na 1 sekundę – czyli 1 Wat!

I doszliśmy do jabłka przesuniętego o metr w ciągu sekundy!
Bo butelka mineralki (1 litr = 1kg) to już 10W, jak ją w sekundę o metr przemieścimy!
(Tu potrzebna już jest raczej jaka młodzież)
To jest, niewątpliwie, wykonana praca!
A że wykonana w ciągu sekundy – to równa jest (oby) STAŁEJ zdolności do jej wykonywania – czyli MOCY!
Wat jest jednostką i pracy (wykonanej ciągu sekundy) i mocy.

Niech MOC będzie zawsze z Wami!


Praca to moc zatrudniona przez jakiś CZAS!
Moc zaś, posiadają te , zwykle bardzo kosztowne i skomplikowane, urządzenia, za które każą sobie tyle płacić….
No, na DTRce (dokumentacja techniczno ruchowa) byle piecyka gazowego pisze – moc = 24kW
CO TO JEST?
A – to jakby ten piecyk umiał w ciągu 1 sekundy przesunąć 24 000 jabłek o jaki metr…
Albo 2 400 mineralek (litrowych!)…
I gdzie tu ciepło?

Przesuń sobie!
Zobaczysz!

Pozdrawiam Adam M.

Link do komentarza
Cytat

Oczywiscie bo Wydziały architektury ksztalcą debili którzy nic nie potrafią zaproponować, no właśnie po co kształcić w tym kierunku jesli jest to potrzebne tylko dla pieczątki do pozwolenia na budowę.


Pięknie bobu62 pojechałeś po architektach icon_biggrin.gif Można poznać Twoje wykształcenie?
Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...